Krótki kurs dziennikarstwa patriotycznego
Spis treści
- 1 Wprowadzenie
- 2 Wybitne przykłady dziennikarstwa patriotycznego
- 2.1 Michał Karnowski - artykuł w "Dzienniku"
- 2.2 Jacek Kwieciński - artykuł na łamach "Gazety Polskiej"
- 2.3 Tomasz Sakiewicz - notatka na łamach "Niezależnej Gazety Polskiej"
- 2.4 Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
- 2.5 Ksiądz Czesław S. Bartnik - artykuł w "Naszym Dzienniku"
- 2.6 Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
- 2.7 Wojciech Cieśla - wywiad na łamach "Dziennika"
- 2.8 Rafał Ziemkiewicz - rozmowa w studio TVP Info
- 2.9 Jan Błaszkowski - materiał o budowie autostrad w Faktach TVN (15.06.2009)
- 2.10 Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
- 2.11 Tomasz Sakiewicz - artykuł na łamach "Gazety Polskiej"
- 2.12 Joanna Lichocka - komentarz do uroczystości rocznicowych na Westerplatte na łamach portalu Wirtualna Polska
- 2.13 Joanna Lichocka - Artykuł "PiS - Prawo i Spokój" na łamach portalu Wirtualna Polska
- 2.14 Marek Migalski - wpis na blogu
- 2.15 Zdzisław Krasnodębski - artykuł na łamach "Rzeczpospolitej"
- 2.16 Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
- 2.17 Tomasz Sekielski - film "Władcy marionetek"
- 2.18 TV Wildstein, nowy standard dziennikarstwa
- 2.19 Anita Czupryn - artykuł na łamach "Polska. The Times"
- 2.20 Praca zbiorowa dziennikarzy "Gazety Polskiej" - skarbnica cytatów patriotycznych
- 2.21 Jan Pospieszalski na łamach "Rzeczpospolitej" - 22.07.2010
- 2.22 Anonim - editorial na łamach "Gazety Polskiej - 28.07.2010
- 2.23 Katarzyna Gójska-Hejke na portalu niezależna.pl - 16.09.2010
- 2.24 Joanna Lichocka - właściwa oprawa muzyczna wywiadu z samym prezesem-premierem-prawie-prezydentem Jarosławem Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim - 22.09.2010
- 2.25 Joanna Lichocka - jedynie słuszny wykład "Manipulacja a czujne oko dokumentalisty" na Uniwersytecie Warszawskim - 10.05.2011
- 2.26 Jak produkuje się kukłę - fragment artykułu redakcyjnego na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" - 18.11.2011
- 2.27 Pospieszalski i Sakiewicz w spektakularnym pokazie najnowszych standardów etycznych Prawych Dziennikarzy
- 2.28 Michał Karnowski na łamach "Faktu"
- 2.29 Jak obnażono bydle, które kazało się wynosić przed pogrzebem!
- 2.30 Analogia jest przecież oczywiście oczywista
- 2.31 Wojciech Sumliński - patriotyczne doniesienie na portalu wpolityce.pl (25.11.2012)
- 2.32 Rafał Ziemkiewicz - jak buduje się etos klasycznego dziennikarza patriotycznego vel niepokornego
- 2.33 Tomasz Sakiewicz - niezależny dziennikarz ogłasza ogólnonarodowe powstanie
- 2.34 Prawdziwe obiektywna relacja niezależnej telewizji Rapublika z manifestacji Prawych Wolaków w Warszawie (11.11.2013)
- 2.35 Anita Gargas i Bronisław Wildstein - nowy standard perfekcyjnej niepokorności i niezależności
- 2.36 Ewa Stankiewicz obnaża kolejny zamach ruskich służb!
- 2.37 Model patriotycznego pisania o kobietach, obowiązujący w przepełnionym chrześcijańską miłością do bliźniego okresie przedświątecznym
- 2.38 Jacek Karnowski - o dobrej elastyczności czyli Love story w Krynicy (08.09.2015)
- 2.39 Marcin Wolski - no, tera im kurwa pokażemy! (17.09.2015)
- 2.40 Profesor Andrzej Wierzbicki z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego - studium przypadku (ang.: case study) pod tytułem "Zastosowanie dialektyki do rozpoznawania określonej orientacji politycznej" (dla najzdolniejszych patriotycznych studentów!) (02.10.2015)
- 2.41 Tygodnik "wSieci" - prosty i niezawodny sposób na wstawanie z kolan i podbijanie świata (05.10.2015)
- 2.42 Tygodnik "wSieci" - perfekcyjny przykład owocnej współpracy z patronem prawdziwych patriotów, Świętym Photoshopem (12.10.2015)
- 2.43 Cezary Gmyz - Lis i Kraśko won z mediów! (ale jakby co, to nie ja!) (28.10.2015)
- 2.44 Rafał Ziemkiewicz - do medialnych karłów (04.01.2016)
- 2.45 Marcin Wolski - modelowe sympatyczne pożegnania prezesa z kolegami (05.01.2016)
- 2.46 Wojciech Sumliński - niepokorny wieszcz, którego twórczość plagiatują nawet najwięksi pisarze (w tym nobliści!)
- 2.47 Danuta Holecka o zagrożeniu dla demokracji przez demonstracje KOD w obronie Lecha Wałęsy (27.02.2016)
- 2.48 Joanna Lichocka o otwarciu wystawy, która nie była agitką wyborczą i o tym kiedy rządzić będą barbarzyńcy (04.03.2016)
- 2.49 Jak uczciwie pokazywać w telewizji małe grupki warchołów i wichrzycieli (12.03.2016)
- 2.50 Dorota Kania - niepokorni piętnują aferzystów (21.03.2016)
- 2.51 Niezalezna.pl i Fronda.pl odkrywają list Michnika do Kiszczaka (21.03.2016)
- 2.52 "Komentowości TVP" "przypadkowo" nie wspomniały o Marii Kaczyńskiej (09.04.2016)
- 2.53 Ewa Stankiewicz bohatersko postuluje przywrócenie kary śmierci (10.04.2016)
- 2.54 Joanna "Komisarz" Lichocka ustawia scenę polityczną Wolski i brawurowo lustruje dziennikarzy sportowych na portalu Niezalezna.pl (19.05.2016)
- 2.55 Tygodnik "wSieci" pokazuje Tuska wybierającego unijne luksusy (29.05.2016)
- 2.56 Tygodnik "Do Rzeczy" organizuje krucjatę przeciwko niewiernym Turkom (20.06.2016)
- 2.57 Ewa Stankiewicz w wywiadzie w TV Republika pogrąża rzekomego prof. Adama Strzembosza, który chroni sędziów-zbrodniarzy przed lustracją i karą (17.09.2016)
- 2.58 Totalny paraliż w Niemczech dosięga już nawet Grecji! - patriotyczny portal wPolityce.pl (23.09.2016)
- 2.59 Prawdziwie patriotyczne epitafium dla Andrzeja Wajdy - szefowa "Komentowości TVP" Marzena Paczuska (09.10.2016)
- 2.60 "Komentowości TVP" lustrują notorycznie demonstrującego przeciw Partii i megamocnemu rządowi, a nawet w obronie praw zwierząt w cyrkach, wichrzyciela (10.10.2016)
- 2.61 "Komentowości TVP" lustrują próbę wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w 2015 roku (31.10.2016)
- 2.62 TVP Info lustruje Radę Imigrantów przy prezydencie Gdańska (01.11.2016)
- 2.63 "Komentowości TVP" lustrują: TW "Bolka" (pseudonim operacyjny: "Lech Wałęsa"), Różę Thun, Mateusza Kijowskiego i Krystynę Jandę - 06.11.2016
- 2.64 "Komentowości TVP" nazywają jedynie słusznie radykalną opozycję okupantami - 07.01.2017
- 2.65 Jak wykorzystywać zaawansowane techniki komputerowe dla ocalenia zagrożonej Ojczyzny - "Wiadomości" TVP (15.01.2017)
- 2.66 "Komentowości TVP" nazywają jedynie słusznie prawicowego terrorystę muzułmaninem - 30.01.2017
- 2.67 TVP "Info" nazywa jedynie słusznie maskę przeciwpyłową "Gazety Wybiórczej" budionówką - 03.02.2017
- 2.68 Sadzenie drzew a katastrofa smoleńska - 21.03.2017
- 2.69 Zgubne efekty opętańczej polityki propagowania wszelkiej maści sodomictwa, pedalstwa i pedofilstwa oraz haniebnego wdrażania na masową skalę szalonej ideologii dżęderrr! - TVP Info (26.04.2017)
- 2.70 "Komentowości TVP" wynalazły nową metodę kompilacji sondaży - 06.05.2017
- 2.71 TVP Info pod światłym kierownictwem wybitnego niegramotnego patridiotycznego dziennikarza Klaudiusza Pobudzina niespotykanie wręcz obiektywnie i wyczerpująco relacjonuje "Marsz Wolności" - 06.05.2017
- 2.72 Jak TVP rozsławia osiągnięcia wolskiej kinematografii i propaguje prawdziwie wolską szkołę filmową! - "Komentowości" TVP (23.05.2017)
- 2.73 Odwrócona wpadka drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany w Brukseli by "Komentowości" TVP (26.05.2017)
- 2.74 Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu najwybitniejszego niewątpliwie publicysty współczesności i perfekcyjnego korespondenta zagranicznego odnowionej i odzyskanej dla ludu pracującego miast i wsi Telewizji Narodowej, Cezarego Gmyza (05.07.2017)
- 2.75 Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnej niegramotnej niepokornej dziennikarki Ewy Bugały w programie "Nie da się ukryć" (10.07.2017)
- 2.76 Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niepokornego dziennikarza Michała Rachonia programie "Minęła 20" w TVP Info (14.07.2017)
- 2.77 Lucjan Ołtarzewski i Filip Styczyński z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej pokazują, co sądzą o ohydnych przeciwnikach dobrej zmiany w sądownictwiw (20.07.2017)
- 2.78 Błyskotliwe wykorzystanie wypróbowanych z miażdżącymi sukcesami przez wielkich prekursorów PiSjanizmu klasycznych metod, do zwalczania nasłanych przez Unię Europejską islamskich bioterrorystów - okładka "Gazety Polskiej" (25.07.2017)
- 2.79 Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego dziennikarza Marka Pyzy w programie "Kwadrans Polityczny" w TVP1 (05.10.2017)
- 2.80 Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego dziennikarza TVP Michała Adamczyka za pośrednictwem Twittera (28.10.2017)
- 2.81 Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niepokornego dziennikarza TVP Info Łukasza Sitka przy pomocy bezstronnej sondy w Sejmie (08.11.2017)
- 2.82 Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnych niepokornych dziennikarzy "Wiadomości TVP" w materiale "Donald Tusk dał sygnał do ataku na Polskę" (21.11.2017)
- 2.83 Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnych niegramotnych niepokornych dziennikarzy programu 3 TVP z Poznania w materiale "Kosztowne protesty opozycji" (24.11.2017)
- 2.84 Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnych niegramotnych niepokornych dziennikarzy TVP i portalu Niezależna.pl (06.12.2017)
- 2.85 Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego prezesa dobrze zmienionej TVP Jacka Kurskiego (20.12.2017)
- 2.86 Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego reporterea dobrze zmienionej TVP Info Miłosza Kłeczka (20.12.2017)
- 2.87 Przykład wytycznych dla niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu niegramotnej niepokornej, dobrze zmienionej Żandarmerii Wojskowej (22.12.2017)
- 2.88 Rafał Ziemkiewicz otwiera oszczy Wolaków na powszechnie znienawidzonych parchów (28.01.2018)
- 2.89 Majwybitniejsi niepokorni dziennikarze - Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski - o komorach gazowych w żydowskich kacetach (29.01.2018)
- 2.90 Tomasz Sakiewicz cytuje najwybitniejszych Wolaków (18.02.2018)
- 2.91 Ewa Stankiewicz o Tusku uciekającym z okrętu i wylewającym kubeł pomyj (24.04.2018)
- 2.92 Cezary Gmyz o Małgorzacie Gersdorf (11.07.2018)
- 2.93 Dawid Wildstein i Piotr Semka: Jak buduje się (z dokładnością do przecinka) ethos dziennikarza niepokornego z pomocą Przekazów Dnia (Twitter, 12.09.2018)
- 2.94 "Komentowości TVP" o filmie Wojciecha Smarzowskiego "Kler" (23.09.2018)
- 2.95 Stanisław Michalkiewicz o stanie umysłowym sądów, wynagrodzeniach prostytutek i przewyższającym je niebotycznie odszkodowaniu dla ofiary księdza pedofila (06.10.2018)
- 2.96 Marzena Nykiel, redaktorka naczelna portalu wPolityce.pl, publicystka tygodnika "Sieci", komentuje wynik wyborów samorządowych (21.10.2018)
- 2.97 TVP Info błyskotliwie komentuje wyniki II tury wyborów prezydentów miast (04.11.2018)
- 2.98 Jacek Kurski o standardach debaty publicznej na przykładzie reportaży niegramotnej niepokornej dziennikarki Anny Molskiej, które poznański (niem.: Posen) oddział TVP wyemitował w związku z Marszem Równości w dniu 11.08.2018 r.
- 2.99 TVP Info i jej goście o katastrofie górniczej, do której doszło w czeskiej Karwinie - zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków (21.12.2018)
- 2.100 Adriana Klarenbacha filozoficzne rozważania o życiu i śmierci (20.01.2019)
- 2.101 Joanna Lichocka demonstruje dostosowany do potrzeb dobrej zmiany nowoczesny standard sejmowej debaty z totalną opozycją (13.02.2020)
- 2.102 Adriana Klarenbacha Wisła zanieczyszczona ściekami z "Czajki", ale to woda z Narwi naturalnie zabarwiona mieszanką iłów (03.09.2020)
- 2.103 Magdalena Ogórek i Jarosław Jakimowicz brawurowo prezentują patriotyczną mowę ciała (ang.: body language, wym.: bodi lengłidż) (03.01.2021)
- 2.104 Modelowy przykład perfekcyjnego konstruowania patriotycznych wykresów by "Wiadomości" TVP (09.06.2021)
- 2.105 Bohaterscy niepokorni dziennikarze z brawurowo odnowionego kanału TVP Sport, prezentują prawdziwe flagi wybranych państw europejskich (12.06.2021)
- 2.106 Bohaterscy niepokorni dziennikarze z brawurowo odnowionych "Wiadomości" TVP ujawniają, że osławiony siepacz totalnej opozycji Bartosz Arłukowicz, głosował w Parlamencie Europejskim dwukrotnie! (12.06.2021)
- 2.107 Putin z Noblem! (15.06.2021)
- 2.108 O niespełnionych obietnicach wyborczych powszechnie znienawidzonego Rafała Trzaskowskiego (21.06.2021)
- 2.109 Miłosz Kłeczek z TVP Info stwierdził jednogłośnie, że Platforma chce wyprowadzić Wolskę z Unii Europejskiej (19.10.2021)
- 2.110 Jakub Krzyżak i Piotr Glinicki "Nielegalna migracja paraliżuje Europę" w "Wiadomościach TVP" (30.10.2021)
- 2.111 Braci "Kremlowskich" Karnowskich wywiad z ambasadorem Rosji (28.02.2022)
- 2.112 Z wywiadu Danuty Holeckiej z Naszym Umiłowanym Przywódcą, Jego Ekscelencją Naczelnikiem Państwa Wolskiego, Skromnym Pracownikiem Winnicy Pańskiej, Dobrym Pasterzem i Nowym Zbawicielem Wolski, Obrońcą Europy przed islamem, Wielkim Higienistą, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesem-Premierem-prawie Prezydentem Jarosławem (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim w "Wiadomościach" TVP (21.06.2022)
- 2.113 TVP o tym, jak brukselska korespondentka "Polsatu" Dorota Bawołek przeszkodziła ekipie stacji w uzyskaniu komentarza Donalda Tuska ws. zeznań współpracownika Marka Falenty (20.10.2022)
- 2.114 Atak na męża Nancy Pelosi a Donald Tusk - "Wiadomości" TVP (29.10.2022)
- 2.115 Слава русским друзьям! (02.01.2023)
- 2.116 Wściekły atak ruskim ogórkiem odparty przez niepokornego Miłosza Kłeczka
- 2.117 TVP Info cytuje Donalda Tuska
- 2.118 Wytyczne Doroty Kani, szefowej dobrze zmienionej po zakupie przez dobrze zmieniony "Orlen" grupy "Polska Press" w sprawie relacjonowania 31 finału WOŚP
- 2.119 IV RP teraz narzuca ton, a gdyby u władzy była opozycja, nie mówię jaka, to Ukraina byłaby w znacznie gorszej sytuacji
- 2.120 Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego prowadzi hotel w zamku w Wojnowicach (niem. Wohnwitz)
- 2.121 Tomasz Sakiewicz o durniach, manipulatorach i sprawdzaniu przed Sejmem kto jest mężczyzną
- 2.122 Jak przykleić pedofilię do PO i śmierć ofiary po ujawnieniu jej tożsamości przez niegramotnego niepokornego dziennikarza Tomasza Duklanowskiego
- 2.123 Jak przykleić pedofilię do PO i śmierć ofiary po ujawnieniu jej tożsamości przez niegramotnego niepokornego dziennikarza Tomasza Duklanowskiego do Tomasza Terlikowskiego
- 2.124 To nie był mord polityczny, dlatego Wilmont zeznał, co zeznał
- 2.125 Wybitny niegramotny niepokorny, tak zwany dziennikarz Marek Pyza ujawnia "Polityczną grę śmiercią dziecka"
- 2.126 Wybitny niegramotny niepokorny, tak zwany dziennikarz Bartosz Schaefer ujawnia dyskryminację niegramotnych niepokornych patodziennikarzy z tak zwanych mediów publicznych by senator Wadim Tyszkiewicz
- 2.127 Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) udziela lekcji dziennikarstwa patriotycznego na miejscu
- 2.128 Sieci zarzucone na ambasadora USA w IV RP, osławionego lewaka - Marka Brzezińskiego
- 2.129 Wybitnie niegramotna wzmożona dziennikarka Magdalena Ogórek jedynie słusznie wybucha
- 2.130 "Kandydat kapuś" by Michał Adamczyk, Krzysztof Nowina-Konopka i Dorota Kania
- 2.131 Miłosz Kłeczek przywołuje i wyprasza
- 2.132 Miłosz Kłeczek & Łukasz Mejza oburzają się święcie i starszą Lampedusą
- 2.133 Klasyczny przykład słuchania ze zrozumieniem by Miłosz Kłeczek
- 2.134 Ukraina ma współpracować z Unią Europejską w celu "obalenia obecnego polskiego rządu", ale nie współpracuje
- 2.135 Wybitnie niegramotny jedynie słusznie patriotyczny funkcjonariusz Naszej Partii Miłosz Kłeczek rzekomo atakuje
- 2.136 Wybitnie niegramotna wzmożona dziennikarka Magdalena Ogórek jedynie słusznie wybucha 2+
- 2.137 Sowa a Szymon "Jezuita" Hołownia (pseudonim sceniczny: Fąfel polityczny) - odcinek "Jak oni kłamią" TVP Info z 17 listopada 2023
- 3 Jak do walki z kontrrewolucją twórczo wykorzystywać wspaniałe osiągnięcia dziennikarstwa patriotycznego z lat 1968 - 1989
- 4 Patrz też
- 5 Linki zewnętrzne
Wprowadzenie
W mrocznych czasach zniewolenia Wolski przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny, który objął władzę w wyniku zmanipulowanych wyborów 21.10.2007, wszelkie działania liberalnych wrogów narodu podporządkowane są oszukiwaniu społeczeństwa, budowaniu kompletnie zafałszowanego i podporządkowanego wymogom pijarowskim wizerunku partii rządzącej oraz wzbudzaniu nienawiści do sił wolności i postępu, reprezentowanych przez Ruch Oporu.Do tych haniebnych celów okupanci wykorzystują wszystkie możliwe narzędzia i metody, angażując w przemyślane akcje propagandowe olbrzymie środki i podporządkowane sobie wrogie media, a w szczególności zatrudnionych w nich tak zwanych "dziennikarzy", którzy w istocie są głęboko zakonspirowanymi agentami WSI, Układu oraz międzynarodowych struktur żydo-masońsko-liberal-postkomunistycznego lewicowego spisku, wymierzonego w byt narodowy Wolski i jej emanacji państwowej - IV RP.
Nic więc dziwnego, że w takich warunkach na firmament koncesjonowanego przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny "dziennikarstwa", wypływają różne męty i miernoty, które za płynące z Niemiec i Rosji sowite wynagrodzenia, realizują starannie przemyślaną przez wrogów narodu strategię dezinformacyjną, mającą na celu jedynie ukrycie przed społeczeństwem kompromitującej bezsilności samozwańczego i marionetkowego Rządu Okupacyjnego wobec kryzysu gospodarczego oraz systematyczne zohydzanie najlepszych synów i córek Narodu, zjednoczonych w ogólnowolskich strukturach Ruchu Oporu.
Stosowana przez okupantów polityka doprowadziła do całkowitego nieomal upadku prawdziwego dziennikarstwa, którego przedstawiciele są systematycznie odsuwani od mediów i brutalnie zwalczani poprzez stosowanie najróżniejszych prowokacji i bezczelnych kłamstw.
W wyniku takiej polityki doszło do sytuacji, w której obowiązujące obecnie "standardy dziennikarstwa" dyktowane są przez pozbawione wszelkich skrupułów i sumienia indywidua, jak Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"), Tomasz Lis, Jacek Żakowski, Katarzyna Kolenda-Zaleska, Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski, czy też inni najemnicy i medialne karły, zatrudnieni w powszechnie znanym z antywolskiej działalności Radiu Zet (w którym - jak to błyskotliwie zauważył sam Jarosław Kaczyński - uczciwe osoby wstydzą się pracować), jak również w czysto niemieckiej rozgłośni RFN FM.
W zaistniałej sytuacji niezbędne staje się nie tylko utrwalanie dla przyszłych pokoleń Wolaków nielicznych obecnie przykładów dziennikarstwa uczciwego i patriotycznego, ale także propagowanie wśród społeczeństwa tych osób, które - nie bacząc na grożące im ze strony okupantów brutalne represje - nie dały się przekupić i zdecydowały się pozostać wierne swoim sumieniom i ideałom, a swoje umiejętności dziennikarskie złożyły na ołtarzu dobra publicznego i niepodległości umiłowanej Ojczyzny.
Jako jedyny obok IPN bastion prawdy historycznej i ośrodek propagowania jej na przekór załganym oficjalnie koncesjonowanym źródłom informacji, Muzeum IV RP w ramach swej patriotycznej misji, postanowiło zebrać i oddać do rąk społeczeństwa najbardziej spektakularne przykłady wybitnego dziennikarstwa patriotycznego.
Wybitne przykłady dziennikarstwa patriotycznego
Choć - jak zaznaczono wyżej - zasadniczym celem publikacji przykładów jest utrwalenie w świadomości historycznej Wolaków istnienia w trudnych czasach bulgotania nienawiścią dziennikarstwa uczciwego i niepolegającego naciskom politycznym, to jednocześnie prezentowane Zwiedzającym wypisy z powodzeniem pełnić mogą rolę materiału samokształceniowego dla adeptów trudnej sztuki dziennikarstwa (w tym także studentów pierwszych lat studiów dziennikarskich), gdyż są one niewątpliwie próbkami dziennikarstwa rzeczywiście najwyższych lotów.
Na ich wartość dydaktyczną składa się nie tylko przepiękna wolszczyzna, charakteryzująca się zachwycającą frazeologią, wysublimowanym słownictwem z najwyższej półki kulturowej, porywającym stylem narracji oraz porównywalną z osiągnięciami największych mistrzów romantyzmu poetyckością, ale również, a nawet przede wszystkim, bijąca z każdego wiersza czytanego tekstu, bezkompromisowa prawda - prawda obiektywna, niepodlegająca rygorom żadnej cenzury, poprawności politycznej, czy też szantażowi lub korupcji.
Z tych właśnie powodów, prezentowany materiał może, a nawet powinien, być również wykorzystywany w starszych klasach gimnazjum oraz w liceach (także zawodowych), jako niesłychanie pożyteczny źródłowy materiał pomocniczy do nauki języka wolskiego oraz historii.
Michał Karnowski - artykuł w "Dzienniku"
Artykuł Michała Karnowskiego o Jarosławie Kaczyńskim, opublikowany na stronie internetowej dziennik.pl (19.01.2007) oraz wydaniu papierowym gazety z dnia 20.01.2007.
"Jarosław Kaczyński chce być żelaznym kanclerzem IV RP"
Na pokładzie niemal 100 miejscowego rządowego samolotu TU 154 M jest – i to łącznie z załogą – zaledwie kilkanaście osób. Lecimy kilka tysięcy metrów nad ziemią i czasem, gdy huk maszyny staje się głośniejszy, zdanie trzeba powtarzać dwa razy, by zostać zrozumianym. Ale w zestawieniu z szalejącą na ziemi, rozdzierającą płaszcze wichurą i tak jest tu spokojniej. W saloniku przy dziobie starego tupolewa premier Jarosław Kaczyński odpoczywa po kilkugodzinnej wizycie w Małopolsce. Wizycie, którą najlepiej oddaje chyba stare i nieco złośliwe określenie "gospodarska". Kończy się pierwsza od miesiąca wyprawa poza Warszawę. Ale Kaczyński myślami wydaje się już być w swoim gabinecie. W krótkiej rozmowie z reporterem "Dziennika" stwierdza aluzyjnie, że nie wie, jak jego poprzednikom udawało się tak dużo podróżować po kraju i zarazem solidnie pracować. Obecnemu premierowi wydaje się to niemożliwe. "Tak dużo jak teraz pracowałem tylko na początku lat 90. Czuję różnicę wieku. To ciężki urząd. Rozumiem, dlaczego Piłsudski mówił, że tak można tylko przez rok robić. Ja chcę oczywiście dłużej, ale zobaczymy" – mówi premier.
Z zegarkiem w ręku
Stewardessa podaje ciepły posiłek. Ale Jarosław Kaczyński nie zdąży już go zjeść, zdąży połknąć tylko kilka kęsów. Za chwilę samolot podchodzi do lądowania. Jest 18.40. Dla premiera to mniej więcej środek dnia, który zakończy się dwie – trzy godziny po północy. Czeka go jeszcze lektura wieczornych raportów dziennych, kilka spotkań i potwierdzenie harmonogramu na jutro. Na sam koniec, już w domu, lektura dokumentów lub książki. Następnego dnia premier wstanie dużo później niż większość z nas, w kancelarii pojawi się około godz. 10 rano.
Wszystko niby jest tak samo, ale styl premierostwa Jarosława Kaczyńskiego wyraźnie zaczyna odróżniać się od jego poprzedników. Kalendarz napięty jak zawsze, ale przestrzegany bardziej restrykcyjnie. Media są zapraszane jak zawsze, ale trzymane na dystans dużo bardziej niż za Buzka, Millera, Belki czy Marcinkiewicza. Świta asystentów i funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu niewiele mniejsza, ale za to bardzo wyciszona, zdecydowanie w cieniu. Samochody te same, ale unikające epatowania migającymi światłami i wyjącą sygnalizacją. A na tym tle szef rządu świadomy swej siły i pozycji, raczej nauczający i ogłaszający wolę swojej władzy niż zabiegający o sympatię odbiorców. Słowa "mój rząd zamierza", "mój rząd opowiada się", "mój rząd chce" wypowiada bardzo często. "Ważne, byśmy uświadomili sobie, że kultura w Polsce na dużą skalę może być dziś wspierana tylko przez mecenat państwowy. Mój rząd mówi to wyraźnie" – stwierdza w czwartek 18 stycznia na zorganizowanej przez ministra kultury Kazimierza Michała Ujazdowskiego konferencji "Europa szansą dla kultury, kultura szansą dla Europy".
Krótkie, ale twarde przemówienie. Wyraźny polityczny komunikat. I charakterystyczna reakcja sali, artystów i menedżerów kultury: postawa stojąca, gdy premier wchodzi, mocne oklaski, absolutna cisza i bezruch w czasie 10-minutowego wystąpienia. Dająca się wyczuć, tu i na innych spotkaniach, świadomość spotkania z politykiem, który jest w stanie narzucić innym swoją wolę. I nie ma w tym żadnej wielkiej sympatii, uczucia, zachwytu z widoku na żywo celebrities z telewizji. Nie ma też chyba, tu akurat, politycznej miłości. To nowy ton w polskiej polityce. Wyraźnie różny od emocji, jakie budzili Aleksander Kwaśniewski czy Kazimierz Marcinkiewicz. Różny od miękkiej charyzmy Jerzego Buzka czy Józefa Oleksego. Jeśli już szukać podobieństw, to w intencjach podobny jest on do wrażenia, jakie chcieli wywoływać Leszek Miller czy Włodzimierz Cimoszewicz. Ale od Kaczyńskiego różniła ich ociekająca pompą oprawa.
Twardy administrator
Jednak ambicje Kaczyńskiego wydają się wykraczać poza budowanie nowego wizerunku. Zresztą ten wizerunek to raczej uboczny efekt stylu rządzenia, jaki wybrał. Stylu kanclerskiego, gabinetowego, trochę z epoki przedtelewizyjnej. Modelu, w którym centrum władzy jest kancelaria premiera, i tam najczęściej, a nie w podróży czy telewizyjnym studiu, można spotkać szefa rządu. Tam odbywają się najważniejsze narady, tam zapadają kluczowe decyzje. Na to miejsce orientuje się cały aparat władzy, który nie ma zresztą wyjścia, bo jest kontrolowany i poddawany ocenie. Jeden ze współpracowników premiera zdradza "Dziennikowi", iż szef rządu założył każdemu z ministrów teczkę. – Cały ich stos leży na specjalnej półce w gabinecie Kaczyńskiego. Każda inaczej oznaczona: MF – Ministerstwo Finansów, MT – Ministerstwo Transportu, MZ – Ministerstwo Zdrowia. Gdy przychodzi któryś z szefów resortów, premier otwiera i sprawdza: o czym rozmawiali ostatnio, do czego zobowiązał się minister, co z tego zrobiono – mówi nasz rozmówca. A Jarosław Kaczyński to potwierdza, choć unika słowa "teczki", mówiąc raczej o "dokumentacji poszczególnych ministerstw". Ale najlepiej charakter tej dokumentacji oddaje porównanie ze szkolnym dzienniczkiem.
Właśnie dlatego trwający właśnie przegląd resortów wywołuje u członków Rady Ministrów tak wielkie emocje i strach, jakby byli przed egzaminem. Bo rozmowa jest straszliwie konkretna. Nie o chęciach, programach, zamierzeniach, ale przygotowanych zmianach kadrowych czy w prawie. W rządowych kuluarach można usłyszeć opowieści o dzieleniu się przez ministrów radami, jak sobie poradzić na tym sprawdzianie. – Niektórzy, właściwie wszyscy z wyjątkiem Dorna, Ziobry i Gilowskiej pocą się przed tymi spotkaniami – opowiada wysoko postawiony informator z kręgów rządowych. Premier, szef komitetu stałego Rady Ministrów, Przemysław Gosiewski i pozostający nieco w cieniu, ale zyskujący na znaczeniu, Marcin Błaszczak potrafią być niemili. A to ta trójka przepytuje ministrów. A dalej też będzie ciężko: "Teraz będą dodatkowe odprawy, każdy dostanie dodatkową instrukcję, bo tam nie wszystko dobrze idzie" – mówi premier. Ma to być pisemna ocena i podsumowanie, z którego minister będzie rozliczony w czasie kolejnego przeglądu, który odbędzie się za pół roku. Ci, którzy dostaną wytyczne i tak będą zadowoleni. Bo choć ministrowie koalicjantów są raczej wyłączeni z grupy, którą może spotkać dymisja, to dla nominowanych przez PiS jest ona realną groźbą. W wypowiedzi premiera na ten temat uderza ton technokratyczny. Podkreślanie, że to nic osobistego ani nawet politycznego. "Spór dotyczy tego, czy w ramach wzmocnionej, ale wciąż tej samej struktury można przeprowadzić tak ogromne zmiany, czy jednak trzeba odrzucić związany z nimi układ społeczny" – tak premier odpowiada na pytanie o przyszłość ministra transportu Jerzego Polaczka. Potwierdza w ten sposób realną możliwość jego dymisji. I dodaje, że w jego ocenie minister "uruchomił martwe ministerstwo", robi dużo, ale cele są jeszcze większe.
Opowieść o przeglądzie ministerstw – traktowana przez część mediów jedynie jako zabieg marketingowy – jest dla Kaczyńskiego przedsięwzięciem naprawdę ważnym. I dobrze pokazuje, w jaki sposób zamierza używać władzy – wchodząc w szczegóły, egzekwując zobowiązania, popychając bezwładną z natury administrację. Ręcznie, dzień po dniu, z przekonaniem, iż odpowiedni człowiek plus wola polityczna i determinacja są kluczem do sukcesu. Unika więc premier podejmowania zobowiązań do przeprowadzenia systemowych reform. Nie mrugnął nawet okiem, kiedy szef MSWiA Ludwik Dorn wycofał się z zapowiedzi reformy kosztownego i niewydolnego systemu emerytalnego (a właściwie płatności z budżetu państwa) dla wszystkich, także cywilnych, pracowników policji. Nie słychać też o innych takich zamierzaniach. Wszędzie raczej korekty, usprawnienia, szukanie prostych rezerw. Nikt tego nie mówi wprost, ale wydaje się, że zapadła decyzja, iż jedynym większym projektem będzie reforma finansów wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej. A kolejna fala zmian na stanowiskach wojewodów wypchnie z urzędów tych nielicznych zwycięzców konkursów, którzy – jak młody prawnik Tomasz Pietrzykowski na Śląsku – byli z dumą pokazywani jako dowód na otwartość rządzącej formacji. Nacisk aparatu paryjnego, by to z tego grona wywodził się wojewoda i w tym regionie, i w innych jest jednak coraz silniejszy.
A premier nie chce konfliktów. Tnie w kalendarzu czas na wszystko, co odrywa go od urzędowania. "Każde działanie marketingowe wymaga wielokrotnych namów. Premierowi szkoda po prostu czasu, powtarza, że sukces PiS nie zależy od częstotliwości jego wyjazdów, ale od skuteczności jego pracy" – przyznaje Adam Bielan, rzecznik partii. Podobne doświadczenia ma rzecznik rządu Jan Dziedziczak: "Bardzo często słyszę: Panie Janku, ja tu nie jestem, by wizytować, ja tu jestem, by jeździć" – opowiada. Ale kto wie, czy po ostatniej wizycie w Wojniczu w Małopolsce premier nie zmieni zdania. Ciepłe przyjęcie przez radnych tej miejscowości, która w styczniu tego roku otrzymała prawa miejskie, wielki kosz lokalnych smakołyków i radosne gaworzenie z babciami i wnukami wspólnie uprawiającymi sztuki plastyczne w miejscowym domu kultury wyraźnie dobrze nastroiły premiera.
I chyba w akcie wdzięczności za ciepłe przyjęcie, chwilę później na konferencji prasowej zorganizowanej w jednej z wojnickich fabryk wśród pachnących farbą, dopiero co wyprodukowanych maszyn drukarskich, wygłosił, po raz pierwszy tak szczerze, swoje credo: Postawiliśmy na zwykłą Polskę. W natłoku pytań o Wachowskiego i Leppera mało kto zwrócił na nie uwagę, a kto wie, czy nie jest to jedno z celniejszych określeń projektu politycznego Kaczyńskiego. Projektu zakładającego polepszenie losu grup, które dotychczas na wzroście gospodarczym i reformach zyskiwały najmniej. "Oglądałem tę konferencję i też mnie uderzyło to sformułowanie" – mówi politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski. Jak twierdzi, to poniekąd odpowiedź na pytanie, co ma być paliwem rządu PiS po zrealizowaniu pakietu podstawowego związanego z bezpieczeństwem wewnętrznym. "Każda partia ma jakiś fetysz: LPR – naród, PO – społeczeństwo, Kaczyńscy – państwo. Uchwycili przyczółki władzy, premier skupia się więc na naoliwieniu instrumentarium państwowego. Ale nie po to, by wdrażać wielkie reformy, ale by już istniejące mechanizmy zaczęły pracować, by jego wyborcy odczuli choć minimalną poprawę wokół siebie, by pojawiło się poczucie stabilności" – ocenia Migalski.
Anty-Marcinkiewicz
Czy to plan możliwy do zrealizowania? Bo to samo można przedstawić jako zwykłe konsumowanie władzy, korzystanie z niej bez myślenia o budowie tego, co było sztandarem jeszcze Porozumienia Centrum – nowego państwa, zrywającego dominantę ciągłości z PRL. Coraz częściej na zapleczu rządu słychać głosy, że to nadal cel główny, ale nie w tej kadencji. Że najpierw należy się zająć tym, co da się zrobić w samym rządzie. Co równie dobrze, jak podpowiada doświadczenie innych ekip, może znaczyć, że szans na inne, większe zmiany, ta grupa nie dostanie już nigdy. Tym bardziej że i teraz politycy PiS, w tym premier, czasami nie potrafią wytłumaczyć, po co i co dokładnie w danym momencie robią. "Jest twarda ręka i to widać" – mówi politolog dr Robert Sobiech z Uniwersytetu Warszawskiego. Ale zaraz dodaje, że kontrastuje to z brakiem zasady rozliczalności rządu jako całości. "Brakuje czegoś, co nazwałbym spowiadaniem się przed wyborcami, konsekwentnego rozliczania, co jest przecież jedną z podstaw demokracji" – mówi Sobiech. Jego zdaniem sposób przeprowadzenia przeglądu ministerstw jest jednym z dowodów na tę tezę. "Bo premier ocenia poszczególnych ministrów, ma do tego prawo. Ale nie mówi Polakom, jaki jest stan budowy autostrad, jaka jest sytuacja służby zdrowia, co obiecuje zmienić. I powody mogą być dwa: albo nie ma koncepcji, albo uważa, że wyborcom nic do tego" – mówi politolog.
Wydaje się, że jeśli już, to to drugie. A właściwie coś jeszcze innego – niezdolność do przekazania precyzyjnego komunikatu ogółowi wyborców. Bo kiedy Jarosław Kaczyński stoi przed wąską grupą, doskonale wie, co powiedzieć. Biznesmenom z Wojnicza dał krótki i treściwy wykład na temat sposobów zdobywania unijnych pieniędzy i konieczności rozważenia wydzielenia Warszawy z województwa mazowieckiego – by to ostatnie spadło w rankingu zamożności i dzięki temu było w stanie konkurować o unijne środki. Prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej w Bochni, gdzie pojechał po zakończeniu spotkania w Wojniczu, treściwą definicję własnego stosunku do lustracji. Plus napomnienie, by IPN realizował ją "odpowiedzialnie". "I tak właśnie pracujemy" – odpowiedział Kurtyka.
Wszędzie ten sam ton: Ja jestem premierem, ja wytyczam kierunki, ja rządzę. "Chce być jak Nicolas Sarkozy, kandydat prawicy francuskiej na prezydenta. Tak jak on zamierza być przywódcą silnym, dającym poczucie, iż ogarnia całość spraw, wie, co robić i ma wolę do przeprowadzenia zmian" – ocenia Eryk Mistewicz, doradca wielu polskich polityków. Zdaniem Mistewicza w tę strategię wpisana została pewna niemedialność. "Chodzi o pokazanie, że nie jest mydłkiem sterowanym przez doradców, że ma wizję, która może brzmieć chropawo, ale przez niedopowiedzenia staje się atrakcyjna. Na razie to dość skuteczna strategia, być może dlatego, że dopasowana do charakteru premiera Kaczyńskiego" – ocenia. I mówi, że jego zdaniem Kaczyński medialnie chce być takim "anty-Marcinkiewiczem". Co to znaczy, staje się jasne, kiedy przejeżdżamy obok kopalni soli w Wieliczce. – Za Marcinkiewicza nie byłoby możliwe być tak blisko tak atrakcyjnego miejsca i nie zorganizować konferencji prasowej głęboko pod ziemią z premierem w kasku w roli głównej – stwierdza jedna z osób z obsługi szefa rządu. I choć jest to zdanie nieco złośliwe, to trudno powiedzieć, by było nieprawdziwe.
Już w samolocie z Krakowa do Warszawy rzecznik rządu zastanawia się, kiedy znowu premier da się namówić na wyjazd w Polskę. "Pewnie nieprędko, znowu będzie pytał, po co, jak daleko, i narzekał, że chcę marnować jego czas" – martwi się Dziedziczak. I głośno myśli: Może za miesiąc?
Ale może premier da się przekonać? Panie krzyczące zza płotu liceum w Wojnowie, że "jesteśmy z panem" czy rzucone przez szefa rządu zdanie, iż "czasem podczas takich wizyt musi udawać, że było sympatycznie, ale tu naprawdę tak było" mogą świadczyć o możliwości zmiany stylu. "Wątpliwe, lubi jeździć, ale władzę gabinetową kocha bardziej" – mówi Dziedziczak.
Na razie wróciła codzienność. Herbata w ulubionej szklance. Narady z Gosiewskim i Błaszczakiem. Mało efektowne, wręcz skryte w cieniu rządzenie. Oszczędne wypowiedzi, rzadko udzielane wywiady. Czy skuteczne – tego jeszcze nie wiemy. Ale jednego możemy być pewni – to potrwa dłużej, niż się opozycji wydawało. I nie ma mowy o żadnych wcześniejszych wyborach. Po pierwsze, dlatego, że cena tej władzy była zbyt duża, by ryzykować jej oddanie. Po drugie, bo przedterminowe wybory oznaczałyby dziś niemal pewne oddanie rządów, nawet wygrany PiS odda rząd koalicji PO – PSL, a być może także SLD. I po trzecie, bo jak mówią wtajemniczeni, Jarosław Kaczyński nie po to przeprowadzał siebie i mamę do rządowej willi na ulicy Parkowej, by teraz zmuszać rodzinę do kolejnych zmian. Po czwarte – polubił tę pracę, czuje się – jak nazywa to Marek Migalski – zadomowiony. A ulubiony kot też ma się na Parkowej nieźle.
No i blisko do gabinetu. Dosłownie trzy minuty. Można urzędować niemal bez przerwy."
Jacek Kwieciński - artykuł na łamach "Gazety Polskiej"
Artykuł Jacka Kwiecińskiego o TW "Bolku" (pseudonim operacyjny: "Lech Wałęsa"), opublikowany w "Gazecie Polskiej" w dniu 17.06.2008.
"Leszek Zborowski, członek Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, opisał we wspomnieniach, jak pierwszy raz zetknął się z Lechem Wałęsą w czasie jednego z licznych spotkań Wolnych Związków w mieszkaniu Anny Walentynowicz: "spotkanie z Wałęsą w tamtym czasie nie stanowiło wydarzenia godnego szczególnego zapamiętania. Był postacią zupełnie bezbarwną i nieciekawą. Nie miał poglądów sprecyzowanych na tyle, by mogły stanowić podstawę do średnio chociażby interesującej rozmowy. Był częścią naszej niewielkiej grupy kolporterów i drukarzy WZZ".
Wałęsa cieszył się większym poparciem liderów związku niż jego "drugiego szeregu". WZZ adresowały swą działalność do środowiska robotniczego Wybrzeża, ale brak było w ich grupie autentycznych robotników. Postanowiono tę sytuację zmienić, dopisując do składu Komitetu Założycielskiego m.in. nazwisko Wałęsy (a także np. Jana Karandzieja). Ani jeden, ani drugi z samym założeniem WZZ nie miał nic wspólnego.
Wałęsa był dla liderów WZZ kandydatem wymarzonym. Robotnik, ojciec wielodzietnej rodziny, i co najważniejsze – pracownik wyrzucony ze Stoczni Gdańskiej. Mógł służyć wręcz za związkowy plakat reklamowy, nawet jeśli nie należał do najaktywniejszych – w akcjach ulotkowych czy też obrony związkowych kolegów.
Na jednym ze spotkań w mieszkaniu Joanny i Andrzeja Gwiazdów Wałęsa poruszył temat Grudnia ’70 i wyznał niespodziewanie, że podczas ówczesnego zatrzymania przez SB identyfikował na pokazanych mu zdjęciach i filmach stoczniowych kolegów. Wypowiedź ta została zarejestrowana na taśmie magnetofonowej. Była jego pierwszą, ale nie ostatnią dotyczącą współpracy z SB – z tym, że potem zmieniał wielokrotnie szczegóły swej relacji. Wówczas o podpisywaniu żadnych papierów nie mówił.
Liderzy grupy przekonywali, że skoro sam to powiedział, zapewniając, że jego działanie było krótkotrwałe, należy o tym zapomnieć i oceniać go przez pryzmat jego późniejszych zadań. Wśród szeregowych członków WZZ wyznanie to wywołało jednak szokujące wrażenie – chodziło przecież o denuncjowanie, z czego wynikły potem dla nich poważne konsekwencje. Ówczesne oświadczenie Wałęsy jest faktem. Chyba, że założymy, że wszyscy świadkowie zmówili się, powodowani jakąś wczesną, niesłychaną nienawiścią wobec Wałęsy. Późniejsze jego wściekłe ataki na wszystkich świadków nie zmieniają sytuacji. "Kłamstwa o jego rzekomej współpracy" pochodzą od niego samego. Sprawę tę rychło przysłoniły przygotowania do Wielkiego Strajku, ale między szeregowymi członkami WZZ a Wałęsą powstał pewien dystans. Późniejsze wydarzenia spowodowały tylko jego wzrost, a w czasie samego strajku, wobec zachowania Wałęsy, sięgnęły rozmiarów kryzysu.
Tymczasem przygotowania szły pełną parą. Zrobiono ulotki. Żądano na nich po pierwsze podwyżek, po drugie przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, a także upamiętnienia specjalnym pomnikiem ofiar Grudnia ’70. Wbrew później pojawiającym się twierdzeniom, w punkcie drugim nie było mowy o przywróceniu do pracy także Wałęsy. Wręcz prosiło się o to, ale Wałęsa się nie zgodził. Nie uczynił tego z powodu jakichś obaw, ale dlatego, że wówczas, na pięć przed dwunastą, zaczął raptem przekonywać wszystkich, by strajku nie organizować. Doszło do kłótni. Wałęsa nie chciał, aby jego nazwisko znalazło się na ulotce, bo nie chciał samego strajku. Wiedzą o tym tylko ci, którzy byli wówczas w centrum wydarzeń. Wałęsę trzeba było wtedy, gdy wszystko zostało już ustalone, przygotowane, a kilkadziesiąt osób nie miało żadnych wątpliwości, gorąco przekonywać, aby strajk zorganizować. Jego – wyznaczonego na strajku przywódcę, później opowiadającego, jak sam "przy skromnej pomocy papieża i niejakiego Ronalda Reagana obalił komunizm" – pisze autor wystąpień.
Wałęsa usunął się wówczas w cień i wypłynął ponownie w czasie samego strajku. Jednak szeregowi członkowie akcji przestali już na niego liczyć. Przyszłe wydarzenia potwierdziły te obawy. Spóźnienie się Wałęsy na strajk motywuje on słynną koniecznością przeskakiwania przez płot. Brzmi to dziwacznie – bo przed nim znalazło się w stoczni wiele osób niebędących pracownikami zakładu. Nie mieli żadnych trudności z normalnym wejściem do stoczni. W każdym razie Wałęsa znalazł się w końcu w stoczni i przyłączył do strajkujących, z których trzech należało do WZZ. Wzniósł parę okrzyków i już stał się przywódcą.
Mało kto jednak wie, co wydarzyło się potem. Wszyscy byli zgodni, że zasadniczym elementem akcji jest obieg informacji, zwłaszcza że zaczęły już strajkować inne zakłady. Należało jak najszybciej uruchomić stoczniową drukarnię. Wałęsa jednak kazał drukarnię zamknąć i postawił przed nią straż. Do dziś nie wytłumaczył tej zdumiewającej decyzji. O jakiejś "pomyłce" nie mogło być mowy. Rozpoczęto więc przewóz ulotek ze Stoczni Gdyńskiej, próbowano tego nawet drogą wodną, bo część kolporterów została zatrzymana i pobita. Drukarnia w Gdyni została natychmiast otwarta. Ta w Gdańsku była przez tydzień zamknięta. Autor wspomnień wraz z kolegami musiał uczyć stoczniowców prymitywnej metody wydruku z użyciem wałków.
To wówczas związkowiec Andrzej Butkiewicz, mówiąc o Wałęsie, powiedział kolegom niemal proroczo: on położy ten strajk. Wałęsa uczynił to już trzeciego dnia, działając w całkowitej sprzeczności z wcześniejszymi ustaleniami. Późniejsze tłumaczenia, że zachował się tak, bo dyrektor dołączył do negocjujących osoby z dyrekcji, nie brzmią przekonująco. Wałęsa (i stoczniowcy) byli już w pełni panami sytuacji. Na zgodę dotyczącą wyłącznie podwyżek mógł się po prostu nie zgodzić. Zwłaszcza że chodziło wówczas także o solidarność z innymi, mniejszymi zakładami. Po rozmowach w dyrekcji Wałęsa z wielkim zapałem otworzył okno, oświadczając, że strajk jest wygrany, bo uzyskano podwyżki, i wszyscy mogą iść do domu (uzyskano też zapewnienie dotyczące tablicy – zamiast pomnika – ku czci ofiar Grudnia ’70 i to było wszystko).
Sprawa przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz też nie została załatwiona przez Wodza. To grupa stoczniowców zmusiła dyrektora do wysłania po nią samochodu. "Pogromcę komunizmu" całkowicie zadowoliły podwyżki. Spełniły się najgorsze oczekiwania młodych związkowców. Wałęsa rozbił strajk i zniknął. Sytuacja stała się dramatyczna. Tylko dzięki młodym dziewczynom z WZZ i Ruchu Młodej Polski, a zwłaszcza Aliny Pieńkowskiej, która z ogromną determinacją przekonywała ostatnią grupę stoczniowców do pozostania, udało się sprawić, że strajk nie upadł definitywnie. Wałęsy już to nie interesowało.
Gdy rankiem do stoczni zaczęli przybywać pracownicy (a także delegaci innych zakładów), sytuacja była krańcowo niejasna, a nawet dramatyczna. Panował chaos. Anna Walentynowicz stanęła na wózku i robiła co mogła, by skłonić stoczniowców do kontynuowania akcji. Wtedy do Bogdana Borusewicza przyszła grupa młodych stoczniowców. Byli skłonni strajk kontynuować, ale jak powiedział jeden z nich, "ludzie za babą nie pójdą". Zaczęto wybierać nowego przywódcę strajku, ale kłopot był w tym, że większość członków WZZ stała na czele akcji protestacyjnych w innych zakładach. Z gdańskiego Przymorza przywieziono Jana Karandzieja. Znaleziono kilku innych. Zaczęto dyskutować, kto będzie najlepszym kandydatem. I wówczas, nagle, pojawił się znowu Wałęsa. Kolegów z WZZ nie był już w stanie niczym zaskoczyć. Skłaniano go jednak do tego, aby chociaż przemówił do ludzi, do czasu wyboru przywódcy. Odmówił zdecydowanie, i to dwukrotnie. Ktoś z tłumu krzyknął, że jest agentem. Było wielu świadków tej sceny. Jak opisuje autor wspomnień, niezwykle zdenerwowany Bogdan Borusewicz [niewykluczone, że dzisiaj zdarzenia te by bagatelizował – J.K.] przypomniał Wałęsie, co w przeszłości zrobiły dla niego WZZ i że jest im winien przynajmniej tyle, by ratować strajk, który rozbił. Wałęsa raz jeszcze odmówił. Ale w tym momencie na placu było już wielu stoczniowców. Nie rozumieli, co się dzieje. Po dłuższym zamieszaniu ktoś wepchnął Wałęsę na wózek, a z tyłu zaczęto skandować jego imię. Nie miał już wyjścia. Wkrótce ponownie był "wodzem". Członkom WZZ pozostało już tylko pilnować, by nie rozbił strajku ponownie; i rzeczywiście także później doszło do wielu incydentów.
Reszta jest znana. Powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. A fama Wałęsy, także poza Wybrzeżem, a nawet Polską, stale narastała. Tylko zorientowani wiedzieli, jak było, i ich, delikatnie mówiąc, nieufność do Wałęsy pozostała już na stałe. Jednak dla wielu milionów stał się już symbolem, wielkim rewolucjonistą. Sytuacja była nie do naprawienia.
Po zakończeniu strajku odbyło się zebranie członków WZZ. Wałęsa oczywiście nie przybył. Zgoła jednogłośnie zażądano od liderów, by natychmiast wycofali Wałęsę z przywódczej roli tworzącej się "Solidarności". Jednak wobec percepcji w kraju nie było to już realne. Grupa kilkudziesięciu osób dokładnie znających sprawę nie liczyła się. Liczyła się Polska, miliony, które ani wydarzeń, ani zachowania Wałęsy nie znały. Usunięcie "rewolucjonisty wszech czasów", "przywódcy ponad przywódcami" oraz "antykomunisty nr 1" (sic!) mogło tylko zaszkodzić sprawie, wciąż na terenie całej Polski niepewnej.
A Wałęsa, już niezwykle mocny, rozpoczął nie tyle dalszą walkę z komunizmem, ile usuwanie z gdańskiej centrali wszystkich potencjalnych rywali – członków WZZ, prawdziwych organizatorów Wielkiego Strajku, najbardziej zasłużonych, bo początkowych, faktycznych twórców Sierpnia. Niektórych mógł tylko usunąć na boczny tor, ale czystka, niekiedy dokonywana niezmiernie brutalnie, w zasadzie bez jakichkolwiek pretekstów – powiodła się. Wydaje się, że w tej chwili jest mniej istotne, czy Wałęsa (jak się chwalił wobec przedstawicieli MSW w 1982 r.) "wyrzucił wszystkich, którzy się wam nie podobali", czy też po trupach dążył do jedynowładztwa. Pozbywanie się znanych osób połączone było z jednoczesną ich dyskredytacją, także na przyszłość, na stałe.
Wałęsa rychło rozpoczął też inną działalność, o której motywach można tylko spekulować. A mianowicie zatrudnianie na wyższych stanowiskach oczywistych dla wszystkich ubeków. To był nie tylko Wachowski, ale wiele innych osób. Przeciw zatrudnieniu niejakiej Celejewskiej (na stanowisku szefa kadr) zaprotestowała cała Komisja Zakładowa MKZ (ok. 130 ludzi). Wałęsa po prostu Komisję rozwiązał. Owa Celejewska współpracowała potem ochoczo z komunistycznymi służbami likwidującymi majątek "Solidarności". Gdy autor wspomnień po zakończeniu stanu wojennego odbierał od niej dokumenty, zapytała z przekąsem: no i co, panie Leszku, warto było dla tej »Solidarności« tak się poświęcać?.
Wałęsa uwielbiał z jakichś przyczyn otaczać się podobnymi ludźmi. A usuwać i obrzucać wyzwiskami tych, którzy tworzyli wolny ruch związkowy. (Robił to i za czasów swej prezydentury). Dalsze koleje losu Wodza są znane. Warto jednak to krótkie, ale istotne, bo ukazujące moment "narodzenia legendy" wspomnienie uzupełnić paroma uwagami. Mimo burzliwości i zmienności tych losów – zawsze wszelako, jak na pogromcę komunizmu przystało, w różnych latach i okresach demonstrował swą niechęć do antykomunizmu (aż do czasu, gdy uznał, że pożyteczne będzie określanie się jako pogromca komunizmu; okres apelowania o tzw. przyspieszenie był wyłącznie oportunistycznym chwytem).
We wstępie wspomnień autor formułuje trzy podstawowe tezy. Po pierwsze stwierdza, że nie czuje się odsunięty, niedoceniony, lecz zadowolony z życia i ze wspomnień, które zachował (mieszka obecnie w USA). Ten standardowy argument wielbicieli fałszu uznaje, słusznie, za "żałosny". Po drugie rozprawia się, nazywając rzecz wprost, z mantrą: "nawet jeśli Wałęsa coś w przeszłości przeskrobał, to późniejsze zasługi" itd. Owe twierdzenie o "późniejszych zasługach" nazywa podstawą sporu. I nie chodzi tu nawet o jakieś esbeckie związki Wałęsy, epizody czy nie epizody – ale o ogólną ocenę i charakteru, i działań Wałęsy. W czasach, które opisuje, i potem. Wreszcie uwaga podstawowa: "Solidarność" to nie Wałęsa. Nigdy nią nie była i post factum się nie stanie. "Solidarność" to było dziewięć milionów Kowalskich i tysiące dziś bezimiennych bohaterów. Chociażby Wałęsa swe niebotyczne ego jeszcze powiększył, nie sprawi, bo sprawić nie może, by zostało to zmienione na hasło: "»Solidarność« równa się Wałęsa" lub zgoła: "Niepodległa Polska to Wałęsa". Nawet gdyby tysiące klakierów, niekoniecznie z miłości do Wodza, powtarzało to codziennie. Patentowany nonsens pozostanie nonsensem. Chociaż należy się obawiać, że przyszłe pokolenia zaakceptują go z całym dobrodziejstwem inwentarza. Wszelako jeszcze żyją ci, którzy od podszewki pamiętają tamte czasy.
W tym samym numerze "Arcanów" (lipiec–październik 2006), gdzie umieszczono stenogram rozmowy Wałęsy z reprezentantami reżimu w listopadzie 1982 r. (omówiłem go jakiś czas temu pt. "Dobrze żyłem ze Służbą Bezpieczeństwa"), przedstawiono fragment wspomnień Leszka Zborowskiego, od 1979 r. członka Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, o Wielkim Strajku w sierpniu 1980 r.; autor znajdował się wówczas w centrum wydarzeń, był bezpośrednim obserwatorem poczynań Lecha Wałęsy.
Dlaczego omawiam wspomnienia Leszka Zborowskiego? Otóż dla wiedzy. Nie chodzi mi przy tym, co zresztą stwierdzam w tekście, o wykazywanie takich czy innych powiązań Wałęsy. Wówczas czy potem. Istotne jest natomiast ukazanie jego zachowania w czasie największej próby. Było zapowiedzią wszystkich jego późniejszych posunięć. Tłumaczy bardzo wiele. A pozostaje praktycznie nieznane. I czy było powodowane obawą przed ujawnieniem jakiegoś papierka, czy czymś gorszym, lub jego przyczyną było tchórzostwo, analfabetyzm polityczny bądź maniakalna megalomania, oceny tej postaci nie jest w stanie zmienić. Nie mam zamiaru ani chęci podważać legendy czy też symbolu. Już dawno stwierdziłem, że to rzecz beznadziejna. Chociażby Wałęsa popełnił jeszcze dziesiątki szaleństw, a jego kompleks ważności i wyższości wzrósł jeszcze bardziej, symbolem pozostanie. Także za granicą, która praktycznie nie zwraca uwagi na nasze wewnętrzne awantury. Doskonale wiedzą to i ci, którzy rzekomo broniąc Wałęsy (obrzucanego przez nich najgorszymi wyzwiskami, gdy na krótko wystąpił przeciw Michnikowi i Towarzystwu), walczą w istocie o panowanie nad pamięcią, czyli o władzę. To jednak pozostawiam dziś na boku.
Obiecywałem spory czas temu nie pisać więcej o Wałęsie. Wydawało mi się, że poza tym, iż jest to zawracanie kijem Wisły, on sam kompromituje się wystarczająco. Jednakże, kiedy jako pretekst czy nie pretekst akcji o większych, szerszych celach zaczęto nagle bełkot Wałęsy brać poważnie, nobilitować, nie mogłem nadal milczeć. Stał się "autorytetem" z prostej przyczyny – bo jest przeciwnikiem Kaczyńskich. Gdyby był ich zwolennikiem, nawet najmniejszej awantury by nie było. Zdenerwował mnie też refren tych, którzy bronią prawdy, ale podkreślają zarazem niezwykłe, niebotyczne, trudne do wymierzenia zasługi Wałęsy. Lub wręcz nazywają go "ojcem".
Cytowane wspomnienia potwierdza wiele źródeł. Mówią chyba same za siebie. Nie spowodują zmiany zdania tych, którzy wówczas z oddali czy też z zagranicy uznali raz na zawsze, że Wałęsa to bohaterski przywódca, który niemal jednoosobowo utworzył "Solidarność" i zmienił bieg wypadków. Legenda pozostanie legendą. Nic to. Wiedza, prawda – chociażby były ulotne i mało się zmieniły, są wartością samą w sobie. Jak są ulotne, przekonamy się zapewne za rok, gdy będzie się obchodzić 20-lecie odrodzenia "Solidarności" (a może nawet 20-lecie osobistego sukcesu "wielkiego przywódcy", który doprowadził do pojednania z komunistami). Nikt już nie pamięta, że reżim nie zgodził się wówczas na reaktywowanie "Solidarności". Powstała nowa, od nowa rejestrowana, już w pełnej krasie, bez elementów niekonstruktywnych, za to z udziałem tych, których Zjazd "S" w 1981 r. do żadnych władz związku nie dopuścił – Michnika, Geremka itd.
Pozwolę sobie niejako przy okazji na parę osobistych uwag. Moje zaufanie do Wałęsy trwało niezwykle krótko. Pamiętam, jaki byłem wściekły nie tylko dlatego, że ów Nobel był o rok spóźniony, ale głównie z tego względu, że przyznano go Wałęsie, a nie NSZZ "Solidarność". Później obserwowałem zachowanie Wałęsy np. po śmierci księdza Jerzego. Deklarowanie przed częściowymi wyborami 1989 r. pospołu z Jaruzelskim potrzeby karczowania chwastów – szczeniaków wykrzykujących niezrozumiałe hasła antykomunistyczne, czyli zdaniem Wałęsy anarchistów.
Rządy Mazowieckiego (i wybranego głosami solidarnościowego OKP prezydenta Jaruzelskiego) były dla kogoś, kto pragnął dekomunizacji kraju i przynajmniej odrobiny tak niezbędnej wówczas śmiałości politycznej – koszmarem. Głosowałem więc na Wałęsę, sądząc, że chociaż trochę coś się w tym względzie zmieni. Pochlebiam sobie jednak, że granicy nie przekroczyłem – tj. Wałęsy nie opiewałem. Leitmotivem mej ówczesnej publicystyki było hasło: "każdy tylko nie Mazowiecki". Mimo to na łamach pisma LDP "Niepodległość" rozgorzała polemika. Niektórzy koledzy profetycznie stwierdzali wprost – "Przecież Wałęsa zdradzi".
Nie sądzę jednak, by ktokolwiek przypuszczał, że prezydentura Wałęsy będzie tak makabryczna, najgorsza z możliwych. Pogodził się rychło z Michnikiem i towarzyszami, otoczył ubekami. Postać Wachowskiego była sygnałem jednoznacznym (dwie udokumentowane książki na jego temat też już są zapomniane). Złota szabla dla politruka Kołodziejczyka, postawa wobec baz sowieckich – nie warto wymieniać więcej. Wielki protest przeciw rządom Wałęsy nie był udziałem Kaczyńskiego i paru sfrustrowanych polityków. Kto zna Warszawę, pojmie jego rozmiary – gdy czoło pochodu składającego się z ludzi z całej Polski docierało do Belwederu, jego koniec znajdował się jeszcze na placu Trzech Krzyży. Zamiast dokonać deubeizacji, dekomunizacji, Wałęsa zamazał do reszty wszystko.
A ja już w "GP" nr 1 napisałem, co sądzę o Wałęsie. M.in. zauważyłem, że w tak nietypowym miejscu, jak dedykacja książki ofiarowanej Gierkowi, de facto przyznał się do "incydentu". I chociaż nie przypuszczałem, że Polacy w większości zezwolą Kwaśniewskiemu rządzić dwie kadencje, przyznam bez najmniejszego wstydu, że wybory między nim a Wałęsą – zbojkotowałem. Nigdy już i w żadnych okolicznościach na Wałęsę bym nie zagłosował. Zresztą, ile głosów otrzymał podczas ostatniej swej próby – 1 czy też 1,5 %?
Wydawało się, że przynajmniej za życia pokolenia, które jeszcze coś pamięta, jakieś elementarne proporcje, elementarna ocena wydarzeń 1980, 1981 czy też 1989 r. została przywrócona. A tu raptem okazało się, że Wałęsa na powrót jest "autorytetem". Nie zamierzam "specjalizować się w Wałęsie", bo – napiszę coś zapewne wbrew zgoła wszystkim – nie jest moim zdaniem tego wart. Ale w chwilach takich jak obecna od prawdy uciekać nie zamierzam. Natomiast do zmiany zdania o osobie rzekomego "pogromcy komunizmu" nikt i nic mnie nie skłoni."
Tomasz Sakiewicz - notatka na łamach "Niezależnej Gazety Polskiej"
Uzasadnienie przyznania Lechowi Kaczyńskiemu za kampanię gruzińską nagrody imienia Świętego Grzegorza I Wielkiego, opublikowane w dniu 01.01.2009 na łamach "Niezależnej Gazety Polskiej" oraz portalu niezalezna.pl
- "Są takie momenty w historii Polski, których obraz sam staje się symbolem - prezydent Lech Kaczyński na czele przywódców wolnych państw przybyłych na pomoc Gruzji. 100 tysięcy ludzi na placu patrzących z nadzieją na wolność na naszego przywódcę. Kilkadziesiąt kilometrów dalej stały rosyjskie dywizje, których dowódcy, zdezorientowani akcją polityczną Kaczyńskiego, zatrzymali szturm."
Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
Z niepodpisanego komentarza redakcyjnego, poświęconego wyborom prezydenta Olsztyna, opublikowanego na witrynie pis.org.pl w dniu 04.03.2009
"Platforma stacza się. Najpierw powoli. Popchnięta przez własny elektorat, już jedzie w dół. Już przejechała Olsztyn. Rozpędza się siłą swoich błędów! Co bardziej roztropni już wiedzą, co za chwilę się stanie. Podmuch fali wściekłości wyrastający z nadchodzącej biedy, z bezsilności bezrobocia zdmuchnie zaprzęg Tuska w dół. Ten pomknie na złamanie karku po nie wybudowanych drogach, a powóz pójdzie w drzazgi, rozsypie się i będzie koniec jazdy. A gdzie pierwszy furman RP? Co z woźnicą?"
Ksiądz Czesław S. Bartnik - artykuł w "Naszym Dzienniku"
Artykuł księdza profesora Czesława S. "Interdyscyplinarnego" Bartnika o Platformie Obywatelskiej, opublikowany na łamach "Naszego Dziennika" w dniu 11.04.2009
"Trzeba też zauważyć, że rząd PO czyni kroki w kierunku oddania na własność, głównie Niemcom: naszych kolei państwowych, lasów, zasobów kopalnych, energetyki, LOT-u, rybołówstwa morskiego wraz z flotą, poczty państwowej itd.
Tenże rząd przygotowuje również ustawę medialną, która może ograniczyć działalność nadawców społecznych, a więc i kościelnych, takich jak Radio Maryja i TV Trwam. Najgorsze, że rząd czyni to celowo i świadomie, kierując się nienawiścią do katolickości na forum publicznym, którą to Unia każe mu poskromić. Medium toruńskie jest jedyne w całym świecie na taką skalę. Według tych "demokratów", musi zamilknąć albo podzielić los włoskiego Radia Maryja, które nadaje wprawdzie na całą Italię, ale jest ściśle też niejako kontrolowane przez polityków i nie wolno mu wypowiadać się w duchu katolickim na tematy społeczno-polityczne.
I tak liberałom, także polskim, państwo polskie będzie potrzebne jedynie do zapewnienia porządku publicznego i bezpieczeństwa fizycznego, do pilnowania poprawności politycznej i ideologicznej, do zbierania podatków i rozdziału środków tak, by zapewnić ochronę właścicielom i bogaczom."
Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
Niepodpisany komentarz redakcyjny poświęcony pożarowi hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim, w wyniku którego zginęły 22 osoby, zamieszczony na stronie PiS w dniu 15.04.2009
Tusk, tragedia i guma do żucia
"Ludzi szkoda. Najbardziej dzieci. Są zupełnie niewinne. Ale w zderzeniu z nieszczęściem najczęściej nie mają wielkich szans. U progu życia płacą najwyższą cenę. Rodziny, które z różnych względów eksmitowano z mieszkań, zakwaterowano w klatkach pokojów w byłym hotelu robotniczym. Powiedzmy sobie szczerze - w budynku o standardzie urągającym współczesnemu człowiekowi. Te rodziny w drugie dzień świąt wielkanocnych przeżyły o wiele bardzie koszmarny dramat niż gdy - jak w niektórych przypadkach - wyrzucano ich z poprzednich miejsc zamieszkania. Brak słów, aby w pełni odnieść się do śmierci w płomieniach płonącego jak żagiew budynku.
Tam nie mieszkali zasobni ludzie. Bogactwa tam nie widziałem. Miejscowi bogacze to miejsce omijali szerokim łukiem i tylko proszę mi nie wmawiać, że tak nie było. Władze miejskie? Już ja dobrze wiem, jak panie urzędniczki - nie tylko z Kamienia Pomorskiego - traktują ludzi znajdujących się w różnych, często nawet niezawinionych kłopotach. Owszem, był taki polityk, który zrozpaczonym powodzianom wytykał, że ci nie ubezpieczyli swoich majątków. On swój ubezpieczył. Taki mądry. Premier Cimoszewicz do dzisiaj pozostaje ikoną tych zapobiegliwych, wszechwiedzących i wszechmogących przedstawicieli kasty urzędniczo-politycznej.
Gdy jeszcze dymiły popioły, przed kamerą wypowiadali się różni ludzie z miejscowych władz. Zwróciłem uwagę na około 60 letniego urzędnika, który tłumaczył butnie, że budynek był w dobrym stanie… bo przecież są dokumenty odbioru technicznego. Nie miał sobie nic do zarzucenia. Dwa światy: pierwszy świat zwyczajnych ludzi, często poturbowanych ludzi i świat pewnych siebie, butnych i wypasionych urzędników (gwoli prawdy pań urzędniczek, których jest znacznie więcej niż panów urzędników ). Dlatego nie dziwię się, gdy stygły popioły, że ludzie z Kamienia Pomorskiego krzyczeli do mikrofonów o sitwie, o układzie rządzącym w mieście, o nieprawidłowościach. Dwa światy. Ale tej pamiętnej nocy płonęły dzieci z pierwszego świata. Te z drugiego były bezpieczne.
Gdy jeszcze dymiły popioły przed południem przyleciał do Kamienia Pomorskiego premier Donald Tusk. W pobliżu pogorzeliska dukał klasyczne banały o konieczności pomocy. Tusk wydawał się tak samo zgaszony, jak ten pożar za jego plecami. Towarzyszący mu oficerowie BOR wykonywali swoją pracę wodząc wzrokiem po okolicy.
Jeden z nich, ten stojący tuż za plecami Tuska ubrany w niebieską koszulę, bez krawata bez przerwy leniwie żuł gumę. Międlił ją pracowicie, gdy Tusk usiłował coś powiedzieć, ale mu nie szło. Nikt niczego mu nie przygotował, chłopcy od PR zostali na święta w domu.
Tusk dukał coś nieskładnie o tragedii, ochroniarz żuł gumę. I było tak, jak zwykle jest w PO. Wyłączyłem telewizor."
Wojciech Cieśla - wywiad na łamach "Dziennika"
Wywiad Wojciecha Cieśli z Jackiem Chwedorukiem, Prezesem i Dyrektorem Zarządzającym "Rothschild Polska", opublikowany na łamach "Dziennika" i jego stronie internetowej w dniu 01.06.2009
- Jacek Chwedoruk: "Wydaje mi się, że to jest w jakiś sposób przekręt. Dlaczego? Bo normalny, uczciwy człowiek nie chowa się gdzieś po wyspach, nie dostaje pieniędzy gdzieś za granicą."
- Wojciech Cieśla: "Czy spotkał się pan z takimi umowami, widział pan kiedyś na oczy umowę, w której ktoś sprzedaje akcje lub spółkę i gwarantuje sobie - oprócz uzgodnionej z kontrahentami ceny - także możliwość zaciągnięcia pożyczek? To często stosowana praktyka?"
- Jacek Chwedoruk: "Absolutnie z czymś takim się nie spotkałem. To prawdopodobnie może być praktykowane, tylko przez ludzi, którzy w jakiś sposób chowają się z pieniędzmi."
Oświadczenie Jacka Chwedoruka dla mediów z dnia 01.06.2009
- "W związku z tekstem dotyczącym posła Janusza Palikota, który ukazał się w gazecie w dniu 1 czerwca 2009 r. informuję, że wszelkie moje wypowiedzi umieszczone w tym tekście są całkowicie zmyślone, a żaden wywiad ze mną na ten temat nie miał miejsca. Jestem oburzony, że gazeta "Dziennik" i jej dziennikarz wykorzystały mój wizerunek publikując nie istniejące wypowiedzi. Podejmę odpowiednie kroki prawne."
Rafał Ziemkiewicz - rozmowa w studio TVP Info
W programie "Antysalon" na antenie TVP Info (08.06.2009), Rafał Ziemkiewicz komentuje przekazywaną właśnie relację z konferencji prasowej Państwowej Komisji Wyborczej, podczas której jej przewodniczący, Ferdynand Rymarz, omawia przebieg wyborów w Wolsce.
- Rafał Ziemkiewicz: "Będzie mówił fascynujące rzeczy jakieś. Stękanie o tym, że ktoś w Olsztynie zatkał zamek w szkole jest takim przebojem, że każda telewizja by to puściła natychmiast jako najważniejsze wydarzenie. Dziadek, zejdź, kurwa dziadek, spierdalaj z anteny."
- [ Reżyserka zwraca uwagę, że studio jest nagrywane ].
- Rafał Ziemkiewicz: "I bardzo dobrze, że się gra, trzeba mieć jakieś minimum szacunku dla ludzi, pierdoły opowiada. [...] Nie powiem z kim na głowy się pozamieniał."
Jan Błaszkowski - materiał o budowie autostrad w Faktach TVN (15.06.2009)
Gdy Platforma doszła do władzy, obiecywała przyspieszenie, również na drogach.
- (Donald Tusk: "Naszą ambicją będzie połączenie miast, tych głównych aren Mistrzostw Europy 2012, siecią szybkich dróg").
Ambicje być może wciąż są, ale dróg - nie ma. Dlatego dziś premier nie tłumaczy już kiedy powstanie ta autostrada A2, lecz czy, i kiedy, odwoła jej budowniczego, ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Na papierze ma sukcesy, bo nikt nie podpisał tylu umów na budowę, co on. Problem kiedy, za ile i kto tę A2 skończy? Czas na odpowiedź do końca miesiąca.
- (Paweł Graś: "Gdyby to się nie udało, zgodnie z umową z panem premierem, będzie musiał się pożegnać ze stanowiskiem, ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie takiej konieczności.")
Cezary Grabarczyk może więc spać spokojnie, nawet jeśli liczby są nieubłagane. W ostatnim roku rządów PiS oddano do użytku 25 km autostrady A1. W pierwszym roku rządów Platformy - 67 km, też na A1, rozpoczętych jeszcze za czasów Jarosława Kaczyńskiego. Ten rok, to niespełna 90 km w kilku miejscach. Rząd PO buduje więc średnio 240 metrów autostrady dziennie.
Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
Niepodpisany komentarz redakcyjny poświęcony kandydatom do przyszłorocznych wyborów prezydenckich, zamieszczony na stronie PiS w dniu 23.06.2009
Gdzie tu wyemigrować?
"I ruszył korowód chętnych na urząd Prezydenta RP. Po Kongresie Kobiet na łamach wszystkich gazet zagościła Jolanta Kwaśniewska. Tę lewicowe środowiska lansują jak mogą, mając nadzieję, że przez jej osobę posiądą prezydenturę. A Jolanta Kwaśniewska kokietuje już swój elektorat i twierdzi, że – owszem – raczej tak, a nadto, że kobieta zmienną jest. Z tych dwóch tez, ta ostatnia jest do bólu prawdziwa, o czym liczna panie mogły przekonać nie jeden raz równie licznych panów.
O Polsce, o jej kondycji – w szerokim tego słowa znaczeniu – nikt z krotochwilnych i egzotycznych kandydatów nie mówi. Na razie idzie o zdobycie, dokładnie wydarcie władzy z rąk obecnego Prezydenta RP. Prawdopodobnie byłby to pierwszy i ostatni zrealizowany punkt programu. A potem byłaby tylko celebracja urzędu. Nic więcej. W najlepszym razie.
A tu mija już 20 lat. A Polska jest krajem "dwóch kopert" przetargowych. Pozbawiona armii. Bezbronna. Wystawiona na ataki nie tylko militarne. Jest krajem, gdzie Polaków ma się za nic: mają płacić podatki i nie buntować się. Jak w komputerowych grach gospodarczych. Spryciarze od Tuska już myślą nad sposobami, jak po złodziejsku niepostrzeżenie wytrzepać Polaków z kasy. Jak przypodobać się Moskalom, gdy ci plują na nas co drugi dzień.
Każdego dnia widzę, jak wykształciuchy plugawią naszą historię, jak pastwią się nad nią i bezczelnie kłamią. Nauczyciele kończą jej naukę na I wojnie światowej. Wiem to od moich dzieci. Takich mamy macherów od organizowania nauczania. Szeregi absolwentów studiów o przerażającej głupocie i jeszcze większych mniemaniach o swoich intelektualnych osiągach. Dobrze, że jeszcze znajdują się wśród nich perełki. Ale to za mało.
Uczeni, usłużni dziennikarze, politycy, eksperci i diabli wiedzą jeszcze kto, pochylają się z głęboką troską nad cynicznym ubekiem, gdy ich ofiary już dawno pomarli, albo rozdygotani stoją od 3 rano w kolejce do lekarza. Rektor KUL, ksiądz profesor Wilk daje tytuł honoris causa Juszczence, a ten jawnie propaguje tradycje SS Galizien i UPA, gdy tymczasem ofiarom Kresów i ich potomkom polscy urzędnicy wygrażają pięściami, odmawiając zgody nawet na postawienie pomnika.
Moi przełożeni z konspiracji, co załapali się na władzę dzisiaj historykom zabraniają badań naukowych i mówią jak mają pisać, wiedzą jak jest lepiej. Obrośli w butę i chciwość. Usadowieni po urzędach. Gęgacze. Starzy wyjadacze.
To po co ja biegałem z tym pędzlem? Chodziłem na manifestacje? Po co ślęczałem nocami nad maszyną do pisania. Dzisiaj jedni gnoją drugich. Dla rozrywki. Polacy?
Kandydatów na prezydenta mamy wielu. Żonę wysokiego dygnitarza PZPR też. Specjalistka od "lalkarstwa" i konsumpcji bez. I za chwilę jeszcze paru cyników też wyłoni się zza zakrętu.
Najgorsze, że nie ma już gdzie emigrować. I po co mi było to wszystko?"
Tomasz Sakiewicz - artykuł na łamach "Gazety Polskiej"
Artykuł Tomasza Sakiewicza, opublikowany w "Gazecie Polskiej" w dniu 01.07.2009.
"Donku, co się stało'
W Polsce kryzys gospodarczy nie jest tak dotkliwy jak u naszych sąsiadów. Oczywiście byliśmy jeszcze niedawno od większości z nich krajem biedniejszym, więc łatwiej nam zaakceptować to, że u nas będzie teraz tak samo podle jak u innych. Fakt, że tąpnięcie przyszło z opóźnieniem, zawdzięczamy obniżeniu podatków dla firm, co miało miejsce jeszcze za czasów Leszka Millera, obniżeniu podatków dla osób fizycznych i ZUS-u, zawdzięczamy to rządom PiS-u, oraz przyhamowaniu zapędów koalicji PO-PSL we wchodzeniu do strefy euro. To ostatnie spowodował PiS, obecne kierownictwo NBP i prezydent.
Rząd Donalda Tuska wiele dla ratowania kraju z kryzysu nie zrobił. Urzędowy optymizm co do stanu gospodarki i wartości złotego doprowadził do poważnych problemów rodzimych eksporterów. Porażka w pozyskiwaniu pieniędzy z Unii Europejskiej spowodowała zatrzymanie setek inwestycji.
Najgorsze skutki przyniosła jednak radosna twórczość ministra Jacka Rostowskiego. Przerażenie urzędników z Brukseli bardzo wysokim deficytem finansów publicznych w Polsce to przedsmak czekających nas problemów. Rząd nie przygotował ani administracji państwowej, ani też całego społeczeństwa do kryzysu. Co gorsza, planując budżet na kompletnie fikcyjnych wskaźnikach, doprowadził do powstania ogromnego deficytu we wszystkich instytucjach okołorządowych, a także w wielu samorządach. Na poważne przesunięcia w finansach już za późno. Czeka nas mozolne wyrywanie sobie publicznego grosza i przesuwanie długu z kupki na kupkę.
Wszyscy powoli stajemy się ofiarami Tuskowego szaleństwa. Urzędy skarbowe coraz później oddają pieniądze, skarb państwa wysysa z firm ich rezerwy, banki zaczynają finansować deficyt zamiast kredytować przedsiębiorców. To dopiero początek rządowych przysiadów z finansami.
Ekipa Tuska, niezwykle sprawna w zdobywaniu władzy, w jej realnym sprawowaniu nabrała mitologicznej cechy, która pokarała króla Midasa. Nie przybywa jednak od tego złota ani nawet złotych. Niezwykła nieudolność tego rządu powoduje, że czego się dotknie to zepsuje.
Nawet złoto zamieni w... coś o wiele mniej atrakcyjnego.
Z nowelizacją budżetu rząd czekał do eurowyborów. Nie oznacza to, że podał nam teraz prawdziwe informacje o stanie gospodarki. Ciągle z ust Tuskowych urzędników dostajemy prognozy lepsze od tych, według których oceniają nas znawcy rynku. Wedle obowiązującej propagandy, skutecznie podtrzymywanej przez większość mediów, kryzysu nie sposób było przewidzieć. Mam kilkadziesiąt tysięcy świadków - czyli Państwa - że byli tacy, którzy niemal co tydzień od prawie dwóch lat pisali o nadciągającej katastrofie. To nie przez brak skromności, ale ze względu na realną ocenę zdolności intelektualnych otoczenia Tuska możemy powiedzieć, że kompetencje naszego zespołu są nieco większe niż wysoko opłacanych ekspertów rządu. Dlaczego więc nie jeździmy mercedesami i codziennie liczymy, czy starczy nam do pierwszego? Powód jest prosty: elity władzy, szczególnie tej władzy, nagradzają miernoty. Dla nas są sądy, prokurator, kontrole skarbowe i zastraszanie reklamodawców.
Stalin nie narzekał na brak ekspertów. Wszystkich trzymał w łagrach. Dzisiaj ludzie, którzy coś rozumieją i stać ich na własne zdanie, mogą najwyżej bać się komornika albo kolejnej rewizji w mieszkaniu. Postęp jest wyraźny. Nie ma więc co narzekać na władzę. Ważne, że w obliczu przeważających problemów trzyma fason."
Joanna Lichocka - komentarz do uroczystości rocznicowych na Westerplatte na łamach portalu Wirtualna Polska
"Bo gdyby przyjrzeć się tym uroczystościom nie od strony wizerunkowej, którą i PO, i Donald Tusk wyzyskali w stu procentach, a od strony merytorycznej, to okazałoby się, że to nie Tusk, a Lech Kaczyński powinien zbierać słowa uznania, za to, jak zareagował na przeinaczenia, manipulacje faktami i hipokryzję premiera Rosji." (10.09.2009)
Joanna Lichocka - Artykuł "PiS - Prawo i Spokój" na łamach portalu Wirtualna Polska
"Partia Jarosława Kaczyńskiego radzi sobie całkiem nieźle – nie reaguje na wezwania wojenne Platformy, nie daje się sprowokować i unika ostrego, emocjonalnego języka. Tym samym nie wchodzi w scenariusz napisany dla niej przez spin doktorów PO. Widać już nawet pewne zniecierpliwienie tym liderów PO – Donald Tusk w ostatnim programie Tomasza Lisa mówił, że po tamtej stronie "zapadła cisza". Premier mówiąc to zapewne spodziewał się, że sprowokuje do "hałasu" zagończyków PiS, ale przynajmniej na razie politycy PiS omijają te prowokacje. Póki nie stracą cierpliwości, póty istnieje szansa, że Platformie nie uda się swych afer przykryć kolejną widowiskową odsłoną wojny PO-PiS." (21.10.2009)
Marek Migalski - wpis na blogu
(Ortografia zachowana za oryginałem wpisu)
NUD zabija Tuska, bumtarara, bumtarara
"Donald Tusk wydaje się nieśmiertelny – nic go nie potrafi politycznie zabić. Ani afera ze Zbychem i Miro, ani nieudacznictwo jego rządów, ani bezbarwność jego ministrów. No po prostu nic, nul, zero. Może Grzecho go trochę będzie w stanie osłabić, bo nie ma bardziej krwawych wojen nad wojny domowe. PiS jest trochę bezradne, bo walimy celnie w premiera, trafiamy w jego słabe punktu, a chłop stoi na nogach, nie chwieje się prawie w ogóle i jeszcze się bezczelnie odgryza. Ale jest coś, co Donalda Tuska powali na deski – to Nuda! Socjolodzy zachodzą w głowę co to jest takiego, że po najdłużej dwóch latach każde rządy w Polsce zaczynają tracić poparcie. I nie wiedzą dlaczego tak się dzieje. Otóż przyczyna tego cyklicznego zjawiska w przyrodzie jest znudzenie wyborców. Żyjąc w kulturze obrazka, w kulturze widowiska, ludyczności i uciechy, po prostu, po ludzku zaczynają się nużyć oglądaniem tych samych aktorów. A owi aktorzy są wobec tego ziewania na widowni bezsilni. Donald Tusk właśnie zaczyna to odczuwać. Na początku wystarczyło, że się po prostu uśmiechał, sympaciak taki milusiński. Potem zaczął czasami odrywać rolę zafrasowanego – wyglądał trochę pociesznie marszcząc brwi i udając ojca narodu, bo jest co najwyżej sympatycznym kolegą, ale widać było, że się stara. A teraz chłopina zupełnie stracił rezon – już zupełnie nie wie, co robić. A to staje na głowie, a to żongluje swoimi giermkami, a to spektakularnie kastruje pedofilów. Ale publika jakby coraz bardziej znużona, jakaś taka bez entuzjazmu. Premier zaś coraz bardziej wkurzony – kiedyś wystarczyło, że zrobił małe fiku-miku a widownia zarykiwała się ze śmichu i wiwatowała na cześć sztukmistrza. A teraz? Jeszcze niby nie rzuca na scenę jajkami i pomidorami, ale jakby delikatnie zaczęła się rozglądać dookoła. Jeszcze nie gwiżdże, ale poziewuje sobie i wierci się w fotelach. Ktoś nawet wyszedł – niby tylko do toalety, ale widziano go w foyer palącego papierosy i gawędzącego z szatniarkami. Premier robi co może, ma jeszcze kilka spektakularnych sztuczek w zanadrzu – wsadzi głowę do pyska lwa albo i jeszcze gdzie indziej, ale wie, że to już nikogo nie zachwyci. Co najwyżej kilku wynajętych klakierów bić będzie brawo, ale i to za pieniądze. Nuda nadciąga nad salę. Główny aktor to dostrzega. W ostatniej scenie spektaklu, na kilka zaledwie chwil przed końcem przedstawienia Nuda wyjdzie na scenę i pchnie go sztyletem w plecy. Jak przed pięciu laty. Tak samo boleśnie." (07.11.2009)
Zdzisław Krasnodębski - artykuł na łamach "Rzeczpospolitej"
Artykuł Zdzisława Krasnodębskiego o przyznaniu Donaldu Tusku przez miasto Akwizgran nagrody Karola Wielkiego, opublikowany w "Rzeczpospolitej" w dniu 20.01.2010.
"Nad Wisłę dotarła radosna wiadomość znad Renu o przyznaniu Donaldowi Tuskowi nagrody imienia Karola Wielkiego. Odnieśliśmy kolejny sukces. Od tej chwili jeszcze śmieszniejsze i bardziej pretensjonalne wydają się marketingowe pomysły politycznego konkurenta premiera, kandydata na prezydenta RP Tomasza Nałęcza, który ukazał się Polakom na plakatach wyborczych obok Baracka Obamy.
Tymczasem wyraźnie rzuca się w oczy realne podobieństwo Tuska do Obamy. Tak jak Obama dostał Pokojową Nagrodę Nobla, tak teraz uhonorowano Donalda Tuska nagrodą Karola Wielkiego za zasługi dla Europy. przy okazji dowiedzieliśmy się od rzecznika jury (Karlspreis-Direktorium), że Donald Tusk to nie tylko wielki Europejczyk (nie wiadomo więc, dlaczego protestowano w Niemczech przeciw proponowanemu przez PO systemowi pierwiastkowemu, a jeszcze wcześniej tak denerwowano się obroną traktatu nicejskiego), ale i polski patriota.
Jürgen Linden, rzecznik jury przyznającego tę nagrodę, do którego należą m.in. burmistrz Akwizgranu, przedstawiciele wszystkich partii z Nadrenii-Westfalii, ale także Hans-Gert Pöttering, poprzednik Jerzego Buzka na stanowisku przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, stwierdził: "Tusk to postać symbolizująca przezwyciężenie nacjonalistycznych tendencji, które znowu się pojawiły przede wszystkim w Europie Wschodniej". Do tej pory nasi niemieccy sąsiedzi zadowalali się wskazywaniem, kto jest polskim nacjonalistą, populistą i antysemitą, teraz – jak widać – nie rezygnując z walki z nacjonalizmem, uznali, że powinni pójść jeszcze dalej i wyznaczać, kto zasługuje na miano polskiego patrioty.
Rzecznik pochwalił starania Tuska "o pojednanie i współpracę Polski z jej europejskimi sąsiadami". Nie uszło jednak uwadze jury, że ostatnio stosunki polsko-niemieckie zostały zmącone sporem o Centrum przeciwko Wypędzeniom i Erikę Steinbach. Ale dzieje się to wbrew polskiemu premierowi, bo Tusk "chce odsunąć na bok owe mącące sprawy i zbudować dobre stosunki sąsiedzkie".
Tak jak Obama dostał pokojowego Nobla, tak Tusk nagrodę Karola Wielkiego za zasługi dla Europy. przy okazji przypomniano w radiu Deutsche Welle, że "jego rodzina należy do słowiańskiej mniejszości kaszubskiej i w czasie II wojny światowej przeżyła roboty przymusowe i pobyt w obozach koncentracyjnych". O tym, czy ktoś został wypędzony, nie poinformowano. Tak jak taktownie nie wspomniano, w jakim państwie żyła ta mniejszość.
Wręczenie nagrody nastąpi 13 maja, gdy polska kampania prezydencka będzie w pełni. W najbliższym czasie można się spodziewać dalszych nagród i wyróżnień dla Donalda Tuska. Skądinąd, gdy w czasie kampanii prezydenckiej Obama postanowił wygłosić przemówienie przed Bramą Brandenburską, martwiono się w Niemczech, czy nie będzie to odebrane jako mieszanie się w sprawy amerykańskie i opowiedzenie się za jednym z kandydatów. Ostatecznie pod naciskiem kanclerz Angeli Merkel przemówienie odbyło się w innym, mniej prestiżowym miejscu. Teraz zatroskanych głosów nie słychać.
Czyżby Donald Tusk rzeczywiście zrezygnował z ubiegania się o prezydenturę?"
Anonim - editorial na stronie internetowej www.pis.org.pl
Niepodpisany komentarz redakcyjny poświęcony decyzji o wycofaniu się Donaldu Tusku z ubiegania się o fotel prezydencki
Tusku! Musisz! Czyli starcie wojownika z amatorem lodów made in PO
Lud zadrżał! Donald Tusk powiedział, że nie będzie kandydował na stanowisko prezydenta RP. Ale powiedzmy sobie szczerze – Donald Tusk tylko powiedział, że nie będzie kandydował. Politycy z PO składali w przeszłości szereg innych obietnic, wcale nie zamierzając ich dotrzymywać. To niby dlaczego nie wolno mi spekulować, czy jest to prawdą czy też nie? Bo realnie, to dzisiaj o godzinie 11 padły tylko słowa i nic więcej. W dogodnym momencie Donald Tusk może powiedzieć: a kuku! Chcę zamieszkać w pałacu!
Ale Tusk potrafi być też niezłym wesołkiem! Rozbawił mnie tym powiedzeniem, że "ich jest dwóch". No tak, ale trzeba pamiętać, że owszem Tusk jest w liczbie "sztuk jeden", jak mawiał mój sierżant z wojska, ale za to uzbrojony, jak amerykański komandos: służby specjalne takie, siakie i owakie, cały aparat rządowy i większość w Sejmie (do spółki z PSL) no i jeszcze sprzedajne media, w większości terytorialnie tylko polskie. Media dzielnie wspierają rząd bezlitośnie ścigając wredną opozycję, która snuje swoje imperialistyczne czyli pisowskie knowania po to, aby dokuczać rządzącym. A ci, jak powszechnie wiadomo, chcą Polakom zrobić dobrze. Żeby im było dobrze tak!
A media w Polsce zachowują się bardzo nietypowo. Jak na Europę. Czyli zamiast patrzeć rządzącym na ręce, ochoczo zatrudniają się u premiera Tuska, jako dodatkowa siła policyjna używana do pacyfikowania opozycji. No i rzetelnie pałuję tę opozycję już od ponad dwóch lat, a kasiora od wdzięcznych agend rządowych płynie. Spadek zaufania Polaków do mediów też.
A żeby już było całkiem tragikomicznie, to jeszcze niektórzy artyści opluwają opozycję ile wlezie. Na przykład pan Olbrychski, człowiek za wszelką cenę szukający poklasku, jest absolutnie przekonany, że aktualnie Polską rządzi PiS, a premierem jest Jarosław Kaczyński! Inny artysta, uporczywie uważający się za muzyka, bredzi. W podtekście zazdrości Dodzie i Joli Rutowicz. Zatem dzisiaj od 11 przed południem już wiemy, że może być i tak, iż ktoś z oddanych towarzyszy krzyknie "Tusku musisz!". A Tusk na to: "Słyszycie? Muszę!".
Jest tylko jeden problem: Kaczyńscy to wojownicy, a Tusk to cherlawy amator kręconych lodów!
Artykuł ten został podstępnie usunięty z portalu w dniu 29.01.2010 około godziny 10.10. Prawdopodobnie przez wrogów narodu.
Tomasz Sekielski - film "Władcy marionetek"
Prezentowana poniżej jednostka dydaktyczna kursu jest kopią artykułu pióra znanego wroga narodu Wojciecha Szackiego, który opublikowany został w dniu 16.03.2010 roku na żydo-masońskim portalu gazeta.pl
- Fakt 1. Donald Tusk w debacie z Jarosławem Kaczyńskim w 2007 r. powiedział: "Nie ma w Skarżysku-Kamiennej, gdzie sięgnąłem po dane, pielęgniarki, która zarabiałaby tysiąc kilkaset zł. Pani Ewa, którą spytałem, dostała 1025 zł".
- Fakt 2. Sekielski zasugerował w filmie, że pielęgniarka Ewa nie istnieje. Wskazują na to jego słowa: "Wygląda na to, że nie było takiej pielęgniarki". W innym miejscu filmu mówi: "Nie ma w Skarżysku-Kamiennej pielęgniarki Ewy, która rozmawiała z Donaldem Tuskiem". W podsumowaniu tego fragmentu Sekielski pyta Adama Łaszyna, sztabowca Tuska z kampanii 2007: "Czy zmyślenie sobie postaci w debacie przez polityka - nie pytam tu o Donalda Tuska - jest etyczne?"
- Fakt 3. Sugestia, że Ewa nie istniała, była mocna. Tak film odebrali dziennikarze. "Okazało się, że taka osoba raczej nigdy nie istniała" - pisała poniedziałkowa "Rzeczpospolita" (skądinąd ciekawe sformułowanie). Dzisiejszy "Fakt": "Według autorów filmu taka osoba nie istnieje". "Polska" jeszcze 5 marca obficie chwaliła Sekielskiego wspólnym piórem Michała Karnowskiego i Piotra Zaremby: "Ustala, że pielęgniarki o takim imieniu tam nie ma. I nikt od Tuska, ani on sam, z nikim w tym szpitalu nie rozmawiał". O ile wiem, Sekielski nie wysłał sprostowań (choć może się mylę).
- Fakt 4. Pielęgniarka Ewa istnieje, w dniu debaty po rozmowie ze sztabowcami PO zgodziła się upublicznić swoje dane. Sekielski dziś - w rozmowie z Gazetą - temu nie przeczy, przypomina jedynie, że sam Tusk z nią nie rozmawiał (w debacie Tusk nie powiedział zresztą, że z nią rozmawiał; powiedział, że "ją spytał")
- Fakt 5. Sekielski, jeszcze gdy kręcił film, wiedział, że pielęgniarka istnieje i że zgodziła się upublicznić swoje dane. Więcej - ROZMAWIAŁ z nią.
- Fakt 6. Sekielski w filmie nie pokazał oświadczenia pielęgniarki. I nie pochwalił się, że ją odszukał.
- Fakt 7. Dlaczego? Sekielski wyjaśniał w "Gazecie": "Film dokumentalny to skrót, pewne uogólnienie. Kluczowe jest to, że premier nie rozmawiał z tą pielęgniarką".
- Fakt 8. Sekielski przekonuje dziś, że wcale nie twierdził, że Ewa nie istnieje.
I tu fakty się kończą, a zaczyna smutne poczucie, że Sekielski wystąpił w swoim filmie w roli tytułowej.
TV Wildstein, nowy standard dziennikarstwa
Prezentowana poniżej jednostka dydaktyczna kursu jest kopią artykułu pióra znanego wroga narodu Piotra Rogowskiego (radcy prawnego "Gazety Wyborczej"), który opublikowany został w dniu 24.03.2010 roku na żydo-masońskim portalu gazeta.pl
"Zybertowicz ma przegraną z Adamem Michnikiem sprawę w sądzie. Ale ma także Wildsteina, który wykorzystuje publiczną TVP - by Zybertowicza pocieszyć.
Bronisław Wildstein, publicysta "Rzeczpospolitej", ma program w publicznej TVP. Ma też osobliwe dziennikarskie standardy, którym daje wyraz w programie "Bronisław Wildstein przedstawia". We wtorek 23 marca przedstawił już kolejny raz prof. Andrzeja Zybertowicza, doradcę prezydenta ds. bezpieczeństwa.
Obaj panowie przyjaźnie się zgodzili, że Zybertowicz nie powinien przegrać z Michnikiem, bo nie tyle powiedział nieprawdę - choć ustaliły to sądy trzech instancji - ile "parafrazował postawę mentalną Michnika". To nowe pojęcie w stylu "pomroczności jasnej".
Wildstein rozmawia tylko z jedną stroną sądowego sporu. Nie chodziło więc o dziennikarstwo, tylko o pocieszenie Zybertowicza i przekonanie widzów, że Michnik zły jest.
Ganiąc Michnika za proces wytoczony Zybertowiczowi, Wildstein przemilczał, że sam zrobił to samo. Pozwał bowiem do sądu Adama Michnika i dziennikarkę "Gazety Wyborczej" Agnieszkę Kublik, żądając od nich 100 tys. zł!
Tak więc, będąc stroną procesu sądowego z Michnikiem, Wildstein robi program o innym procesie Michnika. Taki sam program - również z udziałem tylko Zybertowicza i również na temat procesu z Michnikiem - zrobił Wildstein 14 stycznia zeszłego roku. I to też przemilczał.
Widać, że TVP - na którą wszyscy się składamy - nie liczy się z groszem, skoro płaci Wildsteinowi za dwa takie same programy w ciągu roku.
Wildstein nie zapytał też Zybertowicza, dlaczego nie wykonał dotychczas prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 11 marca 2010 r. przy tym Zybertowicz jest doradcą prezydenta RP, strażnika praworządności.
Wildstein opatrzył swoją pogawędkę z Zybertowiczem planszami: "Sąd zabrania krytyki Michnika", "Michnik knebluje polemistów". Panowie byli tylko we własnym gronie, więc nikt w programie nie zareagował na te nonsensy. Widzowie mieli je brać za dobrą monetę.
Naprawdę zaś jest tak, że żaden sąd nie zabronił nigdy krytyki Michnika. Natomiast kilka razy sądy uznały, że tzw. polemiści rozpowszechniali ewidentne kłamstwa o Michniku i dlatego winni go przeprosić.
W zadaniowej telewizji Wildsteina wszystko jest możliwe. Ktoś, kto rozpowszechnia kłamstwa, może rozwiesić nad sobą sztandar wolności słowa.
PS. W internecie można znaleźć informację, że 11 stycznia 2008 r. w Lucieniu Zybertowicz i Wildstein uczestniczyli w seminarium pod patronatem i z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego pt. "Standardy obiektywizmu w polskich mediach".
Anita Czupryn - artykuł na łamach "Polska. The Times"
Fragmenty artykułu Anity Czupryn zatytułowanego "Marta Kaczyńska stanie ze stryjem Jarosławem", opublikowanego w "Polska. The Times" w dniu 04.05.2010
- "Dzień miała zaplanowany perfekcyjnie. Wstawała pierwsza, a gdy mąż o godzinie 7. wychodził z sypialni, wciąż się łapał na tym, że zdumiewa i zachwyca go widok Marty, która - stojąc przy futrynie - bez najmniejszego wysiłku robi szpagat, przeciągając się i wzmacniając mięśnie. W najlepszych latach, gdy uprawiałem karate, nie wyobrażałem sobie, by zrobić szpagat - mówi Marcin Dubieniecki. Bo Marta w dzieciństwie chodziła na zajęcia baletowe, i balet nauczył ją dyscypliny i tego, by delikatność ruchów łączyć z siłą charakteru."
- "Po śmierci rodziców w Marcie zrodziła się konieczność publiczna, która uruchomiła w niej potrzebę kontynuowania drogi rodziców. Chce powołać Fundację im. Marii i Lecha Kaczyńskich, a jako prezes fundacji ma nadzieję skupić wokół siebie wszystkich tych, którym zależy na kontynuowaniu zarówno charytatywnej działalności mamy, jak i dzieła ojca."
- "Choć on nadal pozostał "bezczelnym chłopakiem", który wyznaje zasadę, że jeśli coś w prawie nie jest zabronione, to jest dozwolone, to zachwyciła go Marta. I to, jak pięknie się porusza, jak się śmieją jej czarne oczy, że bez ogródek mówi o swoich zasadach, jest pewna siebie. - To nie jest dziewczyna, z którą można poigrać, to odpowiedzialna kobieta. Z nią żaden dzień nie jest dniem straconym. Po ojcu odziedziczyła stanowczość, niezmienność w podjętych decyzjach, trzeźwe spojrzenie i umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji - mówi jej mąż. Marta zachwyciła go też jako wnikliwy prawnik: - Perfekcyjna legalistka, każdą sprawę będzie dziesiątki razy analizować, aby mieć pewność, czy te rozwiązania, które będzie proponować, będą zgodne z prawem - mówi Dubieniecki."
Praca zbiorowa dziennikarzy "Gazety Polskiej" - skarbnica cytatów patriotycznych
Prezentowana poniżej jednostka dydaktyczna kursu jest fragmentem felietonu pióra znanego wroga narodu Janusza Andermana, zatytułowanego "Mieszanka firmowa z pewnej gazety", który opublikowany został w dniu 12.05.2010 roku na żydo-masońskim portalu gazeta.pl. Wszystkie cytaty pochodzą z jednego tylko 18 numeru "Gazety Polskiej".
- "Zatrzymać Rosję."
- "Od katastrofy pod Smoleńskiem wszystko jest inne."
- "Są nas miliony."
- "To również państwo bronią zasad europejskiej kultury przeciwko dziczy, która nawet nie dała spokojnie pogrzebać naszych przywódców."
- "Fatalne rządy PO spowodowały powstanie w naszym regionie ogromnej próżni politycznej zagrażającej nie tylko suwerenności Polski, ale i pokojowi w Europie."
- "Trzeba przystąpić do obrony niezależnych programów w TVP, jak »Misja specjalna«, »Warto rozmawiać« czy programy Wildsteina, Ziemkiewicza, Lichockiej."
- "Niesłychane zbydlęcenie mediów? Żadne tam niesłychane. Oni są po prostu tacy na co dzień."
- "Jest jeszcze trzecia Polska - ta od celebrytów, badziewia z TVN, łopatologicznej chamówy dla motłochu - tego z dyplomami uczelni także."
- "Jeśli Komorowski zostanie prezydentem, będzie miał możliwość utrącić śledztwo w sprawie Smoleńska."
- "Mimo wszystko kolejne rocznice 4 czerwca 1989 r. to dla mnie żaden powód do świętowania. Chyba że cieszymy się z kontraktu z postkomunistami, a potem z grubej kreski Mazowieckiego."
- "IPN to najważniejsze osiągnięcie wyzwolonej z komunizmu Polski."
- "Może się okazać, iż zabraknie pieniędzy na digitalizowanie archiwów, bo trzeba będzie wydać dziesięć biografii Jacka Kuronia albo piętnaście Adama Michnika."
- "III Rzeczpospolita budowana była na kłamstwie i strachu."
- "Patriotyzm stał się synonimem zaścianka i ciemnogrodu."
- "W amoku »pojednania« z Moskwą."
- "Czy Putin mógł kazać zabić polską delegację? Oczywiście, że tak. Więcej - nigdy by sobie nie darował, gdyby nie wykorzystał takiej szansy."
- "Stawianie hipotezy, że tragedia 10 kwietnia niekoniecznie była wynikiem złej pogody czy błędu pilota, nie jest żadnym przejawem oszołomstwa. Wprost przeciwnie - jest to wynik logicznego myślenia popartego niepodważalnymi faktami."
- "Niemal wszyscy rycerze walki z IV RP stanęli do boju. Poirytowani i przestraszeni tym, co zobaczyli na Krakowskim Przedmieściu, boją się legendy."
- "Kłamiecie z cyniczną przebiegłością, wiedząc, że kłamiecie, i chcąc kłamać."
- "Czemu rząd Polski nie chce wyjaśnienia przyczyn tragedii, którego nikomu nie udałoby się podważyć?"
- "Myślę, że rządzący Polską śmiertelnie się boją. Śmiertelnie. Nie mamy w pełni suwerennej władzy państwowej."
- "Narastający lęk przed przegraną Komorowskiego wywołuje w tej medialnej sitwie zacietrzewienie przypominające magiel, jarmark koński i trzeciorzędną knajpę."
- "Nasze państwo chyli się ku upadkowi."
- "Polacy! Zbudźcie się. Potem będzie za późno."
- "A myślę tu o normalnym rządzie polskim, a nie o ekipie służalców."
- "Oni nie wytrzymają. Będą nawet kopać kryptę."
- "Wajda po łajdacku gra katastrofą, wykorzystując ją do swych politycznych manii."
- "A potem łże jak pies, [...] że PiS eksploatuje tragedię dla celów wyborczych."
- "Wraca cenzura i nie tylko cenzura."
- "Jacyś michnikowcy w rodzaju A. Friszke, poprawni i posłuszni »akademicy« oraz jeszcze słuszniejsi politycy będą decydować, o czym Polacy mogą wiedzieć."
- "Wiele razy się zastanawiałem, co poszło nie tak, że [ PO ] stała się tak paskudnym gangiem."
Jan Pospieszalski na łamach "Rzeczpospolitej" - 22.07.2010
- "Przebudzenie wspólnoty, która zamanifestowała swoją więź z Polską i z Historią, z państwem, z jego instytucjami, trzeba wyciszyć i uśpić. Objawienie się Narodu z jego niesamowitą zdolnością do współodczuwania należy ośmieszyć. Poruszenie świadomych obywateli, ale i żałobników, którzy straszną tajemnicę śmierci 96 swoich rodaków wyrażają wobec siebie i składają pod krzyżem, trzeba wydrwić i unieważnić."
- "Uruchomiona została agresja na niespotykaną skalę. Kłamstwa, oszczerstwa, dzika lustracja wypowiadających się osób - tropienie w filmie aktorów, radnego PiS, rolników z kredytami przypomina mi ataki peerelowskiej propagandy na działaczy opozycji z czasów stanu wojennego."
- "Puryści prawni, urbanistyczni esteci, usłużni - dyżurni kapłani, obrońcy demokratycznych procedur i strażnicy państwowego porządku, którym ten krzyż na Krakowskim] tak bardzo przeszkadza, powinni się zastanowić, czy to jest najpilniejsze wyzwanie, przed jakim po 10 kwietnia stanęły lub zostały postawione władze Rzeczypospolitej i jej obywatele?"
- "Dopóki w tym miejscu nie powstanie monument ofiar przywołujący nie tylko imiona i nazwiska, ale także ich funkcje, dopóki nie zostanie ujawniona cała prawda o tym, co stało się rankiem 10 kwietnia pod Smoleńskiem, nowy lokator pałacu powinien wiedzieć, że w tym miejscu będą gromadzić się ludzie, nie tylko po to, by troszczyć się o pamięć. Będą przychodzić, by domagać się wyjaśnienia tej tragedii. Wtedy zawsze można się odwołać do rozwiązania siłowego, a biorąc pod uwagę dziwną słabość prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego do środowiska peerelowskich resortów siłowych, wcale nie należy tego wykluczać." [1]
Anonim - editorial na łamach "Gazety Polskiej - 28.07.2010
- "Polscy pomocnicy Rosji
- W olbrzymiej większości nie są bynajmniej na etatach w Moskwie. Pomagają Rosji, ile wlezie - bo chcą. Bo uważają, że tak trzeba. Bo tak się opłaca. Im oczywiście. Bo nie Polsce, ale akurat dla tych pań i panów pojęcie Ojczyzna", interes narodowy", "patriotyzm" to sformułowania ze Słownika Wyrazów Obcych...
- Ci ludzie: politycy, tak zwani eksperci, tak zwane autorytety moralne, żurnaliści, wychynęli gromadnie zwłaszcza w ostatnim czasie. Hasło "wyjaśnić katastrofę smoleńską" zjednoczyło ludzi o różnych życiorysach, ale teraz reagujących na zasadzie odruchu psa Pawłowa. To znamienne, że wysunięcie choćby pytań czy wątpliwości związanych z tą tragedią wywołuje natychmiast wręcz histerię. Dotyczy to - co charakterystyczne - nie tylko zarzutów podnoszonych, skądinąd słusznie, wobec rządu Tuska, ale w tym samym stopniu pytań o zachowanie strony rosyjskiej. Oto ujawnili się nam w wielkiej ilości ambasadorowie i rzecznicy rosyjskich interesów. Najprostsze pytania do Moskwy, które w innym kraju dotkniętym taką tragedią byłyby normą, standardem, oczywistością - u nas wywołują szaleństwo. Szaleństwo obrony Rosji "w ciemno", bez żadnej analizy, bez cienia jakiejkolwiek refleksji. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tragiczne. Podstawowe znaki zapytania, których przecież jest mnóstwo, jeśli są zgłaszane publicznie, spotykają się ze strony "partii przyjaciół Rosji" (roboczy skrót PPR...) z paroksyzmem wściekłości, festiwalem nienawiści, panoptikum agresji. Z ręką na sercu: taka sytuacja naprawdę nie byłaby możliwa w żadnym innym kraju członkowskim Unii Europejskiej. To z perspektywy Brukseli widać wyraźnie.
- Ta nieformalna, ale zorganizowana i gorliwa "Partia Pomocników Rosji" - lub też Partia Przyjaciół Rosji" (jak zwał, tak zwał, skrót: PPR jest przecież ten sam...) stosuje różne techniki. Np. moralnego oburzenia, sugerując, że ktoś, kto w ogóle podnosi kwestie wlokącego się śledztwa jest etycznym karłem, nikczemnikiem, osobnikiem opętanym niskimi pobudkami etc. etc. Inna socjotechnika to ośmieszenie tych, którzy dążą do prawdy. Macierewicz czegoś tam żąda? Ależ to, proszę Państwa, skutek upałów... To dosłowny cytat z wypowiedzi hunwejbina PO z Bydgoszczy, posła Olszewskiego (skądinąd jest tam swoisty "genius loci": Sikorski, domagający się "dorżnięcia watah" to też przecież parlamentarzysta z tego miasta). Wreszcie pseudoargument "racji stanu": odbudowujemy przecież stosunki z silnym państwem Rosją, a tutaj niepotrzebnie opozycja wsadza kij w szprychy rządowego roweru, podnosząc sprawę tragedii, która wszak już się nie odstanie. Takich metod i socjotechnik jest więcej. Ale cel jest jeden: pomóc Rosji. Choćby na złość "Kaczorowi" i "PiS-iorom". I tak właśnie setki "intelektualistów", polityków i dziennikarzy dopisuje zbiorowo kolejny rozdział do książki Aleksandra Bocheńskiego "Dzieje głupoty w olsce"...
Katarzyna Gójska-Hejke na portalu niezależna.pl - 16.09.2010
W związku z kradzieżą krzyża przez wrogów narodu sprzed Pałacu Prezydenckiego ta wybitna PiSjonarka, na codzień pracująca w "Gazecie Polskiej" nie mogła milczeć:
- "Pojawili się niespodziewanie, zabrali i uciekli. To nie początek kroniki kryminalnej, tylko opis działań przedstawicieli prezydenta Rzeczpospolitej, którzy jak banda zbirów dzisiejszego poranka wynieśli Krzyż Pamięci sprzed Pałacu Prezydenckiego. (...) Sprawcy, którzy działali dziś na Krakowskim Przedmieściu, są przede wszystkim bezczelni. Mają za nic zdanie tysięcy Polaków, którzy oddają hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej pod Krzyżem Pamięci. (...) Warto zwrócić uwagę na fakt, że wyniesienie Krzyża Pamięci nastąpiło tuż po artykułach w rosyjskiej prasie, w których ten symbol upamiętnienia i jego obrońcy zostali wyszydzeni." [2]
Joanna Lichocka - właściwa oprawa muzyczna wywiadu z samym prezesem-premierem-prawie-prezydentem Jarosławem Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim - 22.09.2010
Dając wyraz swym niezłomnym poglądom w swej ostatniej audycji na antenie radiowej Trójki ta prześladowana bezwzględnie przez reżim prawa dziennikarka zaczęła od puszczenia "Murów" Jacka Kaczmarskiego:
- "Nie mogłam sobie odmówić radości wyemitowania tej piosenki z dawnych lat. Myślę że ta ostatnia część, zawsze kłopotliwa do interpretacji teraz może na nowo być interpretowana."
W ostatniej zwrotce mury znów rosną i "łańcuch kołysze się u nóg". W dalszej części wywiadu puściła jeszcze pasującą do kontekstu martyrologii smoleńskiej "Obławę". [3]
Joanna Lichocka - jedynie słuszny wykład "Manipulacja a czujne oko dokumentalisty" na Uniwersytecie Warszawskim - 10.05.2011
Kontynuując swoją chwalebną misję podzieliła się z gremium liczącym około 30 Prawych Wolaków najcenniejszymi przemyśleniami i ocenami (źródło: "Gazeta Stołeczna z 11.05.2011, str 2):
- "Medialna manipulacja przekracza granice. Nie możemy już mówić o wolności. Media mainstreamowe są tubą propagandową władzy. Nie ma demokracji. Bo czy w suwerennym kraju premier powołuje się na jurysdykcje rosyjską, tłumacząc, że nie można otworzyć trumien?"
- "Jest nim [ pseudoautorytetem ] dla mnie prof. Bartoszewski, który wyzwał jednego z żałobników od nekrofilów. Dla mnie profesor jest emocjonalnym dewiantem."
Jak produkuje się kukłę - fragment artykułu redakcyjnego na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" - 18.11.2011
- "Od rana [ Donald Tusk ] miał starannie upudrowaną twarz, z grubą warstwą gęstego, mocno kryjącego podkładu położonego na zamaskowane korektorem przebarwienia i sińce pod oczami. Na kości policzkowe i brzegi policzków położono ciemny puder lub bronzer do modelowania twarzy. [...] Nieruchome czoło i niektóre części twarzy mogą też wskazywać na to, że premier stosuje botoks lub inne środki wypełniające zmarszczki, to dlatego ma tak nienaturalnie gładką twarz."
Pospieszalski i Sakiewicz w spektakularnym pokazie najnowszych standardów etycznych Prawych Dziennikarzy
- 09.03.2012 - "W poniedziałkowym wydaniu „Faktów” TVN Katarzyna Kolenda- Zaleska przypisała mi m. in takie słowa: „Eurokomuna która ma dziś władze w Polsce rządzi lekiem! Boimy sie latać samolotami, a dziś boimy się również jeździć pociagami. To obecni rządzący nie potrafili zadbać o życie osób, które na trasie Warszawie Kraków uczestniczyły w katastrofie (...)” Poniżej moje imię i nazwisko. [...] Było to w Krakowie na Marszu w obronie wolności słowa i Telewizji Trwam, który zgromadził10 tysięcy uczestników, a którego Fakty nie zauważyły. Nie przeszkodziło to Kolendzie cytować mojego rzekomego wystąpienia. Dziennikarka ośmiela się oceniać przyzwoitość innych dziennikarzy, ale nie pierwszy już raz konfabuluje i posługuje się kłamstwem. Pamiętamy jak musiała przepraszać za słowa o „prawdziwych Polakach” przypisane Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdy ten mówił o wolnych Polakach. I wtedy i teraz potrzebowała tezy, by ją komentować i atakować. Doprawdy, to nie są kłopoty ze słuchem. To szkoła manipulacji" - Jan Pospieszalski na swoim blogu na portalu salon24.pl (pisownia oryginalna)
- 08.03.2012 - "Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy nie jest zaskoczone kolejną konfabulacją Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, której próby manipulowania opinią społeczną zwykle wpisują się w nurt nieprzychylny środowiskom katolickim i konserwatywnym. Jednak o ile ostra wymiana poglądów winna być dopuszczalna przez każdą ze stron debaty, o tyle dziennikarstwo informacyjne powinno być obiektywne, nie mówiąc już o tym, że winno być wolne od ordynarnych kłamstw - takich jakich dopuszcza się dziennikarka TVN”" - oświadczenie księdza dr Bolesława Karcza, prezesa zarządu głównego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy
- 08.03.2012 - "Cyngle cytujcie dokładnie! To ja wypowiedziałem słowa przypisywane Janowi Pospieszalskiemu: „Eurokomuna która ma dziś władze w Polsce rządzi lekiem! Boimy sie latać samolotami, a dziś boimy się również jeździć pociagami. To obecni rządzący nie potrafili zadbać o życie osób, które na trasie Warszawie Kraków uczestniczyły w katastrofie". Cytat można sprawdzić oglądając na Niezależnej relację filmową z marszu w obronie wolności słowa, który miał miejsce w ubiegłą niedzielę w Krakowie. Media reżymowe oczywiście nie potrafiły nawet dokładnie zacytować mojej wypowiedzi. [...] Sfora cyngli rzuciła się lecz w niewłaściwym kierunku. Zostawcie Janka, czekam na was" - Tomasz Sakiewicz na swoim blogu na portalu wpolityce.pl (pisownia oryginalna)
- 04.03.2012 - "Jan Pospieszalski przypomniał zebranym wydarzenia, jakie rozgrywały się na krakowskim Rynku podczas pogrzebu pary prezydenckiej. – Na 10 minut przed mszą, na wielkich telebimach jeden z propagandzistów telewizji informacyjnej rozmawiał z zaproszonymi gośćmi o… demonach polskiego patriotyzmu. To zdumiewający wyraz pogardy dla ludzi, którzy gromadzą się pod biało-czerwonymi sztandarami! To rodzaj lęku. Oni się boją Polaków! – powiedział. Pospieszalski mówił również o katastrofie kolejowej pod Szczekocinami. – Eurokomuna która ma dziś władze w Polsce rządzi lekiem! Boimy sie latać samolotami, a dziś boimy się również jeździć pociagami. To obecni rządzący nie potrafili zadbać o życie osób, które na trasie Warszawie Kraków uczestniczyły w katastrofie. Pamiętamy o nich i ich rodzinach i łączymy się z nimi w bólu – powiedział" - relacja, która ukazała się na portalu niezależna.pl, a następnie została usunięta ze strony i do dnia 09.03.2012 dostępna była w archiwach Google. Przed usunięciem zdążyły ją jednak jeszcze w dniu 04.03.2012 zacytować niektóre media prawicowe, między innymi poznajprawdę.net oraz fronda.pl, z której materiał ten skwapliwie usunięto, umieszczając za to jedynie słuszny komentarz od redakcji, powtarzający oskarżenia Pospieszalskiego
Michał Karnowski na łamach "Faktu"
Komentarz do śmierci małej Madzi Waśniewskiej z Sosnowca, błyskotliwie zatytułowany "Lewacki taniec na małym ciałku" - 24.03.2012
- "Pewne środowiska zaczęły ludziom dowodzić, że tradycyjne wartości, takie jak macierzyństwo, rodzina, dziecko są złe. W tej dyskusji zaczęto przestawiać znaki. Na małym ciałku tańczono lewacki taniec postępu społecznego i przebudowy społeczeństwa na takie, w którym aborcja jest dobra, a macierzyństwo złe. To było ohydne. [...] Ta sprawa powinna parzyć tych, którzy użyli tego dziecka dla swojej ideologii. Oni powinni mieć ogromne wyrzuty sumienia. Myślę jednak, że tak nie będzie. Bo ludzie, którzy mają na sumieniu zło, muszą szukać potwierdzenia, że postępowali słusznie. Przynajmniej opinia publiczna będzie uwrażliwiona na manipulację. Może też większej siły nabiorą ci, którzy się relatywizmowi sprzeciwiają, a zło nazywają po imieniu."
Jak obnażono bydle, które kazało się wynosić przed pogrzebem!
Reżyserka Maria Dłużewska oraz Robert Tekieli, dziennikarz "Gazety Polskiej", o filmie "Córka", poświęconym Marcie Kaczyńskiej
- "Ona pakuje te rzeczy rodziców... Dlaczego? W takim momencie między śmiercią a pochówkiem na Wawelu. Bo jej kazali, żeby to było jak najszybciej, musiała przyjechać, zostawić dzieci, siedzieć, oglądać te przedmioty, błądzić wśród tych przedmiotów i pakować te straszliwe paczki... bo szybko, szybko, szybko, bo już Komorowski musiał tam wejść... bo trzeba było zabić tę pamięć!" - Maria Dłużewska, reżyserka filmu "Córka", poświęconego Marcie Kaczyńskiej, w wypowiedzi na łamach "Gazety Polskiej" (11.04.2012)
- "16 kwietnia, na dwa dni przed pogrzebem obojga rodziców, Marta Kaczyńska została zmuszona do pakowania ich osobistych rzeczy, jakby nie można było z tym poczekać. Słoma z butów, słoma z butów. Niecierpliwość Dyzmy, wrażliwość kamienia" - Robert Tekieli na łamach Gazety Polskiej" (11.04.2012)
- "Tego dnia [ 05.07.2010 ] oddałam klucze. Wcześniej nikt ze mną o tym nie rozmawiał, a przecież jeśli szybko potrzebny był remont, to ktoś mógł mi o tym powiedzieć" - Marta Kaczyńska w wypowiedzi dla "Faktu" (31.07.2010)
Analogia jest przecież oczywiście oczywista
Okładka tygodnika społecznego Komisji Krojowej Związku ("Kurier Związkowy" nr 374 z 07.11.2012)
Z wielką zręcznością, perfekcyjną dbałością o prawdę historyczną i z niespotykanym wyczuciem, klasyczne dziennikarstwo patriotyczne uprawiają wybitni patrioci z bohaterskiego związku zawodowego "Solidarność 80″, którzy na okładce tygodnika społecznego Komisji Krojowej Związku ("Kurier Związkowy" nr 374 z 07.11.2012), umieścili całostronicowe zdjęcie Adolfa Hitlera w towarzystwie dzieci, z dużym tytułem "Jego państwo", odsyłającym do artykułu wewnątrz numeru (str. 3 - 4), w którym obnażona została cała prawda o roli Donalda Tuska w demontażu Państwa Wolskiego i destrukcji jego najpoważniejszych organów.
Wojciech Sumliński - patriotyczne doniesienie na portalu wpolityce.pl (25.11.2012)
- "W grobie śp. prof. Rumianka spoczywało ciało śp. księdza Zdzisława Króla. Ale w grobie śp. księdza Króla nie było ciała śp. profesora Rumianka, tylko zupełnie inne. Nie wiadomo czyje. Rodzina księdza Ryszarda Rumianka do dziś nie wie, gdzie znajduje się ciało ich bliskiego. Wiemy jedynie, że spoczęło w niewłaściwym grobie, ale w którym, gdzie leży, kiedy zostanie to stwierdzone - nie wiadomo. Na pewno nie spoczywało w grobie śp. księdza Króla - powiedział nam proszący o anonimowość członek najbliższej rodziny" - wybitny dziennikarz i wieli patriota Wojciech Sumliński na portalu wpolityce.pl (25.11.2012)
- "Z całą stanowczością po raz kolejny informujemy, że przeprowadzone przez dwa niezależne ośrodki akademickie badania DNA nie pozostawiają cienia wątpliwości, że ekshumowane w listopadzie br. ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej zostały złożone wzajemnie w niewłaściwych grobach. [...] Publikowanie i powielanie tego typu nieprawdziwych informacji (bez podjęcia jakiejkolwiek próby ich weryfikacji w prokuraturze wojskowej) powoduje ból i cierpienie rodzin ekshumowanych ofiar oraz niepewność pozostałych osób pokrzywdzonych w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej" - w oświadczeniu Naczelnej Prokuratury Wojskowej (26.11.2012)
- "[...] w miniony piątek, od jednego z księży animatorów Krucjaty Różańcowej, zaprzyjaźnionego z bliskimi księdza profesora Ryszarda Rumianka, dowiedziałem się, iż ciała księdza Ryszarda Rumianka i księdza Zdzisława Króla - kapelana Warszawskiej Rodziny Katyńskiej - którzy zginęli w tragedii smoleńskiej, wbrew twierdzeniom prokuratury nie zostały zamienione wzajemnie i że rodzinie księdza Ryszarda Rumianka nie jest wiadome, w którym grobie spoczywa ich bliski. Informacja została mi przekazana z prośbą o upublicznienie. [...] Zdecydowałem się wiadomość tę upublicznić, mając świadomość, że nie jest to informacja z zakresu dziennikarstwa śledczego - bo żadnego śledztwa dziennikarskiego tu nie przeprowadzałem - a raczej spełnienie prośby kapłana, którego znam od lat, którego postawa patriotyczna także jest mi dobrze znana i którego związki z bliskimi księdza rektora poległego w Smoleńsku nie są dla mnie tajemnicą. Nie mam zatem żadnego powodu, by nie ufać księdzu zaprzyjaźnionemu z bliskimi księdza Ryszarda Rumianka, za to wiele powodów, by nie ufać prokuraturze" - wybitny dziennikarz i wieli patriota Wojciech Sumliński na portalu wpolityce.pl (26.11.2012)
Rafał Ziemkiewicz - jak buduje się etos klasycznego dziennikarza patriotycznego vel niepokornego
- "Nigdy z Hajdarowiczem nie będę w aliansach. Powiedziałem to chyba wystarczająco wyraźnie, ale skoro do niektórych nie dotarło, to powtarzam. Facet jest albo zwyczajnym słupem Tuska, a w takim razie zadawanie się z nim nie ma sensu, albo kompletnym idiotą, co wiedzie do wniosku tego samego."[...] Natomiast nie widzę sensu zadawać się ze "słupem", ani też z szajbusem, a zwłaszcza z dwoma w jednym, bo przecież, jak zaznaczyłem, nie wyklucza się to wzajemnie. Dlatego nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz" - Rafał Ziemkiewicz na portalu salon24 (03.12.2012)
- "Współczuję dziennikarzom, którzy wzięli i nadal biorą na swe sumienia propagandową służbę tej szajce. Ja na pewno nigdy do nich należeć nie będę" - Rafał Ziemkiewicz we wpisie na Facebooku (03.12.2012)
- Na łamach "Rzeczpospolitej" ukazuje się artykuł Rafała Ziemkiewicza "Dźwiganie żywiołu" (02.02.2013)
- "A tu się okazuje, że nawet po pacyfikacji nie udało się znaleźć dla "Rzeczpospolitej" innego naczelnego i innego zespołu, niż taki, który jeśli chce napisać na przykład o ruchu narodowym, to zamówią tekst nie u nich, a u kogoś, kto ma nazwisko i własny pogląd na sprawę. Okazuje się, że bez Semki, Mazurka, Warzechy czy Ziemkiewicza wciąż ani rusz" - Rafał Ziemkiewicz na łamach "Do Rzeczy" (04.02.2013)
Tomasz Sakiewicz - niezależny dziennikarz ogłasza ogólnonarodowe powstanie
Fragment wpisu Tomasza Sakiewicza najego blogu na portalu Salon24.pl (02.08.2013):
- "W imieniu szefa "Solidarności" Piotra Dudy wszystkim czytelnikom i członkom klubów przekazuję zaproszenie do udziału w manifestacji. Wierzę, że doprowadzi ona do zmian politycznych w wyniku których dojdzie do przedterminowych wyborów dających PiS-owi absolutną większość"
Prawdziwe obiektywna relacja niezależnej telewizji Rapublika z manifestacji Prawych Wolaków w Warszawie (11.11.2013)
Anita Gargas i Bronisław Wildstein - nowy standard perfekcyjnej niepokorności i niezależności
- 15.05.2014 - najwybitniejsi niewątpliwie niezależni i niepokorni publicyści współczesności, Anita Gargas i Bronisław Wildstein, w niespotykanym akcie nadludzkiego poświęcenia dla umęczonej Ojczyzny, występują w głęboko patriotycznych spotach, zachęcających do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego na wystawionego z numerem 1. na warszawskiej liście Ruchu Oporu, wielkiego patriotę i światowej sławy intelektualistę, profesora Zdzisława Krasnodębskiego:
- "Profesor uczy nas, czym jest ojczyzna. Że patriotyzm to nie jest chwilowe uniesienie. Pan profesor sam jest wielkim patriotą i takich patriotów potrzeba nam w Brukseli" - Anita Gargas w spocie wyborczym Ruchu Oporu
- "To wybitny intelektualista. Uznany w Polsce i na świecie. To prawdziwy polski inteligent. Trudno wyobrazić sobie lepszego kandydata do europarlamentu" - Bronisław Wildstein w spocie wyborczym Ruchu Oporu
Ewa Stankiewicz obnaża kolejny zamach ruskich służb!
- 25.10.2014 - "Przychodzi mi do głowy pytanie, czy jeśli ginie rodzina dziennikarzy razem z dzieckiem, czy to nie jest jakiś rodzaj prewencji środowiska, które chce zdyscyplinować po prostu swoich ludzi w Polsce. To może być bardzo oderwane od rzeczywistości i nie twierdzę, że tak jest, natomiast zadaję sobie to pytanie. [...] Agentura rosyjska w Polsce jest i ponieważ w tej chwili coraz bardziej nasila się konflikt Polska - Rosja, to jakby mocodawcy tej agentury muszą zdyscyplinować środowisko, które ma i wśród nich na pewno są dziennikarze, to wiemy. No i pytanie czy to nie ma być taki sygnał dla tego środowiska, taki sygnał dyscyplinujący, sygnał prewencyjny. Zadaję sobie to pytanie, nie znam odpowiedzi na to pytanie, natomiast wydaje mi się, że warto byłoby również od tej strony to co się wydarzyło w Katowicach" - Ewa Stankiewicz na stronie internetowej "Radia Wnet"
Model patriotycznego pisania o kobietach, obowiązujący w przepełnionym chrześcijańską miłością do bliźniego okresie przedświątecznym
- 14.12.2014 - "Jakaś Kopacz zostaje premierem mojego kraju. Rządziły tu już takie kreatury jak Bierut czy Gomułka, więc i Kopacz się zmieści. [...] taka sama - gminna - maniera, takie same przaśne, ubogie słownictwo, taki sam kurzy móżdżek. Taki sam też tępy, folwarczny pęd do pieniędzy i kariery. To, że taka Kopacz zostaje premierem, świadczy jedynie o stanie państwa i fatalnej, acz wstydliwej, chorobie, która toczy jego samozwańcze elity. [...] Pospólstwo i czerń istniały zawsze i zawsze też korzystały z nich reżimy, które usiłowały Polakom odebrać wolność. Jest ich wielu. Aktorzy, artyści i wszelakiego płazu sprostytuowani myśliciele gotowi są zjadać własne języki byle tylko nie spojrzeć na 'zjawisko Kopacz' w jego właściwych proporcjach" - Witold Gadowski na łamach portalu stefczyk.info
- 23.12.2014 - "Czy nasza premier jest sexy? Nie wiadomo, ale o zewnętrzne walory stara się jak może. W końcu jest szczupła, wcięta w talii, a teraz jeszcze ten lifting. I te wybałuszone oczy, a za uszami poorana czacha" - Stefan Truszczyński na łamach portalu wPolityce.pl
- 24.12.2014 - "W przypadku szefowej polskiego rządu elegancja mnie nie obowiązuje. Czuję się z niej zwolniony przez samą Ewę Kopacz. [...] Ewa Kopacz jest już tak naciągnięta za uszami, że z powodu skośnych oczu zaczyna przypominać Japonkę. [...] Kopacz jest dramatycznie niewydolna intelektualnie. To mniej więcej podobny poziom co zarządzanie szpitalem. Tusk wystawił na premiera Kopacz, całkowicie świadomie biorąc pod uwagę jej zdolności umysłowe, a właściwie ich brak. Kopacz na ten szacunek zasługuje w takim samym albo nawet mniejszym stopniu co wiejski głupek aspirujący do roli prezydenta" - Łukasz Warzecha na łamach portalu fronda.pl
Jacek Karnowski - o dobrej elastyczności czyli Love story w Krynicy (08.09.2015)
- "Zostałem poproszony o powiedzenie paru zdań i jest to dla mnie wielki zaszczyt. Jarosław Kaczyński ogłoszony Człowiekiem Roku Forum Ekonomicznego. Motywy wydają się oczywiste. To jest rok zmiany, rok przełomu. Jarosław Kaczyński jest wielkim menedżerem tej zmiany - to on wskazał kandydata na prezydenta, to on poprowadził kampanię, która przejdzie do historii jako przykład wielkiego sukcesu, Konsekwencja, wola działania, żelazna wola działania, zdolność podnoszenia się po porażkach także dobra elastyczność, umiejętność kreowania wizji, wyobraźnia polityczna, ekspercka wiedza w wielu dziedzinach. Natomiast naprawdę jest niewielu ludzi, którzy mając takie talenty, poświęcają je nie osobistej karierze, nie zabieganiu o dobra zaszczyty, ale służbie publicznej. To głównie wyróżnia Jarosława Kaczyńskiego. On ma ambicje, ale sądzę, że one dotyczą głównie Polski. Sądzę, że Prezes PiS chce, byśmy zapewnili dobrą przyszłość narodowi, bezpieczeństwo, dostatek, by wreszcie Polska stała się suwerenna. Panie premierze, bardzo gratuluję, proszę o zabranie głosu" - w laudacji przy wręczaniu nagrody Człowieka Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy
Marcin Wolski - no, tera im kurwa pokażemy! (17.09.2015)
- "Jedyne zmartwienie mam jako członek władz SDP - co zrobimy z tą niemałą grupą kolegów, która tej jesieni będzie musiała pożegnać się ze splugawionym przez nich po wielekroć zawodem?" - Marcin Wolski na portalu niezalezna.pl
Profesor Andrzej Wierzbicki z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego - studium przypadku (ang.: case study) pod tytułem "Zastosowanie dialektyki do rozpoznawania określonej orientacji politycznej" (dla najzdolniejszych patriotycznych studentów!) (02.10.2015)
- "Musieliśmy skonsultować się z kierownictwem naszego Wydziału i naszej Pracowni Badań nad Rosją i Państwami Postsowieckimi. Doszli oni do wniosku, że numer "Wiestnika Jewropy" poświęcony Polsce ma charakter ideologiczny, autorzy [ między innymi Karol Modzelewski, Leszek Balcerowicz i Adam Michnik ] związani są z określoną orientacją polityczną. Dlatego kierownictwo Wydziału, biorąc pod uwagę akademickie standardy, nie zgadza się niestety na zorganizowanie prezentacji na Uniwersytecie Warszawskim" - prof. Andrzej Wierzbicki w uzasadnieniu odmowy prezentacji na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego poświęconego Wolsce numeru moskiewskiego czasopisma "Wiestnik Jewropy" (02.10.2015)
- "Kategorycznie dementuję informację, jakoby nasz wydział odmówił zgody na prezentację poświęconego Polsce poświęconego Polsce numeru moskiewskiego czasopisma "Wiestnik Jewropy"" - prof. Janusz W. Adamowski, dziekan Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, w wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" (02.10.2015)
Tygodnik "wSieci" - prosty i niezawodny sposób na wstawanie z kolan i podbijanie świata (05.10.2015)
- "Mamy przywódcę, który jasno stawia sprawy Polski na forum międzynarodowym i nazywa ważne rzeczy po imieniu. Dlatego nawet obóz rządzący musi uznać amerykańską misję prezydenta za sukces" - w artykule odredakcyjnym na łamach tygodnika "wSieci"
Tygodnik "wSieci" - perfekcyjny przykład owocnej współpracy z patronem prawdziwych patriotów, Świętym Photoshopem (12.10.2015)
Cezary Gmyz - Lis i Kraśko won z mediów! (ale jakby co, to nie ja!) (28.10.2015)
- "Tomasz Lis zdecydowanie ma się czego obawiać. Dla Lisa i Kraśki, którzy zaprzeczyli misji naszego zawodu, nie powinno być miejsca w mediach publicznych. Ale to nie ja na szczęście będę o tym decydował" - Cezary Gmyz dla portalu wp.pl
Rafał Ziemkiewicz - do medialnych karłów (04.01.2016)
- "Wszystkim przyniesionym do TVP w peowsko-peeselowskich teczkach dziś mówimy staropolskie - poszli won" - Rafał Ziemkiewicz na Tweeterze
Marcin Wolski - modelowe sympatyczne pożegnania prezesa z kolegami (05.01.2016)
- "Najdramatyczniej przedstawia się sytuacja w telewizji publicznej. Na bardzo długą zimę odlatują Kraśki i Tadle, mając nadzieję gniazdować w TVN-ie. Dobiega kresu gonitwa za Lisem i Lisicą" - prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Marcin Wolski w artykule "Pożegnania" na łamach "Gazety Polskiej"
- "Jest szansa na pozbycie się dokuczliwych Owsiaków i innych glist ludzkich" - Marcin Wolski, ibidem
Wojciech Sumliński - niepokorny wieszcz, którego twórczość plagiatują nawet najwięksi pisarze (w tym nobliści!)
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Danuta Holecka o zagrożeniu dla demokracji przez demonstracje KOD w obronie Lecha Wałęsy (27.02.2016)
- "Zdaniem niektórych uczestników dowodem na zagrożenie demokracji jest m.in. ujawnienie dokumentów świadczących, że Lech Wałęsa współpracował z tajnymi służbami PRL."
- Holecka podała, że według policji (trwa w niej właśnie "dobra zmiana" na stanowiskach komendantów) wzięło 15 tys. ludzi. Dodała, że w marszu uczestniczyli też liderzy opozycji. Nie podała, że według stołecznego ratusza, w marszu wzięło udział 80 tys. osób, co jest bardzo bliskie prawdy, bo przez ulice Warszawy ciągnęła rzeka ludzi. Dobrze było to widać w "Faktach" TVN, ale nie w materiale TVP Klaudiusza Pobudzina (wcześniej w TV Trwam).
Joanna Lichocka o otwarciu wystawy, która nie była agitką wyborczą i o tym kiedy rządzić będą barbarzyńcy (04.03.2016)
Joanna Lichocka, posłanka, a jeszcze niedawno dziennikarka, była gościem w jednym z programów TVP Info. W jego trakcie wybierała tematy, przyznawała głos, karciła i przemawiała do widzów, tak jakby nadal sama prowadziła telewizyjne show:
- "Ja bym chciała zacząć od czegoś innego. Dzisiaj doszło do wydarzenia bez precedensu, do wydarzenia absolutnie skandalicznego. Opozycja w postaci Komitetu Obrony Demokracji zakłóciła otwarcie wystawy dotyczącej generała Andersa. Żadna świętość, żaden symbol Polski wolnej, niepodległej nie jest wyjęty spod destrukcyjnego działania opozycji."
Gdy prowadzący program zauważył, że w czasie otwarcia wystawy, kandydatka PiS na senatora Anna Maria Anders prowadziła kampanię wyborczą, Lichocka stwierdziła kategorycznie:
- ""Nie. Została otwarta wystawa poświęcona generałowi Andersowi, który wyprowadził tysiące polskich obywateli z Syberii. To było ważne bardzo i dla społeczności w Łomży i dla nas wszystkich. Nawet generał Anders nie jest dla was świętością. Ja przypomnę, że generał Anders w czasach stalinowskich był symbolem wolnej Polski. Polacy mówili między sobą o generale Andersie, który wróci na białym koniu."
Prowadzący kolejny raz próbował przerwać monolog posłanki, ale ta się... nie zgodziła:
- "Nie, proszę pana." - rzuciła karcąco i kontynuowała - "Staliniści niszczyli ten mit, niszczyli legendę Andersa. Teraz PO, Nowoczesna, KOD zakłócił otwarcie wystawy poświęconej generałowi Andersowi."
- "Ja bym chciała, żeby Polacy dobrze wiedzieli... To nie był wiec wyborczy! Gdybyście na wiecu wyborczym zakłócali, nie mówiłabym tego. To było otwarcie wystawy i wszyscy uczestnicy mówili o otwarciu wystawy. Proszę państwa, to jest bardzo wyraźny sygnał dla wszystkich wyborców, którzy w niedzielę pójdą do wyborów. Jeżeli nie pójdziecie państwo do wyborów, to rządzić będą barbarzyńcy, którzy za nic mają pamięć o generale Andersie, o Syberii, o wolnej Polsce!"
- "Proszę państwa, prokuratura znów będzie podporządkowana Ministrowi Sprawiedliwości i rządowi. Rząd wziął w ten sposób odpowiedzialność za ściganie przestępców, za to, że prokuratorzy będą wreszcie musieli działać zgodnie z interesem społecznym, a nie zgodnie z lokalnym układem. To jest potężna zmiana."
Jak uczciwie pokazywać w telewizji małe grupki warchołów i wichrzycieli (12.03.2016)
Dzięki brawurowemu odpolitycznieniu i oczyszczeniu z wrogów narodu i wszelkiej maści elementów antyPiSjanistycznych telewizji publicznej, prawi młodzi fachowcy z odnowionych "Wiadomości" TVP, mogą wreszcie rzetelnie informować oszukiwany przez całe lata Naród, błyskotliwie demaskując przy okazji haniebne fałszerstwa wrogich mediów menstringowych.
Na poszczególnych zdjęciach (źródło: gazeta.pl) zestawiono zaprezentowane przez "Wiadomości" TVP kadry z materiału filmowego z rzekomego "marszu" nielicznych grupek awanturników w rzekomej obronie Trybunału Konstytucyjnego (u góry), z tyleż bezczelnie, co nieudolnie sfałszowanymi rzekomymi "zdjęciami", opublikowanymi przez antywolskie wrogie media (poniżej).
Dorota Kania - niepokorni piętnują aferzystów (21.03.2016)
W programie publicystycznym "Minęła dwudziesta" na antenie odnowionej narodowej TVP Info, omawiany jest fakt rozpoczęcie w Gdańsku procesu w głośnej aferze Amber Gold, w której dokonano oszustw i wyłudzeń na kilkaset milionów złotych.
Wśród komentatorów sprawy jest czołowa perfekcyjnie niepokorna dziennikarka Dorota Kania, niewinnie skazana w dniu 04.02.2016 przez Sąd Rejonowy w Warszawie na dwa lata więzienia w zawieszeniu za powoływanie się na wpływy w rządzie PiS i wyłudzenie 270 tysięcy zł od rodziny biznesmena Marka Dochnala.
Niezalezna.pl i Fronda.pl odkrywają list Michnika do Kiszczaka (21.03.2016)
- "Celiński, Passent, Tyszkiewcz... Nie tylko oni - za PRL-u - pisali listy do szefa komunistycznej bezpieki. Także Adam Michnik wysłał wiadomość do Czesława Kiszczaka. Oryginał listu odnaleziono w jego domu, a znalazł się w jednym z pakietów zabezpieczonych przez prokuratorów IPN. [...] Po odkryciu archiwum Kiszczaka znaleziono nie tylko teczkę TW "Bolka" i własnoręcznie podpisane przez Lecha Wałęsę zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Odkryto także wiele listów, które Kiszczak dostawał w PRL-u od ludzi o znanych w III RP nazwiskach. Ze świata polityki, kultury, mediów."
"A teraz najnowszy news. Jak podał Instytut Pamięci Narodowej w jednym z pakietów zabezpieczonych dokumentów jest również: "oryginał odręcznego listu Adama Michnika z 11 grudnia 1983 r. do ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka, wysłanego z Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie."'
Fronda.pl:
"Za czasów PRL Adam Michnik walczył z komuną - tak o sobie lubi opowiadać sam Michnik. Okazuje się, że za komuny Michnik Adam, podobnie jak Celiński, Passent, Tyszkiewcz, pisał płomienne listy do towarzysza Kiszczaka. Niby wszyscy wiedzą, ale teraz raz jeszcze się dowiedzą, co Michnik pisał. [...] Na razie nie wiem, co obecny redaktor 'Gazety Wyborczej' pisał w '83 r. do Czesława Kiszczaka. W środę poznamy treść listu!."
"Gazeta Wybiórcza":
"Adam Michnik wysłał list do gen. Czesława Kiszczaka oficjalną pocztą więzienną 12 grudnia 1983 r. Jeszcze w tym samym roku został wydany przez podziemne wydawnictwo CDN. W kolejnych latach był wielokrotnie przypominany - ze względu na swój niezapomniany styl."'
Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce. Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:
1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o 'przygotowaniu do obalenia ustroju siłą' lub 'osłabiania mocy obronnej państwa', zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;
2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;
3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;
4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd. Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii.
Uważam bowiem, że:
1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;
2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;
3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.
"Komentowości TVP" "przypadkowo" nie wspomniały o Marii Kaczyńskiej (09.04.2016)
- "Wczoraj w "Wiadomościach" wygumkowano panią prezydentową Marię Kaczyńską, chociaż wszyscy mówią, że była ważną postacią" - suflowała 10.04.2016 r. w Radio ZET Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"). Chodzi o fragment programu, w którym nawiązano do protestu przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej:
- "Wspominano, że przymusza się pierwszą damę do tego, żeby się wypowiedziała na ten temat. Przypomniano, co robiły inne pierwsze damy."
Reporterka Wiadomości TVP przywołała małżonki Bronisława Komorowskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego:
- "Anna Komorowska. O aktywności poprzedniej prezydentowej nie można wiele powiedzieć. Teraz uczestniczy w marszach KOD-u."
- "Jolanta Kwaśniewska zasłynęła prowadzeniem fundacji "Porozumienie bez barier", która wzbudziła w mediach kontrowersje. Lista darczyńców objęta była tajemnicą. Nie ujawniono jej nawet na prośbę członków sejmowej komisji śledczej."
O Marii Kaczyńskiej nie wspomniano.
- "Dziś jest rocznica, a ją wygumkowano. Nie powiedziano nic, co pani Maria Kaczyńska robiła, gdy była panią prezydentową. Nie powiedziano, że walczyła o Rospudę, że nie była bierną żoną prezydenta, że podpisała się pod apelem pań, które zaprosiła do Pałacu Prezydenckiego 8 marca. To był apel, żeby posłowie nie zmieniali konstytucji i żeby obowiązywał kompromis aborcyjny z roku 1993 roku. Nie powiedziano, ile razy była wysłanniczką państwa polskiego za granicę, w jakich uroczystościach i akcjach charytatywnych brała udział. Pani Marii Kaczyńskiej wczoraj nie było. Gratuluję panu Kurskiemu, prezesowi telewizji" - donosiła złośliwie i bezwstydnie Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka")
Ewa Stankiewicz bohatersko postuluje przywrócenie kary śmierci (10.04.2016)
- "Tutaj możemy podziękować, mówię w cudzysłowie, bo tu należy się najwyższa kara, ten człowiek powinien ponieść najwyższą karę, specjalnie przywróconą do prawodawstwa polskiego w tej sprawie. Mówię tutaj o Donaldzie Tusku, który w drugim dniu oddał śledztwo w ręce Rosjan" - Ewa Stankiewicz na antenie TVP Info (10.04.2016)
Joanna "Komisarz" Lichocka ustawia scenę polityczną Wolski i brawurowo lustruje dziennikarzy sportowych na portalu Niezalezna.pl (19.05.2016)
- "Od dawna wiadomo, że w Polsce mamy do czynienia w istocie tylko z dwiema partiami. Z Prawem i Sprawiedliwością – partią zmiany, budowy przyzwoitego państwa i odsunięcia postkomuny – oraz partią układu III RP, a tworzą ją PO, Nowoczesna, PSL czy SLD."
- "Po 89. roku bardzo zadbano, by w mediach publicznych kariery robili tylko ci, którzy wywodzą się z postkomunistycznego środowiska establishmentu III RP i którzy identyfikują się z partiami układu. Dotyczyło to wszystkich, także komentatorów sportowych. Nie było niemal wyjątków. Tomasz Zimoch, jak sam opowiada, syn pierwszego, powołanego u schyłku PRL-u przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, jest tej zasady znakomitym przykładem."
Tygodnik "wSieci" pokazuje Tuska wybierającego unijne luksusy (29.05.2016)
Tygodnik "Do Rzeczy" organizuje krucjatę przeciwko niewiernym Turkom (20.06.2016)
Ewa Stankiewicz w wywiadzie w TV Republika pogrąża rzekomego prof. Adama Strzembosza, który chroni sędziów-zbrodniarzy przed lustracją i karą (17.09.2016)
- Dziennikarka TV Republika Ewa Stankiewicz: "Kiedyś powiedział pan, że sądy oczyszczą się same."
- ES: "Kto poszedł do więzienia? Kto? Kto ze zbrodniarzy komunistycznych w Polsce poszedł do więzienia?"
- ES: "Czyli potrafi pan podać jeden przykład?"
- prof. Adam Strzembosz: "Przykładów było więcej."
- ES: "A ile?"
- prof. AS: "Nie wiem, ja ich nie liczyłem."
- ES: "Dlaczego pan twierdził, niezgodnie z prawdą, że sądownictwo oczyści się samo? Dlaczego tak bardzo walczył pan o to, żeby nie zlustrować sędziów?"
- ES: "Dlaczego bardzo wielu sędziów, morderców sądowych, do końca w latach 90. orzekało, a część z nich do dzisiaj jest czynna w sądownictwie? Czyli oczyścili się sami czy nie oczyścili?"
- prof. AS: "...zbrodniarze w dalszym ciągu zajmują wysokie stanowiska w administracji państwowej."
- ES: "...pan nie jest w administracji państwowej, pan jest sędzią. I ja pytam pana o sędziów!"
Totalny paraliż w Niemczech dosięga już nawet Grecji! - patriotyczny portal wPolityce.pl (23.09.2016)
Prawdziwie patriotyczne epitafium dla Andrzeja Wajdy - szefowa "Komentowości TVP" Marzena Paczuska (09.10.2016)
"Komentowości TVP" lustrują notorycznie demonstrującego przeciw Partii i megamocnemu rządowi, a nawet w obronie praw zwierząt w cyrkach, wichrzyciela (10.10.2016)
- "Manifestacja nauczycieli w Warszawie dla niektórych stała się kolejną okazją do pokazania się na antyrządowym proteście. W tłumie twarze, które oglądaliśmy na innych manifestacjach."
W tym czasie na ekranie pojawił się profil na Facebooku i kolejne zdjęcia. Lustrowany działacz brał udział w: marszu kobiet, Buncie Ciał przed Sejmem, protestach KOD-u, marszu równości, proteście artystów, a nawet - podkreślał z oburzeniem reporter - w obronie praw zwierząt w cyrkach.
Niedługo później na antenie TVP, w programie "W tyle wizji", pojawiły się szyderstwa:
- Marcin Wolski: "Ten pan wygląda jak Karol Marks, gdyby nie był dokarmiany przez Engelsa."
- Rafał Ziemkiewicz: "Nie wiadomo, czy nie jest inkarnacją"
Lustrowaną w "Komentowościach TVP" osobą był Marek Kossakowski. Reporter "Komentowości TVP" nie wspomniał o tym, że Kossakowski jest współprzewodniczącym Partii Zieloni, a w okresie PRL był działaczem opozycyjnym. Współpracował m.in. z KSS KOR czy Niezależną Oficyną Wydawniczą, prowadził kolportaż wydawnictw podziemnych i udostępniał własne mieszkanie na potrzeby wydawnicze. W stanie wojennym, między 17 grudnia 1981 a 20 lipca 1982 był internowany w ośrodku odosobnienia na warszawskiej Białołęce.
O zasługach przewodniczącego Zielonych może świadczyć jego biogram w "Encyklopedii Solidarności":
Dominik Uhlig z "Gazety Wybiórczej" żartował natomiast, że reporter "Komentowości TVP" wykonał słaby research. Nie wspomniał bowiem o tym, że bohater materiału pracował przed laty w "Wybiórczej". Po emisji materiału Kossakowski podziękował wszystkim wrogom narodu za wyrazy solidarności i bezczelnie oświadczył:
- "Informuję, że najbliższa demonstracja, na której też będę zaczyna się za godzinę. Tak, my Zieloni uczestniczymy we wszystkich demonstracjach. Jesteśmy wszędzie tam, gdzie powinniśmy być."
Następnie w najgorszym, rynsztokowym języku znieważył czynnie posłów Partii pod Sejmem odzyskanej IV RP na manifestacji zorganizowanej rzekomo w proteście przeciwko wystąpieniu w Sejmie Paula Camerona, badacza, który zajmuje się homoseksualizmem, ale nie jest uznawany w świecie nauki:
- "Czy można być szubrawcem, gnojem i palantem? Wolno! Oczywiście, można. Takie są prawa człowieka, każdy z nas wybiera, czy jest uczciwy czy nie. Ale czy takich palantów, gnoi i szubrawców należy przyjmować w polskim Sejmie? Otóż nie należy, moim zdaniem. I dlatego tu jesteśmy!"
"Komentowości TVP" lustrują próbę wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w 2015 roku (31.10.2016)
W swoim pierwszym materiale autorstwa marcina Tulickiego "Komentowości TVP" doniosły, że dotarły do "szokujących" informacji wskazujących na tajne powiązania córek Bronisława Komoruskiego i prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego prowadzących do próby wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich:
- "Dziennikarzy, którzy przygotowywali ubiegłoroczną debatę prezydencką między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim, poprzednie władze TVP skierowały na szkolenie, które prowadziła Róża Rzeplińska, córka prezesa Trybunału Konstytucyjnego. A z firmą, która je przygotowywała związana była Zofia Komorowska, czyli córka jednego z kandydatów w wyborach. Według niektórych mogła to być nawet próba wpłynięcia na wynik wyborów."
Przed kamerą TVP stanął prezenter "Komentowości TVP" Krzysztof Ziemiec, który przyznaje, że był jednym z uczestników szkolenia. Tłumaczył, że "nie miał wiedzy", kto będzie prowadził zajęcia. Ziemiec umieścił wcześniej na TT oświadczenie:
Zofia Komorowska, w korespondencji mailowej z dziennikarzem TVP, tłumaczyła, że nie ma nic wspólnego z tym szkoleniem, a z członkostwa w Stowarzyszeniu 61, które je prowadziło, zrezygnowała w 2010 r.
Na ekranie pokazana została poniższa infografika z siecią powiązań:
- "W przygotowanie debaty zaangażowany był też serwis MojaPolis.pl, finansowany przez stowarzyszenie Klon/Jawor. Jego prezesem jest Urszula Krasnodębska-Maciuła, a członkiem komisji rewizyjnej Jakub Wygnański, który jest prezesem fundacji "Stocznia", w radzie tej fundacji jest Urszula Krasnodębska-Maciuła, a jej wiceprezesem Zofia Komorowska."
- "I chociaż ten opis niektórym może się wydawać zawiły, to dla wielu elementy łączące debatę z córką b. prezydenta są podejrzane."
Jako ekspert w tej sprawie wypowiedział się Wojciech Biedroń z wPolityce.pl, który orzekł, że *"...na pewno była to nieudolna próba wpłynięcia na wynik wyborów." Poprzedni wicedyrektor TVP1 Andrzej Godlewski zapewnił, że pytania, które w czasie debaty zadawali Krzysztof Ziemiec i Dorota Gawryluk, były ich autorstwa. Pokazano jednak fragment, w którym Komorowski sam zadaje pytanie Dudzie, powołując się na portal MamPrawoWiedziec.pl, którego wydawcą jest Stowarzyszenie 61, a jego prezesem jest Róża Rzeplińska, córka prezesa TK.
Róża Rzeplińska w rozmowie z portalem naTemat.pl zaprzecza, jakoby wpływała na dziennikarzy. Przyznała, że na prośbę TVP Stowarzyszenie 61 spotkało się nimi, "by przekazać wiedzę o tym, jakie wyzwania stoją przed Polską". Wyjaśniła, że wiedza części dziennikarzy jest "powierzchowna", a stowarzyszenie miało im pomóc ją pogłębić. Rzeplińska podkreśliła, że Stowarzyszenie 61:
- "od lat przy pomocy ekspertów o różnych światopoglądach układa obszerny kwestionariusz Mam Prawo Wiedzieć i za jego pomocą bada poglądy kandydatów w wyborach."
Oświadczenie w sprawie ostatnich materiałów "Komentowości TVP" wydała też wspomniana przez Tulickiego Fundacja Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia". Członkowie stowarzyszenia zaznaczają, że "Komentowości TVP" nadają "negatywną ocenę i sensacyjny charakter publicznie dostępnym danym z Krajowego Rejestru Sądowego". Dodają, że w organizacji działają też osoby, które można by powiązać z Partią:
- "W działania Stoczni, w różnych charakterze, zaangażowane są m.in. osoby, które można by, powielając logikę redakcji Wiadomości, powiązać z różnymi środowiskami, także politycznymi. W Radzie Fundacji zasiada m.in. Renata Koźlicka-Glińska, żona obecnego Wicepremiera Piotra Glińskiego, a wśród członków naszego zespołu są m.in. córka pani dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej, doradcy Prezydenta RP Andrzeja Dudy czy zięć pana prof. Jacka Czaputowicza, członka Rady Programowej PiS. Można by zadać pytanie, o czym świadczą te powiązania? Otóż podobnie, jak te prezentowane w materiałach w Wiadomościach, o niczym złym. Na przestrzeni lat 2009-2016 w zespół Fundacji tworzyło łącznie ok 40 osób o różnych światopoglądach i preferencjach politycznych. Uważamy to za rzecz całkowicie normalną."
TVP Info lustruje Radę Imigrantów przy prezydencie Gdańska (01.11.2016)
TVP Info opublikowało minutowy materiał o Radzie Imigrantów w Gdańsku, w ktorej składzie jest dwunastu mieszkańców miasta, pochodzących m.in. z Czeczenii, Palestyny, Anglii, Niemiec, Tunezji, Ukrainy, Kolumbii, Kazachstanu, Uzbekistanu, Rosji i Syrii. Większość materiału o Radzie Imigrantów to rzekomo montaż ujęć przedstawiających agresywne osoby z ciemniejszą karnacją. Widz może mieć wrażenie, że uchodźcy z natury są niebezpieczni i agresywni, a prezydent właśnie takich ludzi chce osiedlić w Gdańsku. Materiał wyemitowano w programie "Minęła dwudziesta" i opublikowano na Facebooku. Został opatrzony opisem:
- "Prezydent Gdańska zaprasza imigrantów do swojego miasta. Twierdzi, że w ten sposób ratuje honor Polski w oczach Europy i świata."
Materiał nie tylko stronniczo przedstawia uchodźców, ale ma się rzekomo nijak do pracy gdańskich urzędników. Wśród członków Rady Imigrantów znaleźli się przedsiębiorcy, inżynierowie, pedagodzy, naukowcy - osoby w Gdańsku mieszkające, pracujące i działające na rzecz mieszkańców. Mają doradzać prezydentowi w kwestii integracji imigrantów - tych, którzy w mieście już się osiedlili.
- "Gmina Miasta Gdańska nie ma mocy decyzyjnych w kwestii przyjmowania imigrantów w tym uchodźców - głównym decydentem jest tutaj Rząd, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Urząd do Spraw Cudzoziemców." - napisano na stronie Urzędu Miasta.
Dossier fotograficzne ukazujące prawdziwe oblicze imigrantów wg TVP Info
Wściekły atak na Facebooku zwolenników islamizacji IV RP
- "Tak działają mechanizmy propagandy, nakręcania spirali nienawiści."
Suflują na Facebooku twórcy portalu Uchodzcy.info, zajmującego się tematyką uchodźców, zdjęcia przedstawiają zdarzenia najprawdopodobniej z Europy i Bliskiego Wschodu, jednak są one:
- "wyrwane z kontekstu, złożone w ciąg przemocy, których jedynym wspólnym mianownikiem jest wzbudzenie strachu u oglądającego."
- "Chodziło o przywalenie w oponenta politycznego. I temat imigracyjny został do tego wykorzystany. Jednakże na przykładzie tego filmu można doskonale uczyć się tego, jak działają mechanizmy propagandy i nakręcania spirali nienawiści."
Pod filmem zebrała się spora liczba negatywnych komentarzy na fanpage'u TVP Info:
- "To, co robicie, jest straszne! Można mieć różne opinie na temat uchodźców, emigrantów i mniejszości etnicznych, jednak sposób, w jaki przygotowujecie materiały informacyjne, to istny horror." - napisał jeden z wrogich wszystkiemu co wolskie widzów
- "To na waszych barkach leży odpowiedzialność za fale rasistowskich ataków, która przetacza się przez kraj. Wstyd!" - skomentowała użytkowniczka Facebooka.
Wściekły atak niejakiego Gerharda Gnaucka, korespondenta "Die Welt" w Wolsce, rzekomo doktora politologii i historyka
- "Materiał do wspomnianego programu TVP Info od razu przypomniał mi coś, co już widziałem: jest łudząco podobny do słynnych spotów wyborczych nacjonalistycznych partii "Rodina" i LDPR Żyrinowskiego w Rosji. Materiał wprowadzający do dyskusji ma prawo upraszczać i podkręcić, i to się dzieje w wielu krajach. Ale w debacie chodziło o tematykę "przyjąć grupę uchodźców/migrantów czy nie", pokazani w kadrze ludzie zaś wyróżniali się przede wszystkim zachowaniem chamskim i przestępczym (kopanie innych ludzi), nie tym, że skądś uciekli."
- "Tym samym materiał tak naprawdę minął się z tematem następującej po nim dyskusji. Za to pewnie spełniał wymogi nowego szefa zespołu, który widocznie zlecił młodym podwładnym zrobienie materiału o "uchodźcach" z wyraźnym przekazem politycznym."
- "Jednym słowem, materiał TVP Info spełniał normy rosyjskiego spotu wyborczego z najniższej półki, nie zaś standardy telewizji publicznej w znanych mi krajach Unii Europejskiej."
- "Pamiętam przyjazdy uchodźców z PRL-u, tych politycznych i tych ekonomicznych, do Niemiec zachodnich w latach 80. Pamiętam gigantyczny "polski bazarek" (z prostytucją włącznie) w błocie w centrum Berlina. Ale nie pamiętam, żeby niemieckie media publiczne zniżyły się wtedy aż do takiego poziomu "interpretacji" tych zjawisk."
"Komentowości TVP" lustrują: TW "Bolka" (pseudonim operacyjny: "Lech Wałęsa"), Różę Thun, Mateusza Kijowskiego i Krystynę Jandę - 06.11.2016
Były prezydent Lech Wałęsa, europosłanka PO Róża Thun i lider KOD Mateusz Kijowski ośmielili się udzielić antywolskich wywiadów niemieckiemu dziennikowi "Suddeutsche Zeitung", w których wyrażali obłudne zaniepokojenie związane z jedynie słusznymi decyzjami podejmowanymi przez megamocny rząd Partii. TW "Bolek" (pseudonim operacyjny: "Lech Wałęsa") wezwał Unię Europejską do podjęcia "efektywnych działań" w celu rzekomego ratowania demokracji w Wolsce (05.11.2016):
- "Domagam się efektywnych działań, łącznie z groźbą wykluczenia z Unii Europejskiej. Jeśli któreś państwo członkowskie UE nie stosuje się do wspólnych reguł, powinna istnieć możliwość wykluczenia go ze wspólnoty."
- "W latach dziewięćdziesiątych nie bez powodu zwolniłem braci Kaczyńskich z zajmowanych stanowisk w kancelarii prezydenta. Uważałem ich za niebezpiecznych i doszedłem do wniosku, że trzeba ich pozbawić tych stanowisk, na których mogą podejmować ważne polityczne decyzje. Są oni niepewni, zakompleksieni i dlatego patrzą wstecz, a nie do przodu. Ludzie Kaczyńskiego sięgając po populizm i demagogię wprowadzili wiele zła i będą to kontynuować, aż nie zostaną zatrzymani. Polska znajduje się w ślepej uliczce i dlatego potrzebuje pomocy z całego świata."
Zgodnie z powszechnie obowiązującą w kręgach PiSteligencji zasadą pani Dulskiej brudy własne należy prać wyłącznie we własnym domu i dlatego także hołdujące najlepszym tradycjom dulszczyzny "Komentowości TVP" udzieliły ciemnemu ludowi lekcji na miejscu:
- "Wszystko wskazuje na to, że dziennikarze "Suddeutsche Zeitung" rozmawiali jedynie z tymi, którzy totalnie krytykowali rząd Prawa i Sprawiedliwości." - komentował jedynie słusznie wybitny
niegramotnyniepokorny reporter Jan Korab - "Suddeutsche Zeitung" nawet nie próbuje zachowywać pozorów obiektywizmu. Już sam tytuł: "Warszawa. Jak powinniśmy się z nią obchodzić, kiedy demokracja upadnie" świadczy o poczuciu wyższości, jakie towarzyszy niemieckim dziennikarzom." - celnie zauważył wybitny
niegramotnyniepokorny dziennikarz Cezary Gmyz
Zlustrowano także Krystynę Jandę, która na łamach niemieckiego dziennika rozważała scenariusz zamknięcia swoich teatrów. Jak przyznała aktorka, wiele państwowych instytucji i koncernów wycofało się z finansowego wspierania ich działalności. Wybitna niegramotna niepokorna aktorka Katarzyna Łaniewska w materiale "Komentowości TVP" mówiła o Jandzie:
- "Jeżeli nie chodzą ludzie do niej, to zły repertuar albo po prostu są za biedni, bo bardzo wysokie ceny biletów."
- "Ciężko uwierzyć, że są w Polsce twórcy, którym łatwiej wziąć udział w antypolskiej nagonce w niemieckiej prasie niż obniżyć ceny biletów" - jedynie słusznie podsumowano pazerność Jandy
"Komentowości TVP" nazywają jedynie słusznie radykalną opozycję okupantami - 07.01.2017
W "Komentowościach TVP" pojawił się kolejny materiał o osławionej "radykalnej opozycji", która od 16-12.2016 r. bezczelnie i bezprawnie protestuje w sali plenarnej Sejmu. Tym razem jednak wybitni niegramotni niepokorni autorzy materiału, szukając odpowiedniego określenia dla rzekomo protestujących, a tak naprawdę awanturujących się posłów, postanowili nazwać ich krótko i węzłowato okupantami:
- "Trzy dni przed rozpoczęciem kolejnego posiedzenia Sejmu wybuchła kłótnia w szeregach radykalnej opozycji. Platforma Obywatelska coraz ostrzej krytykuje Ryszarda Petru za skompromitowanie idei sejmowego protestu. Chodzi o sylwestrową eskapadę lidera Nowoczesnej. Ale powadze protestu dobrze nie służą też przestoje w rotacyjnej okupacji Sejmu."
Próba egzegezy histerycznej historycznej
Nawet słownik języka polskiego PWN podaje następującą definicję słowa okupant:
Nie trzeba sięgać do słownika, żeby wiedzieć, że w Wolsce to słowo kojarzy się jednoznacznie - z okupacją sowiecką i niemiecką z czasów II wojny światowej.
Wściekły atak popleczników zdemaskowanej tymczasowej siły okupacyjnej
- ".@WiadomosciTVP nazywają posłów opozycji "Okupantami". Trudno w Polsce o określenie z gorszą historyczną konotacją. Dziennikarskie dno." - niejaki Grzegorz Piechuła (19:46 - 8 sty 2017)· Katowice (niem. - Kattowitz), Poland
- "Wiadomosci wzięły @ASZdziennik na kolejnym okrążeniu... Nikt nie robi takiej parodii Wiadomości jak @MarzenaPaczuska" - niejaki Leszek Jażdżewski (19:59 8 sty 2017)
Jak wykorzystywać zaawansowane techniki komputerowe dla ocalenia zagrożonej Ojczyzny - "Wiadomości" TVP (15.01.2017)
"Komentowości TVP" nazywają jedynie słusznie prawicowego terrorystę muzułmaninem - 30.01.2017
29.01.2017 wieczorem w meczecie w kanadyjskim Quebecu doszło do zamachu, w którym zginęło sześć osób. Policja zatrzymała wtedy dwóch podejrzanych - Kanadyjczyka i imigranta pochodzenia marokańskiego. 30.01.2017 późnym popołudniem w mediach pojawiła się informacja, że Marokańczyk nie jest już podejrzany i występuje w charakterze świadka. Taką informację podała na konferencji prasowej miejscowa policja, a po godz. 18:00 na całym świecie upubliczniła ją agencja Reuters. Jedynym podejrzanym był 27-letni student Alexandre Bissonnette, który był znany ze swoich radykalnych i ksenofobicznych poglądów. Jak podała kanadyjska policja, kilka minut po ataku Bissonnette sam zadzwonił na numer alarmowy i przyznał się do winy. Mężczyzna jest oskarżony o zabicie sześciu osób i próbę zabicia pięciu.
30.01.2017 w głównym wydaniu "Komentowości TVP" pojawił się materiał na temat zamachu:
- "Atak na meczet w kanadyjskim Quebecu. Nie żyje sześć osób, a osiem jest rannych. Ogień w świątyni otworzyli dwaj uzbrojeni napastnicy. Niewykluczone, że do muzułmanów strzelali muzułmanie. Wszyscy napastnicy zostali już ujęci - i jak się okazało wszyscy są studentami lokalnego uniwersytetu."
W tym momencie wiadomo już było, że to nieprawda. Ponadto, w programie nie pojawiła się informacja o Kanadyjczyku, który był już wtedy jedynym podejrzanym.
- "Ktoś między 19:30 a 20:00 trzyma Pana na muszce, @KZiemiec? Bo to jedyna sytuacja, gdy może być Pan usprawiedliwiony za kłamliwe szczucie https://twitter.com/aozga/status/826307554045198338 …" - niejaka Anna Dryjańska na Twitterze
- "@Anna_Dryjanska Akurat @KZiemiec miał prawo o tym nie wiedzieć. Informacja zeszła 45 min przed programem. Sam materiał naiwny i na domysłach" - Adam Ozga na Twitterze (07:26 - 31 sty 2017)
Wybitny niegramotny niepokorny dziennikarz Krzysztof Ziemiec podał ten wpis dalej, tłumacząc się w ten sposób, że newsroom może nie docierać do kluczowych faktów tuż przed publikacją materiału. Nie przeprosił za rozpowszechnianie informacji, które mogą potęgować panujące w tej chwili w Polsce nastroje ksenofobiczne. Zamiast tego polecił wszystkim "więcej dystansu".
- "@KZiemiec 45 minut to za mało na ustalenie FAKTÓW? Newsroom u Was służy do zbierania informacji, czy wymyślania ich?" - niejaki Grzygorz Kobylski na Twitterze
31.01.2017 o godzinie 14:45 materiał był nadal dostępny na stronie "Komentowości TVP" strzelali-do-muzulmanow
TVP "Info" nazywa jedynie słusznie maskę przeciwpyłową "Gazety Wybiórczej" budionówką - 03.02.2017
Wersja oryginalna
"Ekoprezent od „GW”. Maska przeciwsmogowa w kolorach budionówki"
Czwartkowe wydanie „Gazety Wyborczej” wzbogacone zostało o gadżet – maseczkę antysmogową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owa maseczka swoimi kolorami bliźniaczo przypomina czapkę bolszewicką, na co uwagę zwrócił jeden z użytkowników Twittera.
- "Maska antysmogowa pomoże zabezpieczyć układ oddechowy przed wdychaniem uciążliwych pyłów związanych ze smogiem. Półmaska idealnie nadaje się do codziennego użytku w drodze do szkoły, biura czy na zakupy. Nowatorska konstrukcja półmaski i wyposażenie jej w zawór wydechowy zapewniają chłodniejsze powietrze pod czaszą podnosząc w znacznym stopniu komfort jej użytkowania w porównaniu z półmaskami bez zaworu." – informują nas dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Budionówka z kolei to rosyjskie nakrycie głowy, które używane było w Armii Czerwonej. Budionówki wykorzystywane były dopiero po powstaniu Armii Czerwonej w 1918 roku, gdy komunistyczne władze chciały zerwać ze standardami umundurowania z czasów carskiej Rosji. Dla portalu tvp.info sprawę skomentował doktor Jerzy Targalski [ od 2009 roku specjalista od złogów gomułkowskich w Polskim Radiu, obecnie czołowy ekspert Partii w sprawach bezpieczeństwa i dezinformacji oraz ekspert od służb specjalnych i dezinformacji - przyp. Muzeum IV RP ]:
- "Maseczka w kolorach bolszewickich, która została dołączoną do Wybiórczej to podświadome działanie dziennikarzy z Czerskiej. Całą historię walki ze smogiem przez gazetę Michnika odbieram jako przygotowaną operację wyciągania pieniędzy od ludzi i nabijania ich w butelkę." – powiedział doktor.
Sadzenie drzew a katastrofa smoleńska - 21.03.2017
W całej Wolsce sadzono 21.03.2017 r. drzewa w ramach wywrotowej akcji osławionej Platformy Obywatelskiej "#DrzewaPlus". O tę inicjatywę była pytana przez wybitnie niegramotnego niepokornego dziennikarza Marka Pyzę wicemarszałek Sejmu, niejaka Małgorzata Kidawa-Błońska w programie "Kwadrans Polityczny" w TVP:
- Marek Pyza: "Sadzenie drzew to jest bardzo cenna inicjatywa, tylko chciałem zapytać, czy pani nie miała lekkiego zgryzu, widząc, że Ewa Kopacz też wbija łopatę w ziemię?"
- Małgorzata Kidawa-Błońska: " A dlaczego nie mogła posadzić drzewa? Nie rozumiem..."
- MP: "Chodzi o te dosyć nieprzyjemne konotacje z jej wypowiedziami z 2010 roku o przekopywaniu ziemi metr w dół."
- MKB: "Wie pan co, naprawdę..."
- MP: "Naprawdę wiem co?"
- MKB: "To jest tak nie na miejscu porównanie."
- MP: "Nie, nie na miejscu to było to, co mówiła wtedy pani minister zdrowia."
- MKB: "Rozmawiamy o akcji sadzenia drzew i sam pan przyznał, że ta akcja jest bardzo dobra i ważne, że Polacy zwrócili uwagę, że problem ekologii jest ważny, że trzeba sadzić drzewa. I przechodzenie jednym tchem od problemu sadzenia drzew do oskarżania Ewy Kopacz. Powiem panu, naprawdę..."
- MP: "O nic nie oskarżam Ewy Kopacz, poza tym, że kłamała w 2010 roku."
- MKB: "Czyli pan ją oskarża. Bardzo nieprzyjemne. Jak na mężczyznę, jak na dziennikarza - przekroczył pan granicę."
- MP: "Proszę mi nie mówić teraz o mężczyznach i dziennikarzach. Fakty są takie, że w 2010 roku kłamała."
- MKB: "To jest pana zdanie. Pani premier nie kłamała."
- MP: "Takie są fakty."
Zgubne efekty opętańczej polityki propagowania wszelkiej maści sodomictwa, pedalstwa i pedofilstwa oraz haniebnego wdrażania na masową skalę szalonej ideologii dżęderrr! - TVP Info (26.04.2017)
- "Do niecodziennego zdarzenia doszło w dżungli na indonezyjskiej wyspie Borneo. Niemal 200-kilowy orangutan zaatakował i zgwałcił rudowłosego turystę z Irlandii - donosi serwis worldnewsdailyreport.com. Przewodnicy ostrzegali wcześniej mężczyznę, żeby nie afiszował się wśród małp swoimi długimi włosami i długą rudą brodą"
"Komentowości TVP" wynalazły nową metodę kompilacji sondaży - 06.05.2017
- Głos z offu wyjaśnił, że wykres przedstawia "badania ankietowe CBOS, GFK Polonia i Kantar Polska", w których policzono poparcie wyłącznie wśród osób zdecydowanych na to, na jaką partię głosować (pominięcie osób niezdecydowanych podnosi wynik najsilniejszej partii o 3 do 4 proc.).
- Głos z offu komentował, że tak niskie poparcie PO to wynik niekonsekwencji Platformy w kwestiach programowych, którą dostrzegają wyborcy. Dowodem na te wady był brak odpowiedzi na cztery pytania, które Partia zadało PO w piątek (05.05.2017): czy są za podwyższeniem wieku emerytalnego, czy ograniczą program "Rodzina 500 plus", czy zamierzają zlikwidować IPN i CBA oraz czy zgodzą się na przyjęcie imigrantów (mimowolnie Partia oraz "Komentowości TVP" potraktowały PO jak zwycięzcę następnych wyborów).
- "Komentowości TVP" powołują się na trzeci sondaż GFK Polonia, ale nie jest on publicznie dostępny. Natomiast Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński od pewnego czasu wspomina o badaniach zamawianych w tej sondażowni. 6 lutego 2017 r. OKO.press rozmawiało z Maciejem Siejewiczem z GFK Polonia. Nie chciał podać wyników swoich sondaży. Powiedział, że badania zamawia Kancelaria Premiera i tylko ona mogłaby zdecydować o ich publikacji. Gdyby "Komentowości TVP" były normalnym, niezależnym medium, należałoby zadać pytanie, w jaki sposób uzyskały wyniki sondażu zamawianego przez megamocny rząd, do których opinia publiczna nie ma dostępu. A jeżeli już je mają, to dlaczego nie podają ich tak jak należy, ale ukryte w średniej trzech badań.
TVP Info pod światłym kierownictwem wybitnego niegramotnego patridiotycznego dziennikarza Klaudiusza Pobudzina niespotykanie wręcz obiektywnie i wyczerpująco relacjonuje "Marsz Wolności" - 06.05.2017
Wybitny niegramotny patridiotyczny dziennikarz Klaudiusz Pobudzin to wieloletni reporter TV Trwam ojca Rydzyka, a od 04.05.2017 nowy szef TAI. Nadzoruje więc wszystkie programy informacyjne w megarządowej TVP - "Komentowości TVP", "Panoramę", "Teleexpress" i kanał informacyjny TVP Info. Relacja z marszu na tej antenie to papierek lakmusowy tego, jak Pobudzin pojmuje obowiązek informacyjny telewizji narodowej, której przyświeca ten jedynie słuszny cytat z Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego:
- "W Polsce za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego, co tam widzi, tylko przyjmuje jako prawdziwe."
Pomne lekcji udzielonej na miejscu TVP Info kreowało następujący obraz:
- Platforma Obywatelska, namawiając do udziału w sobotnim marszu, w swoim spocie wykorzystuje dzieci do politycznej agitacji
- wolność w Wolsce istnieje i nie jest niczym zagrożona; to za czasów PO-PSL była zagrożona, i to wielokrotnie, kiedy policja strzelała do protestujących albo brutalnie biła manifestantów (Info pokazuje to w krótkich filmikach z odpowiednim komentarzem)
- ludzie byli zmuszani, by przyjechać na marsz do stolicy
- demonstracja to paraliż komunikacyjny stolicy na kilka godzin, zupełna farsa
- Platforma nie ma programu i nawet nie potrafi pokazać, który artykuł konstytucji został złamany
Takie, jedynie słuszne komentarze pojawiały się w wypowiedziach oddanych Partii gości TVP Info i prezenterów. Stacja kilka razy pokazuje Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, który przestrzega Wolaków ze Szczecina (niem. Stettin) , by nie "dali sobie wmawiać, że wolności nie ma". Na belce, w dole ekranu, widnieje napis: "Marsz wolności czy marsz przymusu?".
Gdy oddani Partii goście w studiu Info komentują, że to "zupełna farsa", plac Bankowy jest już szczelnie wypełniony. Stacja pokazuje plac tylko w małym okienku, bez głosu - nie słychać więc np. trąbek i skandowania "Ręce precz od samorządu". Widz TVP info nie ma w ogóle szansy zorientować się, co się faktycznie dzieje na placu Bankowym.
Narodowy, megamocny przekaz ma jedynie słusznie zdyskredytować wrogi wszystkiemu co wolskie marsz rebeliantów najgorszego sortu
Oto jak TVP Info jedynie słusznie relacjonowała pierwszą godzinę "Marszu Wolności". Zestawiono to, co się naprawdę działo na placu Bankowym, z tym, co pokazywała w tym czasie telewizja megarządowa:
- Plac Bankowy: na scenę wchodzą szef PO, niejaki Grzegorz Schetyna, szef PSL, niejaki Władysław Kosiniak-Kamysz, była premier, niejaka Ewa Kopacz, europoseł PO, niejaki Janusz Lewandowski, wicemarszałek Senatu, niejaki Bogdan Borusewicz, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, niejaki Jerzy Stępień, były minister sprawiedliwości, niejaki Borys Budka, niejaki Daniel Olbrychski, rzekomo aktorzyna, szef ZNP niejaki Sławomir Broniarz, prezydent Łodzi, niejaka Hanna Zdanowska, prezydent Poznania, niejaki Jacek Jaśkowiak. Cały plac śpiewa hymn III RP.
- TVP Info: bez hymnu, zamiast tego Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński po raz kolejny zapewnia, że "dziś wolność w Polsce istnieje we wszystkich wymiarach, nie ma mowy o jej zagrożeniu". Straszy, że PO ograniczy program 500 plus, że bieda wróci do polskich rodzin, że będzie coraz mniej dzieci, coraz mniej Wolaków i pyta:
- "Czy o to chodzi?"
- Plac Bankowy: przemawia niejaki Grzegorz Schetyna: "Nie damy odebrać wolności!"
- TVP Info: Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński (z puszki) nadal jedynie słusznie straszy rządami PO - że będzie zagrożenie terroryzmem, gwałtami, że nie będzie można spacerować w ciągu dnia, i to w środku miasta, to nasza władza, my jesteśmy partią wolności. Komentatorzy w studiu omawiają problem, że PO nie odpowiada na pytania Partii o program Platformy.
- Plac Bankowy: nadal przemawia niejaki Schetyna - że to nie jest prawda, że wolności nic nie zagraża, że jesteśmy za wolną szkołą, za świętym trójpodziałem władzy, za Polską demokratyczną, europejską, która za granicą szuka przyjaciół, a nie wrogów.
- TVP Info: PO bez programu wyborczego, znowu leci Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński z puszki, obrazków z placu Bankowego już nie ma.
- Plac Bankowy: nadal przemawia niejaki Schetyna: jesteśmy razem, zwyciężymy. Cały plac skanduje: "Zwyciężymy!"
- TVP Info: Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński z puszki o budowie promów w Szczecinie, bo jest na nie zapotrzebowanie.
- Plac Bankowy: przemawia rzekomy szef ZNP, niejaki Broniarz - mówi o wolnej szkole niezależnej m.in. od ideologii, o zebranym niemal milionie podpisów pod referendum edukacyjnym. Słychać skandowanie: "Żądamy referendum w sprawie edukacji!".
- TVP Info: nadal o szczecińskiej wizycie Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego.
- Plac Bankowy: przemawia rzekoma przedstawicielka stowarzyszenia "Rodzice przeciw Reformie Edukacji", pyta: "Jesteście wściekli?", "Tak!!!"
- TVP Info: informacje sportowe.
- Plac Bankowy: tłum skanduje "Nie ma zgody!" na reformę edukacji, 10 maja nie poślemy dzieci do szkoły, 26 maja rodzice zażądają referendum.
- TVP Info: lecą reklamy.
- Plac Bankowy: przemawia rzekomy prezydent Poznania, niejaki Jacek Jaśkowiak (został przedstawiony jako pierwszy, który nie pozwolił na apel smoleński) - mówi, że mamy pogodę dla wolności, dla demokracji.
- TVP Info: prognoza pogody, będzie ładnie i ciepło.
- Plac Bankowy: nadal przemawia niejaki Jaśkowiak - że obronimy wolność, bo rozumiemy ją inaczej niż Kaczyński, nie pozwolimy na Polexit, razem obronimy wolność, bo nauczyciele, samorządowcy, przedsiębiorcy, ludowcy są razem.
- TVP Info: o godzinie 13.34 nadaje program "Debata w TVP Info" - jest o umowie dotyczącej zrównania płac kierowców w UE, nie ma nawet małego obrazka z placu Bankowego.
- Plac Bankowy: przemawia rzekomy marszałek województwa świętokrzyskiego, niejaki Adam Jarubas - tłum skanduje: "Ręce precz od samorządu!", nie chcemy budować Polski na jednym człowieku.
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: przemawia rzekomy prezydent Łodzi, niejaka Hanna Zdanowska, potem rzekomy europoseł PO, niejaki Janusz Lewandowski, który bezczelnie przesyła pozdrowienia dla Herr Donaldu Tusku i mówi, że dajemy w Europie świadectwo prawdzie - że nie ma chleba bez wolności, bo kto odbiera wolność, odbiera przyszłość. Tłum skanduje: "Obronimy demokrację!"
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: przemawia niejaki Bogdan Borusewicz - "ale dziś gorąco w Warszawie, nie tylko nam jest gorąco, im też!"
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: nadal przemawia niejaki Borusewicz - "Gdańsk pozdrawia Warszawę, Gdańsk - Warszawa wspólna sprawa, PiS nie opanował jeszcze sądownictwa i samorządów, samorządy się bronią, PiS się cofnął, jest sens w sprzeciwie, jest nas tutaj dużo, ja myślę, że 100 tys., a będzie nas więcej, jeżeli PiS będzie tak postępować." Tłum skanduje: "Tu jest Polska i niech tak będzie!"
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: przemawia były prezes Trybunału Konstytucyjnego, niejaki Jerzy Stępień - że Polska się obudziła, że toczy się wojna nie tylko o służby cywilne, sądy, że to wojna o wszystko, bo rządzący zawiesili konstytucję na kołku, zniszczyli media publiczne.
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: przemawia niejaki Stępień - że nie zniszczyli samorządów, bo samorząd to wolność, i że nie zdołają zniszczyć niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziów, bo są na to za słabi.
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: przemawia niejaki Borys Budka (PO) - nie ma wolności bez niezawisłości, żeby wyroki nie były pisane na Nowogrodzkiej. Tłum skanduje: "Lech Wałęsa!"
- TVP Info: debata.
- Plac Bankowy: przemawia niejaki Daniel Olbrychski - cytuje „Pana Tadeusza”: "A głupi! A głupi! A głupi wy! Na kim się mleło, na was skrupi". Kończy cytatem z Tuwima: "Lecz nade wszystko słowom naszym zmienionym przez krętaczy, Lecz nade wszystko - słowom naszym, Zmienionym chytrze przez krętaczy, Jedyność przywróć i prawdziwość: Niech prawo zawsze prawo znaczy, A sprawiedliwość - sprawiedliwość"
Rzeczywistość równoległa w megamocnej telewizji narodowej
O godzinie 14:00 tłum rusza z placu Bankowego na plac Konstytucji. W TVP Info informacje: pierwsza o wizycie Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego w Szczecinie (niem. Stettin), potem o tym, co się działo na placu Bankowym. Są fragmenty przemówienia tylko Schetyny. Szef PO mówi m.in.:
- "Wiemy, jak zatrzymać zły rząd PiS i będziemy to robić. Idziemy tym marszem do wygranych wyborów, zwyciężymy!"
I znów Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński z puszki zapewnia, że jest wolność w Wolsce. I oskarża, że wolności nie było za poprzedników. Info przypomina, jak Wolacy protestowali za czasów PO-PSL, że wtedy władza strzelała do ludzi, że policja pacyfikowała protestujących bronią, że policja była brutalna, że służby atakowały dziennikarzy. Bez wyjaśnienia kontekstu tamtych wydarzeń.
Jak TVP rozsławia osiągnięcia wolskiej kinematografii i propaguje prawdziwie wolską szkołę filmową! - "Komentowości" TVP (23.05.2017)
- "Podczas 70. Festiwalu Filmowego w Cannes odbyła się światowa premiera polskiego filmu "Dwie Korony" o życiu świętego ojca Maksymiliana Kolbego. [...] Jest to jedyny nowy, polski film pełnometrażowy, którego koproducentem jest również Telewizja Polska, wyświetlany podczas tegorocznego Festiwalu" - Danuta Holecka w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP (23.05.2017)
- Pismo rzecznika Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej do Dyrektora TVP Info:
- "Warszawa, 24.05.2017 r.
- Szanowny Pan Grzegorz Pawelczyk
- Dyrektor TVP Info
- Szanowny Panie Dyrektorze,
- nawiązując do materiałów filmowych dotyczących obecności polskiej kinematografii na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, prezentowanych w ostatnich dniach na antenie TVP Info, chciałbym uprzejmie zwrócić uwagę, że nie przedstawiają one w sposób wyczerpujący i pełny informacji na ten temat.
- Podczas jubileuszowego, 70. MFF w Cannes, polska kinematografia jest obecna zarówno w programie festiwalowym jak i na licznych wydarzeniach skierowanych do profesjonalistów.
- Oto wybrane informacje, które mogą być przydatne przy realizacji kolejnych materiałów telewizyjnych na antenie TVP Info:
- Pokaz zrekonstruowanego cyfrowo filmu „Człowiek z żelaza” w reżyserii Andrzeja Wajdy w prestiżowej sekcji Cannes Classics.
- „Koniec widzenia” w reżyserii Grzegorza Mołdy znalazł się wśród 9 filmów z całego świata, które powalczą o Złotą Palmę w Konkursie Filmów Krótkometrażowych. Jest to produkcja Gdyńskiej Szkoły Filmowej.
- „Najpiękniejsze fajerwerki ever” w reżyserii Aleksandry Terpińskiej zostaną zaprezentowane w konkursie krótkometrażowym sekcji Semaine de la Ciritique. Producentem filmu jest Studio Munka działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich.
- Pokazy pozakonkursowe nowego filmu Romana Polańskiego „Prawdziwa historia”, współfinansowanego przez PISF. Polskim koproducentem jest Monolith Films.
- Francusko-litewsko-ukraińsko-polska koprodukcja „Szron” w reż. Szarunasa Bartasa została zaprezentowana w sekcji Quinzaine des Réalisateurs (Directors' Fortnight). Film jest współfinansowany przez PISF.
- Izraelsko-polska koprodukcja międzynarodowa „Scaffolding” w reżyserii Matana Yaira została pokazana w programie ACID (Association du Cinéma Indépendant pour sa Diffusion). Film jest współfinansowany przez PISF.
- Wielokrotna laureatka m.in. Polskich Nagród Filmowych czy nagród na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Dorota Roqueplo, jest główną kostiumografką w pokazywanym w konkursie głównym filmie Siergieja Łoźnicy „Łagodna”.
- Reżyser i scenarzysta Jakub Czekaj został laureatem 11. edycji Nagrody ScripTeast im. Krzysztofa Kieślowskiego za Najlepszy Scenariusz z Europy Wschodniej.
- Na 70. MFF w Cannes przedstawiciele Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Lithuanian Film Center podpisali porozumienie o współpracy obu instytucji, które ma służyć zacieśnieniu kooperacji między producentami z Polski i Litwy.
- To tylko niektóre przykłady obecności polskiej kinematografii na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. Polscy producenci oraz przedstawiciele instytucji filmowych uczestniczą w co najmniej kilkunastu wydarzeniach branżowych, niezwykle istotnych dla rozwoju polskiego rynku producenckiego oraz realizacji kolejnych międzynarodowych produkcji filmowych.
- W razie zainteresowania ze strony TVP Info, Polski Instytut Sztuki Filmowej służy wszelkimi informacjami na ten temat.
- Życząc wszelkich sukcesów reżyserowi, wszystkim twórcom i koproducentom filmu „Dwie Korony”, który jest pokazywany w tym roku w Cannes na targach filmowych (Marché du Film), pragnę również zwrócić uwagę, że na tym najważniejszym na świecie filmowym wydarzeniu branżowym jest obecnie prezentowanych blisko sześćdziesiąt polskich produkcji filmowych.
- Znaczna część z nich także będzie miała swoje pokazy premierowe na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes.
- Z poważaniem,
- Rafał Jankowski
- Rzecznik prasowy PISF
Odwrócona wpadka drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany w Brukseli by "Komentowości" TVP (26.05.2017)
- "Humor rzeczywiście dopisywał uczestnikom szczytu." - poinformował autor materiału, a na ekranie pojawiło się zdjęcie Justina Trudeau, który prezentował Angeli Merkel swoje "natowskie" skarpetki":
- "W takiej atmosferze w momencie przygotowań do zwyczajowego family photo, powstało i to zdjęcie Trójkąta Weimarskiego."
Kadr z "Komentowości" TVP: fotografię podobno wycięto tak, by nie było widać zdziwionej miny stojącego obok prezydenta Antonio Costy, premiera Portugalii. W materiale nie wspomniano też o rzekomo żenującym wystąpieniu drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany, podczas którego mówił o "trudnych tematach" i wybuchnął śmiechem po zacytowaniu fragmentu wiersza "Bagnet na broń"1)
↑1) *"Są tematy trudne, i pan Macron powiedział, że są tematy trudne, co mnie bardzo ucieszyło, bo ja też rozumiem, że są tematy trudne, ale jak to powiedział kiedyś poeta są w ojczyźnie rachunki krzywd."
Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu najwybitniejszego niewątpliwie publicysty współczesności i perfekcyjnego korespondenta zagranicznego odnowionej i odzyskanej dla ludu pracującego miast i wsi Telewizji Narodowej, Cezarego Gmyza (05.07.2017)
Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnej niegramotnej niepokornej dziennikarki Ewy Bugały w programie "Nie da się ukryć" (10.07.2017)
Narodowa TVP relacjonując 87 miesięcznicę smoleńską i związane z nią wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie jedynie słusznie nie przebierała w słowach i ustami Ewy Bugały postanowiła nazwać jedynie słusznie osoby protestujące przeciwko obecnemu rządowi barbarzyńcami:
- "Niestety dzisiaj po raz kolejny mieliśmy do czynienia z barbarzyńskimi próbami zakłócania modlitwy na Krakowskim Przedmieściu. Bojówkarze nazywający się Obywatelami RP wyszydzali i próbowali atakować uczestników modlitewnego zgromadzenia."
Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niepokornego dziennikarza Michała Rachonia programie "Minęła 20" w TVP Info (14.07.2017)
- "17 września 1939 roku, wraz z wejściem Sowietów do Polski, okupanci rozpoczęli tworzenie represyjnego systemu sądownictwa. Mianowani i kontrolowani przez Sowietów sędziowie tylko w samych latach 1944-45 skazali na śmierć 8 tysięcy osób."
- "Komunistyczne sądy i bezpieka mordowały dziesiątki tysięcy polskich bohaterów walczących z okupantem - żołnierzy niezłomnych, bohaterów roku 56, 70, 76. Skazywały członków "Solidarności" w stanie wojennym na zlecenie Jaruzelskiego i Kiszczaka."
- "...w sądach wszystkich szczebli - od sądów rejonowych po Sąd Najwyższy - nadal zasiadają ludzie, którzy mają krew polskich bohaterów na rękach."
- "Ten system właśnie się wali. Czy lipiec 2017 roku będzie datą, kiedy po raz pierwszy od wejście Sowietów do Polski Polacy odzyskają demokratyczną kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości?"
- "Jeśli porównuje pan obecnych sędziów, w większości 30-, 40-latków, do sędziów z lat 50. to powinien się pan głęboko zastanowić. To jest obrzydliwa manipulacja. Pan opowiada po prostu bzdury." - suflował nieudolnie niejaki Robert Kropiwnicki z osławionej PO
Lucjan Ołtarzewski i Filip Styczyński z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej pokazują, co sądzą o ohydnych przeciwnikach dobrej zmiany w sądownictwiw (20.07.2017)
Błyskotliwe wykorzystanie wypróbowanych z miażdżącymi sukcesami przez wielkich prekursorów PiSjanizmu klasycznych metod, do zwalczania nasłanych przez Unię Europejską islamskich bioterrorystów - okładka "Gazety Polskiej" (25.07.2017)
Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego dziennikarza Marka Pyzy w programie "Kwadrans Polityczny" w TVP1 (05.10.2017)
Czterdzieści sekund przed końcem rozmowy z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamam Bodnarem Pyza postanowił ponownie ustawić w opinii widzów swojego gościa robiąc dramatyczne pauzy:
- "Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar... Czasem broniący esbeków... Czasem broniący handlarzy roszczeń. Głosami PO, SLD i PSL... Rzecznik praw obywatelskich od 2015 roku... A tylko przypomnijmy, że tym samym państwo posłowie odrzucili kontrkandydaturę pani Zofii Romaszewskiej. Dziękuję."
Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego dziennikarza TVP Michała Adamczyka za pośrednictwem Twittera (28.10.2017)
Punkt wyjścia: teorie spiskowe o rzekomych przyczynach zwolnienia Władysława Bartoszewskiego z Auschwitz oraz jego stosunku wobec Witolda Pileckiego - dziennikarz napisał o "zwolnieniu Bartoszewskiego za zły stan zdrowia" i "przypadkowym zablokowaniu pośmiertnemu przyznania Orderu Orła Białego rotmistrzowi Pileckiemu".
- "Ile zna Pan, panie pośle przypadków zwolnienia z Auschwitz z powodu złego stanu zdrowia? Tak tylko pytam."
- "Co prawda uczyłem Pana tylko matematyki, a nie historii, ale - być może i irracjonalnie - wstyd mi za Pana. Tak tylko piszę" - były wykładowca dziennikarza, Mariusz Machnikowski
- "A mi za Pana, bo zapewne przez przypadek Bartoszewski zablokował pośmiertnie przyznanie Orderu Orła Białego dla rtm. Pileckiego."
We wpisach Auschwitz Memorial wyjaśniono, że przypadek zwolnienia Bartoszewskiego nie był ani tajemniczy, ani aż tak rzadki, jak chcieliby tego zwolennicy teorii spiskowych. Przytoczono też tekst, który jasno dowodzi, że sprawa orderu dla Pileckiego po pierwsze dotyczyła kwestii nadawania tego odznaczenia pośmiertnie w ogóle, a po drugie - decyzję o jego nienadaniu kapituła orderu podjęła zanim Bartoszewski stał się jej członkiem.
- "Z Auschwitz zwolniono ok. 2 tys więźniow politycznych i ok. 9 tys. wychowawczych." - Auschwitz Memorial
- "Kapituła, w której zasiadał Bartoszewski (2000-2007) nie chciała uhonorowania rtm. Pileckiego. Postanowiła w ogóle nie zająć się tą sprawą. W 2006 omijając Kapitułę prezydent Lech Kaczyński przyznał Pileckiemu Order Orła Białego."
- "Kapituła podtrzymała decyzję poprzedników. I dlatego teza, że Władysław Bartoszewski zablokował odznaczenie nie jest prawdą. Istotą była sprawa nadawania odznaczeń po śmierci, a nie konkretna osoba odznaczanego." - Auschwitz Memorial
- "Rzeczywiście takie było tłumaczenie Bartoszewskiego, ale przecież wcześniej wielu innym osobom pośmiertnie przyznano Ordery (np. Wyszyński, Anders, Sosnkowski). Urzędnicy kancelarii L.Kaczyńskiego potwierdzali że Bartoszewski był przeciwny uhonorowaniu Pileckiego."
Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niepokornego dziennikarza TVP Info Łukasza Sitka przy pomocy bezstronnej sondy w Sejmie (08.11.2017)
- "Dzisiaj w Polsce zanotowano najniższe bezrobocie w historii [ w rzeczywistości poziom bezrobocia jest najniższy, ale od 1991 roku, a nie w całej historii Wolski - przyp. Muzeum IV RP ]. Spytamy zatem polityków, jakie są największe osiągnięcia partii rządzącej, a także polskiego rządu."
- "Polityka społeczna i prorodzinna z 500 plus na czele."
- "Wyeliminowanie w praktyce problemu skrajnego ubóstwa."
- "Obniżenie wieku emerytalnego."
- "Podniesienie minimalnych wielkości płacy."
W trakcie jednej minuty o sukcesach megamocnego rządu rozwodzili się wyłącznie posłowie klubu parlamentarnego Partii: Łukasz Schreiber, Jacek Sasin, [[|Jan Maria Jackowski, Stanisław Pięta, Jarosław Krajewski, Jolanta Szczypińska, Tadeusz Cymański oraz Małgorzata Wassermann, żadne z nich nie było w materiale podpisane z imienia i nazwiska czy przynależności partyjnej.
Przykład najwyższych standardów niepokornego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnych niepokornych dziennikarzy "Wiadomości TVP" w materiale "Donald Tusk dał sygnał do ataku na Polskę" (21.11.2017)
- "To, że Polska staje się coraz bardziej bezpieczna - także energetycznie - cieszy Polaków, ale już w Moskwie wywołuje zupełnie inne reakcje. Rosji nie podoba się nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, a Niemcom walka rządu o reparacje wojenne. Czy to właśnie z tymi faktami, należy łączyć ostatnią szarżę Donalda Tuska przeciwko Polsce?" - Michał Adamczyk
- "Do tej pory to totalna opozycja prosiła zagranicę o interwencje w Polsce. Teraz role się odwróciły, to Tusk i jego sojusznicy w Berlinie i Brukseli, próbują zmobilizować krajową opozycję do kolejnej próby zdestabilizowania Polski." - Ewa Bugała
- "Coraz silniejsza pozycja Polski i rosnąca gospodarka, historyczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, walka polskiego rządu o prawdę historyczna i reparacje wojenne, to dla niektórych naszych sąsiadów powód do zmartwień." - ibidem
- "Niemcy sprawowali role hegemona w Unii Europejskiej, dlatego tak bardzo odpowiadała im polityka Donalda Tuska - polityka zgodną z linia Berlina." - ibidem
- "Dziś Tusk spłaca zobowiązana wobec Niemiec próbując storpedować niewygodne dla Berlina działania Prawa i Sprawiedliwości. Liderzy opozycji w destabilizacji sytuacji w Polsce widzą swoja szansę." - ibidem
- "Ta próba, którą teraz widzimy, zewnętrznego rozhuśtania Polski, prowokowania jakichś sankcji, kar, ale być może także i wycofania się inwestorów, być może i krachu waluty, bo państwo, które jest faszystowskie nie jest godne zaufania także na giełdach, także na rynkach, ta gra psychologiczna podejmowana ze wszystkimi wrogami Polski, toczy się"." - Michał Karnowski
- "Atak trwa od dłuższego czasu, ale od kilku tygodni mamy nowy etap, ktoś włączył nowy bieg, dociska gaz do dechy." - ibidem
Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnych niegramotnych niepokornych dziennikarzy programu 3 TVP z Poznania w materiale "Kosztowne protesty opozycji" (24.11.2017)
- "Będą protestować mimo, że większość Polaków chce reformy sądownictwa. Wieczorem w Poznaniu odbędzie się tak zwany Łańcuch Światła. To poparcie dla opozycji, która w sejmie zamiast przedstawiać swoje pomysły - rzuca na ziemie projekty ustaw na których widnieje polskie godło. Organizatorzy manifestacji twierdzą, że Łańcuch Światła to wydarzenie społeczne - bez żadnego finansowania. Tymczasem - w pierwszych rzędach widać polityków opozycji i samorządowców, a koszty imprezy zdaniem ekspertów mogą wynosić nawet 50 tysięcy złotych."
- "Choć ich zdaniem sytuacja jest poważna - to protestującym dopisują zazwyczaj - piknikowe nastroje. Przyklaskują sędziom, którzy w obecnym systemie sami się zatrudniają, awansują i kontrolują. Protestują - pomimo sondaży w których - ponad 80 procent Polaków jest za zmianami w sądownictwie. Łańcuch Światła popierają między innymi Adam Michnik - naczelny Gazety Wyborczej, kiedyś z komunistami ustalał rozkład sił po okrągłym stole, dziś wspiera Komitet Obrony Demokracji. Za protestami jest także pułkownik Adam Mazguła, nie tak dawno mówił , że stan wojenny to kulturalne wydarzenie."
- "Już podczas lipcowych manifestacji opozycja nie ukrywała, że ma jeden cel. Opozycja - także - nie próżnuje - głosując przeciwko Polsce. Za sankcjami opowiedziało się już kilkunastu europosłów Platformy Obywatelskiej, między innymi syn Lecha Wałęsy - Jarosław. To działanie w myśl zasady im gorzej dla Polski tym lepiej dla opozycji - komentują publicyści. Oficjalnie Łańcuch Światła to akcja społeczna - organizowana bez finansowego wsparcia. Ale podczas protestów w stolicy Wielkopolski nie brakowało sceny i profesjonalnego nagłośnienia. Do udziału w Łańcuchach Światła na portalach społecznościowych teraz zachęca - Akcja Demokracja."
- "Minionego lata głośno było także o fundacji Otwarty Dialog. Przewodniczący rady tej fundacji Bartosz Kramek opublikował wtedy scenariusz przewrotu i opisał jak doświadczenia z kijowskiego majdanu, który jego organizacja wspierała, wykorzystać w Polsce. Reporter wiadomości - Marcin Tulicki - zbadał przepływy finansowe fundacji Otwarty Dialog, okazało się, że organizacja była finansowana miedzy innymi ze wschodu. Wiadomości dotarły do informacji, że wpłaty na ponad półtora miliona złotych dokonał Piotr Kozłowski, który na rosyjskich stronach figuruje jako szef przedsiębiorstwa z Sewastopola - jest powiązany z miejscem w którym do dziś konstruuje się radzieckie [ sic! - przyp. Muzeum IV RP ] okręty podwodne. Może na pytanie - czy cel uświęca środki? - zaczęło odpowiadać sobie coraz więcej osób, bo na protestach jest ich z pewnością co raz mniej."
Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnych niegramotnych niepokornych dziennikarzy TVP i portalu Niezależna.pl (06.12.2017)
Od rana TVP Info - w ślad za portalem Niezależna.pl - pokazuje nagrania z lipca tego roku. Widać na nim okolice Sejmu, a dokładniej wejście do wydawnictwa "Czytelnik", czyli do zwyczajowego miejsca spotkań polityków PO. Tym razem na filmie towarzyszą im także sędziowie - m.in. były prezes TK prof. Andrzej Rzepliński, rzecznik KRS Waldemar Żurek czy, wciąż urzędująca, pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Nie ma wątpliwości, że to skandal:
- "Maski opadły i już wiemy, jakiej "niezależności" sądów broni opozycja, na czym ta "niezawisłość" sędziowska polegała i jaka ma zostać. Dzisiaj wiemy, że nie chodzi o to, żeby była niezależna, ale żeby wszystko można było uzgodnić w siedzibie partii." - pisze w jednym ze swoich tekstów Niezależna. Na antenie TVP Info:
- "Portal niezalezna.pl dotarł do nagrania, na którym widać polskich sędziów i polityków Platformy Obywatelskiej. Razem opuszczają siedzibę PO po lipcowej wspólnej naradzie."
- "Fake news. lipca zorganizowaliśmy wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów. Zaprosiliśmy gości do "Czytelnika", bo do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy marszałek Kuchciński w ramach "pakietu demokratycznego" wpuści uczestników do Sejmu." - osławiona PO na Twitterze (12:06 - 06.12.2017)
Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego prezesa dobrze zmienionej TVP Jacka Kurskiego (20.12.2017)
- Jacek Kurski: "Propaganda jest skuteczna tylko w warunkach monopolu. I kiedy Polsat TVN i publiczna robiły propagandę dla Platformy, to przez dwie kadencje to było rzeczywiście skuteczne. Ale teraz my ten monopol przełamaliśmy. I mamy zderzenie dwóch wizji: liberalne telewizje antyrządowe Polsat i TVN kontra telewizja publiczna. Jest więc doskonała oferta, jeśli chodzi o pluralizm i obiektywizm, który jest sumą tego zderzenia."
- Elżbieta Rutkowska: "To absurd. Na tej zasadzie musiałby pan puszczać w "Wiadomościach" pasek, że to program jest tylko dla tych, którzy już widzieli "Fakty". Każdy program powinien być wartością samą w sobie, a nie tylko w kontraście z innymi programami. A już zwłaszcza telewizja publiczna ma obowiązek rzetelnego i obiektywnego przekazu. "Wiadomości" go nie wypełniają. Weźmy materiał, w którym Adama Michnika na 70 urodziny podsumowano, że "mówił jednym głosem z komunistami".
- JK: "Co tam było nieprawdziwego?"
- ER: "To, że pokazano tylko niereprezentatywny wycinek. Z całego życia Michnika "Wiadomości" wybrały epizody: jak wznosił toast w Magdalence, jak bronił gen. Jaruzelskiego."
- JK: "Telewizja publiczna musi mówić o tym, co w biografii każdego człowieka ma konsekwencje dla narodu. Obejrzałem ten materiał po naszej rozmowie [ dopisane w autoryzacji – przyp. Muzeum IV RP ] Rzeczywiście bardzo krytyczny, ale nie ma tam ani jednej nieprawdziwej informacji. A ja wymagam prawdy. Można mieć przekonania i nawet źle i głupio jest ich nie mieć. Ale trzeba mówić prawdę. To jest kryterium oceny."
- ER: "I konsekwencje dla narodu miało nie to, że Michnik był opozycjonistą, tylko że pił w Magdalence?"
- JK: "I uznał komunistów za ludzi godnych utrzymania uprzywilejowanej pozycji już w warunkach wolnej Polski. Zapisał się w polskiej historii jako ktoś, kto ich obronił przed rozliczeniem."
- ER: "Zapisał się jako ktoś, kto przez lata walczył z komunizmem, płacąc za to wysoką cenę. Siedział w więzieniu, żebyśmy mogli żyć w wolnym kraju."
- JK: "To wszystko prawda i nikt tego nie kwestionuje. Natomiast brak rozliczenia komunistów jest biograficznie najważniejszy i mający najpoważniejsze konsekwencje dla historii. Opozycjonistów, którzy siedzieli w więzieniu, było wielu."
- ER: "To tak, jakby materiał o Jarosławie Kaczyńskim skupił się na tym, że w dniu wprowadzenia stanu wojennego spał do południa."
- JK: "Każdy materiał jest jakąś selekcją."
- ER: ""Wiadomości” są krytyczne wobec opozycji i życzliwe wobec rządu."
- JK: "Co za problem, skoro według pani nikt już nie ogląda telewizji publicznej?"
- ER: "Są jeszcze ostatni widzowie i martwię się o nich."
- JK: "No a poważnie: sposób przedstawiania niektórych polityków przez "Fakty" jest karygodny."'
- ER: "A pisanie na pasku w TVP Info i "Wiadomościach": "za rządów PO-PSL z budżetu państwa skradziono 250 mld zł" nie jest karygodne?"
- JK: "Na paskach jesteśmy więźniami skrótów."
- ER: "Skróty dotyczące rządu zmierzają w przeciwnym kierunku: "Prezydent przemówił jak trzeba", "Sukcesy rządu Zjednoczonej Prawicy"."
- JK: "Wolność dziennikarska. Ukarałem dziennikarzy i wydawców za niektóre decyzje antenowe."
- ER: "Ta wolność nie może się posuwać do agitacji."
- JK: "Dla agitacji proszę włączyć Polsat, TVN."
- ER: "To stacje komercyjne - nie mają misji."
- JK: "Korzystają z koncesji, z częstotliwości państwowych. Też powinny być rzetelne."
- ER: "Koncesji, za które płacą."
- JK: "Jesteśmy bliżsi prawdy niż oni."
- ER: "Oddalacie się od prawdy z prędkością światła."
- JK: "Mieliśmy rozmawiać o telewizji, a pani ciągle o polityce. Gdybyśmy byli nierzetelni, toby nas nie oglądano. A jesteśmy najbardziej oglądaną telewizją w Polsce."
- ER: "To pan tak uważa."
- JK: "I uważam, że jesteśmy rzetelną telewizją."
- ER: "Nie jesteście. Sam pan mówił w wywiadach, że TVP nie jest wyważona, bo musi kontrować TVN i Polsat."
- JK: "Co do intencji i co do zasady jest wyważona, obiektywna i uczciwa. Oczywiście bardzo się różni od Polsatu i TVN. Natomiast widzowie mają możliwość wyboru i gdyby TVP uprawiała propagandę, nikt by jej nie oglądał. To skąd by się wzięło 50-procentowe poparcie dla PiS?"
- ER: "Więc mówi pan, że wysokie notowania PiS są zasługą TVP?"
- JK: "Zasługą tego, że TVP mówi prawdę o Polsce. A ludzie z tej prawdy wyciągają wnioski dla siebie i swoich wyborów."
- ER: "To przerażająca diagnoza telewizji publicznej: pracuje na poparcie dla partii rządzącej."
- JK: "Nie. Ona pracuje na pokazywanie prawdy, a pokazywanie prawdy pomaga ludziom w ocenie rzeczywistości. Jesteśmy elementem normalności w Polsce."
- ER: "Telewizja publiczna powinna być też dla mnie. I chciałabym, żeby to była telewizja prawdziwie publiczna, która nie pokazuje paska "ukradł" jak nie ukradł."
- JK: "Pasek mówił, że za rządów PO skradziono."
- ER: "A za rządów PiS człowiek dokonał samospalenia. Czy to wina PiS?"
- JK: "Jak pani włączy TVN, to się dowie, że tak."
- ER: "A pan chce robić TVN à rebours?"
- JK: "Chcę, żeby ludzie poddawani praniu mózgu przez Polsat i przede wszystkim TVN, mieli prawo do prawdziwej informacji. W telewizji publicznej dostają co innego niż tam."
- ER: "To, co pan nazywa informacją, to jest pranie mózgu i nabijanie procentów PiS."
- JK: "Nawet jak nie jesteśmy ideałem prawdy, to jesteśmy jej bliżsi niż tamci."
- ER: "Jeżeli czerń jest najbliższa bieli, to tak."
- JK: "Myślałem, że nie jest pani taka zacietrzewiona."
- ER: "A ja myślałam, że pan przestał kłamać."
- JK: "Nigdy nie kłamałem, a nawet jak mi to zarzucano, to i tak wychodziło na moje."
Przykład najwyższych standardów niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu wybitnego niegramotnego niepokornego reporterea dobrze zmienionej TVP Info Miłosza Kłeczka (20.12.2017)
Rozmowa z senatorem Partii Janem Marią Jackowskim na temat zastosowania przeciwko restaurowanej IV RP przez Komisję Europejską artykułu 7:
- Jan Maria Jackowski: "Tak naprawdę te zarzuty, które są formułowane, są absolutnie merytorycznie nieuzasadnione, ustawy nie są sprzeczne z prawem i konstytucją. To wewnętrzna kompetencja Polski, w jaki sposób reformować własny wymiar sprawiedliwości. Zarzuty merytoryczne są nietrafione. Chodzi o działania polityczne, żeby Polskę wskazać do kąta i Polsce po prostu grozić, w przyszłości zmusić do spolegliwości."
- Miłosz Kłeczek: "Ten cały konflikt dotyczący reformy wymiaru sprawiedliwości, który przeniósł się z gruntu krajowego na grunt międzynarodowy, tak naprawdę osłabia pozycję opozycji. Osłabia pozycję opozycji, to może brzmieć śmiesznie, natomiast patrząc na słupki poparcia, Nowoczesna traci, Platforma Obywatelska bardzo traci, PiS zyskuje."
- MK: "Mimo wszystko Platforma Obywatelska i Nowoczesna nie zmieniają retoryki, cały czas idą w zaparte, że należy na forum Unii Europejskiej rozmawiać o wymiarze sprawiedliwości w Polsce, że rzekomo jest łamana konstytucja, łamana praworządność."
- MK: "Dzisiaj rozmawiałem tutaj w Sejmie z Pawłem Rabiejem z Nowoczesnej i pytałem, czy jednak te sprawy nie powinny być dyskutowane w Polsce, w parlamencie, a nie przenoszone na grunt Brukseli czy też Komisji Europejskiej. Narracja Nowoczesnej pozostaje taka sama: podważane są w Polsce wartości europejskie."
Przykład wytycznych dla niepokornego, insynuacyjnego dziennikarstwa w wykonaniu niegramotnej niepokornej, dobrze zmienionej Żandarmerii Wojskowej (22.12.2017)
Żandarmeria Wojskowa "wzywa" dziennikarzy Onetu do "zaprzestania publikacji" na temat tej formacji. Pismo w tej sprawie otrzymali autorzy głośnego artykułu o kapral Annie, która miała być molestowana w ŻW.
Niejaka Edyta Żemła, niejaki Marcin Wyrwał oraz niejaki Paweł Ławiński opisali w październiku tego roku rzekomą historię kapral Anny z Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej. Kobieta miała być molestowana, poniżana i zastraszana. Nadesłana przez nią skarga do MON wróciła do jej przełożonych, którzy nie potwierdzili wspomnianych zarzutów.
Od tamtej pory portal publikuje na ten temat kolejne systematycznie szkalujące teksty. Żandarmeria Wojskowej jedynie słusznie przed świętami wysłała autorom artykułów pismo o następującej treści:
- "Wzywam Pana/Panią do zaprzestania publikacji dotyczących Żandarmerii Wojskowej, w szczególności w formie artykułów, reportaży, felietonów czy relacji - do czasu zakończenia wyjaśniania spraw poruszanych przez Onet przez powołane do tego instytucje i organy państwowe."
- "Powyższe żądanie podyktowane jest zamieszczaniem w omawianych publikacjach licznych nieprawdziwych treści na temat rzekomych nieprawidłowości w Żandarmerii Wojskowej, co może prowadzić do pomówienia ŻW."
W piśmie podkreślono, że żadne dotychczasowe kontrole nie wykazały nieprawidłowości w tej formacji:
- "A ciągle powtarzające się publikacje na te same tematy, wzbogacane o niewielkie wzmianki aktualizujące, noszą znamiona uporczywego pomawiania."
- "Ponadto mogą wywołać skutek dezorientujący opinię publiczną i wprowadzać ją w błąd, utrwalając w społecznym odczuciu przeświadczenie o istnieniu naruszeń prawa w ŻW [...] podczas gdy prasa jest z mocy ustawy zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk [...] czego we wspomnianych publikacjach wyraźnie zabrakło."
Rafał Ziemkiewicz otwiera oszczy Wolaków na powszechnie znienawidzonych parchów (28.01.2018)
- "Przez wiele lat przekonywałem rodaków, że powinniśmy Izrael wspierać. Dziś przez paru głupich względnie chciwych parchów czuję się z tym jak palant" - blyskotliwy wpis na Twitterze
Majwybitniejsi niepokorni dziennikarze - Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski - o komorach gazowych w żydowskich kacetach (29.01.2018)
- Dialog dwóch wybitnych Prawych Wolaków w programie "W tyle wizji":
- Rafał Ziemkiewicz: "To taka stara niemiecka tradycja. Podpuszczamy tę rurę do komora..."
- Marcin Wolski: "Nie do komory komora okazała się bardziej wydajna. To była taka metoda prób i błędów. Na początku były takie samochody, można powiedzieć - komory gazowe na kółkach."
- RZ: "Ale skarżyli się Niemcy, że to długo trwa, że trzeba dobijać tych nieodgazowanych... Przeszli na lepsze technologie. Dzisiaj okazuje się: gazowanie małp..."
- [...]
- RZ: "Proszę się nie dziwić, jeżeli ktoś będzie uczył młodzież, że naród żydowski ukrzyżował Jezusa albo współuczestniczył w Holocauście. [...] Jeżeli lecimy po niskich kwantyfikatorach, że narody współuczestniczyły, to znaczy, że naród żydowskich współuczestniczył we własnej zagładzie. Tak mamy pierniczyć, przepraszam? To gdzie dojdziemy?
- MW: "Stosując tę terminologię na gruncie języka to możemy powiedzieć, że to nie były niemieckie ani polskie, tylko żydowskie obozy. Bo w końcu kto obsługiwał krematoria?"
- RZ: "No i kto w nich ginął? Żydzi."
Tomasz Sakiewicz cytuje najwybitniejszych Wolaków (18.02.2018)
Ewa Stankiewicz o Tusku uciekającym z okrętu i wylewającym kubeł pomyj (24.04.2018)
W wywiadzie dla Telewizji Republika:
- "Byłam świadkiem przesłuchania Donalda Tuska. Mogę powiedzieć, że to kapitan okrętu który pierwszy ucieka i zrzuca winę na nieżyjących. Za pomocą swoich ludzi pierwszy zacierał ślady. Przesłuchiwany, zasłaniał się niepamięcią, niewiedzą... okazuje się nagle, że za nic nie jest odpowiedzialny."
- "Próbował obciążyć innych. Wylał kubeł pomyj na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Oskarżył go, że prowadził politykę na granicy konstytucji. Oskarżył prezydenta, który nie dopuścił do wejścia wojsk... Zrzucił winę na zmarłych! Wszystko jest możliwe, że się przygotowuje do powrotu. Są bardzo poważne znaki zapytania co do człowieka, który był premierem, w czasie gdy zginął Prezydent Państwa."
- "Podczas kontroli skierowali samolot na remont do Samary. Są podejrzenia, że to właśnie w Samarze podłożono ładunki. Dlaczego po raz pierwszy w historii nie zamówiono zapasowego samolotu dla prezydenta RP? Należy pamiętać, że ówczesny premier uniemożliwiał prowadzenie śledztwa."
- "Pojawia się poważne pytanie o rolę Donalda Tuska w doprowadzeniu do śmierci Prezydenta. Tusk wówczas, grał jedna z kluczowych ról. Oczekuje od państwa, żeby zajęło się tym z równą siłą, z jaka zajmują się bieżącymi sprawami."
Cezary Gmyz o Małgorzacie Gersdorf (11.07.2018)
- "Sorry, ale jak słyszę, że taka szlampa, jak I prezes SN robi za wzór cnót, to mi się miesiączka cofa" - korespondent "Wiadomości" TVP Cezary Gmyz na twitterze
Dawid Wildstein i Piotr Semka: Jak buduje się (z dokładnością do przecinka) ethos dziennikarza niepokornego z pomocą Przekazów Dnia (Twitter, 12.09.2018)
"Komentowości TVP" o filmie Wojciecha Smarzowskiego "Kler" (23.09.2018)
Okoliczności powstania jedynie słusznego przekazu: na 43 Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni film Wojciecha Smarzowskiego "Kler" dostał Nagrodę Specjalną jury za "podjęcie ważnego społecznie tematu" i nagrodę publiczności. W relacji z gali wręczenia nagród, która nadawana była w TVP Kultura ze sprawdzonym juz w czasach PRL kilkudziesięciominutowym opóźnieniem, jedynie [Przedmioty słuszne ideologicznie|słusznie]] wycięto fragment wypowiedzi reżysera:
W głównym wydaniu "Komentowości TVP" zaprezentowano wybitnie obiektywną recenzję pod tytułem: "Rzekome elity atakują Kościół katolicki", której autorem jest wybitnie niegramotny niepokorny dziennikarz Dominik Cierpioł, a oto tezy niespełna pięciominutowego materiału:
- To Niemcy – za filmem stoją odwetowcy:
- "tak film »Kler« promuje na okładce polska edycja tygodnika »Newsweek«, którą wydaje niemiecki koncern wydawniczy. Pytanie, czy firma odważyłaby się na to samo w Niemczech, na przykład promując film, który równie stronniczo i według negatywnych stereotypów przedstawia Żydów lub muzułmanów." – pyta retorycznie lektor
- To szatan:
- To margines:
- "rzeczy niedobre się dzieją, ale one są gdzieś na marginesie."
- To kłamstwo:
- To Joanna Scheuring-Wielgus – "Komentowości TVP" cytują byłą posłankę Nowoczesnej, która wyjątkowo drażni prorządowe media – broni praw kobiet i osób z niepełnosprawnościami, sądzi się z tymi, którzy ją obrażają, np. z byłym księdzem Jackiem Międlarem, a w Sejmie zorganizowała konferencję na temat pedofilii w Kościele
- To nie my, to oni:
- "symboliczny jest fakt, że filmu Smarzowskiego broni to samo środowisko, które w bulwersującej sprawie obyczajowej twardo broniło Romana Polańskiego przed ekstradycją do Stanów Zjednoczonych, gdzie reżyser został skazany za seks z niepełnoletnią dziewczynką."
Najważniejsze jednak, że film nie podoba się "zwykłym Polakom":
"Komentowości TVP" cytują wypowiedzi dwóch osób "z ulicy" - osoby te filmu nie widziały, bo "Kler" Smarzowskiego będzie miał premierę kinową dopiero 28 września 2018 r. "Komentowości TVP" cytują też prezesa TVP Jacka Kurskiego:
- "Nigdy telewizja nie nagrodzi tandetnej prowokacji, swoistej »Drogówki« dwa, w której pan Smarzowski poprzebierał policjantów w sutanny, a patologie marginesu rozciągnął i przypisał całej wspólnocie Kościoła. Wybór jury, narody specjalnej dla takiej szmiry, w 40-lecie pontyfikatu Jana Pawła II i stulecie niepodległości, której nie byłoby bez heroizmu polskiego Kościoła, uważam za moralną aberrację."
Stanisław Michalkiewicz o stanie umysłowym sądów, wynagrodzeniach prostytutek i przewyższającym je niebotycznie odszkodowaniu dla ofiary księdza pedofila (06.10.2018)
Scenografia patriotyczno-pobożnego felietonu
Ofiara, gdy miała 13 lat, była więziona i gwałcona przez księdza pedofila Romana B., który po kilku latach więzienia wrócił do pełnienia posługi kapłańskiej, a dopiero w grudniu 2017 roku został wydalony ze stanu duchownego. Kobieta pozwała Towarzystwo Chrystusowe i Dom Zakonny Towarzystwa Chrystusowego, do którego należał jej oprawca i to właśnie ono zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu za gwałt na dziecku ma wypłacić jej milion złotych zadośćuczynienia oraz wypłacać 800 zł miesięcznie dożywotniej renty.
Telewizja ineternetowa TVASME
- "Rezonans wywołany filmem Wojciecha Smarzowskiego "Kler". Proszę państwa, tu mowom potępienia nie ma końca, zwłaszcza, że i niezawisłe sądy się włączyły w tę atmosferę. Pani sędzia Anna Łosik przyznała takiej panience, która była molestowana przed laty przez księdza erotomana, milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę."
- "Pani sędzia Łosik przyznała te wszystkie apanaże panience nie od sprawcy tego molestowania, tylko od zgromadzenia Księży Chrystusowców. I to z kuriozalnym uzasadnieniem [...] jakoby to zgromadzenie temu Księdzu te czynności zlecało. Widać, że stopień zidiocenia niezawisłych sądów staje się niepokojący."
- "...gdybym miał na to wpływ, to zleciłbym przebadanie sędzi Anny Łosik przez jakieś konsylium weterynarzy. Ale to by nie wystarczyło, dlatego że ten wyrok został zatwierdzony w apelacji. Widać, że epidemia rozszerza się z szybkością płomienia. Jedno konsylium weterynarzy by chyba nie wystarczyło."
- "Sam wyrok: dostać milion złotych, za to, że ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał. Wiele pań za znacznie mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tutaj milion złotych i dożywotnia renta. Skutki społeczne tego wyroku będą bardzo daleko idące. Teraz jedna panienka z drugą będą sobie przypominać, jak to były molestowane."
- "O jakich skutkach mowa? Tu chodzi o pieniądze. Jestem pewien, że jedna panienka przez drugą, będą sobie przypominać, jak to były molestowane [...] Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne kurwy nie są tak wynagradzane na całym świecie. Nie wiem jak nasz biedny kraj to wytrzyma."
Marzena Nykiel, redaktorka naczelna portalu wPolityce.pl, publicystka tygodnika "Sieci", komentuje wynik wyborów samorządowych (21.10.2018)
TVP Info błyskotliwie komentuje wyniki II tury wyborów prezydentów miast (04.11.2018)
Jacek Kurski o standardach debaty publicznej na przykładzie reportaży niegramotnej niepokornej dziennikarki Anny Molskiej, które poznański (niem.: Posen) oddział TVP wyemitował w związku z Marszem Równości w dniu 11.08.2018 r.
- Pismo posła, z rzecz jasna, osławionej PO, niejakiego Grzegorza Furgo do ministra kultury w megamocnym rządzie restaurowanej dzięki
podłejdobrej zmianie IV RP, Piotra Glińskiego (dawny pseudonim konspiracyjny: "Profesor Tablet"):- Według łże-polityka, znajdowało się w nich "mnóstwo stwierdzeń sprzecznych z aktualną wiedzą medyczną na temat homoseksualizmu, a odwołujących się do głęboko zakorzenionych uprzedzeń tkwiących cały czas w dużej części naszego społeczeństwa".
- Jak mówiła reporterka w materiale relacjonującym Marsz Równości, marsz "promował homoseksualizm". Wyemitowano także wypowiedź ks. Dariusza Oko, który mówił, że "wszelkie badania pokazują rozwiązłość gejów" i mają oni w życiu "średnio 500 partnerów seksualnych". Z materiału zapowiadającego wydarzenie można było dowiedzieć się, że "według specjalistów, u podstaw homoseksualizmu leży zaburzenie tożsamości płciowej, będącej dramatem człowieka". Autorka cytowała także komentarze dotyczące umieszczenia tęczowych flag na pojazdach komunikacji miejskiej:
- "Pozwolę sobie zapoznać Pana z nimi, by nie tylko widzowie TVP Poznań mieli tę przyjemność: "wstyd być poznaniakiem, co za spedalone miasto", "pedalskie flagi na tramwajach w przededniu ich zlotu". W innym zaprezentowanym wpisie prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak został nazwany "tęczowym Jacusiem" i "popaprańcem".
- Do pytań posła, z rzecz jasna, osławionej PO odniósł się sam prezes TVP Jacek Kurski - stwierdził niespotykanie wręcz merytorycznie, że materiały wyemitowane w TVP3 Poznań zostały poddane "starannej analizie":
- "W wyemitowanych materiałach dziennikarka red. Anna Molska starała się przedstawić zdanie wszystkich zainteresowanych stron debaty wokół Marszu Równości [...]. Materiały dotyczyły m.in. ozdobienia pojazdów komunikacji miejskiej tęczowymi flagami, co spotkało się z krytyką części mieszkańców Poznania [...]. Wpisy, które zakwestionował p. poseł G. Furgo, mimo dużego ładunku emocjonalnego, są częścią debaty publicznej."
TVP Info i jej goście o katastrofie górniczej, do której doszło w czeskiej Karwinie - zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków (21.12.2018)
- Tadeusz Płużański z TVP: "Najpierw komuna pacyfikowała polskie zakłady, [...] potem przyszedł Balcerowicz ze swoją terapią szokową, on też pacyfikował polskie kopalnie. I niestety ten trend trwał jeszcze do niedawna, za rządów Platformy Obywatelskiej i pani Kopacz też zamykano kopalnie. Wystarczy pojechać na Śląsk, żeby zobaczyć ile tam jest zakładów, przede wszystkim kopalni zamkniętych. I dlatego górnicy muszą szukać pracy gdzie indziej. To jest przymus dla górników, że muszą pracować w takich warunkach. Nieprzypadkowo teraz trwa w Polsce proces repolonizacji: żeby jeszcze spróbować odbudować to, co niszczyła komuna i Leszek Balcerowicz."
- Jerzy Jachowicz z tygodnika "Sieci": "Górnicy wyjeżdżali, bo nie ma w Polsce odpowiednich warunków. [...] Wiadomo, ze m.in. standardy w wyniku poprzednich ośmiu lat polityki rabunkowej jeśli chodzi o górnictwo tzn. brak inwestycji, ale eksploatacja. Podobną politykę jak Balcerowicz prowadzi dzisiaj Trzaskowski. Balcerowicz nie patrzył na ludzi, tylko na wskaźniki ekonomiczne. Platforma i Rafał Trzaskowski robią to samo."
- Lidia Lemaniak z portalu niezależna.pl: "Za poprzednich rządów kopalnie były zaniedbane, słyszeliśmy, że są nierentowne. Polscy górnicy nie mieli wyjścia, musieli tam pracować."
- TP: "PO miała trudności z egzekwowaniem zysków w wielu innych kluczowych przedsiębiorstwach, podczas gdy obecna władza ma duże zyski ze wszystkich przedsiębiorstw. To z jednej strony kwestia profesjonalizmu, z drugiej woli politycznej. Jeśli wola polityczna jest taka jaką reprezentowała Platforma Obywatelska i PSL to zaniedbania dotyczyły nie tylko kopalni."
Adriana Klarenbacha filozoficzne rozważania o życiu i śmierci (20.01.2019)
- "Panowie, mówiąc o śmierci mówimy też o życiu, co niektórzy powiedzieli, że jakie życie, taka śmierć, jaka śmierć, takie życie. Być może to jest odważna teza" - Adrian Klarenbach w programie "Woronicza 17" na antenie TVP
Joanna Lichocka demonstruje dostosowany do potrzeb dobrej zmiany nowoczesny standard sejmowej debaty z totalną opozycją (13.02.2020)
... energicznie bo jest zdenerwowana" (fot: Tomasz Jastrzębowski / Agencja Reporter)
Adriana Klarenbacha Wisła zanieczyszczona ściekami z "Czajki", ale to woda z Narwi naturalnie zabarwiona mieszanką iłów (03.09.2020)
- Kolor wody na jednym ze zdjęć nie ma nic wspólnego z awarią ani z zanieczyszczeniem ściekami - to całkowicie normalny widok na tym odcinku, na którym ciemne Wody Narwi wpadają do Wisły, za której kolor odpowiada mieszanka pyłów i iłów niesionych przez prąd wody (podobnie wyglądają też ujścia innych rzek, nie tylko w Polsce). Fotografia zrobiona u zbiegu rzek pokazana w TVP Info pochodzi z 2015 roku, zrobiono ją na wysokości Nowego Dworu Mazowieckiego, widać na niej ruiny charakterystycznego, XIX-wiecznego spichlerza - źródło onet.pl (04.09.2020)
Magdalena Ogórek i Jarosław Jakimowicz brawurowo prezentują patriotyczną mowę ciała (ang.: body language, wym.: bodi lengłidż) (03.01.2021)
Modelowy przykład perfekcyjnego konstruowania patriotycznych wykresów by "Wiadomości" TVP (09.06.2021)
Skala zaczynająca się od zera oraz brakujące lata
Bohaterscy niepokorni dziennikarze z brawurowo odnowionego kanału TVP Sport, prezentują prawdziwe flagi wybranych państw europejskich (12.06.2021)
Bohaterscy niepokorni dziennikarze z brawurowo odnowionych "Wiadomości" TVP ujawniają, że osławiony siepacz totalnej opozycji Bartosz Arłukowicz, głosował w Parlamencie Europejskim dwukrotnie! (12.06.2021)
Putin z Noblem! (15.06.2021)
O niespełnionych obietnicach wyborczych powszechnie znienawidzonego Rafała Trzaskowskiego (21.06.2021)
"Miała być darmowa komunikacja miejska dla uczniów. Skończyło się na rozmowie o podwyżce cen" - informacja przekazana przez wybitnego niepokornego dziennikarza Macieja Sawickiego, w materiale zatytułowanym "Trzaskowski lekceważy samorząd?" w "Wiadomościach" TVP (21.06.2021)
Miłosz Kłeczek z TVP Info stwierdził jednogłośnie, że Platforma chce wyprowadzić Wolskę z Unii Europejskiej (19.10.2021)
- "Nie mamy powodu do satysfakcji, że przedmiotem tej debaty była sytuacja w Polsce, stan praworządności, że występujemy, nie tak jak lata temu, na forum PE jako pozytywny bohater integracji europejskiej, najlepszy przykład sukcesu ambitnego narodu. Dziś byliśmy świadkami zderzenia PiS-owskiego rządu ze ścianą. Żadne argumenty, które przedstawiciele rządu PiS-u zaprezentowali w czasie tej debaty, nie przekonały." - osławiony coraz gorzej w Unii przyjmowany germanofil, były samozwańczy tak zwany "prezydent" Unii Europejskiej i kadrowy agent Angeli Merkel, były marionetkowy "premier" przestępczego Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, zbiegły w niesławie z Wolski obywatel znienawidzonych Niemiec i ohydny perekińczyk, Donald Tusk (pseudonim operacyjny: "Herr Donald") podczas konferencji prasowej zwołanej po wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim (debata dotyczyła Wolski, której megamocny rząd rzekomo nie chce respektować przepisów unijnego prawa, rzekomo fałszywie twierdząc, że są niezgodne z konstytucją)
Wybitnie niegramotny niepokorny dziennikarz TVP Info Miłosz Kłeczek stwierdził jednogłośnie, że:
- "Panie przewodniczący, dzisiaj podczas tej debaty w Parlamencie Europejskim wielokrotnie pojawiało się hasło "polexit" i też w takim szerszym kontekście wielokrotnie było zestawiane z pańskim nazwiskiem, które wielokrotnie się tam pojawiało."
- "Z drugiej strony mamy prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej tak jak np. pan Rafał Trzaskowski, wiceszef Platformy, chyba pana bliski przyjaciel, relacje towarzyskie przynajmniej w telewizji wyglądają na bardzo zażyłe, który mówi: "Jeżeli jest wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazujący zamknięcie kopalni w Turowie, kilka tysięcy osób straci pracę, to trzeba taki wyrok wykonać". To jest zohydzanie Unii Europejskiej."
- "Dlaczego Platforma Obywatelska zohydza Polakom Unię Europejską? Polakom, którzy przecież w zdecydowanej większości chcą być w tej Unii? Dlaczego Platforma chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej? Dlaczego chcecie tego polexitu? Kto jest tego inicjatorem? I czy to pan przewodniczący jest inicjatorem właśni polexitu i zohydzania Unii Europejskiej Polakom?"
- "To jeszcze jedno, ostatnie pytanie, ja też nie wiem, po co pan się denerwuje i skąd ta frustracja panie przewodniczący, bo to nie jest moja wyimaginowana teza, którą dzisiaj tutaj kreuję, ale fakty. Być może dla pana niewygodne. To chyba jednak chcecie zohydzić UE, a dzisiaj sam pan powtórzył, że 80 proc. Polaków chce zostać w UE [...]. Ale rozumiem, że pan nie chce na to pytanie odpowiedzieć."
Jakub Krzyżak i Piotr Glinicki "Nielegalna migracja paraliżuje Europę" w "Wiadomościach TVP" (30.10.2021)
- Jest wieczór, dwa motory podjeżdżają przed pralnię chemiczną, następuje strzelanina:
- "To nagranie jednego ze szwedzkich miast, napastnicy podjeżdżają na motocyklach i strzelają z broni maszynowej. Po czym spokojnie odjeżdżają. Podobnie sytuacje w wielu miejscach w Europie to już niemal codzienność." - czyta lektor (Jakub Krzyżak - współautor materiału)
- Autorzy materiału krytykują też politykę "otwartych granic" - przypominają też o zamachach w Nicei, Berlinie czy Brukseli:
- Filmik wykorzystany w materiale TVP nie pokazuje prawdziwej strzelaniny, tylko nagrany komórką fragment sceny z drugiej serii popularnego szwedzkiego serialu "Snabba cash" ("Szybki cash"), który opowiada o sztokholmskim półświatku:
- "Mogę zaświadczyć, że to my nagrywaliśmy w pralni chemicznej."- niejaki Nicklas Wikström Nicastro, rzekomo producent serialu, którego premiera zaplanowana jest na 2022 r.
Braci "Kremlowskich" Karnowskich wywiad z ambasadorem Rosji (28.02.2022)
W piątym dniu po napaści Rosji na Ukrainę bracia "Kremlowscy" Karnowscy opublikowali wywiad z Siergiejem Andriejewem - ambasadorem Rosji w IV RP argumentując, jakoby:
- "Uznaliśmy jednak, że zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem, pozwala Polakom lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania, przedstawiony przez dyplomatę wysokiej rangi, i zastanowić się, w jaki sposób odpowiedzieć na stojące przed nami wyzwania."
- "Zdajemy sobie sprawę, że wiele poruszonych przez naszego rozmówcę faktów mija się z prawdą, a sporo jest ocen wymaga riposty. Staraliśmy się reagować już w trakcie rozmowy, choć wtedy było to możliwe, co zrozumiałe, tylko w ograniczonym zakresie."
Fragmenty wywiadu (z 22.02.2022 - udzielonego 2 dni przed napaścią Rosji na Ukrainę):
- "Ukraina staje się bazą do prowadzenia działań przeciw mojemu krajowi."
- "[...] nie reprezentuje ona rzeczywistych interesów i woli narodu ukraińskiego. [...] ta władza nie reprezentuje narodu ukraińskiego, nie odpowiada jego rzeczywistym interesom."
- "Na tle tego politycznego burdelu, który nie kończy się przez wiele lat na Ukrainie, skuteczność naszego systemu politycznego wydaje się tym bardziej oczywista."
- "Chcielibyśmy, żeby Ukraina była państwem pokojowym, kwitnącym gospodarczo, kulturowo i w dobrych relacjach z Rosją."
- "Naszym zdaniem porozumienie między naszymi narodami jest absolutnie możliwe i wiemy, że większość narodu ukraińskiego tego chce. Oni wiedzą, że przyczyną tego, co dziś się dzieje w stosunkach między Ukrainą i Rosją, jest wadliwa polityka władz ukraińskich. Tak być nie powinno."
- "Nikt nie gwarantował Ukrainie uznania wyników zamachu stanu. Nikt nie dawał jej nielegalnym władzom, a takie były po zamachu stanu z 2014 roku i przed wyborami prezydenckimi, prawa do uciskania części ludności kraju. Nikt nie gwarantował poparcia działań nielegalnej władzy przeciwko części ludności, która nie uznawała tego zamachu stanu."
- "Rosja wszystkich umów dotrzymuje. I nie jest prawdą, że wykorzystuje energię do szantażu politycznego, jesteśmy przecież w takiej samej zależności od tych transakcji jak odbiorcy gazu."
Michał "Kremlowski" Karnowski, jeden z autorów wywiadu, na łamach serwisu wPolityce.pl:
- "Opublikowaliśmy zapis rosyjskiej pychy i rosyjskiego kłamstwa. I od razu tak to nazwaliśmy. To ważny dokument, Polacy muszą to wiedzieć, bo są tam ważne także dla nas wątki. Reszta jest propagandą i manipulacją lub cyniczną grą konkurencji."
Z wywiadu Danuty Holeckiej z Naszym Umiłowanym Przywódcą, Jego Ekscelencją Naczelnikiem Państwa Wolskiego, Skromnym Pracownikiem Winnicy Pańskiej, Dobrym Pasterzem i Nowym Zbawicielem Wolski, Obrońcą Europy przed islamem, Wielkim Higienistą, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesem-Premierem-prawie Prezydentem Jarosławem (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim w "Wiadomościach" TVP (21.06.2022)
TVP o tym, jak brukselska korespondentka "Polsatu" Dorota Bawołek przeszkodziła ekipie stacji w uzyskaniu komentarza Donalda Tuska ws. zeznań współpracownika Marka Falenty (20.10.2022)
W "Wiadomościach" TVP jeden z materiałów poświęcono zeznaniom współpracownika Marka Falenty - Marcina W. - ma z nich wynikać, jakoby przekazał Michałowi Tuskowi torbę z 600 tysiącami euro łapówki dla ojca.
- "Chcieliśmy zapytać szefa Platformy Obywatelskiej, jak komentuje zarzuty Marcina W. Ale w nagraniu przeszkodziła reporterka telewizji "Polsat". - konkludował w materiale
niegramotnyniepokorny dziennikarz Marcin Sawicki
Na potwierdzenie tych słów pokazano nagranie, na którym widzimy brukselską korespondentkę "Polsatu" Dorotę Bawołek. Kobieta stoi obok Donalda Tuska i mówi w kierunku kamery:
Zza kamery słychać pytanie od operatora TVP, czy lider Platformy Obywatelskiej wypowie się potem dla stacji:
- "Nie, nie." - odpowiada pospiesznie dziennikarka "Polsatu", odganiając ręką ekipę publicznej telewizji
- "Nie." - mówi z uśmiechem Donald Tusk
- ""Pani Redaktor, przecież słychać pytanie dziennikarza TVP 'czy potem wypowie się Pan dla TVP?' (potem, czyli po rozmowie z Panią). Zanim Donald Tusk zdążył odpowiedzieć. Pani kilka razy powiedziała 'nie, nie, nie' odpędzając ręką ekipę TVP." - Jarosław Olechowski dyrektor TVP3 na Twitterze (21.10.2022)
- ""Nie broniłam polityka, tylko rozmowy, która była zorganizowana dla redakcji, dla której pracuję. TVP zamiast swojej brukselskiej ekipy z dziennikarką wysłała zakamuflowanego kamerzystę (z naklejką Jody na sprzęcie) który sam nie zapytał o »aferę«, chciał jedynie ukraść mój materiał. Na miejscu były też inne ekipy telewizyjne, które też chciały nagrać Tuska. Ale gdy powiedziałam, że moja rozmowa jest wcześniej uzgodniona jako wywiad dla jednej redakcji, zgodnie z zasadami, jakie panują w mediach w Brukseli, wyłączyli kamery, czekając na swoją kolej." - suflowała na Twitterze Dorota Bawołek (21.10.2022)
- "Dziennikarza TVP nie było na miejscu. Pytał wynajęty kamerzysta z naklejką Jody na kamerze i bez kostki z logo na mikrofonie. Dziennikarka TVP kilkaset metrów dalej w tym czasie delektowała się kawą. Widziałam, gdy wychodziłam na nagranie. Może trzeba zmienić ekipę w Brukseli." - ibidem
Dziennikarka zarzuciła TVP, że wykorzystano jej wizerunek, na co nie wyraziła zgody. Korespondentka "Polsatu" zagroziła, że skieruje sprawę do sądu w belgijskiej stolicy:
- "To złamanie obowiązującego w Królestwie Belgii prawa. Jeśli zdecyduję się na proces, to odbędzie się przed sądem w Brukseli."
Wściekły atak tak zwanych obrońców wolnych mediów:
- "Pracownik telewizji państwowej nagrał wywiad wbrew prośbie, a następnie telewizja zmanipulowała historię. Później Dorota stała się celem kampanii oszczerstw. Zdecydowanie potępiamy nękanie naszej koleżanki." - międzynarodowa agencja prasowa API-IPA na Twitterze (21.10.2022)
- "Nic nie usprawiedliwia znieważania i nękania dziennikarzy. Kampania nienawiści przeciw Dorocie Bawołek jest niedopuszczalne i musi się skończyć. Ma Pani moje wsparcie." - napisała niejaka Vera Jourova, rzekomo wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej na Twitterze (25.10.2022)
Atak na męża Nancy Pelosi a Donald Tusk - "Wiadomości" TVP (29.10.2022)
W tym wydaniu "Wiadomości" widzowie mogli dowiedzieć się, że w Stanach Zjednoczonych doszło do ataku na 82-letniego męża Nancy Pelosi, która jest przewodniczącą Izby Reprezentantów. Mężczyzna został napadnięty we własnym domu w San Francisco i uderzony przez napastnika młotkiem w głowę. Policja uważa, że atak na 82-latka nie był przypadkiem, a najprawdopodobniej celem ataku miała być Nancy Pelosi, która tego dnia przebywała w Waszyngtonie - takie uzasadnienie pojawiło się także w materiale, którego autorem jest niegramotny niepokorny były dziennikarz TV Trwam Krzysztof Nowina Konopka. Następnie głos oddano emerytowanemu policjantowi, Jackowi Wronie który często jedynie słusznie komentuje wydarzenia w "Wiadomościach":
- "Polityka bardzo się zbrutalizowała w ostatnim czasie. I proszę zauważyć, że mamy podobne pewne zachowania. Mieliśmy to w biurze PiS, gdzie też krzyczał człowiek "gdzie jest Kaczyński?"
Pracownik TVP od razu przypomniał widzom incydent w warszawskiej siedzibie Partii]] czy sytuację w biurze posłanki Partii (wcześniej Lewica i Porozumienie) Moniki Pawłowskiej z dnia 26 października 2022 r.:
- "Trudno ukryć wrażenie, że ta nienawiść od dawna była hodowana."
- "W agresywnych wypowiedziach celuje sam Donald Tusk." - stwierdził jedynie słusznie Krzysztof Nowina Konopka
Na dowód widzowie zobaczyli wyrwane z kontekstu słowa polityka, który powiedział:
- "...wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem..."
Następnie pokazano fragment z protestu ws. lex TVN, który miał miejsce przed Pałacem Prezydenckim. Tusk zacytował wówczas wiersz Czesława Miłosza, wg. TVP pod adresem drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany:
Oczywiście w TVP nie pojawił się kontekst całej wypowiedzi:
- "Kiedy wygrała tamta solidarność, kilka miesięcy później postawiono pomnik poległym stoczniowcom. Chciałbym zadedykować te słowa Czesława Miłosza, które stoczniowcy wybrali dedykując ówczesnej władzy. Te słowa jakże dobrze pasują do dzisiejszego naszego spotkania. Adresuję je do mieszkańca tego pałacu i do jego mocodawców. Nie bądź bezpieczny - poeta pamięta. Możesz go zabić - urodzi się nowy, spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy. I sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta". Pamiętajcie o tym, co spotyka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie."
Pierwszy cytat z Donalda Tuska pochodzi z lipca 2021 roku, drugi z grudnia 2021 roku.
Слава русским друзьям! (02.01.2023)
Wściekły atak ruskim ogórkiem odparty przez niepokornego Miłosza Kłeczka
W dniu 8 stycznia 2023 r. w programie "Woronicza 17" w TVP Info poruszony został temat tzw. cudu noworocznego na stacjach Orlenu, gościem Miłosza Kłeczka był senator Jacek Bury:
- Jan Bury: "Płacimy złotówkę więcej, niż powinniśmy i wy jesteście szczęśliwi. Kryjecie to, że ktoś okrada Polaków."
- Miłosz Kłeczek: " Niech pan nam nie zarzuca, że my kryjemy kogoś, kto oszukuje Polaków, bo to jest kłamstwo i oszczerstwo. Po drugie, podjeżdża pan na stację benzynową, jak sam pan wspomniał, potrafi pan czytać, z czego się bardzo cieszę, ale nie potrafi pan czytać ze zrozumieniem. A to jest klucz. Czy rozumie pan, że dziś ceny powinny być droższe o kilka punktów procentowych, a nie są i pan z tego czyni zarzut?"
- JB: "Nie, ponieważ te ceny były podniesione wcześniej."
- MK: "Pan czyni zarzut, że paliwo nie jest drogie, czyli chciałby pan, żeby Polacy tankowali po 10 zł i kupowali chleb po 30 zł, czego oczekiwał Donald Tusk. To jest pana marzenie, senatorze? Może pana na to stać, bo pan handluje rosyjskimi ogórkami, za co pan przepraszał."
- JB: "Widzę, że pan świetnie zarabia, dostaje pan dotacje ze Skarbu Państwa, to ja mam coś dla pana. Jest pan swego rodzaju mendą. Proszę, to to jest dla pana." (senator rozbił ogórka na blacie przed Kłeczkiem)
- MK: "O matko, panie senatorze, pan się chyba źle czuje."
- JB: "Zachowujecie się państwo niepoważnie. Jest pan po prostu zwykłym funkcjonariuszem, nie chcę pana tutaj obrażać, bo szkoda. Wychodzę, bo merytoryka tutaj nie istnieje."
- MK: "Osiągnął pan poziom dna. To jest zaplanowana akcja przedstawiciela Polski 2050. Ja rozumiem, że pan podekscytował się zbliżającymi się wyborami, przygotował pan sobie jakąś inscenizację i tylko wyczekiwał pan momentu, kiedy ta szopka medialna powinna być przez pana odstawiona. A to jest, proszę państwa, rosyjski ogórek, którym pan senator Bury handluje, bo jak wiemy, takie ogórki sprowadzał."
TVP Info cytuje Donalda Tuska
W dniu 14 stycznia 2023 r. TVP Info wyemitowało krótki przerywnik z autoreklamą, na którym Donald Tusk rzekomo chwali TVP jako najbardziej profesjonalną w historii:
- "W mojej ocenie - jestem w stanie udowodnić tę tezę - to jest najbardziej profesjonalna telewizja publiczna w historii. Nigdy telewizja publiczna nie była tak profesjonalna, jak jest dzisiaj."
Po tym cytacie na ekranie pojawia się logo TVP Info oraz słychać głos lektora, czytający hasło stacji:
Donald Tusk rzeczywiście wypowiedział cytowane słowa w dniu 13 stycznia 2023 r. podczas spotkania z młodzieżą w Gdańsku - pełny cytat brzmi tak:
- "To jest zaprogramowana, bardzo profesjonalna nienawiść. W mojej ocenie - jestem w stanie udowodnić tę tezę - to jest najbardziej profesjonalna telewizja publiczna w historii. Nigdy telewizja publiczna nie była tak profesjonalna, jak jest dzisiaj. Tylko profesja, jaką się zajmuje, jest niszczeniem na zlecenie władzy przeciwników politycznych tej władzy. I robią to perfekcyjnie, są naprawdę tak profesjonalni, że tylko pozazdrościć. Debata publiczna może być bardzo gorąca i ludzie nie muszą się oszczędzać, ale jeśli codziennie przez ostatnie 10 lat Tusk jest nazywany "Niemcem", "mordercą", "zabójcą Prezydenta RP", to ja uważam, że naprawdę sieją zło i trzeba ich pokonać wszystkimi dostępnymi politycznymi metodami."
- "Nie jestem w stanie użyć innego słowa niż "szczujnia", żeby nazwać to, co robią pan Rachoń, pan Sitek czy pan Pereira. Jakiego innego słowa użyć? Brak profesjonalizmu? To bardzo powściągliwa ocena." - ibidem
- "Ale tutaj w Gdańsku, cztery lata po zabójstwie Pawła Adamowicza, gdzie zabójca nie jest jeszcze skazany i ci ludzie, którzy pośrednio do tego doprowadzili, np. ci państwowi funkcjonariusze w TVP, nadal uprawiają ten sam proceder. Starają się poniżać całe grupy społeczne i to prędzej czy później może doprowadzić do tragedii." - ibidem
Wytyczne Doroty Kani, szefowej dobrze zmienionej po zakupie przez dobrze zmieniony "Orlen" grupy "Polska Press" w sprawie relacjonowania 31 finału WOŚP
W dniu 28 stycznia 2023 r. Dorota Kania wysłała do dziennikarzy "Polska Press" e-mail, w którym nakazała pisać o WOŚP krótko i lakonicznie, bo to prywatna inicjatywa niejakiego Jerzego Owsiaka:
- "Zakomunikowano nam, że sprawa została przedyskutowana z "górą" i o WOŚP raczej nie piszemy. Temat ten może pojawić się na łamach drukowanej gazety w ramach "kulki", czyli maluteńkiego tekstu. Do internetu można dodatkowo wrzucić jedno zdjęcie. O żadnych dużych relacjach czy publikowaniu galerii z regionalnych finałów WOŚP firma nie chce jednak słyszeć. Dostaliśmy na to "szlaban". — suflował wrogiemu wszystkiemu co wolskie portalowi onet.pl tak zwany dziennikarz pracujący dla "Polska Press" w Małopolsce
- "Bardzo mi się nie podoba to, co się stało. Pracujemy dla naszego nowego właściciela [ Orlen - przyp. Muzeum IV RP ] już dwa lata. Dotychczas tych politycznych decyzji z Warszawy, które by wpływały na naszą pracę, było niewiele. Ostatnio to się jednak zmieniło. Jesteśmy sprawdzani, co piszemy niemal na każdym kroku." - suflowała jedna z tak zwanych dziennikarek pracująca dla "Polska Press" w Małopolsce
- "W związku z kierowanymi do mnie pytaniami informuję, że WOŚP nie zwracała się do Polski Press o patronat ani partnerstwo w tej imprezie. Podobny wniosek nie wpłynął też z prywatnej spółki Złoty Melon, której Jerzy Owsiak jest współwłaścicielem i która jest powiązana z WOŚP. Dlatego też podchodzimy do WOŚP wyłącznie informacyjnie, podobnie jak do innych tego typu inicjatyw." - Dorota Kania na Twitterze (28.01.2023)
IV RP teraz narzuca ton, a gdyby u władzy była opozycja, nie mówię jaka, to Ukraina byłaby w znacznie gorszej sytuacji
Dialog w "Salonie politycznym Trójki" dobrze zmienionego PR3 prowadzonym przez niegramotną niepokorną dziennikarkę Beatę Michniewicz (03.02.2023):
- Paweł Kukiz: "Robimy bardzo dużo, jesteśmy jednym z państw, które w sposób największy zaangażowało się w sprawy ukraińskie. Mało tego, jestem przekonany w stu procentach, że gdyby była inna opcja polityczna obecnie u władzy, bardziej liberalna, tu nawet nie wyszczególniam czy PO, czy PSL i tak dalej, generalnie gdyby była bardziej liberalna opcja u władzy, to zupełnie inaczej wyglądałby ten przebieg tej wojny na Ukrainie, ponieważ Polska tutaj w dużej mierze narzuca ton tej całej reakcji UE."
- Beata Michniewicz: "Czyli pan uważa, że gdyby ktoś inny rządził w Polsce, to mogłoby tak być, że to zainteresowanie Ukrainą byłoby mniejsze? Myślę od strony rządu."
- PK: "Bardzo możliwe, że Ukraina już by była w znacznie gorszej sytuacji niż jest obecnie. Proszę sobie spojrzeć na wcześniejsze relacje wcześniejszych władz, uległość względem Rosji, względem Putina. Może uległość to jest za duże słowo, ale takie lekceważenie jego..."
- BM "Wiara, że to jest cywilizowany człowiek i budujący demokrację."
- PK: "Bardzo dziękuję pani redaktor, dokładnie. A Polska z całą pewnością w dużej mierze narzuca ton też UE w tej kwestii."
Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego prowadzi hotel w zamku w Wojnowicach (niem. Wohnwitz)
W dniu 2 lutego 2023 na portalu TVP Info opublikowano w kontekście programu "Willa plus" TVN24 kontrmateriał pod tytułem "Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu to fundacja założona w 2001 r. Jak informuje, od 2014 r. jest właścicielem zamku w Wojnowicach. W radzie organizacji znajdują się liczni politycy współpracujący z Platformą Obywatelską: Paweł Kowal, Aleksandra Dulkiewicz, Rafał Dutkiewicz i Jacek Sutryk":
- "Dziennikarze TVN24 dotarli do szczegółów dofinansowań przyznawanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Resort Przemysława Czarnka miał przeznaczyć 40 mln zł na remont lub zakup nieruchomości dla organizacji wspierających system oświaty i wychowania. Środki trafiły m.in. do organizacji związanych z politykami Prawa i Sprawiedliwości czy Kościołem katolickim. Wśród beneficjentów programu znalazła się m.in. założona przez europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego fundacja Polska Wielki Projekt. Otrzymała ona środki na zakup willi na Mokotowie wycenionej na 5,5 mln zł." - portal gazeta.pl (03.02.2023)
- "Internauci przypominają więc, że wspieranie w ten sposób różnych stowarzyszeń działających na rzecz kultury nie jest niczym nowym. W sieci rozpowszechniają m.in. historię z 2014 r., gdy ówczesny minister Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński (prominentny polityk Platformy Obywatelskiej) przekazał zamek (jako darowiznę) fundacji Kolegium Europy Wschodniej." - portal TVP Info
- "W historycznym zamku na wodzie w Wojnowicach spółka należąca do Fundacji Kolegium Wschodnie prowadzi hotel." – piszą użytkownicy sieci." - ibidem
- "Fundacji, która nie ma fundatorów prywatnych, tylko instytucje, w Radzie są ich przedstawiciele: Województwo dolnośląskie - wojewoda Obrembski, Miasto Gdańsk - Prezydentka Dulkiewicz. Miasto Wrocław - Sutryk itd. Fundacje z willami od Czarnka mają prywatnych: np. Krasnodębski, Dworczyk." - Katarzyna Lubnauer na Twitterze (03.02.2023)
- "Fundatorami KEW są instytucje publiczne. Oprócz Jana Nowaka-Jeziorańskiego założyły ją Województwo Dolnośląskie, Miasto Wrocław, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Fundacja Krzyżowa, Stowarzyszenie na rzecz Kultury Europejskiej i Dom spotkań im. Angelusa Silesiusa. Po śmierci inicjatora [...] nie ma wśród fundatorów ani jednej osoby fizycznej." - oświadczenie [4] Kolegium Europy Wschodniej (02.02.2023)
- "Corocznie organizowana konferencja Polska Polityka Wschodnia jest powszechnie uznanym spotkaniem ekspertów z dziedziny polityki międzynarodowej, które jest wspierane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Działalność fundacji wspierają również inne polskie instytucje publiczne, samorządy, a także agendy Komisji Europejskiej czy NATO." - ibidem
- "Organizacja, która prowadzi działalność w Zamku na Wodzie, została powołana przez Fundację KEW. Zgodnie z prawem podmiotem ekonomii społecznej i wedle statutu zysk może przeznaczać tylko na cele statutowe Fundacji KEW (w tym remonty zabytkowego Zamku). Od 2014 roku bez przerwy są prowadzone prace remontowe współfinansowane też ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Województwa Dolnośląskiego." - ibidem
Tomasz Sakiewicz o durniach, manipulatorach i sprawdzaniu przed Sejmem kto jest mężczyzną
Posiedzenie sejmowej komisji kultury na temat nękania dziennikarzy "Gazety Polskiej" i TVP przez stację TVN (07.02.2023):
- Tomasz Sakiewicz: "TVN wytoczył mi proces już w 2006 roku za materiał "WSI na wizji", w którym przekazano, że stacja ta ma przeszłość związaną z SB. To nie oznacza, że mają mniejsze prawa w debacie, ale nie oznacza to też, że nie można pisać, skąd są. A klimacik, z którego się wywodzą, jest parszywy dla kogoś, kto działał w opozycji, kto ceni sobie wolność słowa, kto komunizm, sowiecką dominację uważa za coś bardzo złego. Patrzę na tych młodych dziennikarzy i zastanawiam się, co mają w głowie, kiedy muszą przyjść do stacji, którą zakładała wojskowa bezpieka. No, może nie mieli gdzie pracować. Ich prawo, ich wybór. Piętno komunizmu, piętno kremlowskie zaważyło na tej stacji."
- TS: "Niejeden dureń i manipulator dostał się do naszego zawodu. Państwo sami się na to zżymają. Nie wiem, czemu tak duża reprezentacja tego typu ludzi jest w TVN. Niech sobie plecie bzdury. Tylko ja mam prawo to skrytykować. Ja mam prawo powiedzieć, że kłamstwo jest kłamstwem, że to manipulacja. Dokładnie tak to powiedziałem." (odnosząc się do reportażu "Siła kłamstwa" Piotra Świerczka dot. podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza)
- Krzysztof Mieszkowski: "Ta debata bardzo mi się podoba, jestem uwiedziony tym, że dziennikarze reżimowych mediów leją krokodyle łzy. Pan redaktor naczelny "Gazety Polskiej" wskazywał na źródła powstania TVN, a ja chcę pana poinformować, że Telewizja Polska powstała w 1952 roku, za czasów stalinowskich. Ci wszyscy państwo, którzy dziś pracują w "TVPiS", w jakimś sensie, a może w dosłownym tego słowa znaczeniu, kontynuują tradycję, która jest wam bliska. Dla was kryteria autorytarnego państwa, kryteria manipulowania opinią publiczną, przekłamywania faktów, manipulowania nimi w sposób groteskowy, ale niebezpieczny, są normą. Te normy niestety konsumuje polskie społeczeństwo, płacąc abonament za telewizję publiczną. Zamiast łkać na stoły komisji kultury, proszę odpowiedzcie sobie na pytanie: dlaczego nie ma solidarności wśród dziennikarzy? Kogo wy chcecie pouczać? Nie beczcie jak takie beksy, cholera jasna. Bądźcie damami przynajmniej, żebyście mogli sprostać swojemu zadaniu dziennikarskiemu."
- TS: "Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać? Ja jestem dziennikarzem i nie przyszedłem tutaj, żeby jakiś niewychowany facet poniżał dziennikarzy. [...] Mam swoją godność i żaden cham, nawet jeżeli nosi mandat poselski, nie będzie obrażał mnie i moich dziennikarzy. Jak pan chce sprawdzić, kto jest mężczyzną, zapraszam przed Sejm. Trzeba było powiedzieć, że macie tu pacjentów psychiatrycznych, bo ja mam naprawdę lepsze zajęcia."
Jak przykleić pedofilię do PO i śmierć ofiary po ujawnieniu jej tożsamości przez niegramotnego niepokornego dziennikarza Tomasza Duklanowskiego
- " "W dniu 17 lutego odszedł mój syn Mikołaj Filiks. Miki marca skończyłby 16 lat..." - niejaka Magdalena Filiks, posłanka osławionej PO, działaczka KOD na Twitterze (03.03.2023)
- 29 grudnia 2022 r.
niegramotnyniepokorny dziennikarz Tomasz Duklanowski, redaktor naczelny Radia Szczecin, opublikował tekst dot. Krzysztofa F., współpracownika marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza, który został skazany za pedofilię. Artykuł ten był "przypomnieniem", ponieważ nieprawomocny wyrok w sprawie zapadł w lipcu 2021 roku. W tekście Duklanowski ujawnił, że jego ofiarami były "dzieci znanej parlamentarzystki". Podał ich dokładny wiek. "Krzysztof F. do dziś przebywa w więzieniu. Ze względu na pokrzywdzone dzieci proces pedofila odbywał się z wyłączeniem jawności". Napisał również, że Krzysztof F. był "działaczem opozycji totalnej" i aktywnie wspierał kampanię prezydencką Rafała Trzaskowskiego. Podkreślił też to, że F. był aktywistą LGBT i "ze swoim partnerem prowadził restaurację w centrum miasta, gdzie organizowali szybkie randki LGBT".- "28 grudnia 2022 roku do rzecznika prasowego sądu zgłosił się dziennikarz Radia Szczecin Tomasz Duklanowski i poprosił o informacje o tej sprawie. Informacje, które wtedy uzyskał, to było: podanie danych o tym, jaki wyrok zapadł, jakiego rodzaju to był czyn oraz jaka kara została orzeczona wobec sprawcy. Jedyną informacją o pokrzywdzonych, jaka została podana, to "chłopiec w wieku lat 13". Nie padły żadne inne dane o pokrzywdzonych. Gdy 29 grudnia ukazały się na stronach Polskiego Radia Szczecin i TVP Info dane o tym, że "chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki", oświadczam, że te dane nie pochodziły z sądu i nie pochodziły od rzecznika prasowego." - prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie (niem. Stettin), niejaki Maciej Strączyński podczas konferencji prasowej (09.2023)
- Równolegle z Radiem Szczecin 'newsa' podała TVP Info. Jak zwraca uwagę niejaki Krzysztof Luft w skardze z dnia 5 stycznia 2023 r. do KRRiT, TVP Info w materiale 29 grudnia 2022 r. powołało się wprawdzie na Radio Szczecin, ale publikacja w telewizji (z godziny 06:28) wyprzedzała o dwie minuty materiał w Radiu Szczecin (06:30). Może to wskazywać na zorkiestrowane działania propagandowe". Po przeczytaniu publikacji nt. Krzysztofa F. "bez najmniejszego trudu można ustalić, o jaką znaną parlamentarzystkę chodzi". To "ponowne skrzywdzenie" dzieci". Ostrzegł także, że artykuły te "mogą doprowadzić do dramatycznych scenariuszy".
- Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wszczął postępowanie z urzędu „w związku z emisją treści umożliwiających identyfikację ofiar pedofila, co w rażący sposób zagrażało dobru małoletnich ofiar przemocy". Podstawą prawną jest art. 3 ust. 1 Ustawy o radiofonii i Telewizji - podała w komunikacie KRRiT.
- 1 stycznia 2023 r. w programie "Jedziemy" Michała Rachonia w TVP Info Przemysław Czarnek uogólnił zarzuty na "środowisko lewicowo-liberalne":
- "Siedzimy po uszy w tym g... i nie wiemy, co robić. Atmosfera jest taka, że wychodząc z pracy, rozglądam się, czy ktoś nie czai się, żeby na mnie napluć albo żeby walnąć mnie czymś w łeb." - suflował "Gazecie Wybiórczej" jeden z pracowników rozgłośni (06.03. 2023)
- "To straszna tragedia, która się wydarzyła i wielkie słowa współczucia dla pani poseł, bo strata dziecka jest czymś niewyobrażalnym. Natomiast nie chciałbym tutaj wdawać się w tą dyskusję, bo uważam że robienie jakiegoś politycznego kapitału na takiej tragedii jest czymś rzeczywiście obrzydliwym. Myślę że Donald Tusk i politycy PO niepotrzebnie idą w tę stronę. Trzeba robić rzeczywiście wszystko żeby tego typu tragedie nigdy w przyszłości już się nie powtarzały." – Jacek Sasin w "Gościu Wydarzeń” Polsat News (07.03.2023)
- Jedynie słuszna reakcja TVP Info - "To się dzieje naprawdę. naprawdę to prezentują w TVP. Hieny. W słowniku nie ma słów, żeby to opisać. Ale kodeks karny znajdzie zastosowanie. Rozliczymy was." - niejaki Cezary Tomczyk na Twitterze (07.03.2023)
- "Wszyscy z całą pewnością zgadzamy się w tym, że trzeba napiętnować haniebne, okropne działanie sprawcy wykorzystania seksualnego dzieci. Ale tłumaczenie obecnie, że te dane były prezentowane po to, żeby bronić na przyszłość osoby skrzywdzone, albo mówienie w sposób zupełnie infantylny: "Przecież my nic nie powiedzieliśmy", trochę na zasadzie, że to nie moja ręka... To jest nie tylko złe, ale to jest po prostu głupie i [...] doprowadzające do tragedii, której jesteśmy świadkami." - rzekomy bioetyk i szef Państwowej Komisji ds. Pedofilii, rzekomo prof., niejaki Błażej Kmieciak w "Poranku Radia TOK FM" (09.03.2023)
- "Rada Programowa jako organ opiniodawczo-doradczy w sprawach programowych krytycznie ocenia czas i sposób przygotowania materiału przez Redaktora Naczelnego Tomasza Duklanowskiego z dnia 29.12.2022 r." - uchwała Rady Programowej Radia Szczecin [5] (16.03.2023)
Jak przykleić pedofilię do PO i śmierć ofiary po ujawnieniu jej tożsamości przez niegramotnego niepokornego dziennikarza Tomasza Duklanowskiego do Tomasza Terlikowskiego
W dniu 12 marca 2023 r. niegramotny niepokorny dziennikarz Tomasz Duklanowski w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" jedynie słusznie wskazał winnego własnego niegramotnego niepokornego dziennikarstwa:
- "W mediach pojawiły się kłamliwe informacje, jakobym ujawnił dane osobowe ofiar. Pierwszy podał to Tomasz Terlikowski i niestety kłamstwo to krąży do dzisiaj i jest powielane. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Jedyną rzeczą, którą ujawniłem, było to, że poszkodowani to dzieci znanej parlamentarzystki. Nie posłanki, tylko parlamentarzystki. Nie napisałem, że to członkini Platformy Obywatelskiej. Nie napisałem, z jakiego okręgu zasiada w parlamencie. Parlamentarzystów mamy 560, w tym kobiet jest ponad 160. Nie podałem więc informacji, które identyfikowałyby te osoby."
- "Dodatkowe dane, których ja nie podawałem, ujawniali politycy i inne media. To w ich wypowiedziach pojawiła się informacja o przynależności partyjnej czy okręgu. Potem ukazały się informacje w internecie, ale ja nie miałem na to wpływu. Podawali te szczegóły również politycy Platformy Obywatelskiej. Też nie miałem na to wpływu."
Tomasz Terlikowski na Facebooku (12.0.3.2023):
- "Tomasz Duklanowski znalazł odpowiedzialnego za to, że to jego opinia publiczna oskarża o ujawnienie danych pozwalających ustalić, kto był skrzywdzony przez pedofila w Szczecinie."
- "To wróćmy do mojego wpisu, który ma być rzekomo dowodem. "Ujawnienie, choćby przez podanie danych pozwalających] ustalić, o kogo chodzi danych małoletnich ofiar przestępstw pedofilskich nie może być w żaden sposób usprawiedliwione. Nie istnieje interes polityczny, ani medialny, który mógłby to usprawiedliwić. To ponowna zbrodnia na dzieciach, ponowne ich zgwałcenie, wystawienie na ponowną gigantyczną zbrodnię. Ten, kto to robi wyklucza się z grona ludzi cywilizowanych i z zawodu dziennikarza" - napisałem wówczas."
- "Tak to złośliwość, ale niewiele więcej zostaje. Nie ma we mnie satysfakcji, że wskazałem na ten problem (nie wiem wcale, czy pierwszy), nie ma we mnie zadowolenia, bo - nie żyje chłopiec. Zaszczuty przez ludzi, którzy wykorzystali do tego ujawnione przez media, a potem rozpowszechnione i uzupełnione przez konkretnych ludzi i tysiące bezimiennych internautów w mediach społecznościowych, informacje. Zło jest banalne, a tłumaczenie go przez atak na innych takie zwyczajne."
To nie był mord polityczny, dlatego Wilmont zeznał, co zeznał
W dniu 16 marca 2023 r. "Komentowości" TVP informowały o wyroku dożywocia dla Stefana Wilmonta za zabójstwo prezydenta Gdańska (niem. Danzig) Pawła Adamowicza:
- "Mord Pawła Adamowicza nie był sprawą polityczną, a powiązanie zamachu z polityką ma charakter nadinterpretacji." - prowadząca wydanie Danuta Holecka
- "Jak stwierdził sąd, motyw zabójstwa nie miał nic wspólnego z narracją serwowaną od kilku lat przez opozycję i część mediów." - autor materiału z sądu Jan Korab
- "Po śmierci prezydenta Gdańska politycy opozycji zaczęli wylewać hejt na TVP." - onże
- "Wyrok skazujący dla zabójcy to swoisty akt oskarżenia wobec opozycji i jej mediów. To opozycja i media z nią związane cynicznie i ohydnie grały tą zbrodnią, żeby uderzyć w obóz rządzący." - Wojciech Biedroń, komentator z TVP i publicysta tygodnika "Sieci"
TVP (raport Newton Media) mówiła w 2018 r. o Pawle Adamowiczu prawie 1773 razy, czyli średnio prawie pięć razy dziennie. Jak mówił Aleksander Hall na pogrzebie prezydenta Gdańska (niem. Danzig), tzw. media publiczne przedstawiały Adamowicza "dyskwalifikując go moralnie, przypisując mu niskie intencje i nieuczciwość". Cytaty z Wilmonta, które znajdują się w aktach sprawy:
- "Ja jestem za partią polityczną PiS i mam nadzieję, że Zbigniew Ziobro zrobi z wami w Gdańsku porządek."
- "Kaczyński zostanie dyktatorem i zrobi z wami porządek."
- "Interes z bokuże PiS wygrał wybory, to nic się nie zmieniło, bo PiS nie mógł tego odkręcić. Bo to całe rodziny pozagnieżdżały się w sądach i PiS tak powoli, z roku na rok to odkręca, ale im tak to słabo idzie, bo się w tym sądzie zbuntowali."
- "Wszystko zmieniło się na lepsze po 2015 roku. Na razie jeszcze nie ma zmian w sądach, ale będą, biorą się za nich, to będzie lepiej. Mam nadzieję, że dyktatura będzie w Polsce, na pewno będzie to korzystniejsze."
Wybitny niegramotny niepokorny, tak zwany dziennikarz Marek Pyza ujawnia "Polityczną grę śmiercią dziecka"
Teza by wybitny niegramotny niepokorny, tak zwany dziennikarz Marek Pyza (11.04.2023):
- "W tej sprawie nic nie jest takie, jak przedstawiały to wielkie media. Kto podjął decyzję, by na śmierci dziecka rozkręcać obrzydliwą polityczną kampanię?"
- "I bardzo dobrze się stało, że tygodnik "Sieci" w sposób rzeczowy, piórem bardzo wyjątkowego, wybitnego dziennikarza śledczego Marka Pyzy, zdecydował się opublikować ten materiał. Jest to po prostu rzeczowe podejście do tematu, opis sytuacji złożonej, bardzo trudnej, z bolesną historią rodzinną." - dyrektor Centrum Monitoringu i Wolności Prasy dobrze zmienionego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (11.04.2023)
Wściekły atak niejakiej Magdaleny Filiks na Twitterze (11.04.2023):
- "Dziś dowiedziałam się ze szmatlawca, że jestem winna śmierci mojego syna, bo zaniedbywałam go na tyle, że rekompensował to sobie "wielogodzinnym graniem na komputerze”. Mój syn nie miał komputera, ani konsoli. Rozumiem, że "takie szczegóły” nie mają znaczenia. Drobiazg."
- "Jestem też "podejrzana” bo udzielam się w SM już po 5 rano / dokładnie 5.20. Nie ma znaczenia fakt, że od 3 lat codziennie wstaję koło 3 rano, bo kocham uprawiać ogród i w moich postach jest informacja, że wczesne wstawanie daje mi czas na hobby. Wyrodne matki hodują warzywa."
- W odpowiedzi na jeden z komentarzy przekazała, że powodem opublikowania wpisu jest fakt, że artykuł przeczytała jej córka:
Wybitny niegramotny niepokorny, tak zwany dziennikarz Bartosz Schaefer ujawnia dyskryminację niegramotnych niepokornych patodziennikarzy z tak zwanych mediów publicznych by senator Wadim Tyszkiewicz
W dniu 11 czerwca 2023 podczas zielonogórskiego Marszu Równości doszło do starcia senatora, niejakiego Wadima Tyszkiewicza z pracownikiem dobrze zmienionych, tak zwanych mediów publicznych Bartoszem Schaeferem:
- "Jest pan zwykłym szpiclem, bo podchodzi pan do ludzi, podsuwa mikrofon i podsłuchuje innych. To jest nieetyczne, niemoralne. Prowokuje pan ludzi innych, rozumie pan? Gdzie ma pan plakietkę Polskie Radio? Legitymację to pan sobie może wsadzić, wie pan gdzie. Pan podchodzi i podsłuchuje jak zwykły szpicel." - senator, niejaki Wadim Tyszkiewicz
- "Podczas mojej pracy dla mediów publicznych w czasie marszu równości w Zielonej Górze senator Tyszkiewicz postanowił nazwać mnie 'szpiclem'. Wcześniej na scenie padły słowa: 'Zapraszamy wszystkich - jesteśmy równi'. Zabrakło - nie dotyczy to dziennikarzy. Podczas tworzenia materiału telewizyjnego i radiowego przechodziłem obok pana senatora z wyłączonym już mikrofonem. To jednak było dla niego trudne przeżycie. Postanowił więc wyładować na mnie swoją frustrację. Z tego, co wiem, nie jestem pierwszą ofiarą hejtu pana senatora. Janusz Życzkowski, Samuel Pereira i wielu innych dziennikarzy jest regularnie atakowanych słownie przez Wadima Tyszkiewicza. Czy takie zachowanie jest godne Senatora RP?" - Bartosz Schaefer z TVP3 Gorzów (niem. Gleiwitz) i Radia Zachód
Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) udziela lekcji dziennikarstwa patriotycznego na miejscu
w dniu 3 lipca 2023 Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) udzielił na miejscu lekcji dziennikarstwa patriotycznego osławionej politycznej i medialnej karlicy, niejakiej Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej bezczelnie zakłócającej konferencję prasową dotyczącą jedynie słusznego nowego programu Partii rządowego "Bezpieczny kredyt 2 proc." pytając Mateusza Bambika vel Miękiszona Narodowego Moradzieckiego (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) o jego słowa ze spotkania w Kościerzynie (niem. Berent):
- "Na wschodzie widzimy grupę Wagnera, która ma się przemieścić na Białoruś, a na zachodzie działa grupa Webera. Wiecie, co to jest grupa Webera. Weber-Tusk. Weber, szef partii Tuska. To europejski szef partii Tuska. Mówi tak, że tylko oni, Weber i Tusk, ten tandem, stworzą zaporę ogniową, wyobrażacie sobie państwo w ogóle?" - 01.07.2023
Uporczywa Kolenda-Zaleska zapytała premiera kilkukrotnie, dlaczego zrównywał Grupę Wagnera z politykami skupionymi wokół niemieckiego europosła Manfreda Webera:
- Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek): "Odpowiedź tutaj jest konkretna i kompleksowa: jest Grupa Wagnera i jest grupa skupiona wokół szefa EPL, Webera, czyli szefa Tuska. To są zupełnie inne grupy rzecz jasna. To, co ja sugeruję, to pani sugeruje, że ja sugeruję. Widać, że jest "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Bo chyba zabolało, jeżeli pokazujemy, jaka jest prawda. Rzeczywiście grupa pana Webera, Weber to szef Europejskiej Partii Ludowej, czyli szef pana Tuska w ramach tej grupy domagają się, aby nielegalna imigracja była tutaj przyjęta przez Polaków."
Po tej matowo jasnej odpowiedzi, niejaka Kolenda-Zaleska suflowała, że chodzi o posługiwanie się tymi dwoma "grupami" w jednym zdaniu jako o dwóch grupach, z których jedna funkcjonuje na zachodzie, a druga na wschodzie.
- Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek): "Pani redaktor na pewno zakończyła dobre kursy, które mają łączyć ze sobą kilka wątków. Ja przedstawiam stan faktyczny: jest Grupa Wagnera, która stanowi ogromne zagrożenie i jest obłędna i błędna polityka po stronie EPL, której przewodzi pan Weber. Nie sugeruję, aby Grupa Wagnera i Webera była jedną wielką grupą."
Sieci zarzucone na ambasadora USA w IV RP, osławionego lewaka - Marka Brzezińskiego
Przykłady jedynie słusznych zarzutów:
- zaproszenie na garden party niejakiej Barbary Kurdej-Szatan (przypomiano, że aktorka ostro krytykowała działania Straży Granicznej przy granicy polsko-białoruskiej)
- to, że był gościem Campus Polska Rafała Trzaskowskiego
- promuje "tęczową ideologię"
- nie był skory do skomentowania "ataku TVN na Jana Pawła II"
Autorzy artykułu cytują słowa wybitnego PiSpecjalisty ds. amerykańskich Tomasza Wróblewskiego:
- "Brzeziński dość daleko ingeruje w nasze wewnętrzne sprawy. Ujmując sprawę najkrócej: zależy mu na zbudowaniu Polski, która nie będzie 'pisowska." (02.07.2023)
Wybitnie niegramotna wzmożona dziennikarka Magdalena Ogórek jedynie słusznie wybucha
W osławionych "Faktach" TVN 18 lipca 2023 został wyemitowany materiał o działaniach policjantów wobec pani Joanny [ patrz: Aborcja ], która zażyła tabletkę wczesnoporonną, a w Polsce po raz kolejny wybrzmiała dyskusja o kryminalizacji aborcji - historia została również poruszona w programie "Minęła dwudziesta" TVP Info prowadzonym przez wybitnie niegramotną wzmożoną dziennikarkę Magdalenę Ogórek:
- Katarzyna Sójka: "Jest to kolejny haniebny przykład, kiedy opozycja wykorzystuje tragedię kolejnej kobiety po to, by prowadzić wojnę polityczną, fokusować swoich wyborców na nienawiści i agresji wobec partii rządzącej."
- Anita Sowińska: "Polki w państwie PiS-u nie czują się w Polsce bezpiecznie. To jest państwo, które dąży do państwa fundamentalistycznego. Fakty są takie, że w Polsce nie można przerwać ciąży. [...] Domagamy się likwidacji klauzuli sumienia. Nie szczuję na lekarzy. Wy przedstawiacie to tak, że my domagamy się jakiś lewackich standardów. [...] TVP oraz politycy partii rządzącej już raz zabili dziecko [ syna posłanki PO ]. Przez szczucie na ludzi odebrało sobie życie. To jest niemoralne. Wykorzystujecie tragedię ludzką do własnych celów politycznych. To jest obrzydliwe."
- Magdalena Ogórek "Wypraszam sobie takie sformułowania pani poseł, bo one są straszne i nieprawdziwe. Mogę zaraz ja zacząć opowiadać na wizji o tym, jak wy zaszczuwacie moje dziecko, co robią media, które was wspierają. Pani była stanowcza, ja też jestem stanowcza. Niech pani poseł nie obraża dziennikarzy TVP. Ja tylko przypomnę w ramach rekapitulacji, że to są polskie media i tu wszyscy z kulturą słuchamy i szanujemy to, co mówi druga strona i nie ma takich sytuacji, jaką zaproponowała na przykład Katarzyna Kolęda-Zaleska, ta sama redaktor, która do Tuska mówiła per "profesorze", a gdy nie pasowały jej poglądy interlokutora, wyprosiła pana posła Jacka Żalka ze studia."
"Kandydat kapuś" by Michał Adamczyk, Krzysztof Nowina-Konopka i Dorota Kania
W dniu 22 sierpnia 2023 w "Komentowościach TVP" zaprezentowano reportaż na temat TW Wołoszańskiego. Gdy prowadzący program, Michał Adamczyk, zapowiadał materiał o dziennikarzu zrealizowany przez Krzysztofa Nowinę-Konopkę, na pasku pojawił się napis "kandydat kapuś":
- "Doniósł na homoseksualistę w swoim najbliższym otoczeniu. Teraz czerwony sztandar zamienił na tęczową agendę partii Donalda Tuska. To Bogusław Wołoszański, lider wyborczej listy Koalicji Obywatelskiej w Piotrkowie Trybunalskim, w przeszłości kontakt operacyjny bezpieki o pseudonimie "Rewo".
W zaprezentowanym materiale zarzucono mu m.in. współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa:
- "Jego "Sensacje XX wieku" gromadziły przed telewizorami miliony Polaków, ale prawdziwą sensację na swój temat chciał zachować w tajemnicy. Z dokumentów IPN wynika, że w maju 1988 r. doniósł bezpiec, że mający go zastąpić na stanowisku korespondenta w Londynie kolega jest homoseksualistą."
- "Wołoszański za pieniądze zrobi wszystko i jest jednym z wielu, których Donald Tusk wykorzystuje, by pozbyć się konkurencji w drodze do władzy." - naczelna wydawnictwa Polska Press Dorota Kania
Miłosz Kłeczek przywołuje i wyprasza
W dniu 11 września 2023 w programie "Za czy przeciw" w TVP Info gościli: były rzecznik Naszej Partii Radosław Fogiel i poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Dariusz Klimczak. Program prowadził wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Miłosz Kłeczek - zapytał na początku Klimczaka o kwestię podniesienia wieku emerytalnego:
- Dariusz Klimczak: "Kwestia wieku emerytalnego i jego podniesienia została rozstrzygnięta w 2015 r. Wyborcy jednoznacznie stwierdzili, że to był błąd i powierzyli władzę komuś innemu. My także się z tym pogodziliśmy, uważamy, że trzeba szanować zdanie Polaków. Trzeba uczciwie zaznaczyć, że Prawo i Sprawiedliwość nie przywróciło pierwotnego wieku emerytalnego rolnikom ubezpieczonym w KRUS-ie."
- Miłosz Kłeczek: "Pan pośle, państwo podnieśli ten wiek o kilka lat, o 12 lat dla kobiet, które pracowały w gospodarstwach rolnych. PiS cofnął waszą złą reformę, pan podniósł o kilkanaście lat, a ma pretensje, że jeszcze bardziej nie została cofnięta ta reforma?"
- DK: "Nie będziemy tak rozmawiać, pan rzuca jakieś tezy..."
- MK: "Nie rzucam żadnych tez."
- DK: "Czy pan jest poważnym redaktorem?"
- MK: "Ja pytam, czy pan jest poważnym posłem, czy tylko posłem z nazwy?"
- DK: "Jeżeli pan chce ze mną tak rozmawiać, to skończymy zaraz tę audycję."
Chwilę potem wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Miłosz Kłeczek jedynie słusznie poprosił o głos posła Naszej Partii Radosława Fogiela, który mówił bez przerwy przez ok. 2 minuty, a pracownik dobrze zmienionej TVP jedynie słusznie nie przerywał, pozwalając politykowi Naszej Partii na całkowicie swobodną wypowiedź:
- DK: "Dlaczego w ogóle nie przerywa pan posłowi PiS-u?"
- MK: "Bo pan poseł odpowiada na moje pytanie. A ja pytam pana o A, a pan odpowiada mi pan na B."
- DK: "Pan jest dziennikarzem, czy pseudodziennikarzem?"
- MK: "Jestem dziennikarzem, a pan jest politykiem, czy pseudopolitykiem? Jeszcze jedna taka uwaga i podziękuję panu."
- DK: "Jest pan pseudodziennikarzem."
- MK: "Jeszcze jedna taka uwaga..."
- DK: "Jest pan pseudodziennikarzem, mówię z całą stanowczością."
- MK: "Dziękuję, proszę wyjść ze studia."
- DK: "Nie, to jest telewizja publiczna, niech pan wyjdzie. [...] Pan nikogo nie będzie wypraszał, to jest publiczna telewizja, z podatków Polaków."
Miłosz Kłeczek & Łukasz Mejza oburzają się święcie i starszą Lampedusą
W dniu 14 września 2023 w programie "Za czy przeciw" w TVP Info gościli: były sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki z ramienia Partii Republikańskiej Łukasz Mejza i posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego Dorota Olko. Program prowadził wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Miłosz Kłeczek:
- Dorota Olko: Jak patrzę na to, co się dzieje na Lampedusie, to się zastanawiam, co będzie się działo w Polsce, bo po co się pchać przez morze na Lampedusę, jak można sobie kupić wizę do Polski? Minister Wawrzyk, jak dowiadujemy się z mediów, po prostu handlował wjazdem do Polski, więc ja szczerze mówiąc zastanawiam się, jak jest z bezpieczeństwem naszego kraju w kontekście tego, co robi rząd Prawa i Sprawiedliwości."
- Miłosz Kłeczek: "Szanowna pani, minister Wawrzyk po pierwsze niczym nie handlował. To już jest kłamstwo i być może w trakcie kampanii wyborczej będzie jakiś pozew wyborczy, bo pani powiedziała, że 'minister Wawrzyk handlował wizami', co jest oczywistym kłamstwem. Po drugie była konferencja prasowa i prokuratury i służb specjalnych i to nie jest sytuacja, która w jakikolwiek sposób zagraża bezpieczeństwu naszego kraju."
- Łukasz Mejza: "Oburza mnie to, co pani powiedziała przed chwilą, oburza mnie to, że właśnie na Lampedusie dzieje się tak, dlatego, że właśnie pani koledzy, politycy liberalno-lewicowi rządzą w Europie."
Przebieg programu skomentował w serwisie "X" Adrian Zandberg z Lewicy Razem (14.09.2023):
- "No to widzowie TVP usłyszeli o Wawrzyku i straganach z wizami. Dorota Olko nie dała się zagłuszyć Mejzie i opowiedziała o hipokryzji władzy, która straszy uchodźcami, gdy handel wizami do Polski aż furczy. A łatwo nie miała - takiej dziczy i chamstwa dawno nie widziałem."
Klasyczny przykład słuchania ze zrozumieniem by Miłosz Kłeczek
W dniu 24 września 2023 w programie "Woronicza 17" wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Miłosz Kłeczek zapytał posła PSL Pawła Bejdę, "czy film Agnieszki Holland 'Zielona Granica' to wstrętny paszkwil, który szkaluje obrońców polskich granic?":
- Miłosz Kłeczek: "Może pan odpowiedzieć: tak lub nie?"
- Paweł Bejda: "Wie pan, to jest taka formuła, jakbym zapytał pana, czy przestał pan bić swoją żonę. To jest głupie."
- MK: "Panie pośle, jest pan chamem i wypraszam sobie tego rodzaju insynuacje. Może pan bije swoją żonę, może bije pan swoje dzieci. Wypraszam sobie tego rodzaju uwagi."
- PB: "To nie było do pana, pan nie zrozumiał. [...] Ja nie zadałem panu pytania w ten sposób, tylko powiedziałem "jakby". Pan się zagalopował, nazywając mnie chamem."
Ukraina ma współpracować z Unią Europejską w celu "obalenia obecnego polskiego rządu", ale nie współpracuje
Wybitnie niegramotny jedynie słusznie patriotyczny funkcjonariusz Naszej Partii Miłosz Kłeczek rzekomo atakuje
W dniu 2 października 2023 prowadzący "Minęła 20" w TVP Info wybitnie niegramotny jedynie słusznie patriotyczny funkcjonariusz Naszej Partii Miłosz Kłeczek nie dał dojść do głosu swojemu gościowi, rzekomo atakował go i rzekomo zagłuszał:
- Wybitnie
niegramotnyjedynie słusznie patriotyczny funkcjonariusz Naszej Partii Miłosz Kłeczek pokazał widzom i gościom fragment wywiadu z Naszym Umiłowanym Przywódcą, Jego Ekscelencją Naczelnikiem Państwa Wolskiego, Skromnym Pracownikiem Winnicy Pańskiej, Dobrym Pasterzem i Nowym Zbawicielem Wolski, Obrońcą Europy przed islamem, Wielkim Higienistą, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesem-Premierem-prawie Prezydentem Jarosławem (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim, który mówił o dokumencie dotyczącym mechanizmów przyjmowania migrantów w całej Europie. W dniu 4 październkia 2023 nad solidarnościowymi rozwiązaniami mają rozmawiać przywódcy Unii Europejskiej i natychmiast przystąpił do rzekomego ataku na polityka PO, obecnego w studiu. - Niejaki Piotr Borys przypomniał, że przyjęcia dokumentu chce premierka Włoch Giorgia Meloni, szefowa konserwatystów i tym samym Kaczyńskiego.
- Rzecznik Naszej Partii Radosław Fogiel: "Here we go again" [i znowu, jeszcze raz ]
- Miłosz Kłeczek: "Chwileczkę. Pytam pana o dokument, do którego pan się nie chce odnieść. Ja nawet rozumiem, bo jesteście przed wyborami w trudnej sytuacji. Pewnie ten dokument nie miał być tak szybko opublikowany, ale coś nie [[Hymn PiS|zagrało}], gdzieś z Berlinem się nie dogadaliście."
- Piotr Borys: "Proszę mnie nie obrażać. Pan jest funkcjonariuszem PiS. Niech pan mnie nie obraża, rozumie pan? Mówi pan retoryką PiS-u. Pan jest funkcjonariuszem TVP i zarabia pan setki tysięcy złotych. Szczujecie Polaków, że jesteśmy Niemcami i wyklucza nas pan ze wspólnoty I pan to robi za setki tysięcy złotych." (Systematycznie zagłuszany przez funkcjonariusza TVP, który nawet na chwilę nie przerwał swojej wypowiedzi o Manfredzie Weberze, szefie Tuska, Berlinie i przyjmowaniu nielegalnych imigrantów)
- Miłosz Kłeczek: "Dlaczego oburza się na słowo Berlin?"
- Piotr Borys: "Nie ma pan prawa tak mówić. Oburzam się, ponieważ pan podejmuje retorykę Prawa i Sprawiedliwości."
- Miłosz Kłeczek: "Proszę na mnie nie krzyczeć. Proszę się uspokoić. Ja z panem normalnie rozmawiam. Nie życzę sobie, żeby pan podnosił głos. Jak pan chce się wykrzyczeć, to proszę wyjść ze studia i potem wrócić."
- Anita Sowińska: "Niech pan już przestanie, to jest propaganda. [...] Czy pan jest propagandystą, czy redaktorem? My jesteśmy tutaj gośćmi, nie jest pan tutaj jedyną osobą. Tu jest czworo gości. [...] Niech pan wysłucha gościa, nie go pan [Podsłuch|wysłucha]]."
- Piotr Borys: "Pan nie może mówić, że mamy instrukcje z Berlina. Retoryka dziennikarza, który przebrał się na chwilę, jest taka, aby straszyć Polaków Niemcami. Nie jest tak, nie poprzemy przymusowej relokacji. [...] Są granice przyzwoitości."
Wybitnie niegramotna wzmożona dziennikarka Magdalena Ogórek jedynie słusznie wybucha 2+
W dniu 16 października 2023 politycy komentowali traumatyczną porażkę Naszej Partii, która wygrała wybory do Sejmu:
- Hanna Gill-Piątek "Witam w wolnej Polsce, jeszcze nie w wolnych mediach. Bardzo się cieszę, że obudziliśmy się dziś ze zwycięstwem opozycji."
- Magdalena Ogórek "Z uwagi na początek wypowiedzi Hanny Gill-Piątek jestem winna widzom wyjaśnienie, ponieważ pani poseł pozwoliła sobie na coś kuriozalnego. W piątek na naszej antenie gościł minister Przemysław Czarnek, który łączył się z nami z Torunia. Miał identyczne opóźnienie. To, co powiedziała pani, że to celowa rzecz... To jest technika. Gdy zapyta pani kolegów operatorów, to potwierdzą. Nie wolno tak mówić! Tak to niestety wygląda, jak państwo jesteście z zewnątrz. Proszę takich rzeczy nie mówić i nie robić. Może wy będziecie kiedyś w przyszłości robić takie numery, ale tutaj się takie coś nie dzieje!"
- HG-P "Wcale. [...] Ludzie poszli do urn masowo. Nie było takiej frekwencji w historii, za co bardzo państwu dziękuję. Między innymi dlatego, że wszyscy mieli dosyć manipulacji i kłamstwa, bo nie da się ludzi oszukać. A przez bardzo długi czas w mediach, które powinny być publiczne, a były rządowe z ekranów sączyło się kłamstwo i manipulacja... [...] Zbudujemy Polskę taką, z której będziemy zadowoleni. Żebyśmy nie musieli co tydzień wychodzić na ulicę, żeby walczyć o swoje prawa, które były nam przez ostatnich osiem lat zabierane. W której jest spokój, w której można prowadzić działalność gospodarczą i nie trzeba obawiać się o swoje dzieci, kiedy posyła się je do szkoły."
- MO "Proszę nas nie atakować, bo ja nie chcę pani przerywać. My nie atakujemy TVN-u. Nie atakujemy telewizji TVN24, gdzie tam z anteny od rana do wieczora leje się propaganda! Pani poseł, jeżeli pani mówi, że ktoś się obawiał wysyłać dzieci do szkoły, to ja się zastanawiam, w jakiej pani żyje wirtualnej rzeczywistości. Prawda była taka, że my, dziennikarze TVP, baliśmy się wyjść z pracy."
- HG-P "Pani akurat dzieci miała w Oxfordzie, więc trudno o takie doświadczenia, jakie mieli Polacy."
- MO "Ja mam córkę w klasie maturalnej [ dyplom dotyczy letniej szkoły, która ma niewiele wspólnego z prestiżową uczelnią ]. Bardzo bym prosiła, by zostawić moją córkę w świętym spokoju!"
Sowa a Szymon "Jezuita" Hołownia (pseudonim sceniczny: Fąfel polityczny) - odcinek "Jak oni kłamią" TVP Info z 17 listopada 2023
Prolog: przypomniano fragment rozmowy Szymona "Jezuity" Hołowni (pseudonim sceniczny: Fąfel polityczny) z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"):
- "Ja jestem, pełniąc tę funkcję, czytelnym znakiem, że istnieje w tej izbie większość zdolna wyłonić rząd."
W głosowaniu nad wyborem marszałka Sejmu 265 posłów poparło "Znak", a jego kontrkandydatkę Elżbietę Witek - 193.
- "Nie kwestionujemy poczucia marszałka, że jest znakiem. Chcemy tylko zwrócić uwagę na pewien oczywisty fakt: znaki i symbole oznaczają w różnych kulturach coś innego. Sowa - ptak bogini Ateny, uosobienie mądrości, wiedzy i intuicji. Sowy mają zdolność widzenia w ciemności, były utożsamiane z wiedzą najgłębszych tajemnicach życia. W Egipcie, Chinach, Indiach, Japonii, krajach Ameryki Południowej i Środkowej sowa była postrzegana jako symbol śmierci, a jej pojawienie zapowiadało zgon. Są sformułowania z gatunku ryzykownych, nie tylko retorycznie." - prowadzący Michał Rykowski
- "To jest niewiarygodnie głupie." - Dominika Wielowiejska
Jak do walki z kontrrewolucją twórczo wykorzystywać wspaniałe osiągnięcia dziennikarstwa patriotycznego z lat 1968 - 1989
- "Instrukcje płyną z Niemiec, jak obalić polski rząd" - Witold Gadowski na portalu fronda.pl (17.12.2016)
- "Wezwania [ do odwołania władz ] stanowią stałą i niezmienną strategię opozycji oraz wspierających ją ośrodków. [...] Należałoby wymienić owe ośrodki: splot nieformalnych centrów władzy III RP potężny biznes, dominujące korporacje, prywatne media i ich zagraniczni sojusznicy, a często i mocodawcy" - Bronisław Wildstein na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Tych zdemoralizowanych frustratów ma powstrzymać odpór. Kto tu jest rozrabiaczem i podpalaczem sprawa jest jasna. To, że mieliśmy wczoraj w Sejmie i pod Sejmem do czynienia ze zorganizowaną prowokacją nie ulega najmniejszej wątpliwości" - Andrzej Potocki na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "To, co wydarzyło się w Sejmie i przed parlamentem nie było żadną spontaniczną akcją, lecz paskudną, antyrządową, zaplanowaną prowokacją tych, którzy nie mogą pogodzić się z utratą władzy i wcześniejszych przywilejów" - Piotr Cywiński na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Mieliśmy wypowiedzi o tym, że mamy do czynienia z zamachem stanu. Tylko, żeby udowodnić tę tezę potrzebne są jakieś fakty, a tych faktów nie było, więc wywołuje się burdy i awantury, żeby tych faktów dostarczyć" - Paweł Lisicki na łamach "do Rzeczy" (17.12.2016)
- "Opozycja nie ma przed sobą żadnej perspektywy, poza narobieniem przed świętami dymu i smrodu" - Rafał Ziemkiewicz na łamach "do Rzeczy" (17.12.2016)
- "Wystarczająco wielu ludzi wie, co kryje się za fałszywymi maskami >>obrońców demokracji<<" - Jacek Karnowski na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Anarchizacja Polski. Bandycka opozycja sieje wiatr – burza jest nieprzewidywalna" - Marek Pyza na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Wydarzenia wczorajszej nocy obnażyły charakter opozycji" - Łukasz Adamski na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Ani kroku wstecz! [...] Protest środowiska dziennikarskiego został cynicznie zawłaszczony przez polityków, którzy pod płaszczykiem walki o wolność i demokrację próbowali ugrać swoje partykularne interesy" - Karol Gac na łamach "do Rzeczy" (17.12.2016)
- "Ekstremistyczne skrzydło KOD pragnie rozlewu krwi" - Krzysztof Feusette na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Anarchiści, KODziarze, byli ubecy i cała śmietanka III RP wylegli na ulice w buncie przeciwko władzy" - Marzena Nykiel na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Przeciwnikom dzisiejszej władzy nie chodzi o szacunek do demokracji, tylko o obalenie legalnie wybranego rządu" - Dorota Łosiewicz na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Mogą zacząć strzelać snajperzy. Oskarżona zostanie oczywiście władza. Mam nadzieję, że wszystkie służby są w stanie najwyższego alertu" - Maciej Pawlicki na portalu wPolityce.pl (17.12.2016)
- "Szykują dywersję i prowokacje. Trzeba to spokojnie przetrwać. Ich instrukcja: atakować sieci przesyłu prądu i ogrzewania, aby zapełnić ulice" - Witold Gadowski na tweeterze (18.12.2016)
- "To, co się dzieje, to początek ataku zielonych ludzików. Zaatakowano krytyczną infrastrukturę i Sejm" - Tomasz Sakiewicz na Twitterze (18.12.2016)
- "Dziś mają być najścia na biura PiS. Widać śmierć śp. M. Rosiaka, to dla niektorych za mało. Proszę członkow PiS i pracowników biur o ostrożność" - Beata Mazurek na Twitterze (18.12.2016)
Patrz też
- Wspaniałe osiągnięcia niepokornej wolskiej literatury
- Podręczny poradnik erudyty
- Mini poradnik dla naiwnych prawicowców
- Sztuka dialogu w IV RP
- Język pojednania
- Oaza wolności mediów
- Polityka historyczna
- Wytyczne do nauczania historii IV RP
- Haniebny słownik nowych znaczeń
- Patodziennikarze
- Reset
- Jak oni kłamią
- Zielona granica
- Humor prosto z anteny
- Media Przyjazne Narodowi
- Krótki kurs leczenia kompleksów dla maluczkich
- Krótki kurs interpretacji sondaży dla Ciemnego ludu
- Krótki kurs wykuwania koalicji sił wolności i postępu
- Krótki kurs patriotyzmu stosowanego dla Prawych Wolaków
- Krótki kurs zachowań patriotycznych dla Prawych Wolaków
- Krótki kurs dla kapłanów - jak nie dać się uwieść dziecku
- Krótki kurs szybkiej odbudowy Wolski z ruin i zgliszcz