Jan Maria Rokita
Jan Maria Władysław Piotr "Niedoszły premier z Krakowa" Rokita (ang.: Rocky The Killer, am.: Rocky Da Killa, niem.: Arschloch, czyli Dziura w Odbycie Męskim) - jak to mówią: mężczyzna, kobieta i diabeł w jednym ciele.
Spis treści
Charakterystyka postaci
Politycznie - bliźniak mniejszy Donalda Tuska (niejednojajeczny). Osobnik łysy, krnąbrny i pyskaty. Bezkrytyczny piewca ideologii wykształciuchów. Kryptozwolennik mniej radykalnej formy castryzmu - tzw. fidelizmu, która zainspirowała go do ogłoszenia nowego hasła polskiej rewolucji solidarnościowej Nicea albo śmierć (hiszp.: Nicee o muerte!)
Prywatnie - wielbiciel kapeluszy i mąż Nelly.
Znany jest także jako miłośnik francuskiego Lazurowego Wybrzeża. Jeszcze przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej publicznie oświadczył, iż za jedno z tamtejszych miast - Niceę - gotów jest nawet umrzeć. Niestety, przez niewdzięcznych żabojadów nie został odznaczony ani Legią Honorową, ani chociażby honorowym obywatelstwem Nicei.
Po kampanii samorządowej 2006 otrzymał zakaz prowadzenia samochodu na terenie Krakowa, ze względu na ciągoty do ostrych zakrętów w prawo (niesygnalizowanych kierunkowskazem).
Zebrane w czasie wieloletniego śledztwa przeciwko J. M. R. porażające dowody jednoznacznie wskazują, że jest on zepsutym do szpiku kości liberałem i wielokrotnym przestępcą, mającym na koncie najgorsze zbrodnie - według J. Kaczyńskiego: "prawie mordy".
Zgodnie z deklaracją o kilka dni późniejszą, miłosierdzie PiS jest tak wielkie, że prezes-premier Kaczyński jest gotów rozważyć przyjęcie w szeregi swej Partii nawet prawie mordercę, co jest zgodne z zasadami dialektyki oraz jej dotychczasową polityką.
Rezygnacja z polityki
W dniu 14.09.2007, po tym jak jego żona Nelly nieoczekiwanie ogłosiła, że została doradcą prezydenta Kaczyńskiego do spraw kobiet, Rokita oświadczył, że nie wystartuje w wyborach.
- "Robię to, bo kocham moją żonę oraz by dowieść przed samym sobą, że dochowuję własnych standardów" - powiedział Rokita i zaznaczył, że decyzja jest ostateczna. [1]
Długoterminowa strategia polityczna PiS zakłada, że w kolejnych wyborach matka JM Rokity otworzy listę PiS w Warszawie, a jego sobowtór wystartuje z listy PiS-u w Szczecinie.
Prześladowania Jana Marii przez PO w odwecie za patriotyczną postawę Nelly
Przejście małżonki Jana Marii na Jasną Stronę Mocy spowodowało oczywiście całą serię wściekłych ataków na państwa Rokitów ze strony PO, Tymczasowego Rządu Okupacyjnego oraz innych działających na ich zlecenie wrogów narodu, w tym także zagranicznych ośrodków dywersji ideologicznej, w szczególności działających na terenie Niemiec.
Najbardziej jaskrawym przykładem takiej bezprzykładnej bezczelnej napaści na pana Rokitę, może być zakucie go w kajdany i usunięcie przez powiązaną z pewnością z Wehrmachtem policję z samolotu Lufthansy na lotnisku w Monachium, do którego doszło w dniu 11.02.2009. Tego porażającego aktu nie tylko pogwałcenia podstawowych swobód obywatelskich, ale przede wszystkim haniebnego ataku na Wolskę oraz kierowany przez Jarosława Kaczyńskiego Ruch Oporu, dokonano pod niespotykanie kłamliwym pretekstem rzekomego wywołania przez pana Rokitę awantury na pokładzie samolotu.
Dzięki niespotykanej brawurze i bohaterstwu pana Jana Marii, który zachował niesłychaną przytomność umysłu i dokładnie zapamiętał przebieg perfidnej akcji policyjnego Sonderkomando, całe społeczeństwo zapoznać się może z najbardziej obiektywną i wiarygodną relacją z tego zawstydzającego incydentu.
Poniżej przedstawiono najważniejsze fragmenty opisującej bezwzględną brutalność niemieckich siepaczy dramatycznej relacji, którą w dniu 12.02.2009 pan Rokita zdał przed kamerami TVN 24:
- "Wyzwiska, szyderstwa, kajdanki, przewrócenie, przypomniały mi się lata 80."
- "Padłem ofiarą niechęci do Polaków wśród niektórych funkcjonariuszy niemieckiej policji."
- "Jedna ze stewardess zaczęła się pastwić nad płaszczem mojej żony. Ja tylko chciałem ułożyć płaszcz żony w odpowiednim miejscu. Tymczasem stewardessa oświadczyła, że to ona tu decyduje. Nie zgodziłem się z nią i wezwano policję."
- "Wyzywano mnie od "Arschlochów", od dziur w odbycie męskim."
- "To były jakieś koszmarne niemieckie kajdany. Nawet bezpieka miała lepsze, bardziej wygodne."
Podczas całego zajścia pan Rokita zachowywał się z pełną godnością i dumą narodową, o czym świadczą wypowiedziane przez niego dosadnie do współpasażerów dramatyczne słowa:
- "Ratujcie mnie! Biją mnie Niemcy!"
- "Ratujcie mnieeeeeeeee...!"
- "Proszę państwa. Państwo są Polakami. Ratujcie mnie!"
Niestety, obecni na pokładzie pasażerowie, przeszkoleni najprawdopodobniej przez funkcjonariuszy reżimu na tajnych kursach zwalczania Ruchu Oporu, nie zareagowali na bohatersko zagrzewające ich do walki ze znienawidzonym Niemcem okrzyki Jana Marii i pozwolili niemieckim żołdakom na wywleczenie go z samolotu.
Choć przedstawiciele Rządu Okupacyjnego nie raczyli nawet zainteresować się bulwersującą sprawą bezprzykładnego ataku Niemiec na obywatela Wolski, na szczęście znalazła się w kraju osoba, która odważyła się bezkompromisowo nagłośnić incydent i wystąpić w obronie naszej zszarganej godności narodowej.
W sposób oczywiście oczywisty osobą taką mógł być jedynie Jarosław Kaczyński, który nie raz już dawał dowody swego bezprzykładnego bohaterstwa oraz niespotykanego poczucia honoru i narodowej dumy. Wybitny ten mąż stanu już w dniu 12.02.2009 zwołał konferencję prasową, podczas której uświadomił Wolakom co naprawdę zaszło i bezwzględnie wezwał do wyciągnięcia odpowiednich sankcji wobec wrogiego mocarstwa, oświadczając między innymi, że:
- takie potraktowanie polskiego polityka w obcym kraju jest niedopuszczalne i nie wolno tego zlekceważyć ani tym bardziej uważać za powód do żartów
- jest mu przykro z powodu reakcji "polskich obywateli na pokładzie samolotu, którzy nie chcieli pomóc Rokicie" oraz polskich mediów, z których "tylko jedna gazeta napisała jednoznacznie, że tu powinna być interwencja"
Szczególnie godne podkreślenia w wystąpieniu Ojca Narodu jest zdecydowane potępienie pasażerów, którzy wykazali się wyjątkowo antypatriotyczną postawą i - pomimo wezwań Jana Rokity - nie tylko nie obezwładnili oprawców z Sonderkomando i nie opanowali samolotu, którym Jan Maria mógłby spokojnie udać się do Krakowa, ale w dodatku doradzali mu pokorne opuszczenie pokładu, a nawet bezczelnie i złośliwie komentowali godne zachowanie i nieugiętą, prawdziwie patriotyczną postawę "premiera z Krakowa".
W brawurowej wypowiedzi prezesa-premiera Kaczyńskiego zwraca również uwagę napiętnowanie finansowanych w znakomitej większości przez niemiecki kapitał wrogich mediów, które w swych reakcjach na ten oburzający zamach na Wolskę rozsiewały niezliczone wątpliwości, pisząc między innymi kłamliwie, że:
- w chwili startu i lądowania bagaż pokładowy ma być w schowkach lub pod fotelem, więc lokowanie go w jakichkolwiek innych miejscach, w szczególności na siedzeniach, jest niedopuszczalne
- po zapaleniu sygnału "zapiąć pasy" opuszczanie miejsc i przemieszczanie się po kabinie jest zabronione
- wszyscy pasażerowie zobowiązani są pod rygorem usunięcia z samolotu do wykonywania wszelkich poleceń i dostosowywania się do zaleceń stewardessy, dotyczących procedur bezpieczeństwa, a taką niewątpliwie jest umieszczenie wszystkich elementów bagażu pokładowego w schowkach oraz zapięcie pasów
Patrz też
Linki zewnętrzne
- Jan Rokita w końcu znalazł pracę i to nie w Londynie
- Rokita w roli celebryta
- Małżeństwo Rokitów na zakupach
- Bity przez Niemca Jan Maria Rokita wzywa na pomoc Rodaków - live
- ... a wrogowie Narodu szydzą
- Kaczka śpiewa "Rotę Rokity"
- Jan Maria Rokita - Lufthansa remix
- Nelli Rokita wybaczyłaby Jankowi przelotny romans
- Rokita daje dobre rady Tusku
- Rokita - ofiara Układu