Świątynia Opatrzności Bożej
Do inicjatywy tej nawiązują obecni wybrańcy narodu, ignorując nieistotne fakty, iż zaraz po pierwotnej uchwale Opatrzność perfidnie "wypięła się" na swoich fanów, fundując im II i III rozbiór Polski i 123-letni okres braku własnego państwa.
Pewien drobny kłopot może stanowić również fakt, że w oryginalnej koncepcji miała być to świątynia wielowyznaniowa. Z racji tego, iż 99,99999% Wolaków to katolicy (0,00001% stanowi Jerzy Urban i jego rodzina), gdy w 1998 roku postanowiono zrealizować koncepcję budowy Ś.O.B., przyjęto jedynie słuszny wariant, iż będzie ona katolicka.
Utworzony w 1998 roku projekt został odrzucony jako zbyt mało ortodoksyjny, obecny bywa nazywany "skrzyżowaniem wyciskarki do pomarańczy z kostką Rubika".
Duże nadzieje z tą wielką budową wiąże kard. Józef Glemp, który jak dotąd nie doczekał się własnego pomnika, w związku z czym pragnie zostawić po sobie chociaż ślad w postaci swego nazwiska na tablicy pamiątkowej, dokumentującej głównych budowniczych świątyni.
Zarzuty wrogich mediów o finansowanie budowy z pieniędzy podatników, Jego Eminencja zdecydowanie odpiera:
- "Przepis, który nie pozwala państwu wspomóc budowy (...), jest dziwny. Budżet państwa składa się m.in. ze środków wypracowanych przez obywateli, którzy w ponad 90 proc. są katolikami" [1]
A zatem w skrócie: Co państwowe, to kościelne. Natomiast raczej nie zachodzi tu prawidłowość odwrotna, mimo że większość wiernych Kościoła (z jego majątkiem i finansami) w Polsce jest jednocześnie obywatelami płacącymi podatki.
Spis treści
- 1 Fundusze
- 2 Jarosław Kaczyński o Świątyni
- 3 Liberalni okupanci, a dofinansowanie budowy Świątyni
- 4 Powrót do normalności po dojściu do władzy megamocnego rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego
- 5 Proroctwa
- 6 Patrz też
- 7 Linki zewnętrzne
Fundusze
Budowa finansowana jest między innymi z budżetu neutralnej światopoglądowo Wolski (patrz: Tanie państwo) - na budowę w roku 2006 przekazano ok. 20 mln złotych, a w budżecie 2007 uchwalono dofinansowanie Świątyni w wysokości 40 mln zł z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - było to możliwe oczywiście dzięki odebraniu wysokich emerytur dawnym agentom bezpieki.
O sposobie finansowania budowy wypowiadał się kardynał Józef Glemp w wywiadzie [2] dla Radia Józef 02.07.2003:
- "Ktoś powie: nie ma pieniędzy! Uważam, że są, jak nigdy przedtem. Nie są rozdzielane prawidłowo, ale są, i trzeba je umiejętnie znaleźć lub pozyskać. Przypomnijmy sobie sprawę znanego piłkarza, którego jeden z klubów kupuje za tyle milionów euro, że można by wybudować dwie świątynie. A więc pieniądze są."
- "Mamy na przykład kilkuset parlamentarzystów. Jeżeli mówimy o złotówce od Polaka, to parlamentarzyści, których praojcowie byli natchnionymi inicjatorami budowy świątyni, także paru złotych nie poskąpią. To samo dotyczy innych wysokich urzędów i biur."
Jako że ustawa o finansach publicznych zabrania wspierać budżetowymi pieniędzmi inwestycji kościelnych, oficjalnie pieniądze te przeznaczone są na wsparcie "instytucji kultury", ponieważ w ramach Ś.O.B. powstaną muzea historyczne i biblioteka (między innymi muzeum Jana Pawła II).
Powołana przez Kościół Fundacja Budowy Świątyni Opatrzności Bożej od kilku lat świadomie łamie prawo - podała 13 czerwca 2007 "Rzeczpospolita". Organizacja nie zgłosiła się do generalnego inspektora informacji finansowej (GIIF) - odpowiedzialnego za walkę z praniem brudnych pieniędzy. Taki obowiązek nakłada na nią ustawa o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu pieniędzy pochodzących z przestępstwa lub ukrywanych przed fiskusem.
W odpowiedzi na ten brutalny atak, Fundacja wyjaśnia, że po prostu nie miała pojęcia, że obowiązują ją takie przepisy prawne.
- "Kilkuletni okres nieprzekazywania stosownych informacji o działalności Fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF) wynikał z niewiedzy i niewłaściwego odczytania ustawy, a nie ze złej woli" - zapewnił członek Zarządu Fundacji ks. Bogdan Leszczewicz. [3]
Jak bowiem głosi znana rzymska maksyma, "nieznajomość prawa nie szkodzi".
Niestety cyniczna i wroga propaganda określonych sił, dla których ta wielka budowa PiSjanizmu jest solą w oku, oddziaływuje (także podprogowo) na Wolaków i przynosi swoje czarne żniwo - z powodu braku funduszy, budowa Świątyni musi zostać jesienią 2007 r. wstrzymana. Poinformował o tym w dniu 20.09.2007 ks. Janusz Bodzon, wiceprezes zarządu Fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej:
- "Na przełomie listopada i grudnia [...] budowa Świątyni Opatrzności Bożej zostanie zatrzymana. [...] Po wstrzymaniu budowy nadal będziemy zbierać pieniądze. Prace wznowimy, jak uzbieramy na następny etap."
Jarosław Kaczyński o Świątyni
Jarosław Kaczyński traktuje budowę Świątyni Opatrzności Bożej bardzo poważnie - dał temu wyraz w jednej z swoich wypowiedzi:
- "To jest inicjatywa wielka, historyczna, powinna być skończona, powinniśmy traktować ją jako zadania narodowe i w ramach, które dopuszcza prawo, a takie ramy można znaleźć, ją wesprzeć."
Ramy rzeczywiście się znalazły.
Liberalni okupanci, a dofinansowanie budowy Świątyni
Jak niestety było do przewidzenia, prawie natychmiast po uzyskaniu w wyniku zmanipulowanych wyborów 21.10.2007 większości parlamentarnej i objęciu władzy przez tymczasowy rząd liberalnych okupantów, zdominowany przez PO sejm - cynicznie zasłaniając się przeszkodami prawnymi - nie przyznał długo oczekiwanej przez wszystkich Wolaków dotacji na budowę Świątyni w wysokości 30 mln zł.
Hiobową tę wieść bezczelnie i nie ukrywając satysfacji, przekazał pod koniec grudnia 2007 r. jeden z hersztów zbrodniczej Platformy i przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych, Zbigniew Chlebowski:
- "Ostatnia kwestia to zarzuty formułowane przez panią poseł Błochowiak i innych parlamentarzystów Lewicy i Demokratów. Chodzi o to, jakoby posłowie Platformy Obywatelskiej byli za finansowaniem Świątyni Opatrzności Bożej. Chciałbym powiedzieć bardzo wyraźnie, że to jest nieprawda. Wyraziliśmy zgodę na dofinansowanie przedsięwzięć w sektorze kultury i dziedzictwa narodowego, w tym na budowę muzeum prezentującego wkład Kościoła katolickiego w dzieje Polski. I tak brzmi pełna nazwa tej rezerwy: nie na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, tylko na budowę muzeum prezentującego wkład Kościoła katolickiego w dzieje Polski. Uważam, że jest to bardzo sensowna propozycja, która moim zdaniem jest Polsce potrzebna i stanowi duży wkład w kulturę i dziedzictwo narodowe.“
Powrót do normalności po dojściu do władzy megamocnego rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego
Wspaniałe zwycięstwo Biało-Czerwonego Obozu w wyborach parlamentarnych 2015 roku, przywróciło oczekiwany przez dziesiątki milionów Prawych Wolaków właściwy porządek rzeczy w sprawie Świątyni:
- 08.03.2016 - ku ogromnej radości wszystkich Wolaków, Archidiecezja Warszawska otrzymuje z perfekcyjnie kierowanego przez najlepszego w dziejach Wolski ministra Piotra Glińskiego (dawny pseudonim konspiracyjny: "Profesor Tablet") Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dofinansowanie w wysokości 4 milionów złotych na budowę Centrum Opatrzności Bożej. Pieniądze przeznaczone zostaną na instalację w sakralnej części gmachu nowoczesnych rozwiązań akustycznych!
Proroctwa
Jak przystało na kluczowy przejaw wolskiej pobożności, fakt budowy Świątyni został przepowiedziany już w roku 1980 w postaci zaszyfrowanego przekazu upowszechnionego za pośrednictwem filmu "Miś" w reżyserii Stanisława Barei. Wybrane cytaty:
- Ochódzki: Powiedz mi po co jest ten miś?
- Hochwander: Właśnie, po co?
- Ochódzki: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji.
Patrz też
- Krzyżowanie Wolski
- List w sprawie "Kleru"
- Listy biskupie
- Kościół Toruńsko-Katolicki
- Katolik
- Modlitwa
- Ateista
- Heretyk