Pewnego rodzaju zagrożenie dla funkcjonowania Senatu

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

Pewnego rodzaju zagrożenie dla funkcjonowania Senatu (PRZdFS) - w dniu 18.10.2016 jeden z najwybitnieszych marszałków Senatu IV RP Stanisław Karczewski - jedyny autorytet w dziedzinie określania zagrożeń dla Senatu, na briefingu prasowym podkreślił, że niżej opisana decyzja niejakiego Borusewicza sprawiła, że stracił do niego zaufanie i przedstawił zwięzłą definicję zjawiska zagrożenia w rozumieniu kaczologicznym na przykładzie samowolnego podejmowania decyzji bez konsultacji z jedynie słusznym reprezentantem Partii, czyli z nim samym, przez z gruntu błędnie pojmującego bycie w opozycji przedstawiciela zgranej, tymczasowej byłej władzy, niejakiego Bogdana Borusewicza, zaledwie z łaski Partii, wicemarszałka Senatu:

Wprowadzenie tej oczywiście oczywistej wykładni do tezaurusa nowomowy okazało się niezbędne, ponieważ szereg partii politycznych mieniących się opozycyjnymi poszło na lep propagandy rzekomego prezesa TK, niejakiego rzekomo prof. Andrzeja Rzeplińskiego, co jawnie i bezpośrednio godzi w podstawy ustrojowe i sojusze IV RP.

Jak powstało skandaliczne PRZdFS

06.10.2016 r. po wystąpieniu w Senacie prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego, Jan M. Jackowski zgłosił wniosek formalny o zarządzenie przerwy w obradach do 19 października, czyli do następnego posiedzenia izby. Senator Partii swój wniosek uzasadniał tym, że senatorowie muszą przygotować się do debaty nad informacją przedstawioną przez prezesa TK, który – według jego oceny – w swym wystąpieniu:

Prowadzący wówczas obrady wicemarszałek niejaki Borusewicz, po ustaleniu, że 19 października prezes TK nie może być obecny w Senacie, ogłosił przerwę w obradach do 20 października.

Zdroworozsądkowa dobra zmiana prowokacyjnej decyzji

Podczas ww. briefingu spytano jedyny autorytet w dziedzinie określania zagrożeń dla Senatu, co spowodowało, że uznał, że może zmienić decyzję niejakiego Borusewicza ws. terminu wznowienia posiedzenia Senatu, podczas gdy na początku października wskazywał, że według senackich prawników decyzji niejakiego Borusewicza o przerwie nikt - ani on, ani Prezydium Senatu, ani Konwent Seniorów - nie może zmienić.

Jedyny autorytet w dziedzinie określania zagrożeń dla Senatu zaznaczył, że zmiana decyzji niejakiego Borusewicza była konsultowana na Konwencie Seniorów i zyskała poparcie wszystkich pozostałych wicemarszałków, członków Partii:

Pogłębiona analiza przyczyn i nieprzyczyn powstania skandalicznego PRZdFS

W dniu 27.10.2016 r. w wywiadzie dla ""Rzeczpospolitej" jedyny autorytet w dziedzinie określania zagrożeń dla Senatu potwierdza, że jako lekarz i chirurg kieruje się pierwszą myślą:

Zawieszenie w prowadzeniu obrad Senatu nie jest represją za uhonorowanie prof. Rzeplińskiego w Senacie przez klub PO:

Patrz też

Linki zewnętrzne