Komisja Wenecka
Komisja Wenecka - niechętne IV RP i dobrej zmianie po odzyskaniu IV RP w wyniku wyborów parlamentarnych 2015, wyjątkowo stronnicze i podejrzane gremium, które nie potrafiło docenić oczywiście oczywistego faktu zaproszenia przez wstającego z kolan wraz z wolską dyplomacją wybitnego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego umożliwiającego obiektywną ocenę dobrej zmiany polegającej na zablokowaniu wrogiego Wolski i Wolakom Trybunału Konstytucyjnego. Próbując za wszelką cenę zaszkodzić
- megamocnemu rządowi Wolski
- Przewodniej Sile Narodu
- samemu Naszemu Umiłowanemu Przywódcy, Nowemu Zbawicielowi Wolski, niezłomnemu i charyzmatycznemu, przypadkowo niedointernowanemu, Cudownie Ocalonemu Prezesowi-Premierowi-prawie Prezydentowi Jarosławowi (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionemu-Kaczyńskiemu
Te polityczne i medialne karły dopuściły do sterowanego przecieku swojego z gruntu kłamliwego raportu i tym samym postawiły się poza kręgiem godnych szacunku instytucji demokratycznych. Dlatego ostatecznie to wrogie ciało podsumował 11.09.2016 sam Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński:
- "Sprawa wizyty Komisji Weneckiej po jej pierwszych orzeczeniach, tylko przypomnę, że one mają wyłącznie doradczy charakter, jest już wydarzeniem bez znaczenia. Bo taki brak obiektywizmu, a przede wszystkim zupełny brak i zupełne ignorowanie polskiego prawa - to słynne stwierdzenie, że przysięga ma wyłącznie charakter ceremonialny - nakazuje traktować tę komisję z bardzo znacznym dystansem. No cóż, będą. Będzie się z nimi rozmawiało."
Zdemaskowanie Komisji Weneckiej jako lewackiej wypustki by Krystyna "Ćwiara" Pawłowicz - 29.04.2016
- "A Komisja Wenecka mam prawo mieć takie zdanie, jest wypustką lewicowych środowisk unijnych, w ogóle europejskich, i oni będą współdziałać razem. Nie wiem, czy pan Kijowski nimi kieruje. Już nie wiem, kto nimi kieruje."
Właściwe i jedynie słuszne ideologicznie miejsce działania Komisji Weneckiej by Krystyna "Ćwiara" Pawłowicz - 29.04.2016
- "Teraz jest tam pan Muszyński i pan Banaszak [ wskazani niedawno przez polski rząd w miejsce Hanny Suchockiej i Krzysztofa Drzewickiego - przyp. Muzeum IV RP ]. Natomiast uważam, że to jest bezczelność ze strony tych całych członków tej komisji. Niech se zjeżdżają do Niemiec. Tam prawa kobiet są naruszane, wolności. Gwałcą je w lewo i w prawo ci imigranci różni, którzy nawet nie można powiedzieć, kto to jest. Niech oni tam polecą, a nie się czepiają policji, która musi mieć uprawnienia, jeśli chcemy zachować bezpieczeństwo imprez, które akurat w tym roku się szykują."
Spis treści
- 1 Uprzejme i pełne dobrej woli zaproszenie - 24.12.2015
- 2 Unieważnienie pełnego dobrej woli zaproszenia - 02.08.2016
- 3 Bezczelny, z premedytacją zaplanowany przeciek projektu raportu tzw. Komisji Weneckiej - 27.02.2016
- 4 Ujawnienie przez drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcę dobrej zmiany Andrzeja Dudę (pseudonim sceniczny: "Maliniak"), antywolskiego spisku tak zwanej "Komisji Weneckiej" - 28.02.2016
- 5 Bardzo elegancki list wybitnego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego do atakującej Wolskę i jej podstawy ustrojowe tzw. Komisji Weneckiej - 29.02.2016
- 6 Wnikliwe rozważania ministra Krzysztofa Szczerskiego o przecieku, wojnie hybrydowej i KOD-ach nienawiści w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w radiu ZET - 02.03.2016
- 7 Wściekły atak urażonej wyważoną reakcją wolskiej dyplomacji marionetkowej Komisji Weneckiej - 03.03.2016
- 8 Wysługująca się lewactwu za łyżkę strawy Komisja Wenecka odrzuciła wniosek o odroczenie daty publikacji jej donosu zwanego raportem - 03.03.2016
- 9 Pokrętne komentarze niegdysiejszej wybitnej PiSocjolożki Jadwigi Staniszkis
- 10 Tyleż krótka, co genialna ocena sytuacji oraz tego, kto za tym stoi i komu to służy, brawurowo dokonana przez samego Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego w Polskim Radiu Białystok - 04.03.2016
- 11 Komisja Wenecka wbrew oczywiście oczywistym faktom hipotetycznym publikuje swój oszczerczy raport, a właściwie zwykłą opinię - 11.03.2016
- 11.1 Wyważona reakcja asystentki megamocnego rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego na jawnie oszukańczy i stronniczy raport Komisji Weneckiej - 12.03.2016
- 11.2 Rozstrzygająca i unieważniająca wszelkie dalsze bezproduktywne dyskusje jednogłośna decyzja samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego o orzeczeniu, którego nie ma - 12.03.2016
- 11.3 Wzorowo wyważona reakcja wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego - 15.03.2016
- 12 Megamocny rząd bojkotuje posiedzenie tzw. Komisji Weneckiej - 14.10.2016
- 13 Komisja Wenecka wbrew oczywiście oczywistym faktom hipotetycznym publikuje swój kolejny oszczerczy raport, a właściwie zwykłą opinię - 14.10.2016
- 14 Na polecenie Partii megamocny rząd kończy żenującą, tzw. współpracę tzw. Komisją Wenecką - 15.10.2016
- 15 Kolejne wredne wobec Wolski i Wolaków posunięcie, czyli niejaka Hanna Suchocka mianowana honorową przewodniczącą Komisji Weneckiej - 10.06.2016
- 16 Na rzekomy wniosek Komitetu Monitorującego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a tak naprawdę chcąc znów zaszkodzić, Komisja Wenecka na posiedzeniu 10 i 11 czerwca ma zająć się ustawą PiS o policji, nazywaną ustawą inwigilacyjną
- 17 Komisja Wenecka wściekle atakuje jedynie słuszną ustawę Partii o policji, nazywaną ustawą inwigilacyjną - 13.06.2016
- 18 Komisja Wenecka wściekle atakuje jedynie słusznie mianowanych przez Maliniaka neosędziów
- 19 Tzw. Komisja Wenecka wg Wiki
- 20 Tzw. Trybunał Konstytucyjny wg Wiki
- 21 Pierwsza, nieudana próba odpolitycznienia Trybunału Konstytucyjnego
- 22 Patrz też
- 23 Linki zewnętrzne
Uprzejme i pełne dobrej woli zaproszenie - 24.12.2015
- "W związku z pracami nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski wystąpił do organu doradczego Rady Europy, jakim jest Europejska Komisja na rzecz Demokracji poprzez Prawo [ znana również jako Komisja Wenecka ], z prośbą o opinię na temat zagadnień prawnych będących przedmiotem prac nad nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym" - oficjalna informacja na stronie internetowej MSZ Wolski
Unieważnienie pełnego dobrej woli zaproszenia - 02.08.2016
- "W sprawie nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nie będziemy już prosili o opinię Komisji Weneckiej. Uczyniliśmy pewien gest na początku roku i czujemy się oszukani. Komisja Wenecka podeszła skrajnie jednostronnie wobec nas, przyjęła tylko jedną narrację i jej raport końcowy jest skrajnie nieobiektywny. A my i tak uznaliśmy, że wniosek Komisji Weneckiej jest istotny. Drugi raz nie będziemy się zwracać do Komisji o opinię, bo nie bierze ona pod uwagę racji drugiej strony." - oświadczył dyplomatycznie wstający z kolan znakomity minister spraw zagranicznych w mengamocnym rządzie asystentki samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego Witold Waszczykowski w programie "Dziś wieczorem" na antenie TVP Info
- "A co do nowelizacji, to opozycja, a także Komisja Europejska i Komisja Wenecka, miały czas, aby się wypowiedzieć. Dla nas sprawa jest zamknięta." - ibidem
Bezczelny, z premedytacją zaplanowany przeciek projektu raportu tzw. Komisji Weneckiej - 27.02.2016
Dziwnym jedynie dla laików zbiegiem okoliczności tajny projekt raportu publikuje w swoim internetowym wydaniu od swego zarania wroga Wolsce i Wolakom "Gazeta Wybiórcza". Ten haniebny i z gruntu fałszywy paszkwil zawiera następujące zarzuty, których nie da się inaczej określić, jak zamach na demokracją PiSjanistyczną:
- Trybunał Konstytucyjny został zablokowany, co narusza podstawowe wartości demokracji
- Sejm powinien wycofać się z uchwał, którymi naruszył wyrok Trybunału, wybierając nowych sędziów na miejsca obsadzone prawidłowo przez poprzedni parlament
- Rząd nie może nie zastosować się do wyroków TK
- "Rola Trybunału Konstytucyjnego jest szczególnie istotna w czasach dużej przewagi u władzy jednej opcji politycznej."" - stwierdza Komisja Wenecka.
- "... z zadowoleniem przyjmuje fakt, że wszyscy rozmówcy, z którymi delegacja spotkała się w Warszawie, zadeklarowali uznanie dla pozycji Trybunału Konstytucyjnego jako gwaranta nadrzędności konstytucji w Polsce." Zauważa jednak, że tak długo, jak Trybunał pozostaje niestabilny, nie może spełniać tej roli:
- "W ten sposób nie tylko praworządność jest w niebezpieczeństwie, ale także demokracja i prawa człowieka."
- "[ Komisja Wenecka - przyp Muzeum IV RP ].... wzywa wszystkie organy państwowe do przestrzegania i pełnego wdrożenia orzeczeń Trybunału, a w szczególności apeluje do Sejmu o wycofanie uchwał, które zostały przyjęte, a są sprzeczne z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego."
W ewidentnie sprzeczny z widocznymi gołym okiem faktami sposób zdyskredytowala "naprawczą" nowelizację ustawy o Trybunale, o której zbadanie zwrócił się do tego kłamliwego gremium wybitny minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski:
- "... nie sposób uznać jej za działanie zaradcze na brak pluralizmu w składzie Trybunału. Taka argumentacja świadczy o niezrozumieniu roli pluralizmu sądu konstytucyjnego, którego istotą nie jest reprezentowanie interesów i partii politycznych. Ponadto, zamiast usprawnić pracę Trybunału, doprowadzi do poważnego spowolnienia jego działalności tak, że przestanie być efektywnym strażnikiem konstytucji."
Komisja Wenecka nie przebierając w słowach pisze bardzo ostro, że:
- "...wyniszczający dla skuteczności Trybunału efekt ustawy naprawczej podważy wszystkie trzy podstawowe zasady Rady Europy:
- zasadę demokracji - bo eliminuje wzajemną kontrolę i równoważenie się władz;
- zasadę praw człowieka - bo drastycznie spowalnia możliwość rozpatrywania skarg konstytucyjnych pojedynczych osób przez Trybunał;
- zasadę sprawiedliwości i praworządności - ponieważ sprawia, że Trybunał Konstytucyjny, który jest centralną instytucją sądownictwa w Polsce, stanie się nieefektywny.
Komisja stwierdza kategorycznie, że uczynienie TK nieskutecznym "jest nie do przyjęcia" także dlatego, że blokuje rozwiązywanie na poziomie krajowym ewentualnych konfliktów i wątpliwości, co do zgodności prawa krajowego z normami i standardami europejskimi i międzynarodowymi:
- "Przepisy zmian z 22 grudnia 2015 roku, które wpływają na efektywność Trybunału Konstytucyjnego muszą zostać usunięte."
Ujawnienie przez drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcę dobrej zmiany Andrzeja Dudę (pseudonim sceniczny: "Maliniak"), antywolskiego spisku tak zwanej "Komisji Weneckiej" - 28.02.2016
Niewątpliwie na zamachu najbardziej skorzystałaby osławiona Komisja Wenecka, pozbywając się świadka, który przejrzał na wskroś jej antywolską prowokację i ujawnił haniebny spisek Komisji z wrogą polskojęzyczną "Gazetą Wybiórczą", wykazując czarno na białym jej ogromną kompromitację.
W efekcie zaaranżowanego przez nią i ręcznie sterowanego przecieku, bezprawnie opublikowany został wrogi, zupełnie nielegalny projekt tak zwanej "opinii", który bezczelnie i bez najmniejszych podstaw podważał jedynie słuszny proces dobrej zmiany, a w szczególności perfekcyjne odpolitycznienie osławionego Trybunału Konstytucyjnego i oczyszczenie go z wrogich, antyPiSjanistycznych i antywolskich, liberalnych i postkomunistycznych złogów:
- "Z tego, co wiem, to nie jest to jeszcze oficjalne stanowisko Komisji Weneckiej, ale jakiś przeciek, być może nawet z samej Komisji. Gdyby tak się okazało, to muszę powiedzieć, że ogromnie bym nad tym ubolewał. Przyznam, że nie rozumiem tej sytuacji, kiedy w przestrzeni publicznej coś takiego się pojawia, bo pytanie, jaka w związku z tym jest intencja, że raport w wersji nieoficjalnej znajduje się w gestii mediów, a nie zostaje przesłany do inicjatora, czyli do polskiego rządu" - drugi najlepszy w dziejach Wolski prezydent - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomny, dlatego dobrze stojący, obrońca dobrej zmiany Andrzej Duda (pseudonim sceniczny "Maliniak") do dziennikarzy podczas wizyty na Słowacji
Bardzo elegancki list wybitnego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego do atakującej Wolskę i jej podstawy ustrojowe tzw. Komisji Weneckiej - 29.02.2016
- "Z najwyższą troską zwracam Pana uwagę na niefortunne zdarzenie, które miało miejsce w ramach współpracy pomiędzy Rządem RP a Komisją Wenecką Rady Europy."
Szef MSZ ma jedynie słuszne pretensje do szefa Komisji Weneckiej, że nie zareagował na ujawnienie przez "Wyborczą" projektu opinii 99 Komisji Weneckiej w sprawie Polski, "nie podjął natychmiastowej reakcji w formie oświadczenia potępiającego przeciek i jego wykorzystanie do celów politycznych". Ostrzega, że "istotnie wpłynie to na zaufanie" między Polska a Radą Europy.
Minister Waszczykowski pisze, że megamocny rząd wolski otrzymał projekt opinii 26 lutego, a dzień później opublikowała go "Wyborcza", "dobrze znana ze swego agresywnego nastawienia do megamocnego rządu RP". Minister uważa, że pod mylącym tytułem "Komisji Weneckiej ostro krytykuje zmiany w ustawach o Trybunale Konstytucyjnym". Ubolewa, że premier Szydło musiała się tłumaczyć mediom z dokumentu, którego nie znała. I że polska opozycja wykorzystała dokument, "który powinien być poufny", do "brutalnego ataku na rząd w celach wyłącznie politycznych".
Minister zwraca uwagę, że zgodnie z ustaloną procedurą projekt opinii przygotowanej przez Komisję Wenecką "jako dokument poufny powinien być dostępny dla wyraźnie określonego grona zainteresowanych stron", a uwagi rządu RP do dokumentu powinny zostać uwzględnione przez Komisję "przed przyjęciem i upublicznieniem tekstu ostatecznego".
Komentarz anonimowego wykształciucha: "Projekty Komisji Weneckiej zwykle pojawiają się w mediach przed ich oficjalnym zatwierdzeniem - tak swego czasu było z opiniami na temat Węgier czy też Ukrainy."
Wnikliwe rozważania ministra Krzysztofa Szczerskiego o przecieku, wojnie hybrydowej i KOD-ach nienawiści w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w radiu ZET - 02.03.2016
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Panie ministrze, minister Waszczykowski skarży się do przewodniczącego Rady Europy na Komisję Wenecką, że Komisja Wenecka dokonała przecieku. Czy to był przeciek w sprawie opinii dotyczącej...?
- Krzysztof Szczerski: List pana ministra Waszczykowskiego dotyczy czego innego, mianowicie tego, że rzeczywiście w niebywałejsytuacji, w której jesteśmy dzisiaj, cel do jakiego przyjechała do Polski Komisja Wenecka, czyli prawne doradztwo w zakresie tego w jaki sposób można uregulować kwestie Trybunału zamienił się już, zanim w ogóle ten, ta opinia została wydana, już zamienił się, już jest używany do politycznego gry w Polsce opozycji z rządem, co po pierwsze nie jest w ogóle celem Komisji Weneckiej i tak naprawdę działa przeciwko Komisji Weneckiej opozycja w Polsce działa przeciwko Komisji Weneckiej i niszczy autorytet Komisji Weneckiej. A po drugie przez fakt, że ta opinia została opublikowana zanim się stała rzeczywiście stanowiskiem Komisji Weneckiej to w ogóle zaburza całą procedurę, do której Komisja Wenecka została powołana.
- MO: Przepraszam, ale to jest taki zwyczaj, że się wysyła projekt opinii, dlatego że potem będzie...
- KS: Do gazet? Nie.
- MO: Wysyła się, wysyła się do ambasad, wysyła się do członków rządu, 120 osób miało tę opinię, a potem się nad nią dyskutuje. Więc pretensja o przeciek jest dosyć komiczna.
- KS: Nie, nie, po to wysyła się dokument, który jest dokumentem niejawnym, bo taką ma klauzulę, żeby każdy, kto ma do niego prawo zgłosić uwagi, a przede wszystkim kraj, którego dotyczy miał prawo jeszcze na tym, że tak powiem formule niejawnej, czyli poufnej to co się nazywa zasadą wzajemnej współpracy, tak, Komisji Weneckiej z rządem, to jest uregulowane przez decyzje Komitetu Ministrów Rady Europy, po to właśnie się robi to na poziomie nieufnym żeby także Komisja Wenecka miała swobodę.
- MO: Ale to jest słaby poziom poufny, skoro 120 osób dostaje takie pismo.
- KS: Ale każda z nich jest związany klauzulą poufności, no to dokumenty zastrzeżone w Polsce otrzymują setki osób, ale każdy, kto jest otrzymuje ma obowiązek zachować tajemnicę, dlatego że po to się w ogóle przesyła niejawną korespondencję żeby każdy, kto ją otrzymuje...
- MO: Ale to nie jest niejawne. Jeżeli to ma być dyskutowane, ma być, to jest projekt, który ma być dyskutowany.
- KS: Ale jest dostępny w gronie, do którego jest adresowany, a nie przez media, to przecież zasadnicza różnica.
- MO: Dobrze, czy pan prezydent dostał tę opinię?
- KS: Adresatem tej w Polsce tej opinii poprzez nasze przedstawicielstwo przy Radzie Europy był MSZ.
- MO: No, ale MSZ powinien w piątek przekazać panu prezydentowi, czy też panu tę opinię żeby prezydent wiedział, co Komisja Wenecka ma do powiedzenia.
- KS: Ona została przekazana w Polsce do zainteresowanych stron w ramach dokumentacji niejawnej, bo tak, taka jest, powiedziałem...
- MO: Ale czy niejawnie dostał.
- KS: Tak, kancelaria ma ten dokument, tak.
- MO: I dostali państwo w sobotę ten dokument, tak?
- KS: Dostaliśmy go, już nawet nie pamiętam którego dnia dokładnie w tych ostatnich dniach. Ale dostaliśmy z MSZ dokument, później tłumaczenie i opinię.
- MO: Ale pisanie do szefa Rady Europy i skarżenie się na szefa Komisji Weneckiej to sądzi pan, że to jest dyplomatyczne?
- KS: To jest list dotyczący okoliczności, naprawdę, dlatego że o co chodzi, tak.
- MO: Przepraszam, ale w tym liście, pan minister, przepraszam pisze "Premier nie mogła posiadać wiedzy, musiała się tłumaczyć dziennikarzom...", no to takie trochę…
- KS: To naprawdę jest, wie pani, jeśli pani by dostała opinię na temat swojego stanu zdrowia i dostała by pani ją poprzez gazetę i dowiedziałaby się pani od kogoś, kto ma pani poradzić w jaki sposób na przykład, nie wiem, wyszczupleć, albo mieć lepsze kondycję brwi i paznokci, zanim to pani przeczyta sama od niego dowie się, jakie, co pani zaleca na przykład jako poprawę swojego...
- MO: Dobrze...
- KS: ...bycia, przeczytałaby to pani w gazecie najpierw, a potem dowiedziała się od kogoś, kto miałby pani to przekazać w pewnej tajemnicy, poufnie, tak, informację, to chyba...
- MO: No, ale od tego są dziennikarze żeby zdobywać wiedzę.
- KS: No nie, bo w Polsce jest trochę tak, że myśmy się, jesteśmy już trochę do tego przyzwyczajeni, tak, że dokumenty wyciekają, bo w Polsce mnóstwo rzeczy wycieka i to nam się wydaje okej, tak się dzieje po prostu na świecie. Ale naprawdę w relacjach między tak poważną instytucją, bo to jest bardzo poważna instytucja Komisja Wenecka, a rządem, jeśli dokumenty wyciekają, to to przede wszystkim, jak powiedziałem uderza w samą Komisję Wenecką. Ja jestem przekonany o tym, że dzisiaj wśród członków Komisji Weneckiej jest bardzo poważne zaniepokojenie tym, co się stało w związku z publikacją tego dokumentu.
- MO: Ale co ta publikacja zrobiła?
- KS: Zrobiła to, że teraz każda zmiana stanowiska Komisji Weneckiej będzie publiczna już. A o to chodziło w dokumencie niejawnym, jeżeli przekazuje się poufnie tę opinię po to żeby można było poprzez dialog z państwem zmienić ją. Co teraz się stanie, jak Komisja Wenecka wycofa trzy czwarte z tego tekstu? Jaki będzie komentarz, tak, że naciśnięto tak na Komisję Wenecką, że wycofała się ze swoich opinii.
- MO: Nie sądzę żeby Polska tak nacisnęła na Komisję Wenecką, że Komisja Wenecka wycofa się z tego, co napisali. Jest to miażdżąca opinia dotycząca uchwały sejmu, jest to miażdżąca opinia dotycząca trzech sędziów.
- KS: Wie pani, a widzi pani, dokładnie o tym mówi minister Waszczykowski w tym liście, tak, że pani redaktor ma do tego prawo, bo jest dziennikarzem już wydaje, wydaje ocenę tego dokumentu zanim on stał się dokumentem oficjalnym. A co się stanie, jak ten oficjalny dokument będzie inny? No przecież tam się, oni się nawet jeszcze...
- MO: No przecież o tym dokumencie będzie rozmowa w Wenecji.'
- KS: Tak, ale niech pani zobaczy jeszcze jedną rzecz, oni nawet, ci autorzy tego, bo to jest tak ci, którzy byli w Polsce, sędziowie Komisji Weneckiej, napisali swoje uwagi, ten draft, który wszyscy dzisiaj dyskutują jest draftem, który przygotował sekretariat Komisji, teraz on dopiero będzie odesłany do autorów, tych ludzi, którzy byli w Polsce. Oni się mogą nawet zdziwić tym tekstem i co teraz mają zrobić? Tak. Jak oni mają poprawić swój własny tekst, jeśli w Polsce, nie tylko, że on jest znany, ale także jeszcze jest komentowany.
- MO: Dobrze, a co pan sądzi o tym tekście? A co pan sądzi o tym tekście?
- KS: Uważam, że część ocenna jest bardzo jednostronna i znacznie wykraczająca jakby poza materię samego, samej sprawy, której miał dotyczyć, część wnioskowa jest bardzo ogólna i uważam, że część wnioskowa, taka, która mówi o tym, że trzeba by w Polsce zająć się, czy powołać specjalną komisję, która opracuje nowe prawo dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i być może także zmianę Konstytucji i apel do parlamentu żeby taką pracę rozpoczął i gotowość Komisji Weneckiej żeby w tych pracach parlamentarnych uczestniczyć jest bardzo ogólna. Dlatego uważam, że jeśli skupimy się wyłącznie na warstwie ocennej, to powiedziałbym ona jest bardzo jednostronna, jeżeli bardziej skupimy się na warstwie wnioskowej, to uważam, że jest duże pole do pracy i współpracy z Komisją Wenecką.
- MO: No właśnie, wzywa wszystkie organy państwowe do przestrzegania i pełnego wdrożenia orzeczeń Trybunału, a w szczególności apeluje do sejmu o wycofanie uchwał, które zostały przyjęte, a są sprzeczne z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
- KS: No parlament musi, po pierwsze do tego się oczywiście rząd będzie odnosił, tak, bo pytanie w jakim trybie, w jaki sposób by można w ogóle te wnioski Komisji Weneckiej realizować, dlatego że to nie jest tak po prostu, że ktoś z zewnątrz nie będący członkiem polskiego parlamentu może jakby taki proces rozpocząć w ogóle, tak, tylko musiała być decyzja własna parlamentu, więc to jest jakby rzecz inna, natomiast...
- MO: No i też musi być decyzja prezydenta, bo prezydent mógłby przyjąć ślubowanie trzech sędziów...
- KS: Nie, tego w ogóle w tych wnioskach nie ma, także...
- MO: Ale ja mówię o tym, jak dojść do kompromisu.
- KS: Więc bardzo wyraźnie wnioski Komisji Weneckiej idą w kierunku tego, że parlament powinien rozpocząć prace nad zmianą prawa, nawet tam jeden z wniosków de facto nawet Komisja Wenecka wnioskuje o to żeby zwiększyć rolę prezydenta w nominacjach sędziowskich, bo mówi w ogóle, że jedna trzecia Trybunału mogłaby być bezpośrednio mianowana przez prezydenta i już. Tak, więc to nawet jest ponadto, co można by się w ogóle spodziewać. Ważna jest inna rzecz. Ważne jest to, że jak ja czytałem ten dokument, tak, dla mnie interesująca jest jedna historia, która rzeczywiście do dyskusji, tak, Komisja Wenecka stanęła na pewnej bardzo konkretnej też, opisuje bardzo konkretny model funkcjonowania demokracji i rządów prawa, o takim, w którym wyraźnie podkreśla rolę i znaczenie sądownictwa konstytucyjnego w całym porządku ustrojowym państwa, że de facto ostatnią instancją w ramach trójpodziału władzy i w ramach rządów prawa powinno być sądownictwo konstytucyjne. To jest...
- MO: No tak, nie należy go niszczyć.
- KS: To jest teza dyskusyjna, bo modeli demokratycznych rządów prawa jest bardzo wiele, można różne organy państwa w ramach trójpodziału władzy uznawać za ostateczną instancję rozstrzygającą.
- MO: Dobrze, ale czy to są dla nas wiążące, opinia Komisji będzie niewiążąca, jeżeli niewiążąca...
- KS: Nigdy nie jest, opinia Komisji Weneckiej nigdy nie jest wiążąca. To jest doradztwo prawne.
- MO: To jest doradztwo, ale które powinniśmy wziąć pod uwagę, czy nie?
- KS: Ale jak powiedziałem, jak czytam wnioski, bardzo chętnie uważam, że należy wziąć je pod uwagę, w takim sensie, że należy, że można rozpocząć prace w polskim parlamencie na temat nowego prawa i można dyskutować między partiami politycznymi na jaki zakres zmiany Konstytucji dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego, polskie partie polityczne dzisiaj by się zgodziły, tak. Taką dyskusję między partiami rzeczywiście można rozpocząć, bo to jest dyskusja, która być może nas do przodu popchnie jeżeli chodzi w ogóle o czyszczenie Konstytucji.
- MO: A czy minister Waszczykowski popełnił błąd pisząc do Komisji, zwracając się z prośbą do Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału?
- KS: Nie, to nie mówimy o błędzie, ale mówimy tylko...
- MO: O pośpiechu...
- KS: O tym, że gdy patrzymy na charakter tych wniosków to oznacza, że to nie jest pomoc doraźna prawna, to jest pomoc długofalowa. Więc tak naprawdę dla polskiego systemu prawnego, dla polskiego państwa, czy opinia Komisji Weneckiej jest teraz, czy byłaby za kilka miesięcy to by nic nie zmieniło, bo to rzeczywiście doradztwo, zgodnie z mandatem Komisji Weneckiej, nie dotyczy spraw natychmiast tu już i teraz, tylko de lege referenda na, w długiej perspektywie, tak, zmian.
- MO: Ale wracając jeszcze do listu ministra Waszczykowskiego, czy to min. Waszczykowski dziwi się, że szef Rady Europy albo prosi żeby szef Rady Europy zrobił reprymendę, dał reprymendę szefowi Komisji Weneckiej w sprawie przecieku.
- KS: Ja nie wiem, czy tak w tym tekście napisano, bo ja nie czytałem tego listu, bo ja nie jestem jego adresatem, natomiast sytuacja, jak powiedziałem, w której dzisiaj w Polsce toczy się dyskusja nad nieistniejącym raportem Komisji Weneckiej przede wszystkim działa na szkodę samej Komisji, tak, dlatego że, jej autorytet po prostu w Polsce i opozycja i ci, którzy używają tego dokumentu do krytykowania rządu, po prostu narusza autorytet Komisji Weneckiej, to jest problem. Dla Komisji Weneckiej. Ja myślę, że jak powiedziałem to głównie dzisiaj jakby sobie włosy z głowy rwą członkowie Komisji Weneckiej, tak, bo oni rzeczywiście zostali w Polsce wciągnięci przez, między innymi...
- MO: A wie pan o tym, że sobie rwą włosy?
- KS: Tak przypuszczam, bo...
- MO: A tak pan przypuszcza.
- KS: Bo gdybym był członkiem Komisji Weneckiej to bym się zastanowił nad tym, co się stało w kraju takim, jak Polska...
- MO: Jak bym była przewodniczącym Rady Europy, to bym nie mogła w to uwierzyć, że dostaję taki list od ministra spraw zagranicznych, który mówi, że biedna pani premier nie wiedziała, co ma powiedzieć, bo nie wiedziała o tym, także to jakieś szaleństwo.
- KS: Ale, ani pani nie jest szefem Rady Europy, ani ja nie jestem członkiem Komisji Weneckiej, więc na razie opowiadamy o swoich wrażeniach.
- MO: Panie ministrze, a co pan powie o prof. Zybertowiczu, który widzi w KOD wojnę hybrydową prowadzoną z Rosji?
- KS: Zawsze podziwiałem jakby wyobraźnię pana prof. Zybertowicza i to w jaki sposób widzi więcej niż wszyscy. Bo nie zawsze to, co widzi widząc więcej niż wszyscy ostatecznie pokrywało się z rzeczywistością, ale fakt, że dostrzega znacznie szerszą paletę zjawisk jest jego wielką zaletą.
- MO: A pan zgadza się z tym poglądem, że to jest wojna hybrydowa mogąca prowadzić od Moskwy do Warszawy?
- KS: Ja nigdy bym takich wniosków nie wyciągnął, tak, też dlatego, ale prawdę mówiąc moja, obszar, że tak powiem obowiązków, czyli stosunki międzynarodowe w kancelarii prezydenta też do tego mnie skłaniają żeby zawsze na samym końcu wypowiadać się w sposób bezpośredni o relacjach z jakimkolwiek innym krajem.
- MO: Ale to nie jest oficjalna opinia pałacu prezydenckiego?
- KS: Nie, oczywiście, że nie, nie, to jest analiza, socjologiczna analiza taka, którą prof. Zybertowicz, też wielokrotnie, znamy go właśnie z tego typu analiz, które publikował także w swoich książkach na temat pewnego, jakiegoś połączenia zjawisk.
- MO: No tak, ale teraz jest doradcą prezydenta, to jako socjolog mógł sobie dywagować.
- KS: Więc każdy doradca doradza na swoją własną odpowiedzialność, tak. To jest tak, że...
- MO: No, ale odpowiedzialność jest prezydenta, bo nie wiem czy pan wie, że Bloomberg wczoraj napisał, że jest to oficjalne stanowisko i bardzo się rozpisuje na temat...
- KS: No to się mylił, no to się Bloomberg mylił.
- MO: ...prof. Zybertowicza.
- KS: To się Bloomberg mylił, natomiast ważne jest to, że pan prezydent ma po to bardzo różnorodnych doradców, że każdy z nich przedstawia prezydentowi swój punkt widzenia na daną sprawę, a i tak na końcu prezydent wie swoje.
- MO: Zastanawiałem się obserwując ostatnie manifestacje, czy nie jest to kolejne posunięcie. KOD demonstruje w obronie donosiciela, płatnego kapusia, który niszczył ludzi.
- KS: Wie pani co, to jest trochę tak, że ja jestem przede wszystkim zaniepokojony tym, i to jest moja główna troska dzisiaj, że rzeczywiście pod hasłem obrony demokracji wprowadza się do też przestrzeni publicznej coraz bardziej radykalne hasła, bardzo spersonalizowane i bardzo powiedziałbym takie wykraczające poza pewne normy. I to jest niedobrze, bo jeśli byśmy, rozumiem, gdyby to była demonstracja nienawidzimy Kaczyńskiego, tak, to wszyscy by wiedzieli ci, którzy tam idą to wiedzieliby, że idą po to żeby nienawidzić Kaczyńskiego wspólnie i to ich bardzo rajcuje, że mogą wspólnie nienawidzić Kaczyńskiego. Natomiast jeśli to się nazywa obrona demokracji, a efekt jest taki, że wygłasza się głównie i transparenty są po prostu nienawistne przeciwko pewnej osobie, to jest dokładnie to, co kiedyś próbowano zdefiniować jako mowę nienawiści i jako coś, co zagraża demokracji. Bo takie właśnie demonstracje zagrażają demokracji.
- MO: Ale co konkretnie zagraża demokracji, jakie hasła na przykład.
- KS: Że, no wie pani, ja nie będę cytował, bo nawet mi to trochę przykro by było żeby w tak eleganckim miejscu cytować takie wulgaryzmy, natomiast i to rzeczywiście jest coś, co zagraża demokracji, dlatego że jeśli zbieramy ludzi, tak, po to żeby zbiorowo nienawidzić i mówimy, że to jest obrona demokracji, to właśnie to jest dokładnie to, co przeczy demokracji. Bo wtedy każdy, kto nienawidzi może potem powiedzieć, ja bronię demokracji. Napisze jakaś tam biała siła i powiem przecież to jest, właśnie bronię demokracji, nienawidzę czarnoskórych, nienawidzę kogoś innego, ponieważ bronię demokracji.
- MO: Czym jest KOD według pana?
- KS: Ja nie wiem czym jest KOD, bo nie zajmowałem się dokładnie analizą tego czym jest KOD, ale wiem, jakie są efekty, tak. Efekty właśnie są takie, że zbija się w jedno, robimy zbitkę między nienawiścią do konkretnych osób i partii, a hasłem obrony demokracji i dorobku III RP i to też działa na szkodę tego dorobku III RP. Bo jeśli dorobkiem III RP, którą broni KOD jest to, że nienawidzimy wszyscy Kaczyńskiego, no to wtedy rozumiem, jaka jest logika III RP. III RP, rozumiem, że jej sensem jest to żeby wszyscy nienawidzili Kaczyńskiego, to jest to definicja III RP.
- MO: Ale tak się mówi...
- KS: Tak, to średnio to wychodzi.
- MO: No tak mówi pan, że to jest język nienawiści, a jaki język nienawiści jest co miesiąc 10., kiedy się mówi o tym, że Tusk miał krew na rękach, Komorowski krew na rękach, Sikorski, nienawistne transparenty, które się, które można było zobaczyć, jak można nazwać takie marsze?
- KS: Wie pani, ale to jest, ale jeśli pani mówi w ten sposób to by oznaczało, że wszyscy tak samo niszczymy, czy wszyscy robią to tak samo źle. To nieprawda. Dlatego, że w tym wypadku, jak powiedziałem, zbiera się ludzi pod hasłem czegoś, co ma teoretycznie być przykładem dla innych w jaki sposób demokracja w Polsce ma wyglądać, co to znaczy otwarte państwo, otwarta demokracja, społeczeństwo zadowolone itd., itd., III RP się broni, wspaniałe państwo itd., itd., po czym okazuje się, że na końcu wychodzi co, wszyscy nienawidzimy Kaczyńskiego i to jest...
- MO: Ale, ale, ale na tych marszach smoleńskich, co było, wszyscy nienawidzimy Tuska.
- KS: I to właśnie jest niszczące. Nie, nie.
- MO: No jak to nie?
- KS: Ale marsze smoleńskie, jak pani wie, rocznice i miesięcznice przede wszystkim czczą pamięć ludzi, którzy zginęli i to jest...
- MO: Ale proszę zobaczyć jakie są hasła, jakie są hasła?
- KS: I to jest ich sens. Natomiast sensem jakby demonstracji KOD, które ostatnio widziałem było wyłącznie wykrzyczenie nienawiści do pewnych konkretnych osób i konkretnych partii. I to jest dorobek III RP? No tak jak powiedziałem, to jest średnia forma obrony dorobku III RP, bo wtedy dla mnie to oznacza, że co, że...
- MO: A nienawistne hasła smoleńskie panu przeszkadzają, czy nie?
- KS: Nie słyszałem o nienawistnych hasłach smoleńskich.
- MO: A, nie słyszał pan.
- KS: Smoleńskie hasła dotyczą wyłącznie prawdy...
- MO: Tych, które są podczas manifestacji.
- KS: Prawdy i czczenia pamięci...
- MO: Ale prawdą jest, że Tusk ma krew na rękach, no, no, no proszę pana, no proszę powiedzieć.
- KS: Oczywiście, że nie. Natomiast jak powiedziałem tutaj problem jest inny, dlatego że tam takie też padło zdanie, tak "nie damy sobie odebrać Polski", tak, jeśli to sobie odebrać Polski, to sobie oznacza my, którzy nienawidzimy Lecha, Jarosława i nieżyjącego Lecha Kaczyńskiego to jesteśmy my i to była nasza Polska, nie damy sobie odebrać tej Polski, to ja bym bardzo chciał tą Polskę odebrać. Odebrać od ludzi, którzy sensem ich istnienia jest to żeby nienawidzić braci Kaczyńskich, w tym jednego, który już niestety nie żyje.
Wściekły atak urażonej wyważoną reakcją wolskiej dyplomacji marionetkowej Komisji Weneckiej - 03.03.2016
Raport, w którym Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy, miała się wypowiedzieć w sprawie "wygaszenia" przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, miał zostać zatwierdzony na sesji zaplanowanej na 11 i 12 marca 2016 r.
Wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Stępkowski, który wczoraj w Strasburgu spotkał się z Thorbjornem Jaglandem, szefem Rady Europy, zażądał, by publikację raportu przełożyć na czerwiec. Powodem ma być opublikowanie treści projektu opinii Komisji przez "Gazetę Wybiórczą". Z dokumentu wynika, że Komisja ubezwłasnowolnienie przez PiS Trybunału uznała za zagrożenie nie tylko praworządności w Wolsce, ale także demokracji oraz przestrzegania praw człowieka. Projekt został najpierw przesłany do Warszawy, by rząd mógł się do niego odnieść, a dopiero później opublikowany przez serwis internetowy "Gazety Wybiórczej". MSZ twierdzi, że doszło do "wycieku" dokumentu z Komisji Weneckiej. Szef resortu Witold Waszczykowski orzekł wczoraj, iż Komisja wkracza:
We wtorek w liście do Thorbjorna Jaglanda zarzucił Komisji Weneckiej, że nie potępiła przecieku. Zajadłej w swej nienawiści opozycji i "Gazecie Wybiórczej" wytknął z kolei, że nie motywuje ich:
- "...szczera wola znalezienia konstruktywnego rozwiązania."
Kolejną heroiczną próbę mediacji w Strasburgu podjął ponownie zastępca szefa MSZ Aleksander Stępkowski:
- "Przeciek projektu opinii niewątpliwie w poważny sposób podważył zaufanie, jakim obdarzaliśmy Radę Europy i Komisję Wenecką w tej sprawie. Zaproponowałem sekretarzowi generalnemu, żeby podjął kroki mające na celu odbudowę tego zaufania. Jednym z nich, uważamy, jest zdecydowanie na odłożenie procedowania tej opinii tak, żeby uniknąć atmosfery wzmożonej walki politycznej "
Thorbjorn Jagland odpowiedział mu przeinaczając fakty, że Komisja Wenecka jest od niego niezależna. Według jawnie kłamliwych informacji "Gazety Wybiórczej" uwagami Aleksandera Stępkowskiego formułowanymi w wyjątkowo ostrych słowach był osobiście urażony. Tym bardziej, że polski dyplomata sugerował istnienie w Strasburgu antypolskiego spisku. Aleksander Stępkowski domagał się również zablokowania debaty na temat Wolski zaplanowanej na 11 i 12 marca 2016 r. w Komisji Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Twierdził, że Zgromadzenie jest "zmanipulowane". Nie podał jednak na to żadnych dowodów.
Thorbjorn Jagland, odpowiadając w specjalnym komunikacie Waszczykowskiemu, uznał przeciek za "niefortunny", ale wezwał, by poczekać na ostateczny raport Komisji, i ponownie przypomniał, że to niezależny organ. Stępkowski natomiast zapowiedział, że Wolska juz poprosiła o zwłokę Komisję Wenecką. Dotychczas nie zdarzyło się, by o przesunięcie raportu proszono w taki sposób jak to zręcznie zrobiła Wolska. Harmonogramu posiedzeń Komisji Weneckiej nie zmieniano wskutek "walki politycznej" toczącej się w badanym kraju:
- "Zmiany porządku prac Komisji Weneckiej zdarzały się wcześniej w rzadkich wypadkach jako rezultat zmian w ocenianym przez nią prawodawstwie albo rezultat nowych dużych zdarzeń, które wymagały dalszego zbadania." - wykręcił się sianem Daniel Höltgen, rzecznik Thorbjorna Jaglanda.
Na raport czeka Komisja Europejska, która bezczelnie i bezpodstawnie wszczęła wobec Wolski - pierwszy raz w historii - procedurę dotyczącą sprawdzenia stanu praworządności.
Wysługująca się lewactwu za łyżkę strawy Komisja Wenecka odrzuciła wniosek o odroczenie daty publikacji jej donosu zwanego raportem - 03.03.2016
Po południu na stronie Komisji pojawił się komunikat o odrzuceniu prośby o zmianę terminu opinii. Tym samym ostateczny dokument na temat zmian w polskim Trybunale Konstytucyjnym zostanie wydany zgodnie z planem, tj. na posiedzeniu 11-12 marca.
"Poland - Opinion on the amendments to the Law on the Constitutional Tribunal 03/03/2016 Strasbourg, Council of Europe - The Bureau of the Venice Commission decided not to postpone the adoption of the opinion on the amendments to the Law on the Constitutional Tribunal of Poland.
Its adoption at the forthcoming plenary session of the Commission on 11 to 12 March 2016 will allow to discuss and address, on the basis of the final opinion of the Venice Commission, the real issue at stake, i.e. how to guarantee the continued effectiveness of the Constitutional Tribunal as a guardian of the Constitution."
Samozwańczy rzecznik Rady Europy Daniel Hoeltgen powiedział 03.03.2016 dziennikarzom, że:
- "...rozważono prośbę polską, ale Komisja Wenecka doszła do wniosku, że należy zachować agendę i zająć się tym, co teraz leży na stole, co jest ważną opinią. To zawsze było w harmonogramie, nie było żadnego powodu, by przesuwać (przyjęcie opinii). Jeżeli chodzi o prawodawstwo w Polsce, sytuację w Polsce - nic się nie zmieniło""
- "To, czy jest przeciek, czy nie, nie zmienia sedna tej sprawy, a sednem jest to, że nastąpiła prośba ze strony polskiego rządu, prośba o opinię, i Komisja Wenecka spełnia tę prośbę zgodnie ze swoją agendą i harmonogramem oraz zajmuje się nią autonomicznie."
Wiele mówiące komentarze przedstawicieli megamocnego rządu IV RP
Klęskę swojej misji ostatniej szansy wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Stępkowski skwitował lakonicznie:
- "Nie pozostaje nam nic innego, jak przyjąć do wiadomości decyzję prezydium Komisji Weneckiej. Komisja jest niezależnym organem, a my tę niezależność szanujemy."
Rzecznik rządu Rafał Bochenek zaznaczał w rozmowie z dziennikarzami, że prośba polskiego rządu nie była formalna, zatem nie ma mowy o żadnej kompromitacji:
- "Tak naprawdę nasza propozycja nie była sformalizowana, to była propozycja wiceministra spraw zagranicznych zgłoszona w trakcie rozmowy z sekretarzem generalnym Rady Europy. Szkoda, że nie została uwzględniona. Mamy nadzieję, że mimo wszystko decyzja jaka zostanie wydana przez Komisję Wenecką będzie jak najbardziej merytoryczna, a nie polityczna. Jeśli chodzi o kwestię Trybunału to cały czas zwracamy uwagę, że pod względem prawnym sytuacja jest klarowna. Tu chodzi o spór polityczny, dlatego m.in. minister Waszczykowski skierował wniosek do Komisji Weneckiej po to, aby to właśnie ona pomogła uspokoić emocje wokół TK i rozwiązać go na drodze dialogu i konsensusu. Niestety na skutek wycieku do mediów ten spór został podgrzany. Zupełnie niepotrzebnie, bo wydawało nam się, że instytucja taka jak Komisja Wenecka jest nieco inna. Jest po to, aby tonować pewne nastroje i nie podgrzewać atmosfery politycznej w krajach, które należą do Rady Europy."
Pokrętne komentarze niegdysiejszej wybitnej PiSocjolożki Jadwigi Staniszkis
02.03.2016 na antenie wrogiej narodowi TVN24
- "Bardzo poważnie traktuję ten przeciek, który jak mi się wydaje, jest takim wyciągnięciem ręki do Polski. Pamiętajmy, że na początku przyszłego tygodnia będzie posiedzenie TK oceniającego konstytucyjność tej PiS-owskiej nowelizacji. Być może w tym momencie jest to sygnał od Komisji Weneckiej, że jeżeli rząd zaakceptuje orzeczenie o ewentualnej niekonstytucyjności tych PiS-owskich decyzji, jeżeli prezydent zaprzysięgnie tych trzech wybranych legalnie, bo z tych dwóch nielegalnie wybranych już się PO wycofała, jeżeli trzech, którzy są zaprzysiężeni nadmiarowo, wycofa się, negocjując, że przy następnej możliwości, kiedy będą wygasały kadencje, oni znowu wrócą do tej puli, to bardzo poważny konflikt, który zlikwidował kotwicę demokracji, może być zażegnany i wtedy ten ostateczny komunikat Komisji Weneckiej będzie tak łagodny, że Polska go będzie mogła przyjąć."
- "Reakcja Polski na to stanowisko Komisji Weneckiej jest obserwowana także w USA. Poczucie, że Polska jest krajem nie tyle niebezpiecznym czy jakoś związanym z Moskwą, ale jak gdyby obcym cywilizacyjnie, ten stosunek do prawa, to eksponowanie woli politycznej, burzy zaufanie. To powinno być odczytane jako taka możliwość kompromisu wyprzedzającego, żeby dać możliwość zachowania twarzy."
Staniszkis pytana była również o wypowiedzi polityków PiS o uczestnikach weekendowych marszów i wieców Komitetu Obrony Demokracji. Prezydencki doradca prof. Andrzej Zybertowicz mówił o "wojnie hybrydowej", zaś Krzysztof Szczerski o tym, że KOD posługuje się mową nienawiści.
- "Ta wypowiedź Zybertowicza była absurdalna. Pamiętajmy, że interes Moskwy leży w podzieleniu Europy, wspiera ruchy antyeuropejskie. A KOD ewidentnie stara się właśnie podkreślać europejskość Polski. Stawianie wszystkich, którzy krytykują, w jednej linii - na linii strzału jako zdrajców - pamiętam z czasów komunizmu. Nie powinno się kolejny przykład, jak bardzo pozostawanie w orbicie władzy ludzi dyscyplinuje i wymusza pewne wypowiedzi, których w normalnej sytuacji prawdopodobnie nigdy by nie sformułowali."
26.05.2016 w programie "To Był Dzień" na antenie Polsat News
- "Jedyne posunięcie PiS-u, które mogłoby być blokowane, to jest sprawa ordynacji wyborczej. Gdyby PiS przygotował zmianę pozwalającą mu łatwiej wygrywać w przyszłości, to prawdopodobnie taką zmianę robioną w trybie pełzającego zmieniania prawa, kiedy nie ma się większości konstytucyjnej, Trybunał by zablokował. To jest główny powód utrzymywania tej blokady Trybunału."
- "Ten konflikt łamie wielu ludzi. Wielu ludzi dostrzega absurdalność. Rząd ma interesujący program, który będzie mu trudniej realizować przy konflikcie o TK. Gdyby go nie było, każdy by powiedział, że to jest rzeczywiście dobra zmiana, dobry rząd, kompetentni ministrowie."
Tyleż krótka, co genialna ocena sytuacji oraz tego, kto za tym stoi i komu to służy, brawurowo dokonana przez samego Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego w Polskim Radiu Białystok - 04.03.2016
- "Komisja Wenecka skompromitowała się przeciekiem opinii. To jest tylko projekt, ale jeśli by go potraktować poważnie, to jest on absurdalny w sensie prawnym. [...] To są tylko opinie o charakterze doradczym, czy nawet mniej niż doradczym i w żadnym razie nas nie obowiązują. [...] Jest wielki atak na nasz rząd, wielki atak na naszą władzę, są próby jej spętania, doprowadzenia do tego, żeby nie mogła nic zdziałać. [...] ...komisja najpierw skompromitowała się przeciekiem, a treść projektu pokazuje, że nie jest ciałem, które ocenia z punktu widzenia prawa różnego rodzaju sytuacje i rozwiązania stosowane w prawie europejskim, tylko jest instytucją o bardzo wyraźnym nastawieniu politycznym. [...] My musimy się temu przeciwstawić, bo dzisiaj pewne sprawy, wydawałoby się zupełnie wewnątrzpolskie, choćby takie jak sprawa Trybunału Konstytucyjnego, stały się w gruncie rzeczy kwestią naszej suwerenności, kwestią tego, czy Polska jest krajem suwerennym. A Polska jest i musi być krajem suwerennym, i to nie jest sprawa tylko naszej godności."
Nieoczekiwany przejaw dualizmu kaczologicznego, czyli sojusznicy Wolski są przeciwko Wolsce
Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński powiedział, że opinie Komisji nie mają charakteru wiążącego, a sprawa jest wykorzystywana przez sojuszników Polski za granicą:
- "To jest ich poważnym błędem - uczynili z działań Komisji sprawę, która utrudnia rozwiązanie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego."
Komisja Wenecka wbrew oczywiście oczywistym faktom hipotetycznym publikuje swój oszczerczy raport, a właściwie zwykłą opinię - 11.03.2016
W oficjalnym dokumencie łże Komisja Wenecka powtórzyła wszystkie najważniejsze tezy z rozesłanego wcześniej projektu raportu o Wolsce. Tezy sformułowane są jednoznacznie. Przede wszystkim łże Komisja w całości odrzuciła pisowską tzw. ustawę naprawczą. W pkt. 41 łże Komisja stwierdziła, iż Trybunał Konstytucyjny słusznie zajął się zbadaniem tej ustawy w pierwszej kolejności.
Komisja wyrokuje:
- "...zwyczajna ustawa, która grozi paraliżem kontroli konstytucyjnej, musi być oceniona pod kątem zgodności z konstytucją, zanim zostanie zastosowana przez Trybunał."
Tak właśnie Trybunał postąpił 09.03.2016. Uniknął w ten sposób pułapki PiS, od wieków doskonale znanej polskiej kulturze prawnej:
- "Nikt nie może być ze swego prawa schytrzon, ani chytrze go pozbawion." – głosiły statuty Kazimierza Wielkiego z XIV w. Tak więc chytrość prokuratora Piotrowicza nie tylko nasi sędziowie, ale i wenecjanie łatwo przejrzeli. Komisja ocenia, że skład 12 orzekających sędziów pozostawał w tej sytuacji w zgodzie z polską konstytucją.
W wyroku nie ma ani jednej kwestii prawnej, w której obszerny ostatni wyrok naszego Trybunału Konstytucyjnego różniłby się w czymkolwiek od opinii Komisji Weneckiej. W istocie bowiem nie ma tam wielkich problemów prawnych. Prawnicy tej rangi poruszają się w zbiorze rzekomo od dawna przyjętych wspólnych zasad państwa prawa. W pkt. 124 raportu Komisja skonstatowała, że wybór trzech sędziów przez Sejm VII, poprzedniej kadencji, miał podstawy konstytucyjne. Komisja wyraźnie podkreśla, że prezydent naszego kraju i inne władze państwowe mają obowiązek zapewnić wykonanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego. To oczywista wskazówka, iż prezydent powinien sędziów zaprzysiąc.
Komisja stwierdza kategorycznie, że trzeba rozwiązać obecny konflikt związany ze składem Trybunału Konstytucyjnego. Jednakowoż podkreśla, iż każde rozwiązanie musi być oparte na obowiązku poszanowania i pełnego wykonania wyroków tego Trybunału. Publikacja wyroku i jego poszanowanie są – uwaga – warunkiem wstępnym szukania drogi wyjścia z obecnego kryzysu konstytucyjnego. Komisja stwierdza, że obecnie Trybunał składa się z 12 sędziów orzekających. Oprócz nich jest także trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm w listopadzie ub. roku (niezaprzysiężonych) oraz trzech wybranych przez Sejm obecnej kadencji w grudniu ub. roku (zaprzysiężonych przez prezydenta Dudę).
- "Grudniowych wyborów dokonano wbrew zakazowi wyboru nowych sędziów, jaki wobec Sejmu wystosował Trybunał."
Komisja zaznacza, że prezydent zwlekał z zaprzysiężeniem pierwszej trójki z uwagi na wątpliwości dotyczące legalności ich wyboru, jednak "można odnieść wrażenie", że nie miał ich w stosunku do wyboru tzw. grudniowych sędziów:
- "Art. 137a [ czerwcowej ustawy o TK - przyp. Muzeum IV RP ], mówiący o wyborze następców dla sędziów, których mandaty wygasły w 2015 r., był przedmiotem oczekującej na rozpatrzenie przez Trybunał sprawy. Mimo to prezydent zaprzysiągł sędziów, nie czekając na wyrok Trybunału."
- "Eksperci rządowi dowodzą, że ta przysięga jest czynnikiem decydującym w zakresie ważności wyboru sędziów."
Tymczasem według Komisji nie jest to konieczne. Jako przykład wskazano inne przepisy w polskim prawie, które traktują przysięgę np. nowych parlamentarzystów lub członków rządu wyłącznie jako czynność techniczną.
- "Przyjęcie przysięgi przez prezydenta jest niezaprzeczalnie ważne, będąc widocznym znakiem lojalności wobec konstytucji, ale pełni funkcję przede wszystkim ceremonialną."
Komisja przypomina, że według wyroku Trybunału z 9 grudnia ub. roku:
- "...początkiem kadencji sędziów TK jest moment ich wyboru przez Sejm (z zastrzeżeniem przypadku gdy wyboru dokonano jeszcze przed wakatem), a nie moment złożenia uroczystej przysięgi. [...] wyrok ten należy poszanować", bo to Trybunał - a nie prezydent - jest ostatecznym arbitrem decydującym o tym co jest, a co nie jest zgodne z konstytucją. Prezydent RP oraz inne organy państwowe odpowiadają za wdrożenie i wykonanie wyroków TK."
"Pomimo tego, że skład Parlamentu zmienia się po wyborach, to nowy Parlament nie może być pozbawiony władzy w zakresie podejmowania swoich własnych decyzji w sprawach pojawiających się w trakcie jego kadencji. Stałoby to w sprzeczności z zasadami demokracji, gdyby Parlament mógł wybierać urzędników publicznych, w tym sędziów, z dużym wyprzedzeniem - nawet jeśli wakat na stanowisku miałby pojawić się już podczas kadencji następnego Parlamentu." [...] Vice versa, nowy parlament musi uszanować decyzje poprzedniego w zakresie wyboru urzędników publicznych." Tym samym Komisja negatywnie oceniła nadmiarowy wybór dwóch dodatkowych sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji, do czego doszło w listopadzie, oraz wybór trzech nowych sędziów Trybunału (w miejsce już poprawnie wybranych trzech) dokonany przez obecny Sejm.
Według Komisji odmowa publikacji i wykonania wyroku TK z 9 marca tego roku byłaby nie tylko sprzeczna z zasadą praworządności, ale doprowadziłaby także do:
- "...bezprecedensowego, dalszego pogłębienia kryzysu konstytucyjnego. [...] Nie tylko polska konstytucja, ale także europejskie standardy wymagają, by wyroki Trybunału Konstytucyjnego były szanowane."
Komisja dodaje, że publikacja wyroku - którego odmawia megamocny rząd Beaty Szydło - jest "warunkiem koniecznym" dla znalezienia wyjścia z trwającego kryzysu.
Komisja zajęła się zniesławiającymi opiniami wypowiadanymi o sędziach Trybunału:
- "Władza publiczna w swojej oficjalnej roli nie cieszy się taką samą swobodą wypowiedzi jak jednostka, której nie powierzono funkcji publicznych. Oczywiście organa państwowe mogą również publicznie nie zgadzać się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ale muszą równocześnie zaznaczyć jasno, że będą wykonywać wyrok [...] ...Ataki personalne na sędziów są niedopuszczalne i zagrażają pozycji władzy sądowniczej i publicznemu zaufaniu oraz szacunkowi, jakich ona wymaga."'
Wyważona reakcja asystentki megamocnego rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego na jawnie oszukańczy i stronniczy raport Komisji Weneckiej - 12.03.2016
Rzeczniczka PiS, Beata Mazurek odnosząc się do decyzji rządu w sprawie opinii Komisji Weneckiej, spokojnie stwierdziła:
- "Przypomnę, że opinia Komisji Weneckiej nie jest dokumentem wiążącym, że przez lata funkcjonowania wydała setki takich opinii. Różne państwa, w różny sposób reagowały na tę opinię: były takie, które ją uwzględniały w części lub w całości. Były też takie, które nie uwzględniały jej wcale i z tego powodu te państwa nie przestały istnieć. Nie ]demonizujmy, nie histeryzujmy, to nie jest opinia, która w jakiś sposób może zagrozić funkcjonowaniu demokracji w Polsce."
Rozstrzygająca i unieważniająca wszelkie dalsze bezproduktywne dyskusje jednogłośna decyzja samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego o orzeczeniu, którego nie ma - 12.03.2016
- "Orzeczenia nie ma. To, co zostało wygłoszone przez prezesa Trybunału, to nie jest orzeczenie, tylko stanowisko pewnej części sędziów TK. Nie można w ogóle mówić o tym, że jest jakieś orzeczenie. Nie można niczego publikować. Jest stanowisko w gruncie rzeczy prywatne pewnej grupy osób, które pełnią funkcje sędziów Trybunału Konstytucyjnego."
- "Jestem przekonany, że można by ten kryzys rozwiązać szybko, gdyby wiedziała też, co w tej sprawie zrobić opozycja, ale wszystko wskazuje na to, że opozycja po prostu chce zaostrzać kryzys, chce politycznej konfrontacji."
- "Natomiast my działamy spokojnie, systematycznie. Pani premier przekazała już sprawę do Sejmu. Marszałek Sejmu ma powołać komisję ekspercką, która to rozpatrzy. Sądzę, że będą tutaj potrzebne nowe opinie ekspertów, także ekspertów zagranicznych."
- "Natomiast to, co często jest podnoszone, że nie było właściwego składu (TK), właściwego terminu i kolejności, to jest wynik takiego demonstracyjnego złamania konstytucji."
- "Dzisiaj mamy pewien przechył, jeżeli chodzi o sądownictwo, a Trybunał musi być zrównoważony - w tym sensie, by nie decydował wedle sympatii politycznych, tylko decydował wedle prawa, a obecne orzecznictwo Trybunału pokazuje, że te sympatie polityczne są jednak bardzo istotne. Trudno będzie doprowadzić do takiej sytuacji, ale trzeba iść tą drogą. My tutaj z góry nie odrzucamy propozycji Zolla, ale to w momencie, kiedy w Polsce ta relacja władza-opozycja stanie się relacją normalną. Nikt nie będzie mówił, że jest opozycją totalną i nikt nie będzie mówił, a takie wieści krążą, że będzie obalał rząd itd. To są takie odruchy anarchistyczne, my ich nie traktujemy poważnie, bo to są po prostu pomysły politycznych awanturników."
- "W Polsce żadne prawa człowieka nie są łamane i każdy, kto coś takiego mówi, po prostu mówi nieprawdę. Wszelkie prawa obywatelskie, prawa opozycji, prawa mediów są całkowicie zachowane i w związku z tym nie ma żadnych podstaw do tego, żeby interweniować w polskie sprawy. Musimy być godnym państwem, godnym narodem. Nie możemy zgadzać się na status państwa podległego."
- "Trzeba też pamiętać, że Komisja wchodzi na tereny, powiedzmy sobie, z punktu widzenia traktatów europejskich, dość wątpliwe. Cała ta procedura, która została podjęta, jest procedurą, nad którą można się poważnie zastanawiać. Ona jest niedawnym, że tak powiem, pomysłem w UE. I można się zastanowić, czy ona jest zgodna z traktatami"
Wzorowo wyważona reakcja wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego - 15.03.2016
W weekend asystentka Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego Beata Szydło zdecydowała o skierowaniu opinii Komisji Weneckiej ws. zmian w przepisach o TK autorstwa PiS do Sejmu, by tam wypracowano rozwiązanie sporu wokół Trybunału.
- "Marszałek Sejmu zapewne powoła zespół ekspertów, który zajmie się zbadaniem opinii Komisji Weneckiej dotyczącej nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym." - powiedział na antenie radiowej Trójki.
Jak poinformował w poniedziałek rano Terlecki oficjalnie dokument ten jeszcze nie dotarł do Sejmuu:
- "Nastąpi to pewnie w najbliższym czasie. Gdy on dotrze do Sejmu, marszałek Sejmu wyśle go klubom poselskim, gdyż one formalnie nie mają tego dokumentu"
Kolejnym krokiem będzie przekazanie opinii Komisji Weneckiej do Biura Analiz Sejmowych, aby:
- "...mieć pewność, co do prawidłowości przekazania i samego faktu, że to jest ten dokument."
W opinii Terleckiego marszałek Sejmu zapewne powoła następnie zespół ekspertów, który będzie analizować raport:
- "To będzie się działo jakby niezależnie od innych działań o charakterze politycznym, bo niezbędna jest tu też analiza fachowców: prawników, konstytucjonalistów, specjalistów od prawa międzynarodowego, aby te dokumenty w pełni ocenić."
Megamocny rząd bojkotuje posiedzenie tzw. Komisji Weneckiej - 14.10.2016
- "W posiedzeniu Komisji Weneckiej nie będzie brał udziału przedstawiciel rządu z uwagi na to, iż dotychczas prowadzone rozmowy pokazały, że Komisja bardzo stronniczo podchodzi do całej sprawy i nie uwzględnia argumentów merytorycznych. Ustawa przyjęta przez parlament respektuje znaczną część uwag, jakie były zgłaszane, pomimo tego, że były one niewiążące." - stwierdził kaczologicznie w rozmowie z PAP rzecznik megamocnego rządu Rafał Bochenek (12.10.2016)
- "Poza tym ustawa o TK w większości opiera się na ustawie z 1997 roku, czyli zawiera regulacje dobrze znane sędziom Trybunału Konstytucyjnego, które obowiązywały przez prawie 20 lat." - ibidem
Wcześniej rzecznik MSZ Rafał Sobczak stwierdził kaczologicznie, że udział polskiej delegacji w posiedzeniu Komisji Weneckiej w tym tygodniu:
- "legitymizowałby działania Komisji, które - z przykrością należy stwierdzić - mają stronniczy charakter."
Podkreślił jedynie słusznie, że rozmowa pomiędzy przedstawicielami megamocnego rządu a Komisją powinna opierać się:
- "na argumentach prawnych i poważnej analizie ustawy oraz polskiego systemu prawnego. [...] krótki czas przeznaczony na interakcję przedstawicieli rządu z ekspertami Komisji powoduje, że udział byłby całkowicie bezprzedmiotowy."
Podczas piątkowej sesji plenarnej Komisji Weneckiej ma przyjąć opinię na temat nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Poprzednia, przyjęta w marcu opinia Komisji na temat nowelizacji poprzedniej ustawy o TK, była krytyczna. Komisja Wenecka zaapelowała wtedy o publikację orzeczenia TK z 9 marca w sprawie grudniowej noweli o Trybunale autorstwa PiS, co - według niej - byłoby punktem wyjścia z kryzysu. Ponadto ostrzegła, że osłabienie TK stanowi rzekomo zagrożenie dla demokracji, praw człowieka i rządów prawa w Wolsce.
Projekt opinii, który będzie przedmiotem prac Komisji Weneckiej, powstał po wrześniowej wizycie delegacji jej sprawozdawców w Warszawie. W skład delegacji wchodzili eksperci z Finlandii, USA i Belgii.
Udziału w spotkaniu z przedstawicielami Komisji Weneckiej jedynie słusznie odmówiło we wrześniu sześcioro sędziów zgłoszonych przez PiS i wybranych do Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2015 (pięcioro) i w kwietniu 2016 roku (jeden sędzia). Jak wyjaśnili, w marcu skierowali do Komisji Weneckiej swoje oceny i argumenty w sprawie poprzedniej ustawy o TK, ale pozostały one bez odpowiedzi.
Parlament zakończył prace nad ustawą o TK 22 lipca 2016 r. Zdaniem Partii - które było autorem jej projektu bazowego - ustawa jest odpowiedzią na kryzys, jaki od wielu miesięcy trwa wokół TK. Według opozycji tryb pracy nad ustawą naruszył procedury legislacyjne, zaś część jej zapisów jest niekonstytucyjna i nie uwzględnia zaleceń Komisji Weneckiej.
Ustawa weszła w życie 16 sierpnia 2016 r. 11 sierpnia 2016 r. TK niejednogłośnie uznał, badając skargi opozycji oraz Rzecznika Praw Obywatelskich, że kilkanaście zapisów ustawy jest niezgodnych z konstytucją.
Sierpniowy wyrok TK nie został opublikowany, podobnie jak wyrok z 9 marca 2016 r., ponieważ - zdaniem megamocnego rządu - oba zostały wydane w oczywiście oczywisty sposób z naruszeniem prawa.
Jedynie słuszna opinia megamocnego rządu o opinii jakiejś tam Komisji Weneckiej
Jedynie słusznym zdaniem Partii i rządu, opinia Komisji Weneckiej w sprawie nowej ustawy o TK jest:
- "Opinia jest nierzetelna, jednostronna, niepogłębiona i zawiera błędy rzeczowe. Wykracza też poza zakres wyznaczony we wniosku o zbadanie sprawy. Ujawnia także jednoznacznie polityczne zaangażowanie ekspertów, przygotowujących tekst po stronie opozycji."
- "Komisja Wenecka nie jest w stanie zagwarantować opinii na wystarczającym poziomie merytorycznym, nie działała bezstronnie i apolitycznie. Dlatego efekt jej pracy budzi graniczące z pewnością wątpliwości, co do jej rzetelności. Pokazuje ukryty cel polityczny - wsparcie opozycji i bezprawnych działań prezesa TK w kwestii wskazania kandydatów na przyszłego prezesa TK."
- [ w świetle ocen - przyp. Muzeum IV RP ] "odnoszących się do stronniczego i wadliwego prawnie projektu opinii, rząd wątpi w celowość dalszej współpracy z Komisją Wenecką w tym aspekcie. Rząd pozostaje na stanowisku, że problem - jako należący do spraw wewnętrznych Polski - zostanie rozwiązany przez Sejm przy współpracy z innymi organami państwa."
W stanowisku zauważono, że Komisja - jako punkt wyjścia swojej oceny - przyjęła dwa standardy: niezależność władzy sądowniczej i pozycję TK jako ostatecznego arbitra w sprawach konstytucyjnych:
- "bezkrytyczne założenie jest dowodem na nierzetelne podejście Komisji do przygotowywanej opinii. Komisja jako aksjomat przyjęła, że Trybunał jest ostatecznym arbitrem, ale nie włożyła wysiłku, by zapoznać się ze strukturą ustrojową państwa polskiego. Lektura konstytucji pozwoliłaby Komisji zrozumieć, że w Polsce TK nie jest jedynym organem, który decyduje w sprawach konstytucyjnych."
- "Brak rzetelności w przygotowaniu opinii o ustawie o TK i niezrozumienie zależności między konstytucyjnymi organami państwa w zakresie spraw konstytucyjnych powoduje, że wątpliwa jest zasadność wydawania tego typu opinii."
- "Bezstronność Komisji podważa też sugerowanie i proponowanie pozaprawnych kryteriów wyboru kandydatów na stanowisko prezesa TK oraz projektowanie treści dotyczących mechanizmu wyboru prezesa TK, które nawiązują, albo kopiują wręcz zarzuty posłów opozycji."
Skrzydłowy członek partii innego formatu - Beata Kempa:
- "Komisja Wenecka przyjechała z góry powziętą i już ugruntowaną tezą."
Komisja Wenecka wbrew oczywiście oczywistym faktom hipotetycznym publikuje swój kolejny oszczerczy raport, a właściwie zwykłą opinię - 14.10.2016
Przewodniczący Komisji, niejaki Gianni Buquicchio tuż przed rozpoczęciem posiedzenia zasuflował, że w wolskim stanowisku pod adresem Komisji padły też obraźliwe zarzuty:
- "Komisji było bardzo przykro z powodu tonu tych uwag, ponieważ były w nich także liczne obraźliwe zarzuty pod adresem komisji: nieuczciwości i niekompetencji. [...]Nie potrzebujemy żadnej legitymizacji. Mamy ją już. Jesteśmy po to, by współpracować z państwami. Nie chcemy krytykować jakiegoś kraju dla samej przyjemności krytykowania."
- "Chcę jeszcze raz powtórzyć z naciskiem: my nie wydajemy rozkazów ani nie pouczamy. Nie jesteśmy stronniczy. Jesteśmy bezstronni, apolityczni, a naszym celem jest postęp demokracji w Polsce, w Europie i poza nią."
Niejaki Kaarlo Tuori z Finlandii, który stał na czele delegacji KW podczas jej wizyty w Warszawie we wrześniu, również oświadczył, że kluczową kwestią pozostaje konieczność publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśnił, że konieczność natychmiastowej publikacji:
- "...jasno wynika z konstytucji. W polskiej konstytucji nie ma niczego, co dawałoby w naszej ocenie prawo premierowi i jego kancelarii do kontroli dotyczącej legalności decyzji Trybunału."
Niejaka Hanna Suchocka dzięki knowaniom wrogów narodu pozostająca w strukturach Komisji Wencekiej pomimo cofnięcia jej rekomendacji przez Partię i megamocny rząd bezczelnie zasuflowała:
- "Jestem od samego początku członkiem Komisji Weneckiej i wiem, że nigdy nie trzyma ona strony żadnego rządu. Jeżeli się mówi, a w Polsce słyszy się takie głosy, że Komisja Wenecka jest stronnicza, to uważam, że jeśli można mówić o stronniczości, to stronnicza jest w tym sensie, że konsekwentnie broni zasad państwa prawa i tych zasad, które zostały wypracowane w ciągu ewolucji ustrojowej w Europie."
- "My należymy do cywilizacji europejskiej, te zasady są naszymi zasadami. Żałuję, że nie ma reprezentacji polskiej strony, bo rozmawiać trzeba do końca."
Inkryminowana, stronnicza opinia
Przyjęta na sesji plenarnej rzekoma opinia liczy zaledwie 25 stron i zawarta jest w około 130 punktach, odnoszących się m.in. do sposobu powoływania prezesa TK i kolejności zajmowania się sprawami przez TK.
Komisja Wenecka w przyjętej w piątek opinii ws. lipcowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym uznała, że:
- "...nie spełnia ona dwóch podstawowych standardów równowagi władzy; niezależności sądownictwa i pozycji TK jako definitywnego arbitra w kwestiach konstytucyjnych."
W wydanym oświadczeniu KW przyznała, że w nowej ustawie dokonano "pewnych poprawek" po tym, jak w marcu wydała ona swą pierwszą opinię na temat grudniowej noweli ustawy o Trybunale. Wśród tych poprawek wymieniono "zmniejszenie większości wymaganej do wydania orzeczenia z dwóch trzecich do zwykłej większości", a także brak przepisu "o wszczęciu postanowień dyscyplinarnych wobec sędziów przez prezydenta Polski i ministra sprawiedliwości".
Jednakże - podkreślono w nocie informującej o treści opinii:
- "...te i inne poprawki są zbyt ograniczone, ponieważ inne postanowienia przyjętej ustawy mogą znacznie opóźnić i utrudnić pracę Trybunału, sprawić, iż będzie ona nieefektywna, a także podważyć jego niezawisłość poprzez stosowanie nadmiernej legislacyjnej i wykonawczej kontroli nad jego funkcjonowaniem."
Wśród przykładów takich postanowień KW wymieniła możliwość opóźnienia sprawy do sześciu miesięcy na wniosek czterech sędziów TK (chodzi o blokowanie wyroku pełnego składu TK - przyp. Muzeum IV RP). W ocenie KW "nie ma to uzasadnienia" i "może być łatwo nadużywane, by opóźnić" prace w "delikatnych kwestiach". Innym takim wskazanym przykładem jest umożliwienie prokuratorowi generalnemu zablokowanie rozpoznania sprawy poprzez jego nieobecność na rozprawie.
Ponadto wymieniono możliwość zawieszenia wszystkich spraw instytucjonalnych na sześć miesięcy z powodu ich ponownej rejestracji, co "opóźni pracę Trybunału" w ważnych przedłożonych kwestiach oraz wymóg, by postępowanie w innych sprawach zamykano w ciągu roku.
W opinii skrytykowano sposób zgłaszania kandydatów na prezesa Trybunału prezydentowi RP. Może to według KW prowadzić do sytuacji, w której "mianuje się kandydata, który nie ma poparcia sędziów" (zgodnie z lipcową ustawą o TK, prezydent powołuje prezesa i wiceprezesa TK spośród trzech kandydatów przedstawianych mu przez Zgromadzenie Ogólne sędziów TK; wcześniej było to dwóch kandydatów - przyp. Muzeum IV RP).
Komisja Wenecka bezczelnie oświadczyła, że jakoby "bez żadnej konstytucyjnej czy też prawnej podstawy" kancelaria premiera podobno "przejęła kontrolę nad ważnością orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, odmawiając ich publikacji";
- "Odmowa premier w sprawie publikowania orzeczeń nie została nawet zakomunikowana z wyjaśnieniami samemu Trybunałowi, który z kolei dowiedział się o tym z mediów. Zamiast odblokować niepewną sytuację Trybunału Konstytucyjnego, parlament i rząd nadal rzucają wyzwanie jego pozycji jako definitywnego arbitra w kwestiach konstytucyjnych i sobie przyznają jego uprawnienia."
Na polecenie Partii megamocny rząd kończy żenującą, tzw. współpracę tzw. Komisją Wenecką - 15.10.2016
Jak donoszą "Komentowości TVP" Megamocny rząd "kończy współpracę" z Komisją Wenecką w kwestii Trybunału Konstytucyjnego:
"Komentowości TVP" dotarły do przesłanego dokumentu i przedstawiły trzy fragmenty. Pierwszy, w którym stwierdzono, że Komisja nie jest uprawniona do wyznaczania standardów konstytucyjnych i ingerowania w sprawy Polski:
- ""Pomijając niewiążący charakter opinii należy zastanowić się na ile Komisja Wenecka jest uprawniona do wyznaczania standardów konstytucyjnych i ingerowania w wewnętrzne sprawy państwa oraz wymagania by wyznaczone przez nią zalecenia były realizowane."
Drugi, w którym rząd nie zgadza się z zaproponowanym przez Komisję sposobem trybem wyboru Prezesa Trybunału:
- "Argumentem pozaprawnym i nie znajdującym podstaw w Konstytucji RP jest teza, że kandydatami na Prezesa Trybunału Konstytucyjnego mają być osoby cieszące się największym poparciem pozostałych sędziów. Komisja pomija przy tym znaczenie Prezydenta RP w procesie powoływania Prezesa TK."
Trzeci, w którym uznano stanowisko Komisji za godzące w suwerenność Polski:
- "Stanowisko przedstawione przez Komisję w sprawie sędziów TK jest niedopuszczalne, godzi w suwerenność państwa i przeczy apolitycznemu charakterowi tego gremium."
Podsumowując "Komentowości TVP" zacytowały słowa samego Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, według którego konflikt wokół Trybunału będzie trwał do zakończenia kadencji Andrzeja Rzeplińskiego jako prezesa TK:
- "Póki Rzepliński będzie prezesem nie da się nic zrobić. Ostentacyjnie i bezczelnie łamie prawo. To świadczy o jego osobowości. Brak mu wyraźnie zasobów kulturowych potrzebnych do tej funkcji."
O jedynie słusznym zerwaniu współpracy z Komisją Wenecką mówił również wstający z kolan Witold Waszczykowski na antenie TVN24. Zarzucił Komisji "jednostronną narrację" i pomijanie tego, co mówią przedstawiciele Partii i megamocnego rządu:
- "To Komisja w tej chwili obraża polski rząd i polskie społeczeństwo, ponieważ przedstawia kłamliwe, fałszywe, jednostronne raporty na temat Polski Wykazaliśmy błędy. Komisja Wenecka w swoich raportach myli instytucje polskie, myli odpowiednie paragrafy. Przedstawia jednostronną narrację, przyjmuje tylko stanowisko jednej strony w Polsce. Jest to zachowanie obraźliwe."
Kolejne wredne wobec Wolski i Wolaków posunięcie, czyli niejaka Hanna Suchocka mianowana honorową przewodniczącą Komisji Weneckiej - 10.06.2016
Ku swemu nieskrywanemu zadowoleniu wrogi portal "gazeta.pl" donosi:
- "Hanna Suchocka została mianowana honorową przewodniczącą Komisji Weneckiej. Informację tę była premier przekazała po inauguracji obrad sesji plenarnej tego gremium. Wcześniej Suchocka była członkinią Komisji Weneckiej od 1991 roku. W grudniu 2015 roku została wybrana na stanowisko Pierwszej Wiceprzewodniczącej Komisji. Mandat Hanny Suchockiej, która była członkiem Komisji Weneckiej, wygasł z końcem kwietnia."
Na rzekomy wniosek Komitetu Monitorującego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a tak naprawdę chcąc znów zaszkodzić, Komisja Wenecka na posiedzeniu 10 i 11 czerwca ma zająć się ustawą PiS o policji, nazywaną ustawą inwigilacyjną
Jak donosi, rzecz jasna kłamliwie i pokrętnie, TVN24 przyczyną kolejnej prowokacji ze strony Komisji Weneckiej jest przygotowana przez posłów PiS nowelizacja ustawy o policji i ustaw dotyczących uprawnień służb specjalnych, która miała być wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 r. Opozycja i organizacje pozarządowe od początku alarmowały jednak, że zbytnio wkracza ona w prywatność obywateli. Mimo to ustawa inwigilacyjna została przyjęta przez parlament. Zgodnie z ustawą służby i policja będą mogły - bez zgody sądu - sięgać po dane pocztowe, telekomunikacyjne i internetowe obywateli. Bez problemu pozyskają zatem informacje o użytkowniku konta, jego lokalizacji, o tym, z kim się kontaktuje. Ewentualne postępowanie kontrolne sądy będą mogły prowadzić jedynie na podstawie przekazywanych im raz na pół roku sprawozdań. Służby nie będą musiały informować obywatela o tym, że w przeszłości był inwigilowany.
Komisja Wenecka wściekle atakuje jedynie słuszną ustawę Partii o policji, nazywaną ustawą inwigilacyjną - 13.06.2016
W swojej z gruntu oszczerczej i wrogiej wszystkiemu co wolskie opinii Komisja paradoksalnie stwierdziła:
- "Jednak proceduralna ochrona i warunki wyznaczone w ustawie o policji, dotyczące prowadzenia tajnej inwigilacji, są wciąż niewystarczające, by zapobiegać nadużyciom i nieusprawiedliwionej ingerencji w prywatność."
W opinii sufluje się, jakoby niektóre tzw. metadane, czyli dane internetowe i telekomunikacyjne, są tak wrażliwe, że ich pozyskiwanie powinno wymagać wydania zgody przez sąd, przez analogię - jak podkreślono - do "klasycznej" inwigilacji, takiej jak podsłuch. W przypadku danych "mniej wrażliwych" taka zgoda nie jest konieczna, ale - sufluje dalej wredna Komisja - ustawa powinna wprowadzić skuteczny system kontrolowania służb monitorujących, prowadzony przez - jak stwierdziła - "niezależny organ". Powinien on mieć niezbędne uprawnienia i doświadczenie oraz być w stanie stosować odpowiednie środki prawne. Obowiązujący obecnie system, polegający na składaniu w sądzie sprawozdań co pół roku, uznano za rzekomo nieskuteczny.
Ingerując w wewnętrzne sprawy Wolski Komisja ośmiela się zalecać
Komisja, prawem kaduka, zalecając poprawę ustawy o policji, położyła nacisk na konieczność "umocnienia zasady proporcjonalności" po to, by tajny nadzór i pozyskiwanie tzw. metadanych nakazywano jedynie w najpoważniejszych przypadkach, zwłaszcza w pilnych procedurach. Ponadto rekomenduje się ograniczenie czasu monitorowania danych internetowych i telekomunikacyjnych i prowadzenie przez policję dokumentacji, która umożliwi skuteczną kontrolę działań inwigilacyjnych. Wśród bezczelnych zaleceń jest też zapewnienie tego, aby nadzór nie naruszył tajemnicy komunikacji między prawnikiem a klientem.
Komisja Wenecka wściekle atakuje jedynie słusznie mianowanych przez Maliniaka neosędziów
- "Absolutnie nie. Jak mogę sądzić, że to jest porażka, skoro sam poprosiłem Komisję Wenecką o abstrakcyjną opinię w tym zakresie [ uregulowania statusu tzw. neosędziów ]? Nasz spór krajowy polegał na tym, że były dwa stanowiska. Jedno stanowisko, że robimy to z mocy ustawy i to było stanowisko, które było przedstawiane, przyznaję, też przez Ministerstwo Sprawiedliwości, Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury [...]. A z drugiej strony mieliśmy stanowisko takich organizacji, jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka], którzy mówili: musimy każdego indywidualnie zbadać. To, co zrobiła Komisja Wenecka, to powiedziała: musicie gdzieś stanąć w pół drogi. To znaczy możecie dokonać analizy tych sędziów, ale w grupach, [...] częściowe, indywidualne badanie sędziów w poszczególnych grupach. Co więcej, musicie to zrobić nie przez ustawodawcę, tylko oni użyli sformułowania "ciało sądownicze". Prawdopodobnie w polskim rozrachunku to będzie musiało oznaczać, że taką ocenę dokona KRS w nowym składzie. Czyli musimy doczekać do momentu, kiedy nowy prezydent podpisze ustawę." - niejaki Adam Bodnar w "Gościu Radia ZET" (17.10.2024)
Tzw. Komisja Wenecka wg Wiki
Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo (ang. European Commission for Democracy through Law, fr. Commission européenne pour la démocratie par le droit) – organ doradczy Rady Europy do spraw prawa konstytucyjnego. Komisja zwana jest również, niekiedy także w dokumentach oficjalnych, "Komisją Wenecką" (ang. Venice Commission, fr. Commission de Venise). W jej skład wchodzą eksperci w dziedzinie prawa, przede wszystkim konstytucyjnego i międzynarodowego. Miejscem obrad jest Scuola Grande di San Giovanni Evangelista w Wenecji.
Członkowie Komisji spotykają się cztery razy do roku (w marcu, czerwcu, październiku i grudniu) na posiedzeniach plenarnych, które odbywają się w Wenecji, w Scuola Grande di San Giovanni Evangelista. Posiedzenia te mają na celu głównie podsumowanie prac prowadzonych przez cały rok, w grupach roboczych i problemowych oraz podkomisjach.
Komisja Wenecka jest organem Rady Europy i nie należy jej mylić z instytucjami Unii Europejskiej.
Tzw. Trybunał Konstytucyjny wg Wiki
Trybunał Konstytucyjny (TK) – wolski sąd konstytucyjny, organ władzy sądowniczej. Został utworzony w 1982 i rozpoczął działalność orzeczniczą w 1986. Jego podstawowym zadaniem jest sądowa kontrola konstytucyjności prawa: kontrolowanie zgodności norm prawnych niższego rzędu (rangi ustawowej lub podustawowej) z normami prawnymi wyższego rzędu, przede wszystkim z Konstytucją i niektórymi umowami międzynarodowymi (tzw. sąd prawa).
Trybunał ma siedzibę w Warszawie przy al. Jana Chrystiana Szucha 12a.
Pierwsza, nieudana próba odpolitycznienia Trybunału Konstytucyjnego
Latem 2007 roku w wyniku tzw. afery gruntowej rozpadła się kolacja PiS-u, a byli koalicjanci - Andrzej Lepper z Samoobrony i Roman Giertych z LPR - zaczęli ujawniać kulsy współpracy w rządzie Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego. O próbie odpolitycznienia Trybunału Konstytucyjnego mówił Lepper w wywiadzie, który ukazał się w "Polityce" w sierpniu 2007 roku:
- "Kontrola nad Trybunałem to jest wielkie marzenie Jarosława Kaczyńskiego."
Lepper ujawniał, że Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński planował zmianę ustawy o TK tak, żeby prezesa Trybunału prezydent wybierał z trzech kandydatów, a nie z dwóch (wtedy prezydentem był Lech Kaczyński):
- "Rachunek jest taki, że kiedy piętnastu sędziów wybiera trzech kandydatów, to każda piątka głosuje na swojego. A PiS ma już swoich pięciu sędziów. To znaczy z Ligą i z naszym - sędzią Granatem."
W takim wypadku prezydent wybrałby na prezesa sędziego popieranego przez "swoich" członków TK:
- "Czyli będzie miał takie składy orzekające, jakie mu będą na rękę. Bo prezes Trybunału ustala skład sądzący. Ich prezes już dopilnuje, żeby w ważnych sprawach orzekali sędziowie, którzy nie zawiodą PiS. I kolejność rozpatrywania wniosków też od prezesa zależy. Jak im jakaś sprawa będzie nie na rękę, to może czekać latami. O to idzie gra teraz. Dyspozycyjny Sejm, dyspozycyjny Senat, dyspozycyjni sędziowie, swój prezydent, swoje służby i media. Celem jest pełnia władzy. Sam mi mówił, że do Trybunału da takich ludzi, którzy nie zawiodą."
Do tej sytuacji ostatecznie nie doszło, gdyż PiS nie zdecydował się na rząd mniejszościowy i dokładnie miesiąc po tym wywiadzie, 7 września 2007 roku rozwiązano Sejm, a kolejne wybory dzięki gówniażerii wygrała PO.
Patrz też
- 27:1
- Wunderwaffe
- Komisja Europejska
- OHCHR
- Biała Księga
- Reforma Unii Europejskiej
- Jak Mateusz Morawiecki przystąpienie Wolski do UE negocjował
- Akcja Demokracja
- KOD
- Przesłuchanie Donaldu Tusku w warszawskiej prokuraturze
- Próba przewrotu
- Postulowane zasady orzecznictwa
- Wielkie osiągnięcia IV RP
- Bardzo poważne nieporozumienie
- Bulgotanie nienawiścią
- Niebywała Destrukcja
- Objaw ciężkiej choroby
- Ogromna kompromitacja opozycji
- Putinada
- Zamach na demokrację
- Wścieklizna polityczna
- Ściana agresji