Słoń

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Na szczęście wyraźnie stęskniony za swym dawnym partnerem z Warszawy Ninio vel Lotek znalazł się już za kratkami

Definicja i ogólna charakterystyka

Słoń - ssak z rodziny słoniowatych z rzędu trąbowców, obejmującej trzy gatunki:

  • słoń afrykański (łac.: Loxodonta africana)
    • słoń afrykański stepowy (łac.: Loxodonta africana oxyotis)
    • słoń afrykański sawannowy (łac.: Loxodonta africana africana)
  • słoń afrykański leśny (łac.: Loxodonta cyclotis)
  • słoń indyjski (łac.: Elephas maximus)

Jak w sposób porażający wynika z podanych wyżej nazw poszczególnych gatunków, słoń jest zwierzęciem całkowicie obcym wolskiej tradycji, w szczególności w sensie geograficznym, i z tego powodu w kontaktach z nim należy zachowywać dużą ostrożność oraz podejrzliwość.

Obnażenie cynicznej prowokacji wrogów narodu z użyciem słonia

Doskonały przykład niezbędnej w kontaktach ze słoniem PiSjanistycznej czujności dał bohaterski radny Rady Miasta Poznania Michał Grześ, który podczas sesji Rady w dniu 07.04.2009 uświadomił władzom miasta porażający fakt, że nowopozyskany przez poznańskie ZOO słoń Lotek, przebywając przed pięcioma laty w ZOO warszawskim, "interesował się nie samicami lecz samcami".

Przy okazji głęboko słusznego i przepełnionego patriotyczną troską o zapewnienie dobrych obyczajów doniesienia pana Grzesia na jaw wyszło, że Ninio sprowadzony został do Warszawy za pieniądze firmy "Totalizator Sportowy", na której czele stał osławiony oligarcha i wróg narodu, Władysław Jamroży. W dodatku - co w sposób oczywiście oczywisty potwierdza prowokacyjny charakter transferu - Ninio vel Lotek sprowadzony został do Wolski z Izraela!!!

Radny Michał Grześ prezentuje porażające fakty historyczne

Jak wyszło na jaw dzięki bohaterstwu radnego Grzesia, porażające fakty dotyczące preferencji seksualnych Ninia vel Lotka znane były już dużo wcześniej, ale nikt z samozwańczej ekipy bezprawnie rządzącej Warszawą od czasów zmanipulowanych wyborów na prezydenta miasta, nie zechciał w tej oburzającej sprawie zainterweniować.

Ponurąprawdę pan Grześ przekazał społeczeństwu w rozmowie opublikowanej w dniu 09.04.2009 na łamach portalu dziennik.pl, odważnie dekonspirując dawny pseudonim operacyjny i zwracając uwagę na dyskretnie dotychczas ukrywane przez wrogów narodu kazirodcze zapędy cynicznego agenta Ninio:

Szczegółowa charakterystyka wrogiego słonia, jego antywolskiej działalności oraz potencjalnych zagrożeń1)

Słoń jest zwierzęciem głęboko niesłusznym. Bo zastanówmy się - czy taki słoń, to w ogóle polskie zwierzę jest? Jakoś nie widuje się go u nas po zagrodach?

A ten w dodatku, to cudzoziemiec. I pewnie nie ma polskiego paszportu. A skąd pochodzi? Mówią, że z Węgier, a potem się okaże, że Niemiec albo Rusek, w dodatku Żyd - znamy te kamuflaże, pewnie nazywa się nie Ninio, tylko Ninbaum, co wam zaraz stosowni wielbiciele RM udowodnią. A jego babcia słonica była w KPP i grzeszyła pokątnie z lemurem.

Co gorsza - ten słoń to zboczeniec. Oczywistym jest, że taki słoń nie może przebywać w miejscu, gdzie edukuje się młoda zdrowa tkanka społeczna! Być może okaże się też, że swoją trąbą obraża czyjeś uczucia religijne!

A ponadto wygląda na to, że ten słoń jest nie pierwszej młodości. I skąd przyjechał? Z Węgier przyjechał! Byłego demoludu! Uwierzy ktoś, że nie komunistyczny agent? A jakżeby inaczej dostawał paszporty? I na ten odcinek trzeba natychmiast rzucić wypróbowane i obiektywne siły Instytutu. Wiem, że zapracowani - ale Dzierżyński też był zapracowany i się nie skarżył!

A wyobraźcie sobie taki obrazek: idą zakonnice z pensjonariuszkami katolickiej szkoły dla dziewcząt, a ten internacjonalistyczny bezwstydnik, wbrew narodowej tradycji, wspina się na drugiego słonia chłopczyka... Niewinne dziewczęta pytają: "A w co grają te słoniki?" I co ma odpowiedzieć Matka Przełożona, no co? Skoro takiście mądrzy, to doradźcie!

Teraz się wszyscy śmieją, a potem, jak się mleko rozleje, to mądrych nie ma! Już i tak Żyd Brzechwa, zakamuflowany stalinowiec, mimo dzielnej postawy aktywu miejscowego PiS z Gdańska, został jednak patronem szkoły! Zostaje tylko palić na stosach "Kaczkę Dziwaczkę", może obudzi się wreszcie zdrowy duch narodowy! Może wreszcie i telewizja się postara, bo nareszcie ma mądre kierownictwo - i podejmie wątek koniecznej deportacji, tudzież dekapitacji grasującego słonia zboczeńca!

Wszak od czegoś jest, skoro bierze pieniądze od narodowych podatników!

PS. A słyszałem plotkę - ale nie wierzę, to byłoby zbyt straszne... ale słyszałem, że pono przyłapali tego słonia w toalecie, jak czytał Wyborczą!!! I co - jeszcze ktoś się śmieje?! Bogu dzięki: PiS czuwa, PiS radzi, PiS nigdy nie zdradzi! Czuwaj!

Peerelowskie początki wrogiej działalność słonia Ninia i ponura rola Jana Brzechwy w budowie siatki ubeckiej agentury2)

I teraz wszystko jasne! Słoń "Ninio" został zarejestrowany jako TW "Bombi" przez niejakiego Jana Brzechwę w ponurych czasach stalinowskich. Znamienne jest, że rzeczony Brzechwa w swojej notatce nic nie wspomina o preferencjach seksualnych figuranta, a jedynie wspomina o pewnych, nie do końca wyjaśnionych zachowaniach ("ma trąbę, lecz na niej NIE trąbi!"), a w końcowej części sugeruje zachowanie tajemnicy i odradza drążenie sprawy ("Dlaczego? NIE BĄDŹ CIEKAWY!")

Na podstawie tego mamy prawo zapytać: Jakie jeszcze mroczne tajemnice kryją w sobie na pozór niewinne tzw. "Wierszyki dla dzieci" i co kryje się pod tym kamuflażem?

Dla przykładu:

Kogo autor miał na myśli? I dlaczego akurat pawian? Przecież istnieją małpy dużo rozumniejsze (na przykład szympans) lub sympatyczniejsze (kapucynka). Czy wobec tego nie miało to być podsunięcie Czytelnikowi następującego rozumowania: Pawian, a więc goła dupa; goła dupa, a więc brak forsy; brak forsy, a więc brak konta - aż strach pomyśleć dokąd takie rozumowanie może doprowadzić.

Na szczęście mamy czujnych i odpowiedzialnych prominentnych działaczy Jedynie Słusznej Partii Gnomów, którzy z pełnym zaangażowaniem i poświęceniem wytropią wszelkie niegodziwości i zduszą je w zarodku. Chwała bohatyrom!

Oburzająca akcja określonych sił pod kłamliwym pretekstem obrony Ninia

Zgodnie z przewidywaniami, inspirowane przez agentów Rządu Okupacyjnego mroczne siły przeciwników IV RP, które znane są z wykorzystywania każdego pretekstu do wściekłych ataków na siły postępu i rozwoju skupione w Ruchu Oporu, podjęły zmasowaną akcję "w obronie" rzekomo prześladowanego zwyrodnialca Ninia.

W ramach swoich wrogich działań, nakierowanych w istocie na propagowanie w sposób oczywiście oczywisty sprzecznych z naturą zachowań homoseksualnych, prowokatorzy ci rozpętali ohydną kampanię pod hasłem "Trąba w górę za Ninio!", której zasadniczym celem jest zebranie funduszy rzekomo na wsparcie poznańskiego ZOO, a w rzeczywistości na promowanie obcych każdemu normalnemu człowiekowi zboczeń i wynaturzeń.

Co charakterystyczne, żenująca ta kampania zapoczątkowana została w wysoce podejrzanym poznańskim lokalu "Hello Cafe", określanym przez wrogów mianem "knajpy ludzi tolerancyjnych". Knajpiany rodowód całej akcji niewątpliwie potwierdza jej alkoholową genezę oraz stanowi porażający dowód oczywiście oczywistego związku tej afery z "posłem" Palikotem, który szeroko znany jest z ostentacyjnego spożywania alkoholu w miejscach publicznych.

Chorą ideologię całej hecy doskonale ilustruje bezczelna wypowiedź niejakiego Jakuba Wilczyńskiego z "Hallo Cafe", który w dniu 21.04.2009 w wypowiedzi dla portalu dziennik.pl, mimowolnie obnażył rzeczywiste cele akcji, wymierzonej faktycznie w bohaterskich bojowników poznańskich struktur Ruch Oporu:

W oburzającej wypowiedzi pana (pani?) Jakuba Wilczyńskiego, zwraca uwagę szczególnie groźny ostatni fragment drugiego akapitu, w którym autor formułuje skandaliczny postulat, aby każdy mógł żyć tak jak chce. Rozpowszechnianie takich wywrotowych myśli jest rażąco sprzeczne z wolską racją stanu, która najlepiej zdefiniowana została w uzasadnieniu do projektu Konstytucji IV RP, pióra samego Ojca Narodu [1]:

W tej sytuacji oczywiście oczywiste staje się, że wypowiedź pana (pani?) Wilczyńskiego jest ewidentnym przestępstwem przeciwko majestatowi IV RP i powinna być ścigana z urzędu.

Charakterystyczne jest też to, że prowokatorzy w swej bucie i nienawiści do wszystkiego co wolskie, cynicznie planują nadanie swojej dywersyjnej akcji charakteru cyklicznego, o czym świadczy ostatnie zdanie wypowiedzi jej głównego animatora.

Haniebna akcja "Trąba w górę za Ninio!" ma trwać od 8 do 16 maja 2009 r., a dla zamydlenia oszczu uczciwym Wolakom i patriotom, zaplanowano w jej ramach między innymi happening połączony z koncertami, prezentacje teatru tańca oraz wystawy fotografii i malarstwa.

Wsparcie dla haniebnej akcji ze strony kolaborantów reżimu

Do obrzydliwej akcji w obronie wynaturzonego homoseksualizmu, a zarazem podłej krucjaty przeciwko poznańskim strukturom Ruchu Oporu, natychmiast ochoczo dołączył się dyrektor warszawskiego ZOO, Andrzej Kruszewicz, który obrzydliwym atakiem na podstawowe pryncypia Ruchu Oporu niewątpliwie odwdzięczyć się musiał samozwańczej prezydent Warszawy, Hannie Gronkiewicz - Waltz (pseudonimy mafijne: "HGW" lub "Bufetowa"), za otrzymaną od niej w styczniu 2009 r. ciepłą posadkę.

Realizując swe zobowiązania wobec pani Waltz, dyrektor Kruszewicz już w dniu 22.04.2009 ogłosił swoje poparcie dla hucpiarskiej hecy "obrońców Ninia" i na łamach portalu dziennik.pl ośmielił się niesłychanie kłamliwie zakomunikować:

Inne akty obrazy prawa naturalnego i moralności z udziałem słoni

Zwyrodnialcy w akcji

O szczególnie ohydnym akcie zoofilii z udziałem słonia, który miał miejsce w warszawskim zoo doniosła z szatańską satysfakcją złowieszcza "Gazeta Wybiórcza" (27.01.2020):

  • "Do pobrania nasienia potrzebnych było 20 osób: opiekunowie, weterynarze oraz specjaliści sprowadzeni w tym celu specjalnie z instytutu w Berlinie. Każdy miał swoją rolę. Jeden trzymał Leonowi ogon, drugi nadzorował aparaturę, jeszcze inny masował prostatę, co miało doprowadzić do ejakulacji. Leon całą noc spędził na stojąco, przysypiając nieco, ale w końcu się udało!"

Wydaje się oczywistym faktem hipotetycznym, że Leon musiał być zdeprawowany przez Lotka, lub jest jego - poczętym w równie sprzeczny z naturą sposób - potomkiem.

Patrz też

Przypisy

1) Treść rozdziału jest autorstwa znanego wroga narodu i wichrzyciela, tchórzliwie ukrywającego się pod pseudonimem Simon i pochodzi z jego wpisu na wrogim blogu spieprzajdziadu.com (09.04.2009)

2) Treść rozdziału jest autorstwa znanego wroga narodu i wichrzyciela, tchórzliwie ukrywającego się pod pseudonimem Ryszard i pochodzi z jego wpisu na wrogim blogu spieprzajdziadu.com (09.04.2009)

Linki zewnętrzne