Włoszczowa
Włoszczowa - stolica Euroregionu Gosiewszczyzna, przybrane rodzinne miasto ministra do spraw wszelakich Przemysława Edgara Gosiewskiego (pochodzącego z Darłówka i zwanego Juan Edgario Perón), otrzymało w darze od Niego dworzec (za który zapłacili wszyscy Wolacy) oraz przywilej jeżdżenia ekspresem.
Włoszczowa (obecnie jeszcze w województwie świętokrzyskim) była brana pod uwagę jako kolejna stolica Wolski, lecz z powodu zdrady mieszkańców (nie wybrali kandydatów swego zbawcy), ostatecznie wybrano Toruń.
Ostatnim sukcesem Przemysława Edgara Gosiewskiego jest umiejscowienie Włoszczowy w prognozie pogody w TVP. Planowany dostęp do morza również nie zostanie zrealizowany do czasu powtórnych wyborów. A dlaczego min. Gosiewski urodził się we Włoszczowie?
Symboliczny fakt narodzin Przemysława Edgara we Włoszczowie wynika z wielowiekowych związków miasta z PiS, zapoczątkowanych całe stulecia przed powstaniem tej partii. Najlepszy dowód stanowić może herb Włoszczowy, którego początki sięgają XVI wieku, jednakże w proroczy sposób ukazują najważniejsze wydarzenia współczesnej rzeczywistości.
Górna część herbu przedstawia moment poprzedzający powstanie historycznego pierwszego rządu IV RP - trudne rozmowy koalicyjne pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim (po prawej), a Romanem Giertychem (po lewej). Jak wiadomo, obaj mężowie stanu ufortyfikowali się na swoich pozycjach negocjacyjnych i przez długi czas pozostawiali naród w niepewności czy wyczekiwany rząd powstanie.
Dolna część herbu w symboliczny sposób przedstawia proces budowy IV RP - oto na przesadnie zdobiony i dekadencki wizerunek orła białego, będącego symbolem zgniłej i opanowanej przez Układ III RP, nasuwa się piękny i gustowny w swojej prostocie symbol szczęśliwej Wolski pod rządami braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.
Spis treści
Prawda o Włoszczowie
Opinia, że Włoszczowie zupełnie niepotrzebne jest połączenie expresowe, jest oczywiście oczywiście wymysłem wrogiej propagandy PO, a w szczególności wysługujących się jej wrogich mediów - "Gazety Wyborczej" i TVN.
W rzeczywistości palący problem komunikacyjny regionu Kieleckiego istniał i utrwalany był już w słusznie minionych okresach PRL i III RP: przejazd pociągiem z Kielc do Warszawy trwał 4 godziny, zaś z Krakowa czy Katowic - 1,5 do 2 godzin, mimo większej odległości. Sytuacja taka wynikała z celowego zabiegu wrogów narodu, którzy - aby utrudnić kontakt przyszłej Gosiewszczyzny z macierzą - wybudowali szybką linię kolejową celowo omijającą kilkusettysięczne Kielce.
Właśnie Włoszczowa okazała się najbliższym miejscem do zabrania pasażerów z rejonu Kielc, w związku z czym rozbudowa stacji kolejowej w tej miejscowości była jedynie i głęboko słuszną decyzją komunikacyjną, która spotkała się z pełną społeczną aprobatą, a nawet entuzjazmem w regionie.
Najlepszym dodowem na to jest niepodważalny fakt historyczny, że inicjator przedsięwzięcia, jeden z największych wizjonerów i najtęższych umysłów współczesności, poseł Przemysław Edgar Gosiewski, mimo bezczelnych manipulacji Platformy Obywatelskiej, w wyborach 21.10.2007 roku otrzymał od wdzięcznych włoszczowian ponad 140 tysięcy głosów, powalając finansowanych i wspieranych przez określone siły przeciwników z PO.
Ciekawostki
10.10.2007 - blisko 16 tys. internautów, za pośrednictwem portalu interia.pl, wybrało "7 antycudów Polski" - najbardziej kontrowersyjne obiekty w naszym kraju.
Pierwsze miejsce zajęło dzieło życia Przemysława Gosiewskiego - peron we Włoszczowie! Muzeum IV RP serdecznie gratuluje pomysłodawcy najbardziej ekscentrycznego pomysłu. A na podium znalazły się: [1]
- Peron Włoszczowa Północ (24 proc. głosów)
- Bazylika w Licheniu (20 proc.)
- Autostrada A4 (17 proc.)
Siostrzane stacje
Genialny pomysł Wielkiego Perona znajduje coraz więcej naśladowców. Specjaliści szacują, że za parę lat Wolska stanie się potęgą kolejową Europy.
- Międzynarodowy pociąg EuroCity "Józef Bem", kursujący na trasie Warszawa - Budapeszt, przez lokalnych mieszkańców nazywany pieszczotliwie "EC Kogut", będzie od 09.12.2007 zatrzymywał się w małej małopolskiej wsi Stróże, liczącej ok. 3 tys. mieszkańców. Oczywiście jest to tylko kolejny zbieg okoliczności, że w Stróżach mieszka senator PiS-u i kolejarz Stanisław Kogut.
Happening i jego pokłosie
Kilka dni po otwarciu stacji "Włoszczowa Północ", w parku na pl. Wolności stanęło gipsowe, pomalowane na złoty kolor, popiersie Gosiewskiego. Obok powieszono flagę Wolski, a pod cokołem złożono bukiet róż.
Ówczesny burmistrz Józef Grabalski zawiadomił policję, która popiersie zdemontowała i przekazała do urzędu gminy. Okazało się, że włoszczowscy policjanci mieli dostać wtedy polecenie: sprawcy mają zostać złapani. Wydać je miał ówczesny komendant wojewódzki policji inspektor Wojciech Olbryś, późniejszy szef policji w Wielkopolsce.
Po restauracji III RP owe naciski bada krakowska prokuratura. Zawiadomienie złożył b. komendant policji z Włoszczowy,, Jerzy Wiśniewski. Zarzucił on Olbrysiowi m.in., że cały tydzień nękał go telefonami na temat pomnika, polecał pisać notatki, co już zrobił, i miał domagać się znalezienia zarzutów na sprawców.
- "To jest jeden z wątków w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień m.in. przez komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach w okresie od czerwca 2006 do lipca 2007 r. Pokrzywdzony podnosi, że gdy we Włoszczowie zrobiono happening i ustawiono pomnik wicepremiera, były na niego naciski, aby znaleźć sprawców i kwalifikację prawną na takie działanie" - wyjaśnia rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska. Prokuratura bada sprawę od grudnia 2007 r., jej decyzji należy się spodziewać najwcześniej w czerwcu.
- "Absurdem jest nazywanie naciskami sytuacji, kiedy komendant wojewódzki pyta komendanta powiatowego: Czy macie pełną dokumentację sprawy? Czy wysłaliście materiały do prokuratury? Bo w taki sam sposób można by go kilkanaście razy dziennie oskarżać, że interesuje się, co się dzieje w sprawie napadu na aptekę czy w sprawie wypadku drogowego. Nie należy się tu dopatrywać żadnych kontekstów politycznych" - tłumaczył w imieniu komendanta podinspektor Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Podkreśla, że przy szukaniu autorów happeningu nie chodziło o obrazę sylwetki byłego wicepremiera z Partii, ale o flagę.
- "Policja miała za zadanie wyjaśnić, czy nie naruszono ustawy o godle, fladze i barwach narodowych, aby nikt nie zarzucał nam potem, że policja nie reagowała."
W końcu akta z policji przekazano do włoszczowskiej prokuratury, gdzie badano, czy nie doszło do samowoli budowlanej.
- "Nie stwierdziliśmy naruszenia żadnych przepisów budowlanych. Bo żeby złamać prawo, pomnik musiałaby być trwale związany z gruntem, a tak nie było. Przekazaliśmy materiały do policji, aby rozważyli kwestię znieważenia flagi. Wtedy byłoby to wykroczenie" - informuje Zbigniew Cegieła, szef tej prokuratury.
Policja zajmowała się sprawą jeszcze kilka miesięcy.
- "Długo się z tym borykaliśmy. Prosiliśmy o opinie prawne ekspertów z Komendy Głównej Policji, robili nawet wykładnię, co to jest flaga. Ostatecznie skończyło się umorzeniem, ponieważ tam flaga nie leżała na ziemi, ale została ustawiona obok pomnika. Tym samym trudno było mówić o jej znieważeniu" - wyjaśnia Artur Szkot, oficer prasowy policji we Włoszczowie.
Policja twierdzi dzisiaj, że pomnik ustawili dziennikarze "Faktu".
Koniec najsłynniejszej inwestycji kolejowej IV RP
16.10.2009 - w trzecią rocznicę wielkiej dwudniowej fety - grała orkiestra, błyskały flesze, ale złoty sen się nie ziścił - pasażerowie nie dopisali. A "Kordecki" stał się najdziwniejszym pociągiem w rozkładzie, zmieniał trasy, z ekspresu przekształcono go w pospieszny, potem znów w ekspres... Teraz właśnie po cichu go zlikwidowano. A PKP (dawniej: Polskie Koleje PISowe), które do tej pory broniło tezy o opłacalności peronu we Włoszczowie jak niepodległości, przestało iść w zaparte:
- "Była za mała frekwencja, "Kordecki" nie cieszył się zainteresowaniem" - przyznaje Beata Czenerajda z zespołu prasowego PKP (dawniej: Polskie Koleje PISowe) Intercity - "Może przy zmianie rozkładu pomyślimy nad nowymi połączeniami z Włoszczowy."
Chłodno i spokojnie ocenił ten zamach na demokrację sam Panzeredgar:
- "Dworzec jest potrzebny, korzystają z niego mieszkańcy czterech powiatów" - stwierdził czołowy polityk PiS - "Zlikwidowanie kolejnego połączenia z Włoszczową będzie utrudniało życie mieszkańcom, a PKP [ dawniej: Polskie Koleje PISowe ] będzie ponosiło straty. Nie wiem, jakie są motywacje PKP [ dawniej: Polskie Koleje PISowe ] takiego kroku."
Patrz też
- Bilet do Włoszczowy
- Wielkie osiągnięcia IV RP
- Sukcesy PiS
- Izba pamięci Przemysława Gosiewskiego
- Warszawa
- Klewki
- Gdańsk
- Poznań
- Berlin
- Lepsze Miejsce